Wojownicy
06.10.2008
W jednym z warszawskich parków stoi posąg generała. Górując nad drzewami, generał dumnie patrzy na wchodzących do parku przechodniów, w ręce trzyma szpadę. Dopiero, gdy podchodzę bliżej zauważam, że generał nie ma jednej nogi. W jej miejscu tkwi kamienna - będąca w rzeczywistości drewnianą - proteza.
Ten generał to słynny Sowiński, znany głównie z wiersza Słowackiego pt. „Sowiński w okopach Woli”. Jest jednym z polskich mitycznych bohaterów, symbolem tego, co tak bardzo Polacy lubią podkreślać: narodowej waleczności, patriotyzmu, niezłomności w boju. Mimo beznadziejnej sytuacji, generał Sowiński w wierszu Słowackiego - niczym średniowieczny rycerz - nie opuszcza placu boju.
W świecie literatury czy filmu możemy znaleźć wiele przykładów takich postaci. Zwykle bohaterowie pozbawieni kończyn ukazywani są bądź jako waleczni weterani wojenni, którzy poświęcili swoje zdrowie w walce za ojczyznę, w imię jakichś wyższych wartości, lub jako postaci negatywne. Kto nie zna Kapitana Hooka, słynnego pirata, wroga Piotrusia Pana, który straszył metalowym hakiem wyrastającym w miejscu dłoni?
Choć wyżej przytoczone przykłady mogą się zdawać bajeczne, dziecinne i śmieszne, to chyba jest jakieś takie ludzkie przekonanie, że strata kończyny i rozpoczęcie życia z protezą to zadanie dla wojowników.
Najstarszą protezą na świecie może być sztuczny duży palec odnaleziony w egipskiej mumii. Został wykonany z drewna i skóry między rokiem 1069 a 664 p. n.e. i prócz poprawy wyglądu najprawdopodobniej też ułatwiał chodzenie. Należał do kobiety w wieku 50 – 60 lat. Dla pewności, czy znalezisko jest protezą, naukowcy poddają je licznym testom. Jego replikę testują ochotnicy pozbawieni dużego palca u stopy. Do czasu zakończenia badań, tytuł najstarszej protezy zachowa kopia pochodzącej z roku 300 p. n.e. protezy nogi, wykonana z brązu. |
Nowa rola Jarka
16 maja 1997 roku Jarek Rola wraz z kolegą wracał ze szkolnego ogniska. Obaj byli licealistami. Właśnie kończyli rok szkolny. W głowie mieli wiele planów, studia na politechnice, całe życie… Nie zauważyli drutu linii wysokiego napięcia, który leżał w trawie. Poraziło ich 20 tysięcy wolt. Obaj stracili nogi. Przed wypadkiem byli aktywnymi, wysportowanymi chłopakami.
- Uprawiałem sporty zimowe, jeździłem na nartach, ale ważny był dla mnie także rower. Po wypadku postanowiłem robić to samo, tylko w wersji dla niepełnosprawnych – mówi Jarek.
Bioniczna dłoń i-LIMB, fot.: East News/ Ferrari Press
Dziś Jarek jest w trakcie wyprawy na Kilimandżaro. Pojechał z grupą innych osób po amputacjach kończyn. Pojechał? Tak, na osobiście zaprojektowanym rowerze górskim, pierwszym tego typu sprzęcie na świecie.
- Tym z 63 biegami wjechałem na Śnieżkę. Do wyprawy na Kilimandżaro przygotowałem wersję ulepszoną – zapewnia.
Poza jazdą na rowerze Jarek trenuje narciarstwo. Na olimpiadzie w Turynie był dziesiąty. Teraz szykuje się do kolejnego startu. Latem trenuje na nartach wodnych, zimą na śniegu. Jeździ w specjalnie przygotowanym siedzisku.
– W dzisiejszych czasach osoby niepełnosprawne mogą być bardzo aktywne. Mogą latać na paralotni, grać w siatkówkę, koszykówkę, jeździć na rowerze. W zasadzie nie ma żadnych ograniczeń, wystarczą chęci – dodaje Jarek.
Już Arystoteles wspomina o aktorze, który występował w teatrze mając protezę nogi. Herodot pisał o więźniu, który, żeby uciec z więzienia, odciął sobie nogę z łańcuchem którym był przykuty do muru. Potem poruszał się używając drewnianej nogi. |
Noga z włókna
Osobom po amputacjach, które chcą wieść aktywne, sportowe życie, mogą pomóc nowoczesne protezy. Te współczesne wykonane są z bardzo lekkich materiałów, głównie z włókna węglowego. Posiada ono zdolność absorbowania i oddawania energii, a sporządzone z włókna protezy są bardzo sprężyste. Jednak takie nowoczesne protezy nie dla każdego się nadają, nie każdy może sobie również na taką protezę pozwolić.
- Nieraz ta proteza o wyższym stopniu zaawansowania technologicznego u pacjenta słabosprawnego nie będzie spełniać swojej roli – mówi Krzysztof Wasiak, ordynator oddziału rehabilitacji zakładów Stocer w Konstancinie.
– Pacjent w zbyt dobrej protezie może mieć problemy z poruszaniem się. To jest tak jak z samochodem. Osoba niepełnosprawna potrzebuje oprzyrządowanego samochodu, a nie wyścigowej maszyny, mimo, że ta druga wydaje się być lepsza. W rzeczywistości okazuje się być tylko droższa – dodaje Krzysztof Wasiak
fot.: Wojciech Kubik/SE/East News
Ceny protez to druga z barier jakie stają na drodze ludziom po stracie nogi czy ręki. Wprawdzie każdemu pacjentowi po amputacji przysługuje bezpłatna proteza, jednak jej koszt powinien się mieścić w limitach dofinansowania, które oferuje Narodowy Fundusz Zdrowia.
Wysokości dofinansowania protez przez Narodowy Fundusz
Zdrowia: proteza przy amputacji w obrębie stopy - do 780 zł proteza przy amputacji w obrębie podudzia - do 1500 zł proteza przy amputacji w obrębie uda - do 2800 zł proteza przy amputacji w obrębie stawu biodrowego - do 3000 zł proteza robocza mechaniczna przedramienia - do 1800 zł proteza robocza mechaniczna ramienia - do 2600 zł proteza robocza mechaniczna przy pełnej amputacji kończyny górnej - do 2800 zł Kwoty te przyznawane są raz na trzy lata. Dodatkowo pacjent posiadający zaświadczenie o niepełnosprawności i dochód brutto nie przekraczający 1400 zł, może otrzymać dofinansowanie z PCPR-u w wysokości do 150% kwoty przyznanej przez NFZ. |
- Problem w tym, że limity, które obowiązują do dziś, zostały ustalone w 1998 roku na potrzeby kas chorych. Już wówczas nie pokrywały faktycznych kosztów wykonania zaopatrzenia ortopedycznego – mówi Michał Żuk, dyrektor zaopatrzeniowy Zakładów Ortopedycznych w Konstancinie.
Polska w tej dziedzinie bardzo odstaje od pozostałych krajów Unii Europejskiej.
– Nawet w państwach, które wraz z nami weszły do Unii, finansowanie protez jest trzy, cztery razy wyższe niż w Polsce. Dotyczy to także pozostającej poza wspólnotą Ukrainy – dodaje Michał Żuk.
Kiedy dofinansowanie protez przez państwo zamyka się w górnej kwocie trzech tysięcy, ceny współczesnych, lekkich protez to koszt rzędu od 5 do nawet 100 tysięcy złotych.
– Warto podkreślić, że dziś klienci mają także bardzo duże wymagania co do estetyki wykonania protezy – mówi Piotr Bęcki, doradca klienta w zakładzie ortopedycznym, sam poruszający się na protezie nogi.
- Zwłaszcza kobiety chcą, żeby proteza w swym wyglądzie jak najbardziej przypominała zdrową kończynę. Na rynku są już nawet dostępne protezy kończyn dolnych, które umożliwiają paniom chodzenie w szpilkach – dodaje Piotr Bęcki.
Claudia Mitchell i Jesse Sullivan prezentują swoje protezy bioniczne podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie, we wrześniu 2006 r. Fot.: Win McNamee/East News/GETTY IMAGES NEWS SERVICES WASHINGTON
Wymagania co do najwyższej jakości protez mogą być także efektem otwierania się społeczeństwa na temat niepełnosprawności i wyglądu osób ze sztucznymi kończynami. O ile kiedyś widok sztucznej, nieruchomej kończyny budził odrazę, dziś posiadanie nowoczesnej protezy może wręcz wzbudzać podziw.
Na rynku dostępne są dziś protezy kinetyczne, hybrydowe, czy sterowane mięśniami protezy bioelektryczne oraz mioelektryczne, które dzięki sensorom kontrolującym uścisk potrafią chwytać dłonią przedmioty,
- Pamiętam jak ludzie odskakiwali, gdy przez przypadek dotknęłam ich swoją zimną sztuczną ręką – śmieje się Zofia z Gorzowa. – W dzieciństwie wielokrotnie zdarzało mi się wykorzystać tę twardą protezę do obrony przed kolegami – dodaje z przekąsem.
- Bywało ciężko. Mój mąż też jest osobą niepełnosprawną. Jednak mimo przeciwności stworzyliśmy fajną rodzinę. Dziś nasze dzieci kończą studia, są samodzielne, a my cieszymy się życiem – opowiada Zofia.
Fot.: Brian Bahr/East News/GETTY IMAGES NEWS SERVICES ATHENS
Zofia, która dziś jest po pięćdziesiątce, nawet nie myśli o jakiś nowoczesnych sensorycznych protezach. Kiedy przed laty uprawiała wyczynowo sport nikt nie wyobrażał sobie, że za jakiś czas człowiek biegający na protezach będzie w stanie rywalizować z pełnosprawnymi sportowcami.
Przykład Oscara Pistoriusa, sprintera z RPA, nie tylko otworzył drogę sportowcom z niepełnosprawnością do stawania w szranki z pełnosprawnymi kolegami. Pistorius stał się także rozpoznawanym na całym świecie ambasadorem osób po amputacjach. Młodemu, przystojnemu, wysportowanemu człowiekowi bliżej jest do Terminatora, bohaterów science fiction, postaci ze świata przyszłości, niż do archaicznych piratów o drewnianej nodze.
Claudia Mitchell prezentuje sprawność bionicznej protezy. Fot.: Win McNamee/EAST NEWS/GETTY IMAGES NEWS SERVICES WASHINGTON
I choć kwestia tego, czy Pistorius powinien rywalizować ze sprawnymi sportowcami, jest dyskusyjna, faktem jest, że w mediach coraz częściej pokazuje się osoby po amputacjach. Wystarczy włączyć jeden z kanałów telewizyjnych, by zobaczyć chłopca, który mimo protezy jeździ na hulajnodze. Nawet w kolorowych pismach dla kobiet widziałam zdjęcia paraolimpijczyków ścigających się na węglowych protezach. Czyżby nadszedł czas powolnego przechodzenia naszego społeczeństwa od współczucia, które przez lata towarzyszyło osobom z niepełnosprawnością, do akceptacji, czy wręcz podziwu? Czyżby osoby z protezami miały torować drogę pozostałym?
Bohaterem jednej z romantycznych opowieści J. R. R. Tolkiena jest Beren. W walce o serce ukochanej Luthien, Beren traci dłoń. Odgryza mu ją wilk Angbandu. Jednak jako jedyny ze śmiertelników wraca ze świata umarłych. By móc żyć z Berenem na ziemi ukochana Luthien, zrzeka się posiadanego daru nieśmiertelności. Odtąd żyją na wyspie Tol Galen. |
Kiedy po wizycie w parku sięgnęłam do wiersza Słowackiego „Sowiński w okopach Woli”, dotarło do mnie, że nasz wieszcz bardzo podkreślał fakt „kalectwa” generała, że Sowiński w wierszu jest starcem, z którego śmiała się młodzież, który utykał na drewnianej nodze, a mimo to stał się żołnierzem. U Słowackiego jest podziw dla generała, ale też i współczucie, romantyczne rozrzewnienie.
Nie godzę się na taką interpretację! Dla mnie Sowiński pozostanie wojownikiem - bez żadnego „ale” - takim samym jak Jarek Rola, Zofia z Gorzowa, Oscar Pistorius, ten romantyczny Beren, czy ta kobieta sprzed tysięcy lat, której egipscy medycy zafundowali protezę palca.
Komentarze
-
aparaty
13.10.2008, 21:32Znam Zofie z Gorzowa i mogę powiedzieć jak z humorem podchodziła do swojej niepełnosprawnosci i żartowała sobie z tego. Znam również jej męża Andrzeja i chciałbym tą drogą zaprosić ich do włączenia się w życie środowiska niepełnosprawnych. Raz udało mi sie namówić do uczestnictwa w naszej imprezie dla zmotoryzowanych niepełnosprawnych ale szkoda, że tylko raz. Zosia mogłabyś się świetnie bawic razem z nami a przy okazji przypomniec młode lata. Zapraszam do wyjścia z domu i dołaczenia do naszej grupy.odpowiedz na komentarz -
Oprotezowany
11.10.2008, 09:54Protezy nogi używam od 43 lat. W jesieni życia dosiadłem roweru. Pociągnąłem również innych ze schorzeniami ( zawał, rozrusznik, by-passy, amputacje) Działamy w Klubie przy PTTK relacje z wypraw umieszczam na stronie http://grosz47.fotosik.pl - zapraszam. Ps. Protezy używam tradycyjnej z KZSO Kraków.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Spotkanie z redakcją i pisarką o 17.00 w Międzypokoleniowej
- X Ogólnopolskie Zawody Pływackie
- „Sprawdź, czy jesteś HER2-low” w Gdańsku – bezpłatne konsultacje z onkologiem dla pacjentek z rakiem piersi
- Wrocław: bezpłatne szkolenia w ramach projektu „Artysta bez granic”
- Polki z awansem do ćwierćfinału MŚ! Bezapelacyjne zwycięstwo z Brazylią
Dodaj komentarz