Joni Eareckson Tada: życie to przygoda
Choć już bardzo długo jestem na wózku to wciąż ma dla mnie ogromne znacznie to, że każdego lata mogę wciąż „robić” nowe rzeczy, nawet jeśli mam ponad 65 lat. Na przykład wtedy, kiedy mój mąż Ken i ja udaliśmy się do zacisza naszej organizacji Joni and Friends w Nowej Anglii.
To piękne miejsce na biwak, na którego skraju znajduje się duże jezioro. Dwóch młodych mężczyzn, którzy są ekspertami w kajakarstwie, prowadzi inicjatywę „Kierunek na Przygodę”. Polega ona na udostępnianiu kajakarstwa osobom z niepełnosprawnościami.
Jeden z nich podszedł do nas i zaproponował Kenowi, że mogę wejść do jednego z kajaków.
- Joni?! – zapytał Ken z zaskoczeniem.
Mój mąż wie, jak kruche i stare są moje sparaliżowane kości. Z tego powodu bardzo uważa przy transportowaniu mnie na wózek i z niego, bo zdaje sobie sprawę z tego, jak łatwo mogę sobie coś złamać.
Kiedy jednak Ken zobaczył, jak bezpiecznie i komfortowo wygląda kajak, zaczął drapać się po brodzie i uśmiechać.
- Musicie zapytać Joni – powiedział.
Postanowiłam wykorzystać szansę. Skoro Ken myślał, że to będzie dla mnie bezpieczne, wiedziałam, że to prawda! Tego popołudnia znalazłam się we wielkim, czerwonym kajaku. Przez następną godzinę Ken i ja wiosłowaliśmy po pięknym, dziewiczym jeziorze. Było tak cicho i spokojnie, że słyszeliśmy jedynie plusk wioseł. Dla mnie i Kena było to pierwsze takie doświadczenie, którego nigdy nie zapomnę.
Pamiętaj, życie to przygoda, bez względu na Twój wiek. Wyjdź z domu i, dzięki łasce Boga, spróbuj czegoś nowego.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz