Wyprawy dalekie i bliskie
Paryż, Toskania, a może Zakopane? Hotel czy namiot? Paleta możliwości jest nieograniczona, a barier coraz mniej. Nie pozwól, by niepełnosprawność przeszkodziła w podróżowaniu.
„1 maja w Izmirze spędziłam podobnie jak pewnie część ludzi w Polsce. Odwiedziliśmy pobliską wioskę. Wieś w Turcji bardzo się różni od wsi, które znam w Polsce. Jest inna, nie wiem, jak to lepiej określić, po prostu inna. Bardziej spokojna, bardziej naturalna i pełna słońca. Jedliśmy regionalne potrawy, jeszcze ciepły chleb, z domowym serem i szpinakiem, wypiekany w glinianym piecu, i piliśmy tradycyjna herbatę, poznałam kolejnych ciepłych ludzi” – pisze Kasia Broda (na zdjęciu powyżej), studentka z niepełnosprawnością ruchową, autorka facebookowego bloga „On a whellechair through Izmir”.
- Nie byłam nigdy na wakacjach, nawet poza Warszawą. Gdy dostałam ofertę dwumiesięcznego wyjazdu na wolontariat Tureckiego Czerwonego Półksiężyca do Izmiru, wiedziałam, że zrobię wszystko, aby pojechać. Moja praca była bardzo zróżnicowana i ciekawa. W marcu brałam udział w rozdawaniu posiłków dla ubogich i bezdomnych mieszkańców Izmiru. W pracowni artystycznej przygotowywałam piękne rękodzieło, w szkole dla niewidomych dzieci prowadziłam klub konwersacji języka angielskiego. To był bardzo intensywny czas – wspomina z rozmarzeniem Kasia Broda.
Wróciła w połowie maja.
Na pokład z asystentem
Czego osobie z niepełnosprawnością potrzeba do podróżowania?
- Po pierwsze odwagi! Sama jestem kulawa, ledwo chodzę, ale gdy słyszę „podróż”, to od razu lepiej się czuję. Podróżowanie to najlepsza terapia – zapewnia Małgorzata Tokarska, podróżniczka i właścicielka biura podróży Accessible Poland Tours (Podróże po Dostępnej Polsce).
Od lat porusza się o kulach i przeszła kilkanaście operacji (w tym trzy wszczepienia endoprotezy), a zwiedziła pół świata: od Australii po Madagaskar. W 2008 r., podczas odwiedzin u koleżanki w Melbourne, odkryła, że działa tam sporo agencji turystycznych, sprofilowanych na niepełnosprawnych klientów.
- Postanowiłam, że stworzę podobne biuro w Polsce. Najczęściej organizuję wycieczki dla osób z niepełnosprawnością ruchową: na wózku, o kulach, ale mam też klientów z niepełnosprawnością intelektualną, niesłyszących, seniorów – wylicza.
Najstarsza jej klientka, 92-latka, była z wnuczkiem w zeszłym roku w Rzymie.
Na zdjęciu: Małgorzata Tokarska
Biuro pani Małgorzaty to laptop w warszawskim mieszkaniu. Rocznie organizuje od kilku do kilkunastu wycieczek. Jak przyznaje, podstawową barierą dla osób z niepełnosprawnością, są pieniądze.
- Wycieczki „dostosowane” są droższe, ze względu na transport: samolot, czasem pociąg. Także grupy, które zabieram, nie są duże – najczęściej 12-20 osób – tłumaczy Małgorzata Tokarska. – Przez długi czas nie mogliśmy korzystać z tzw. tanich linii lotniczych, ponieważ mają one limit wózków na pokładzie. W tej chwili się on zwiększa, Ryanair zabiera już cztery, a Wizzair nawet 10 wózków, więc coraz częściej udaje mi się zabrać tak grupę. Bilety można „trafić” już w cenie kilkuset złotych w obie strony. Alternatywa, czyli dostosowany autokar lub bus z podnośnikiem, jest droga: koszt transportu do Berlina 15-osobowej grupy busem to np. 5 tys. zł w jedną stronę, a firm oferujących taki transport jest niewiele.
Wybierając samolot, należy pamiętać, aby poinformować obsługę o zamiarze podróżowania. Lotnisko zapewnia wtedy asystentów, którzy pomogą osobom z niepełnosprawnością wsiąść i wysiąść z samolotu. Jeśli niemożliwy jest boarding przez tzw. rękaw, lotnisko podstawia dla klientów z niepełnosprawnością tzw. tereskę (rodzaj karetki transportującej na pokład samolotu).
Kasia Broda przyznaje, że denerwowała się na myśl o podróży samolotem. Oprócz niepełnosprawności ruchowej ma także problemy z krążeniem, lekarz zalecił jej branie środków przeciwzakrzepowych. Asystent towarzyszył jej od odprawy do czasu, gdy zajęła miejsce w samolocie, a kolejny czekał na lotnisku w Izmirze.
- To, że poruszam się na wózku, sprawia, że nie czuję się w pełni wolna. W czasie lotu poczułam się pozbawiona ograniczeń. Chcę znów doświadczyć takich emocji – mówi.
Kolej na kolej, a może auto?
Krzysztof Kaperczak, wózkowicz i pracownik Instytutu Badawczego Dróg i Mostów w Warszawie, zazwyczaj decyduje się na własne auto.
- Do tego karimata, namiot i wszędzie sobie poradzę. W najgorszych wypadku prześpię się na stacji benzynowej w aucie – wyznaje. Taki sposób podróżowania daje mu niezależność. – Samolot czy pociąg ogranicza mnie terminowo. Korzystając z ze swojego auta, nawet jeśli się dzień przed wyjazdem rozchoruję, to mogę pojechać później – wylicza.
Jeśli już korzysta z transportu zbiorowego, to wybiera pociąg. To wynika z osobistych sympatii do kolei. Zwykle też nie informuje wcześniej przewoźnika o chęci jazdy, co umożliwiłoby podstawienie dostosowanego wagonu z większymi przedziałami i dostosowaną toaletą. Dlatego zdarza się, że podróżuje w korytarzu, a pomocy udzielają mu przypadkowi ludzie. Wprawdzie niezbyt fachowo, ale nie przejmuje się.
- To moje ryzyko – dodaje, jednak innym radzi zgłaszać informację o podróży przewoźnikowi (patrz poniżej: Zaplanuj podróż). To wygodniejsze i bezpieczniejsze.
Polska kolej jest coraz bardziej dostosowana do potrzeb podróżnych z niepełnosprawnością – to wniosek z opublikowanego pod koniec kwietkuset nia br. raportu Biała Księga przygotowanego przez Forum Kolejowe Railway Business Forum, we współpracy z Integracją, Biurem Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych i Instytutem Kolejnictwa. Na 49 dworcach można liczyć na pomoc obsługi.
Niedostosowana do przewozu osób z niesprawnością ruchową jest, niestety, duża część floty PKS. Alternatywą są przewoźnicy prywatni, np. Polski Bus, gdzie większość autokarów jest niskopodłogowych.
- Przewoźnik zabiera na pokład maksymalnie jeden wózek – zauważa Małgorzata Tokarska.
Zaplanuj podróż
Planowanie podróży pociągiem należy zacząć od zgłoszenia zamiaru przejazdu, z wyprzedzeniem co najmniej 48-godzinnym. Można to zrobić, dzwoniąc na infolinię PKP Intercity pod numer: 19 757 lub pisząc na adres e-mail: ICpomocnadlon@intercity.pl. We wniosku należy podać: datę podróży, relację (stacja początkowa i końcowa, ewentualnie przesiadkowa), godzinę odjazdu i przyjazdu, imię i nazwisko podróżnego wraz z telefonem kontaktowym, numer wagonu i miejsca, a także określić, na których stacjach będzie potrzebna pomoc. Należy także podać rodzaj niepełnosprawności oraz to, czy podróż planowana jest z opiekunem lub psem przewodnikiem, oraz wszelkie istotne informacje, np. że wózek jest nieskładany.
Najpóźniej 3 dni przed podróżą Polskim Busem należy zadzwonić pod nr: 22 417 62 26 i potwierdzić planowaną trasę, godzinę oraz miejsce rozpoczęcia i zakończenia podróży, tak aby linia zarezerwowała miejsce dla wózka w autobusie. Kierowcy pomagają schować wózek w luku bagażowym i zająć miejsce w autobusie.
Hotel, hostel czy namiot?
Małgorzata Tokarska przyznaje, że dostosowana baza noclegowa zarówno w Polsce, jak i za granicą to średnia i wyższa półka cenowa.
- Nawet, jeśli zdecydujemy się na hotel, to należy pytać. Dostosowanie dostosowaniu nierówne, ostatnio w Paryżu pokoje dostosowane miały łazienki w rogu pokoju – przestrzega tour-operatorka.
- Większość taniej bazy noclegowej, czyli kwater prywatnych, jest niedostępna, bo są na piętrze lub poddaszu. A nawet jeśli wejście jest bez schodów, to wnętrza (pokoje, korytarze, toalety) są ciasne. Gdy wynajmujący widzi klienta na wózku, często reaguje strachem, myśląc, czy on sobie poradzi, a gdy coś się stanie, można mieć kłopoty. Często „spławia” takich turystów, zasłaniając się brakiem dostosowania – mówi Krzysztof Kaperczak.
Łatwiej jest na kempingach. Krzysztof Kaperczak korzysta tylko z tych z dostosowaną przynajmniej toaletą.
- Zdarzało mi się, że byłem jedynym podróżnym z niepełnosprawnością na kempingu i np. obsługa w Kłajpedzie, dawała mi do dyspozycji klucz do dostosowanej łazienki. Bywało i tak, że te dostosowane pomieszczenia nie były zamykane (np. w Świnoujściu), więc ciągle ktoś pełnosprawny zajmował łazienkę. Prawdziwym kuriozum był kemping w Jastarni, gdzie za każdym razem o klucz musiałem prosić na portierni i natychmiast po skorzystaniu go zwracać.
Podróżnik dodaje, że przed wyjazdem warto sprawdzić otoczenie kwatery. Co z tego, że miejsce jest dostosowane, jeśli do atrakcji trzeba dojść po ruchliwej drodze bez chodników lub też ciągle jeździć samochodem.
Last minute… zapomnij
Małgorzata Tokarska zauważa, że jej praca to bardziej pasja niż biznes.
- Między uczestnikami szybko nawiązuje się wspólnota, ludzie umawiają się na kolejne wycieczki. To nie są podróże last minute. Organizuję wycieczkę, gdy zbierze się dwanaście osób chętnych do konkretnego miejsca, nie mam, jak masowe biura, stu kierunków i terminów. Wszędzie, gdzie chcemy liczyć na udogodnienia, musimy o tym z wyprzedzeniem powiadomić obsługę. Z dużym zapasem czasowym dokonuję rezerwacji biletów na poszczególne atrakcje, np. dobrą godzinę wjazdu grupy na wieżę Eiffla trzeba zarezerwować 90 dni przed planowaną wizytą.
Osoby z niepełnosprawnością, podobnie jak inni podróżni, powinni, być przygotowani na niespodzianki.
- Tyle że w naszym przypadku, np. brak zamówionej dostosowanej taksówki jest o wiele większym problemem – precyzuje Małgorzata Tokarska. – Podczas tegorocznego wyjazdu do Barcelony o 8 rano miałam być z grupą przy pl. Espana, aby wyruszyć pociągiem do Monseratt. Dostosowane taksówki, zamówione na 7.15, przyjechały o 7.50! Część grupy (sprawnej i z lżejszymi wózkami) udało się wysłać zwykłymi taksówkami, ale reszta musiała czekać na odpowiedni transport. Dobrze, że trafili na niedzielę i miasto nie było zakorkowane! Ledwie zdążyli.
Bagaż, czyli dętki i fantazja!
Niezależnie, czy podróżuje sama, czy w grupie, osoba z niepełnosprawnością ma ze sobą więcej bagażu.
- Do walizki dochodzi np. wózek i zapasowe dętki do kół, pompka i oliwa do smarowania. To naprawdę się przydaje. Bo kto w razie awarii jest w stanie szybko pomóc? W Holandii poszły mi trzy z czterech zabranych dętek i na wszelki wypadek musiałem dokupić dwie dodatkowe na miejscu, w sklepie rehabilitacyjnym – wylicza Krzysztof Kaperczak.
Małgorzata Tokarska podróżnym radzi, aby zabrać też zapas leków i wykupić dodatkowe ubezpieczenie od chorób przewlekłych. Podkreśla, że wbrew stereotypom wycieczka osób z niepełnosprawnością jest w stanie podołać trudom podróży i mieć równie bogaty plan zwiedzania jak grupa pełnosprawnych.
- Zakochałam się w Izmirze. To miasto pełne słońca, intensywnych kolorów i uśmiechniętych ludzi, choć architektura miasta nie jest przyjazna dla osób na wózkach. Wszędzie są krawężniki, schody i brak jest większych toalet. W Warszawie jestem aktywna i samowystarczalna. W Izmirze moje funkcjonowanie uzależnione było od pomocy innych, np. asystentki Aurelii. Potrzebowałam czasu, żeby się przyzwyczaić – przyznaje Kasia Broda. – Staram się być odważna, wymagam od siebie, mam ciekawość świata i ludzi. Myślę, że to pomogło mi cieszyć się z pobytu w Izmirze.
Złap zniżkę...
Osoby z niepełnosprawnością korzystające z PKS i PKP, w zależności od stopnia i rodzaju niepełnosprawności, mogą liczyć na ulgi (od 37 do 100 proc.). Podobnie jest z wejściami do muzeów. Sprawa komplikuje się za granicą. Ze względu na mnogość systemów orzecznictwa, osoba z niepełnosprawnością przybywająca do danego kraju często nie ma przywilejów, z jakich korzystają jego mieszkańcy.
- Zwykle załatwiam dla grupy bezpłatne lub zniżkowe wejście – mówi Małgorzata Tokarska.
- Zorganizowana grupa wzbudza większe zaufanie, pojedynczo różnie bywa. W Poczdamie do Pałacu Sanssouci kilka razy wszedłem za darmo, ale raz zażądano ode mnie legitymacji osoby niepełnosprawnej. Niestety, nie była niemiecka, więc zniżka mi nie przysługiwała. Innym razem za bilet do amsterdamskiego Rijksmuseum musiałem zapłacić pełną stawkę, lecz tutaj przynajmniej płacili wszyscy. Niemniej jednak zawsze warto próbować i pytać. Nic nie tracimy, a możemy tylko zyskać – mówi Krzysztof Kaperczak.
Sytuację może już wkrótce zmienić planowana tzw. Europejska Karta Osoby Niepełnosprawnej. Ten dokument ma ułatwiać osobom z różnymi niepełnosprawnościami poruszanie się po Europie i korzystanie z przewidzianych w różnych państwach UE zniżek lub darmowych biletów w komunikacji czy obiektach kultury.
- Na szczęście karty parkingowe obowiązują wszędzie. Bez obaw można parkować na wszystkich „kopertach”, ale uwaga – w wielu miejscach parkowanie nawet na „kopertach” jest płatne. Zwykle po przekroczeniu limitu czasu, np. 3 godz. – dodaje Krzysztof Kaperczak.
Na wózku do Myszki Miki
W maju odwiedziłam z dziećmi podparyski EuroDisneyland. Jest to miejsce otwarte na osoby z różnymi niepełnosprawnościami. Wszystkie alejki w parku są równe. Na miejscu można wypożyczyć odpłatnie wózek (w butiku Strollers and Wheelchair Rental w Parku Disneyland,lub w Studio Photo, przy wejściu do Parku Walt Disney Studios). Każda z atrakcji ma specjalne oznaczenie, czy może z niej skorzystać osoba z niepełnosprawnością. Szczególnie polecam labirynt Alicji w Krainie Czarów, gdzie są specjalne szerokie przejścia dla osób na wózkach.
Dostęp do niektórych atrakcji wymaga przemieszczenia się z wózka na siedzenie, np. kolejki. Niestety, obsługa parku nie może tu służyć pomocą, więc jeśli zwiedzający sam nie jest w stanie tego zrobić, powinien mieć towarzysza podroży, który mu pomoże. Dla osób, którym stopień niepełnosprawności uniemożliwia stanie w zwykłej kolejce do atrakcji, przygotowano Carte d’Accès Facilité. Uzyskać ją można w tzw. centrum Relations Visiteurs, a pozwala posiadaczowi na przejście z trzema osobami towarzyszącymi przez specjalne wejścia. Osoba niewidoma może wejść na teren Parku z psem przewodnikiem.
Szczególną atrakcją Disneylandu są parady z udziałem postaci Disneya. My trafiliśmy na „wiosenną” paradę, podczas której Myszka Mickey i przyjaciele w wielobarwnym korowodzie, przemierzali Park. Wieczorem, na zamknięcie Parku, na murach zamku Śpiącej Królewny wyświetlany jest pokaz, gra świateł, wody i sztucznych ogni. Na trasie parad i pokazu wyznaczane są sektory dla osób z niepełnosprawnością, a obsługa dba, aby mogły w pełni korzystać z atrakcji.
Wszystkie hotele w Parku dysponują pokojami dostosowanymi do potrzeb osób z ograniczonymi możliwościami ruchowymi. Łazienki w nich mają większe wanny (z uchwytami), podwyższone toalety, a w pokojach są podwójne łóżka.
Komentarze
-
Wiem że się da...
09.07.2015, 23:40...ale to kosztuje :). Nie tylko od strony finansowej trzeba na taki wyjazd patrzeć, ale na swoje możliwości sprawnościowe i zachowania dobrej kondycji przez cały wyjazd . Zdecydowanie polecam wyjazd stacjonarny do jednego miejsca . Z którego ewentualnie można wyjechać na wycieczkę fakultatywną do ciekawych miejsc . Wycieczki objazdowe są dla sprawnych, silnych - szczególnie w ciepłych krajach to jest mordęga nie na nasze (niepełnosprawnych)siły . Najlepiej opcja all . Fakt, że to kosztuje, ale Biedronek tam nie ma ;) .odpowiedz na komentarz -
niePEŁNOSPRAWNYturysta.pl
09.07.2015, 13:58Blog - nie tylko dla niepełnosprawnych - o podróżach na wózku inwalidzkim. DA SIĘ! Sprawdź! Również na Facebook'u https://www.facebook.com/niepelnosprawnyodpowiedz na komentarz -
...i nie powinna o nich zapominać . Jeżeli nie ma krzepy w dłoniach to zdecydowanie powinna wybrać się z osobą towarzyszącą - na taką wyprawę . Zabrać wózek manualny z większymi kółkami przednimi - mogą być pełne . Jest lżejszy, można go złożyć co może być przydatne w małych pokojach . Nie wyobrażam sobie siebie w namiocie z ubikacją gdzieś tam ; z krzaczka nie umiem już korzystać ;) . Jeżeli umiesz posługiwać się- ze zrozumieniem językiem nie tylko polskim to jesteś gość . Żona mi mówi, że dobrze migam po angielsku ....nie wiem, czy ona mnie nie obraża ;) ??? Kasa i zdrowy rozsądek jest zawsze potrzebna . Pozdrawiam :).odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz