Pewniacy, gwiazdy i medalowe nadzieje, czyli nasi w Pekinie
03.09.2008
Już w najbliższą sobotę w Pekinie rozpoczną się Igrzyska Paraolimpijskie. Nasz kraj reprezentować będzie 91 sportowców występujących w 11 dyscyplinach. To, że nasi paraolimpijczycy zdobędą więcej medali niż olimpijczycy - jest pewne. Pytaniem pozostaje tylko ile krążków i w jakich dyscyplinach przypadnie w udziale Polakom. Czy uda się pobić wynik 54 medali osiągnięty przed czterema laty w Atenach?
Na kilka dni przed rozpoczęciem sportowych zmagań spróbujmy ocenić szanse Polaków. Nasza reprezentacja w porównaniu z występem w Atenach w 2004 roku nieco się zmniejszyła. W Grecji wystąpiło 106 reprezentantów Polski, zdobywając w sumie 54 krążki, w tym 10 złotych, 25 srebrnych i 19 brązowych.
Z Pekinu medali wywieziemy zapewne mniej, ale powodem tego nie będzie mniejsza liczba naszych sportowców czy ich gorsza forma, a raczej fakt, że mniej będzie medali do zdobycia.
- Komitet paraolimpijski ogranicza liczbę konkurencji oraz łączy różne kategorie, żeby zawody nie ciągnęły się na przykład 2 tygodnie – tłumaczy Wojciech Kikowski, trener polskich lekkoatletów. - Do zdobycia w Sydney, czyli 8 lat temu, było 230 kompletów medali w samej lekkiej atletyce. Potem, w Atenach, tą liczbę ograniczono już do 194. A teraz, w Pekinie, ma być tylko 160 kompletów. Jeśli porównamy to z Sydney, to liczba medali zmniejszyła się znacznie – dodaje Kikowski.
Zmniejszyły się więc też nasze szanse na to, że zdobędziemy więcej medali niż w Atenach. Nie oznacza to jednak, że nie możemy poprawić wyników w ogólnej klasyfikacji. Przed czterema laty Polska była na 10. miejscu w klasyfikacji medalowej wg ilości medali ogółem, i na 18. pozycji w klasyfikacji zdobytych złotych krążków. Biorąc pod uwagę, że na Igrzyskach Paraolimpijskich w Atenach wystąpili reprezentanci aż 136 krajów, należy uznać ten wynik za naprawdę dobry.
Trzej królowie
W Grecji nasz sukces opierał się na trzech dyscyplinach sportu. W lekkiej atletyce, pływaniu i szermierce na wózkach Polacy wywalczyli 48 z 54 medali. Te trzy królewskie dyscypliny polskiej reprezentacji paraolimpijskiej są też naszą największą nadzieją w Pekinie.
W lekkiej atletyce będzie nas reprezentować aż 30 zawodników i zawodniczek. W Atenach polscy lekkoatleci zdobyli 20 medali. Zdaniem trenera naszej kadry - w Pekinie będzie ich nieco mniej.
- Oceniam, że jeśli uda się nam zdobyć 13 medali w lekkoatletyce to będzie dobrze. Polscy lekkoatleci, obok Anglików, Niemców i Ukraińców, należą do europejskiej czołówki. Mają też silną pozycję na świecie. Kilku naszych sportowców od paru lat jest w ścisłej światowej czołówce, na pierwszych miejscach list rankingowych. To oni powinni odegrać znaczącą rolę w Pekinie - Wojciech Kikowski, trener koordynator polskich paraolimpijczyków wymienia tu między innymi Mateusza Michalskiego, Pawła Piotrowskiego, Tomasza Blatkiewicza, Krzysztofa Smorszczewskiego, Janusza Rokickiego, Alicję Fiodorow, Renatę Chilewską, Ewę Zielińską, Marcina Mielczarka.
Drużyna polskich pływaków podczas ceremonii wręczenia nominacji Paraolimpijskich. Fot.: Filip Miłuński
Drugą perłą w koronie paraolimpijskiej reprezentacji są pływacy. Podstawowym atutem naszej dwunastosobowej kadry jest to, że jest wyrównana. I to nie tylko pod względem płci. Sześciu pływaków i sześć pływaczek stanowi niezwykle zgrany zespół.
- W reprezentacyjnej dwunastce nie ma ani jednej osoby, która nie może liczyć na medal Bardzo intensywna praca na zgrupowaniach powinna przynieść efekty. Na każdym z nich moi podopieczni przepływali prawie 10 kilometrów dziennie! – podkreśla trenerka naszych pływaków, Dorota Płóciniak.
Jedną z największych gwiazd i zarazem medalowych pewniaków naszej pływackiej kadry jest Joanna Mendak. Tegoroczna maturzystka z Suwałk - złota i srebrna medalistka Paraolimpiady w Atenach, mistrzyni świata z 2006 i 2007 roku, wicemistrzyni Polski pełnosprawnych zawodników, zdobywczyni drugiego miejsca w plebiscycie na najlepszego niepełnosprawnego sportowca 2007 roku - również w Pekinie nie powinna zawieść.
- Przygotowania do Paraolimpiady w Pekinie były niezwykle intensywne. Praktycznie cały ten rok spędziłam na walizkach – ciągle byłam na zgrupowaniach lub zawodach. W Pekinie liczę na medal i dobry występ całej naszej reprezentacji – powiedziała pływaczka.
Na kilka medali możemy liczyć również w trzeciej z naszych najmocniejszych dyscyplin – szermierce na wózkach - choć i tu pewnie będzie nieco gorzej niż na poprzednich igrzyskach.
- Na te zawody jedziemy nastawieni na walkę niemalże na śmierć i życie, będziemy dawać z siebie wszystko – mówi trener-koordynator polskich szermierzy, Tadeusz Nowicki. Nie liczy jednak na taki sukces, jaki odniosła nasza reprezentacja w Sydney i w Atenach. W ostatnim czasie wiele krajów bardzo podniosło swój poziom. Chiny i Hongkong są już o klasę wyżej niż my, a na naszym poziomie są Francuzi, Włosi, Ukraińcy, Rosjanie i Węgrzy. Do togo dochodzi fakt, że na tegorocznej Paraolimpiadzie nie będą rozgrywane konkurencje drużynowe. Zdaniem Nowickiego, to odbiera nam już co najmniej trzy medale. Mówi, że jest realna szansa na zdobycie dwóch, może trzech medali w konkurencjach indywidualnych.
- Dziś poziom rywalizacji jest tak wysoki, że będziemy się cieszyć z każdego medalu – podkreśla.
Siła gwiazd
Oprócz tej wielkiej trójcy – dyscyplin, w których Polacy zawsze się na paraolimpiadach liczyli - są i inne. Takie, w których nie można nas nazwać potęgą, ale w których naszą siłą są wybitne indywidualności. Mowa tu o tenisie stołowym, łucznictwie i podnoszeniu ciężarów.
Wśród sportowych gwiazd błyszczących w zawodach indywidualnych i stanowiących o sile swoich drużyn jako pierwszą trzeba wymienić Natalię Partykę.
Natalia Partyka, fot.: EastNews
Dziewiętnastoletnia gdańszczanka - mistrzyni (indywidualnie) i wicemistrzyni (drużynowo) Paraolimpiady w Atenach (2004) - zdobyła w sumie 13 złotych medali mistrzostw świata i Europy osób z niepełnosprawnością. Czołowa seniorka wśród pełnosprawnych (aktualna wicemistrzyni Polski seniorek w singlu i mistrzyni w deblu) dokonała rzeczy niezwykłej: obok paraolimpiady zakwalifikowała się także do turnieju drużynowego olimpiady.
W zakończonych niedawno Igrzyskach występowała w drużynowej reprezentacji polski, a w Pekinie stała się ulubienicą dziennikarzy. Reporterzy z całego świata oblegali Natalię codziennie. Chińczycy mają do niej olbrzymi szacunek, ponieważ osiąga tak wielkie sukcesy w ich narodowym sporcie. Obok pływaczki z RPA – Natalie du Toit – Natalia jest jedyną zawodniczką występującą zarówno na olimpiadzie, jak i na Paraolimpiadzie. Jeśli czegoś we wrześniu możemy być pewni, to właśnie złota Natalii w Pekinie.
Nie tylko w tenisie stołowym mamy doświadczonych reprezentantów, znających już smak olimpijskiego sukcesu. Jednym z nich jest strzelający z łuku Tomasz Leżański, który cztery lata temu w Atenach zdobył srebrny medal. Łucznik jest jednym z najbardziej doświadczonych polskich paraolimpijczyków.
Leżański zaczynał w łucznictwie pełnosprawnych (ma niedowład lewej nogi): został m.in. mistrzem Polski (1970) i wystąpił na olimpiadzie w Monachium (1972). Od 1990 r. startuje w zawodach osób z niepełnosprawnością. Jest wicemistrzem paraolimpijskim z Aten 2004 (indywidualnie) oraz z Atlanty 1996 (drużyna). Zdobył kilkanaście medali mistrzostw Polski, Europy i świata osób z niepełnosprawnością. W Pekinie możemy liczyć na jego dobry występ
Trzecią dyscypliną sportu, w której siła indywidualności dała nam olimpijskie medale w Atenach, jest podnoszenie ciężarów. Przed czterema laty srebro dla Polski wywalczył w tej dyscyplinie Ryszard Rogala, w kategorii do 90 kg. W Pekinie drużyna ciężarowców stanie przed trudnym zadaniem, ale na jakiś medal w tej dyscyplinie również możemy liczyć.
- W zespole mam wielu młodych zawodników – jesteśmy w trakcie zmiany pokoleniowej w reprezentacji. Wiem jednak, że moi zawodnicy dadzą z siebie wszystko i mam nadzieję na medale. W tym momencie bardzo groźnymi rywalami są gospodarze – Chińczycy. Oni, podobnie jak inne drużyny azjatyckie, zrobili w ostatnich latach olbrzymie postępy – wyjaśnia trener naszej reprezentacji, Jerzy Mysłakowski.
Nadzieje większe i mniejsze
Oprócz wymienionych już sześciu dyscyplin, Polacy wystąpią w Pekinie jeszcze w pięciu innych: tenisie na wózkach, kolarstwie szosowym, strzelectwie, wioślarstwie i w ujeżdżeniu. W Atenach w czterech z tych dyscyplin nie udało nam się zdobyć medali. Piąta – wioślarstwo - dołączyła do paraolimpijskich zmagań dopiero w tym roku.
W tej grupie wielką nadzieją jest reprezentacja w tenisie na wózkach, a szczególnie wielokrotny mistrz Polski - Tadeusz Kruszelnicki. Nasz czołowy tenisista w ostatnich latach konsekwentnie pnie się w górę w światowym rankingu. Na jednym z ostatnich sprawdzianów przed olimpiadą – na kortach Wimbledonu - stanął na podium, zdobywając brązowy medal w deblu. W Pekinie w grze singlowej będzie rozstawiony z numerem 5, czyli bardzo wysoko. W deblu wystąpi razem z Piotrem Jaroszewskim.
Tadeusz Kruszelnicki, fot: Filip Miłuński
Liczyć możemy także na naszych strzelców, którzy już po raz trzeci wystąpią na Paraolimpiadzie. Tym razem nasz kraj będzie reprezentować 5 zawodników. Andrzej Sałuda, trener-koordynator polskiej reprezentacji, ocenia że poziom zawodników z różnych krajów startujących w tym roku będzie wysoki i bardzo wyrównany. - W dyscyplinach karabinowych, w których liczą się setne punktów, Polacy będą walczyć o medale głównie w dwóch konkurencjach: karabinku pneumatycznym i karabinku dowolnym. Nasi zawodnicy najsilniejsi są w strzelaniu z pistoletu pneumatycznego i to właśnie w tej konkurencji Andrzej Sałuda widzi największe szanse na medal. Nie chce jednak niczego przesądzać. – Zawsze powtarzam: najpierw dostańmy się do finału, a potem mówmy o medalach – podsumowuje.
Nasi kolarze szosowi w Pekinie to aż trzy tandemy. O medale będą walczyć na wytrzymałościowych dystansach: od 3 do 120 km. - To trudny i nieprzewidywalny sport. Wymaga długiej i bardzo systematycznej pracy. W Pekinie najbardziej liczę na nasz szosowy tandem: Kosikowski – Korc. Najtrudniejszymi rywalami będą reprezentanci Australii, Holandii, Hiszpanii i Słowacji – mówi trener naszych kolarzy, Mirosław Jurek.
Wioślarze wystąpią w Pekinie po raz pierwszy. Polska ekipa to trzy osoby. Martyna Snopek popłynie sama na jedynce, zaś Piotr Majka i Jolanta Pawlak stworzą zespół startując na dwójce. Tomasz Kaźmierczak, trener-koordynator polskiej reprezentacji, jest dobrej myśli: - Jeżeli naszym zawodnikom uda się dostać do finału, na pewno powalczą o medal. Choć trenują wioślarstwo zaledwie od kilku lat, mają już na swoim koncie sukcesy. Martyna Snopek jest dwukrotną brązową medalistką Mistrzostw Świata 2006 i 2007 r., Majka i Pawlak wywalczyli na Mistrzostwach Świata srebro w 2006 r. i brąz w 2007 r.
Wreszcie w ujeżdżeniu wystąpi jedna polska reprezentantka – Patrycja Gepner. Mistrzyni Polski, wielokrotna medalistka imprez krajowych i zagranicznych, udanie rywalizuje także z osobami pełnosprawnymi. Ma niewykształcone przedramiona. Wyczynowo jeździ od 7 lat. Na koniu Romeo wystąpi w najsprawniejszej, IV grupie.
W pozostałych dziewięciu paraolimpijskich dyscyplinach Polacy nie wystąpią.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz