Otworzyć oczy na problemy. Ruszył Parlamentarny Zespół ds. Osób z Niepełnosprawnością Narządu Wzroku
Zdaniem specjalistów, osoby niewidome i niedowidzące są pozostawione same sobie – nie mają dostępu do rehabilitacji i nauki najprostszych czynności. Zmagają się też z brakiem wiedzy i stereotypami na swój temat. Wszystko to sprawiło, że z ich inicjatywy założono Parlamentarny Zespół ds. Osób z Niepełnosprawnością Narządu Wzroku, na czele którego stanęła posłanka PiS, Małgorzata Wypych.
- W Polsce mamy ponad 1,5 mln obywateli z orzeczoną niepełnosprawnością wzroku – objaśniała podczas posiedzenia, które odbyło się 20 lipca 2016 r., Anna Woźniak-Szymańska, prezes Zarządu Głównego Polskiego Związku Niewidomych (PZN). – Do tej rzeszy ludzi należy dodać osoby, które tracą wzrok z powodu wieku, ale nie orzekają swojej niepełnosprawności. W sumie możemy mówić o blisko 2-milionowej grupie osób z niepełnosprawnością wzroku.
Brak rehabilitacji
Zdaniem prezes Woźniak-Szymańskiej i innych przedstawicieli środowiska, problematyka osób niewidomych i tracenia wzroku nie była traktowana z należytą uwagą.
Wśród problemów, z jakimi zmagają się osoby z niepełnosprawnością wzroku, prezes PZN wymieniła przede wszystkim brak profilaktyki utraty wzroku i właściwej rehabilitacji osób ociemniałych. W Polsce, jak się okazuje, takich umiejętności, jak poruszanie się o białej lasce czy z psem przewodnikiem, można nauczyć się tylko dzięki organizacjom pozarządowym.
- Kiedy osoba widząca straci wzrok i stanie się osobą ociemniałą, to po zakończeniu leczenia nie jest kierowana nigdzie. Jedynym miejscem jest kierowany przez PZN Ośrodek Rehabilitacji i Szkolenia w Bydgoszczy – podkreśliła Anna Woźniak Szymańska.
Co to jest biała laska?
Wtórowała jej Anna Miętus z Fundacji Vis Maior.
- Osoba, która słyszy od lekarza „nie mogę panu/pani pomóc”, nie ma do kogo się zgłosić i jest pozostawiona sama sobie – tłumaczyła. – Mnie nikt nie powiedział, że mogę sobie kupić lupę, że jest coś takiego, jak biała laska i są kursy orientacji w terenie dla osób słabowidzących i niewidomych – wspominała.
Jednocześnie działalność ośrodka w Bydgoszczy i innych inicjatyw nakierowanych na osoby z niepełnosprawnością wzroku zależy od grantów i konkursów, przez co nie mają one płynności finansowej, tak potrzebnej do prowadzenia stałych zajęć i rehabilitacji.
- Jeśli popełnimy jakiś błąd lub stracimy pieniądze z PFRON, to osoby z niepełnosprawnością wzroku stracą szansę na samodzielność – mówiła Anna Woźniak-Szymańska. – Gdybyśmy mieli pieniądze, moglibyśmy przez cały rok zajmować się całościowo osobami ociemniałymi.
Ze szkoły na zasiłek
Takie podejście do osób z niepełnosprawnością wzroku jest dla nich samych niezrozumiałe. Ich zdaniem państwo, zamiast działać na rzecz ich samodzielności i aktywności, rzuca im kłody pod nogi. I to od najmłodszych lat.
- Dzieci niewidome i słabowidzące mają tylko jeden okres edukacji – powiedział Sylwester Peryt z Fundacji Świat według Ludwika Braille’a z Lublina. – Jeżeli niedostatecznie będą rozwiązane problemy zaopatrzenia w sprzęt rehabilitacyjny i podręczniki, to po prostu sami wpisujemy je do grona beneficjentów pomocy społecznej. Co prawda cześć z nich może znaleźć zatrudnienie w zakładach pracy chronionej i zakładach aktywności zawodowej, jednak większość z nich ma aspiracje i możliwości, by pracować na otwartym rynku pracy.
Przedstawiciel lubelskiej fundacji zaznaczył, że dostępność podręczników i pomocy naukowych dostosowanych do potrzeb osób niewidomych i słabowidzących jest wciąż zbyt mała. Dla przykładu, podręczniki w brajlu lub powiększonym druku trafiają do uczniów w połowie roku szkolnego. Jest to o tyle przykre, że Polska ma w konstytucji zapisany obowiązek zapewnienia edukacji wszystkim obywatelom.
- Gdyby nie organizacje pozarządowe, wiele rzeczy by nie istniało – przyznał Sylwester Peryt.
Pozostaje mieć nadzieję, że Parlamentarny Zespół ds. Osób z Niepełnosprawnością Narządu Wzroku ma szansę coś zmienić.
Komentarze
-
Przede wszystkim edukacja powinna być lepszej jakości - dopasowana
26.07.2016, 12:26do indywidualnych potrzeb każdego ucznia - czy to zdrowego czy nie! Bo jeśli to klapnie, to dziecko zdrowe jakoś sobie poradzi, a dziecko ze schorzeniem ma mniejsze szanse! Wiem ponieważ sama m.in. niedowidzę praktycznie od urodzenia. PS. http://www.radiownet.pl/publikacje/audycja-z-19-listopada-2015-o-pracy-dla-oso b-niepelnosprawnychodpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz