„Ciocia pomoże ci zrobić siusiu”
Wakacje już się kończą, ale w ciągu roku jest wiele innych sytuacji – turnusy rehabilitacyjne i wyjazdy sanatoryjne, lub wycieczki szkolne, gdy rodzice muszą powierzyć cewnikowanie swojego dziecka osobie trzeciej. Jak przygotować małego pacjenta do tej zmiany radzi Iwona Grześkowiak, Koordynator Centrum Wolontariatu w Koninie.
Najpierw porozmawiajmy…
Cewnikowanie, czyli mechaniczne opróżnianie pęcherza z zalegającego moczu to czynność bardzo osobista nie tylko dla osób dorosłych, ale także dla dzieci. To prawda, że mali pacjenci tak często przebywają w „wielołóżkowych” szpitalnych i sanatoryjnych salach, że ich poczucie intymności może być zaburzone. Tak często przecież opiekują się nimi nieznane osoby o różnych charakterach, temperamentach, których dzieci – czy chcą czy nie – muszą szybko albo zaakceptować, albo chociaż do nich przywyknąć.
Jednak każde dziecko uczące się swojej płci, inaczej odczuwa ingerencję osób trzecich w swój intymny świat – także w obszarze załatwiania potrzeb fizjologicznych. Jedne godzą się ze spokojem, czy wręcz pokorą na to, że inaczej niż inne dzieci muszą korzystać przy „siusianiu” i „robieniu kupki” z pomocy „jakiegoś sprzętu” i obcych ludzi. Inne dzieci buntują się przeciwko temu jawnie okazując niechęć, albo w ciszy, przeżywając niemo, bez skargi swoje codzienne „upokorzenie”. Im bliżej dojrzewania i dorosłości płciowej, tym silniej może się ten bunt ujawniać.
Dużą rolę w kształtowaniu podejściu dziecka do sfery załatwiania potrzeb fizjologicznych mają jego rodzice, bliscy, codzienni opiekunowie. Jeśli pozwalają dziecku na samodzielność w tym względzie na tyle, na ile pozwala jego stan, kondycja, stopień zrehabilitowania; jeśli przekonają dziecko, że fakt korzystania z pomocy osób trzecich nie czyni go gorszym od innych – wówczas dziecko ma szansę potraktować cewnikowanie jako czynność naturalną, konieczną dla zachowania zdrowia.
Jednak bez względu na to jak dziecko traktuje cewnikowanie, aby uszanować i jego samego i jego potrzeby, przed każdym wyjazdem, podczas którego będzie oddane pod opiekę osób trzecich – znanych i nieznanych, warto je przygotować na zmianę. Taka rozmowa wyjaśniająca dziecku, że teraz ktoś inny będzie mu pomagał „robić siusiu” konieczna jest zwłaszcza przed pierwszym, samodzielnym wyjazdem dziecka. I zwłaszcza wtedy kiedy pomocy w cewnikowaniu będzie udzielać osoba o płci odmiennej niż dziecko.
Informacje i „wyposażenie”
Dla spokoju własnego i bezpieczeństwa cewnikowanego dziecka, rodzice oddający go pod pieczę nowych opiekunów powinni pozostawić im następujące informacje:
- na co choruje dziecko, z jakiego powodu jest cewnikowane?
- od jakiego czasu cewnikowanie jest dziecko?
- jaką metodą było cewnikowane wcześniej, a jaką obecnie?
- jak często w ciągu dobry dziecko jest cewnikowane?
- czy dziecko cewnikuje się samodzielnie, czy potrzebuje pomocy innych?
- jeśli dziecko potrzebuje pomocy przy cewnikowaniu to w jakim zakresie: czy tylko przygotowania miejsca, potrzebnych przedmiotów, czy też w przeprowadzeniu pełnej procedury cewnikowania?
- do jakich pozycji przy cewnikowaniu dziecko jest przyzwyczajone - jakie pozycje są najwygodniejsze dla osoby wykonującej cewnikowanie?
- przy cewnikowaniu przerywanym – czy w przerwach między cewnikowaniem dziecko powinno mieć założone pieluchomajtki lub pieluchę, aby zabezpieczyć ubranie przed niekontrolowanym wyciekiem moczu?
- jak często u dziecka występują infekcje układu moczowego i jakie rodzice stosują metody, aby im zapobiegać?
Rodzice powinni też pamiętać o pozostawieniu dla dziecka odpowiedniej ilości (nawet z lekkim zapasem) cewników, worków na mocz, pieluch/pieluchomajtek, żelu nawilżającego, a także substancji odkażających i innych środków na co dzień używanych przez dziecko.
Ważne też, aby pamiętać o pozostawieniu lekarstw zażywanych przez dziecko na poprawne działanie układu moczowego i zapobiegających jego infekcjom, a także informacji o ich dawkowaniu.
Nie tylko pierwszy raz
Aby przyzwyczaić dziecko do pomocy obcej osoby przy cewnikowaniu, o ile to możliwe, ta pierwsza procedura, tuż po przyjeździe dziecka powinna się odbyć w obecności rodziców i przy ich instruktażu. Opiekun na wówczas szansę zobaczyć m.in. jak dziecko jest dezynfekowane (czy całe krocze, czy tylko jego część), w jakiej pozycji (leżącej czy półsiedzącej) i jak głęboko zakładany jest cewnik, a potem jak (do pieluchy czy do pojemnika) uwalniany jest mocz.
Warto też, jeśli jest taka możliwość, aby opiekun przećwiczył procedurę w obecności rodziców, aby ci mieli pewność, że dziecko jest cewnikowanie dokładnie tak jak zawsze.
- Troskliwy opiekun to taki, który nie tylko dba o prawidłowe technicznie wykonanie cewnikowania, ale zapewnia dziecku przy tej czynności odpowiednie warunki – tłumaczy Iwona Grześkowiak, Koordynator Centrum Wolontariatu w Koninie. – Opiekuje się dzieckiem od początku do końca jego pobytu, aby przywykło do niego i nie czuło się skrępowane ciągłymi zmianami osób wspierających. Opiekun zapewnia dziecku przy cewnikowaniu intymność i spokój w oddzielnym pomieszczeniu. Jeśli to możliwe pozwala mu także na pomaganie w czynności. Ja mam także taki zwyczaj i zachęcam innych do jego stosowania, że jakiś czas po wyjeździe dziecka kontaktuję się z jego rodzicami, aby upewnić się czy wszystko jest w porządku.
Rodzice pozostawiający dzieci cewnikowane pod opieką osób trzecich muszą także zdawać sobie sprawę, że często opiekunowie stają przed koniecznością wykonania procedury w bardzo trudnych warunkach.
– Przed dłuższymi wycieczkami w nieznane miejsce, staram się sprawdzić czy będzie tam jakieś ustronne, wygodne miejsce. Ale nie wszystko się da przewidzieć – wyjaśnia Iwona Grześkowiak. – Zdarzyło mi się, że musiałam wykonać cewnikowanie kładąc dziecko na podłodze w łazience. Na szczęście wożę zawsze ze sobą kocyk i podkłady, więc dziecko nie musiało marznąć na zimnych kafelkach.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz