Nieszkodliwa niewiedza
Odgadywanie cudzych motywacji przypomina sporty ekstremalne - można się utrudzić, ubrudzić i sponiewierać, i nie osiągnąć zadowalającego wyniku.
Opowiadał mi znajomy, jak to jego kolega miał zadziwiający zwyczaj. W wiosenne i letnie niedziele otwierał na oścież okna w swoim mieszkaniu, włączał radio na cały regulator i wychodził z domu na kilka godzin. Znajomy próbował najpierw sam domyślić się przyczyny, dla której tego typu postępowanie stałoby się choć odrobinę zrozumiałe. Ale nieprawdopodobne powody nie pasowały mu do charakteru kolegi.
Wreszcie pewnego dnia zapytał:
- O co chodzi z tym radiem, które nastawiasz, kiedy wychodzisz z domu?
Kolega popatrzył na niego spod oka.
- To kara dla sąsiada – odpowiedział.
- A za co?” – zdziwił się znajomy.
- Bo mi przez całą zimę mieszkanie wyziębia.
- Twoje mieszkanie? Jak? – zdumiał się znajomy.
- Normalnie. Ciągle otwiera u siebie okna, nawet kiedy jest mroźno, i tak trzyma je otwarte godzinami. A ja mieszkam nad nim. Kiedy on nie dba o ciepło w swoim mieszkaniu, to wychładza też moje. On mnie wietrzy w zimie, a ja mu w lecie robię dyskotekę, w niedzielę, kiedy on w domu siedzi, żeby poczuł, jak to jest, kiedy się ma uciążliwego sąsiada.
- Ale on się nigdy nie domyśli, o co ci chodzi! – wykrzyknął znajomy.
- To niech się zapyta – odparł flegmatycznie kolega.
Wydaje się, że...
Przed laty na obozie rehabilitacyjnym poznałam bardzo sympatycznego młodego chłopaka, który sprawnie poruszał się na wózku, a krótsze dystanse pokonywał o kulach. Był bardzo rozmowny i kontaktowy, umiał rozbawić ludzi opowiadając różne śmieszne historyjki. Ale zdarzało się, że w samym środku pogawędki chłopak nagle opuszczał nas albo nawet znikał bez uprzedzenia. Nie wiadomo czy poczuł się gorzej czy towarzystwo przestało mu odpowiadać? Tym sposobem postępowania zraził do siebie niektóre osoby.
W ostatnim dniu obozu, tuż przed wyjazdem, w małym gronie chłopak wyznał, że używa cewników zewnętrznych i kiedy jest w większym gronie, ciągle ma wrażenie, że coś mu się odkleiło albo urwało. Od razu widzi oczyma wyobraźni, do jakiej katastrofy może dojść i ucieka. Potem już nie wraca, żeby się nie tłumaczyć.
Iluzja myśli a rzeczywistość
Zdarza się, że próbujemy długo i na różne sposoby odgadnąć, co się stało, kiedy ktoś postępuje niekonwencjonalnie lub wypowiada słowa, które według nas do niego nie pasują. Myślenie jest ćwiczeniem dla człowieka pożytecznym, więc warto dociekać, zgadywać, wnioskować, ale nie spodziewajmy się, że dojdziemy samodzielnie do prawdy. A przede wszystkim nie uważajmy, że to my jesteśmy winni temu, że oto nasz świeży lub dobry znajomy zachowuje się dziwnie. Odnoszenie wszystkiego do siebie jest cechą ludzi nadwrażliwych i tych z kompleksami, i tych żyjących z poczuciem winy. Ile przyjaźni zakończyło się tylko z powodu niedomówień, przeczuć lub wewnętrznych przekonań. Jeżeli czegoś nie rozumiemy, uprzedzamy się do osoby, która wcale nie zamierza niczego wyjaśniać. Cudze myśli wytropić jest trudno, można łatwo pobłądzić i opacznie sobie niejedno wytłumaczyć. Może lepiej nie polegać na intuicji, ale uznać, że nie wszystko musimy wiedzieć i nie nad wszystkim musimy panować...
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz