Rezygnacja czy porażka?
Jestem nauczycielem nauczania początkowego.
Zawsze jest mi trudno rozstać się z uczniami kl. III, ale tym razem było mi jeszcze trudniej. Przez trzy lata miałam w klasie głuchoniemego Rafałka, który, z różnych powodów, nie mógł kontynuować dalszej nauki w naszej szkole. Przekonywałam rodziców o słuszności takiej decyzji i udało mi się załatwić dla chłopca nowe miejsce w ośrodku we Wrocławiu. Jestem przekonana, że tam zrobią dla niego więcej niż ja. Nie mając specjalistycznej pomocy, nie mogłam prowadzić jego edukacji w klasach IV-VI. Czuję trochę zawodu, że nie mogłam więcej i lepiej pomóc.
Obecnie w klasie zerowej mam chłopca z implantem ślimakowym. Cudownie, bo może nauczy się mówić i będzie mu o wiele łatwiej. Terapia jest bardzo trudna, bo chłopiec jest roztrzepany, niestabilny emocjonalnie. Takie małe agresywne "zwierzątko", wypuszczone na wolność dźwięków i wielu lat pracy. Dla niego i dla nauczycieli.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz