Zmieniacie świat na lepsze
Kiedy w 1981 r., w trakcie posiedzenia Komitetu Organizacyjnego Światowego Roku Inwalidy w Zgorzelcu mówiłam o tym, że mieszkanie na parterze nie likwiduje barier, bo na ten parter prowadzą 4 schody i nie ma poręczy, że do łazienki nie można wejść, że młodzież powinna uczęszczać do naszych szkół średnich, bo tu ma rodzinę, przyjaciół, patrzono na mnie jak na kosmitkę. Przecież to parter, a w Zakładach Szkolenia Inwalidów jest taka dobra Opieka - odpowiadano.
Od wielu lat interesuję się problematyką osób z niepełnosprawnością. Pracowałam kilka lat jako terapeutka zajęciowa a także przez 25 lat jako pracownik socjalny. Mam więc obraz ewolucji, jaka na przestrzeni tego czasu ma miejsce w postrzeganiu osób, zmagających się z problemem różnorodnych barier. I to, co Państwo często podkreślacie, rzeczywiście największe bariery tkwią w świadomości.
Mimo to trafiałam na mądrych dyrektorów szkół, którzy rozumieli, w czym problem. Pomimo, że nie udawało się likwidować barier architektonicznych, młodzież z niepełnosprawnością trafiała do naszych szkół. I kiedy Tadeusz, uczeń Szkoły Lotniczej w Zielonej Górze, nie mógł jej ukończyć po uszkodzeniu kręgosłupa szyjnego, po kilku latach przystąpił do nauki w jednej ze szkół zgorzeleckich i zdał pięknie maturę, zarówno nauczyciele jak i uczniowie zobaczyli, że można, że niepełnosprawność związana z uszkodzeniem któregoś z narządów nie zamyka drogi do normalnego życia.
Osoba, o której wspominam, przed laty założyła firmę, zatrudniającą wielu ludzi. Oczywiście, boryka się z problemami, z jakimi borykają się inni przedsiębiorcy, ale nie jest to wynik niepełnosprawności. Zapytałam kiedyś na sesji rady miasta, kto z radnych zatrudnia tyle ludzi? Odpowiedzią było milczenie.
W naszym mieście ludzie z niepełnosprawnością są dla mnie konkretnymi znajomymi, czasami tylko z ulicy, czasami z jakiegoś spotkania, a czasem ze wspólnego działania. Dla mnie stanowią ważne osoby wśród licznego grona znajomych. I nie jako osoby niepełnosprawne, czy kiedyś inwalidzi, tylko jako Basia, Marek albo Pan Bartek, z którymi można pójść na kawę, na koncert czy coś fajnego zrobić.
Proszę nie mówić, że osoby z niepełnosprawnością wymagają litości czy "pochylania się nad sobą". Wymagają zrozumienia problemu i likwidacji barier utrudniających im życie. W tym również barier prawnych, które w niewystarczający sposób dają możliwość na korzystanie z przysługujących im praw i wypełnianie obowiązków.
Jestem świadoma, że to wszystko jest procesem, że ciągle wiedza na temat niepełnosprawności jest zbyt mało popularyzowana. Dlatego, kiedy czytam portal Integracji czuję, że świat wokół nas zmienia się na lepsze. Gratuluję Redaktorowi Naczelnemu i całemu Zespołowi. Trzymam też kciuki za powodzenie bohaterów Państwa reportaży. Jestem pod wrażeniem ludzi, o których Państwo piszecie. Niektórych znam osobiście i cieszę się ogromnie z ich sukcesów. Innych mam jeszcze nadzieję osobiście poznać.
Bardzo się cieszę, że coraz częściej mówimy, osoba z niepełnosprawnością a nie osoba niepełnosprawna. Bo osobą jest każdy z nas, mamy różne przypadłości, ale to nieoznacza, że mamy być przez tę przypadłość stygmatyzowani.
Pozdrawiam serdecznie
Hanna Ilnicka ze Zgorzelca
Komentarze
-
osoby z niepełnosprawnością
08.06.2009, 21:38Pani Hania miała zawsze wiele szacunku do każdego człowieka. Doktor też. Wyjątkowi ludzie.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz