Sławomir Piechota: W kinie czuję się niepełnosprawny
O dyskryminacji, postawach wobec osób z niepełnosprawnością i miejscu tych osób w społeczeństwie obywatelskim z posłem Sławomirem Piechotą, przewodniczącym sejmowej Komisji Polityki Społecznej, rozmawia Piotr Pawłowski.
Wywiad ze Sławomirem Piechotą (mp3, 5.04 MB)
Piotr Pawłowski: Panie pośle, chciałbym zapytać,
ponieważ to już pana druga kadencja w Sejmie, czy jednak coś
się zmienia, tzn. czy przeciętny niepełnosprawny Kowalski jest
coraz mniej dyskryminowany w naszym kraju?
Sławomir Piechota: Pewne rzeczy się zmieniają. Myślę, że
zbyt wolno, ale jednak. Być może najważniejszy obszar, ten
obywatelski, to zmiany w prawie wyborczym. Dzisiaj jest już chyba
mniej takich ludzi, którzy nie rozumieją tego, dlaczego trzeba
zmienić procedury i warunki, w jakich są przeprowadzane wybory, by
osoby niepełnosprawne mogły w nich wziąć udział, jak każdy inny
obywatel. Myślę, że także poprawia się nasza materialna
rzeczywistość, czyli te bariery najłatwiej dostrzegalne, ale to też
zmienia się zbyt wolno. Dobrym przykładem już wkrótce będzie Sejm.
Trzeba było wiele gorących sporów, by na terenie Parlamentu bariery
były modelowo usunięte, aby wreszcie też przestały straszyć i by
ludzie w kraju nie myśleli, że skoro w Sejmie istnieją bariery, to
mogą być też w całej Polsce.
Na zdjęciu: Sławomir Piechota. Fot.: Filip Miłuński
Panie pośle, podkreśla pan, że zmiany postępują zbyt
wolno. Dlaczego tak się dzieje, na czym polega problem?
Wciąż wielu ludzi, którzy mają wpływ na podejmowane decyzje, tkwi
albo w stereotypach, albo wręcz w lęku przed osobami
niepełnosprawnymi. Nie potrafię bowiem inaczej niż lękiem
wytłumaczyć decyzji prezydenta, który po raz kolejny zablokował
możliwość głosowania osób niepełnosprawnych przy pomocy
pełnomocników. Te stereotypy, schematy polegają na kojarzeniu
niepełnosprawności z bezradnością, apatią, brakiem jakiejkolwiek
aktywności. To z kolei powoduje, że nie dba się wystarczająco o to,
by przy różnego rodzaju prowadzonych pracach usuwać bariery, więc,
co gorzej, tworzy się nowe bariery. Taką barierą, która w moim
przekonaniu jest najbardziej przykra i niezrozumiała, jest
Krakowskie Przedmieście po remoncie. Taką samą sytuację mamy też we
Wrocławiu, gdzie jeden z głównych węzłów komunikacyjnych - Rondo
Reagana, przy placu Grunwaldzkim - zostało przebudowane tak, że
nawet niskopodłogowe tramwaje są bardzo trudno dostępne dla osób
starszych, dla matek z dzieckiem w wózku, a tym bardziej dla osób
niepełnosprawnych. Dlatego właśnie zmiany postępują tak wolno.
Czy to znaczy, że tak naprawdę trudno z tej Wiejskiej, z
tego Parlamentu, z tego gmachu wpływać na polską
rzeczywistość?
Tu z Wiejskiej widać, jak te ważne dla nas sprawy wymagają
uzyskania bardzo szerokiego poparcia. Nie wystarczy prosta zmiana
przepisu, bo cóż z tego, że prawo oświatowe gwarantuje każdemu
dziecku dostęp do wybranej przez nie szkoły, skoro znowu
dowiadujemy się, że kolejnym dzieciom odmawia się przyjęcia do
wybranej szkoły tylko dlatego, że są niepełnosprawne. To znaczy, że
nauczyciele wydający się światłym kręgiem społeczeństwa. są często
głęboko zanurzeni w tych stereotypach i nie rzadko boją się
niepełnosprawnych dzieci. Tu z Wiejskiej widać, że sama prosta
zmiana przepisu nie jest wystarczającym warunkiem tej rzeczywistej
zmiany. Taką zmianą na pewno było zaostrzenie sankcji za parkowanie
na miejscach zarezerwowanych dla pojazdów osób niepełnosprawnych.
Zmianą, która się już dokonała i myślę, że też wkrótce będzie
przynosić pożytek, jest regulacja pozwalająca wchodzić z psem
asystującym praktycznie we wszystkie miejsca. W Sejmie trwają prace
nad nowym kodeksem wyborczym. Myślę, że już następne wybory odbędą
się w warunkach realnie umożliwiających udział osobom
niepełnosprawnym. Także po ostatniej rozmowie z premierem jestem
optymistą co do możliwości uchwalenia w tym roku ustawy o języku
migowym, a także co do postępu prac nad polską ustawą
antydyskryminacyjną.
Ustawa była wręczona premierowi w grudniu. Co się z nią
teraz dzieje?
W tej chwili trwają prace mające pokazać, które elementy tamtego
projektu przekazane premierowi przez organizacje społeczne powinny
się rzeczywiście znaleźć w tej polskiej ustawie
antydyskryminacyjnej, bo wiele rzeczy poruszanych w tym projekcie
jest regulowanych w innych ustawach. Wydaje się zatem niecelowe
zastąpienie innych ustaw tą ustawą, bo to prowadzi do kolejnych
komplikacji w interpretacji i stosowaniu tego prawa. Są obszary, co
do których już dzisiaj jesteśmy zgodni, że muszą zostać uregulowane
w takiej jasnej ustawie antydyskryminacyjnej, na przykład dostęp do
obiektów publicznych, a także usunięcie barier z przestrzeni
publicznej. To nie tylko sprawa obiektów publicznych, to także
sprawa ulic, parków, miejsc rekreacyjnych. Trzeba też jasno wpisać
obowiązek w zakresie transportu, a więc nie nakaz wymiany starego
transportu na nowy, autobusów, tramwajów czy pociągów, ale nakaz,
by każdy nowo kupowany autobus, tramwaj czy wagony kolejowe
umożliwiały dostęp osobom niepełnosprawnym. Wreszcie trzeba w tej
ustawie określić, co znaczy to rozsądne dostosowanie, bo nie da się
w pełni dostosować każdego obiektu, każdego miejsca, choćby ze
względu na warunki lokalne, albo też ze względu na zaszłości
historyczne. W starych obiektach, ale rzeczywiście tam, gdzie
dociera wielu niepełnosprawnych, powinien być zapewniony dla nich
dostęp, tak jak to stało się na przykład w Luwrze, czy na
Akropolu.
Panie pośle, nasza rozmowa jest prowadzona wokół
europejskiego dnia przeciw dyskryminacji osób z
niepełnosprawnością, czyli 5 maja. Czy myśli pan, że w Polsce osoby
z różnymi niepełnosprawnościami powinny protestować, tak jak
dzisiaj przed Sejmem, i domagać się swoich praw? Czy
cierpliwie czekać na te zmiany, które będą
następowały?
Z mojego doświadczenia wynika, że najskuteczniejszą drogą do zmiany
rzeczywistości jest aktywny udział w tych zmianach. Protestowanie
czasami może przynieść efekt, ale jeżeli po proteście jego
uczestnicy rozchodzą się do domów i nic więcej nie robią,
usatysfakcjonowani jedynie tym, że odbyli protest, to ich wpływ na
tę rzeczywistość będzie znikomy. Konsekwentne, uparte, cierpliwe
działania organizacji pozarządowych, często we własnym środowisku
lokalnym, mogą ten proces zmian przyspieszać. A tymi zmianami mogą
być interwencje wszędzie tam, gdzie remonty nie usuwają barier lub
w nowo powstających obiektach, w których pojawiają się nowe
bariery. To także czas najbliższych wyborów do Parlamentu
Europejskiego. Myślę, że organizacje pozarządowe w swoim środowisku
powinny sprawdzić, na ile samorząd, który ma organizować wybory,
dobrze wybrał miejsca dla komisji wyborczych. Powinny też sprawdzić
czy jest dobra informacja o tym, które lokale są naprawdę dostępne,
gdzie i w jaki sposób załatwić transport do lokalu dostępnego i czy
są wolontariusze, którzy w razie potrzeby pomogą do tego lokalu się
dostać. Takie akcje, taka aktywność obywatelska na pewno
przyspieszą uwalnianie naszej rzeczywistości od barier. Polscy
niepełnosprawni powinni współpracować z europejskimi organizacjami
broniącymi praw osób niepełnosprawnych, bo doświadczenia wielu
krajów pokazują, jak wiele można osiągnąć wspólnie dzisiaj na forum
europejskim, czyli jak ważne będą najbliższe wybory do Parlamentu
Europejskiego.
Mówił pan o współpracy. Niedawno powstała koalicja na
rzecz osób z niepełnosprawnością. Jakby pan sobie wyobrażał
współpracę z taką koalicją, biorąc pod uwagę to, że w tym obszarze
jest ogromnie dużo do zrobienia. Dotąd nie było spójnej organizacji
reprezentującej całe środowisko. Na ile powstanie koalicji jest
pomocne dla Parlamentu i dla pana?
Jeżeli by trwać w starych schematach, że każda organizacja dba
wyłącznie o swoje sprawy, to dużo wolniej i w dużo węższym stopniu
będzie się udawało cokolwiek zmienić. Dopiero wtedy, gdy
organizacje zaczną ustalać wspólne najważniejsze zadania i wspólnie
o nie dbać, wreszcie uda się pokonać te podziały między niewidomymi
a niesłyszącymi, między tymi, którzy mają trudności z poruszaniem
się, a także z osobami, które mają problemy z niepełnosprawnością
mentalną. Dopiero gdy te różne środowiska reprezentujące różne
osoby z różnymi niepełnosprawnościami ustalą między sobą, co jest
naprawdę najważniejsze dla zmiany, to wtedy będą mogły skuteczniej
wpływać na władzę, i tę krajową tutaj w Warszawie, ale też na tę
lokalną w gminach i powiatach.
W czym pan czuje się dyskryminowany?
To jest dobre pytanie. Ciągle w takich irytujących postawach, na
które co i rusz się gdzieś natykam, w których może przez poprawność
polityczną wprost nie słyszę „Po co się tu pchasz człowieku?”, ale
widzę to w oczach i w zachowaniu. Dopiero, gdy ktoś kojarzy, że
jestem posłem, to zaczyna ze wstydem wycofywać się z tej postawy.
Tak jakby niepełnosprawny miał z góry zrezygnować z dostępu do
muzeum, kina czy restauracji. Chętnie chodziłbym do tych nowych
polskich kin, bo filmów ciekawych nie brakuje, ale jak widzę te
koszmarne schody do góry i wydzielone dla mnie miejsce w pierwszym
rzędzie, z którego trudno zobaczyć cokolwiek, a gdy trzeba oglądać
film z napisami, to w ogóle to jest niemożliwe, to tam znowu czuję
się naprawdę niepełnosprawny.
Komentarze
-
Panie pośle niech Pan lepiej zrezygnuje z tej funkcji...
20.05.2009, 09:57Jakoś nie widze, aby tych kilku posłów w tym Pan, robili cos dla dobra osób niepełnosprawnych w tym kraju. Skoro ani Pan i Pańscy koledzy ON nie mają żadnego wpływu na polepszenie sytuacji, to po co Pan tam siedzi? Dla diety? To z pewnoscia. No tak, jest mniejsze bezrobocie w tym momencie, bo mamy jednego niepełnosprawnego na etacie.A moze Pan się wybiera do europarlamentu? Nie? O jaka szkoda. W ciągu roku podróżuje kilka razy pociągami, bywam też na Dworcu Centralnym w W-wie. Wie Pan chociaż jak człowiek na wózku dostaje się do pociągu? Pan jest super aktywny, posiada Pan prawo jazdy, ale niektórzy nie mogą mieć ani "prawa-jazdy", ani samochodu. I nic nie robicie, Wy nasi przedstawiciele, ile ustaw zaproponowaliście? Martwicie się aby Wam sejm dostosowali-Wasze miejsce pracy, czyli nie powinniście tam pracować - według PUP, skoro niedostosowane. Kpina! Nigdy nie zagłosuje na żadnego "kulawego" do sejmu! Dobrze,że chociaż jest "Integracja", bo wogóle nie było by wieści o niepełnosprawnych w parlamencie polskim.odpowiedz na komentarz -
Dobrze, że mamy takiego posła, który zwraca uwagę na problemy. Ale musimy wszyscy krzyczeć o tym co nas boli. Kino jest jednym z tych problemów. Wiadomo, że niepełnosprawni w Polsce mają przechlapane...ale może nagłaśnianiem naszych problemów po malutku będzie to się zmieniało. Życzę tego wszystkim niepełnosprawnym.odpowiedz na komentarz
-
kina to koszmar-popieram
11.05.2009, 11:56wreszcie ktoś zauważył i Krakoiwskie Przedmieście że dla wózków to koszmar, gdzie te zjazdy z krawezników i podjazdy np do kawiarni wejsc to sobie mogłam pomarzyć, a o kinach to szkoda mówic tylko PROMENADA nie sprawiła mi problemu, ale co z wejsciem do teatru na Krakowskim Przedmieściu miałam, pewnie pomogli i dźwigali mnie prawie na 1 pietro drewnianymi schodami.KOSZMARYodpowiedz na komentarz -
Jedzie hipokryzją
09.05.2009, 13:35Zwisa mi i powiewa komfort w kinie. Ja go nie mam w domu. Nie mam jak wyjechać z domu. Same bariery. Ja w domu czuję się niepełnosprawny. Nie ma na zlikwidowanie progów. Nie dostanę wózka elektrycznego, żebym mógł sobie pojeździć po okolicy, bo mam sprawne ręce i głowę i mogę jeździć wózkiem ręcznym. Drogi Pośle, spróbuj się przejechać ręcznym wózkiem po nieutwardzonej drodze, albo po trawie. Dla PFRON poobcinaliście dotacje, PCPR'y robią wszystko, żeby nie dać sprzętu. Tłumaczą się brakiem pieniędzy. Jak tu już zostało powiedziane, renty są tak niskie, że za mało żeby żyć, za dużo żeby umrzeć. A pan opowiada o braku komfortu w kinie? Alle kino.odpowiedz na komentarz -
nie rozumiem tego narzekania
09.05.2009, 12:21nie rozumiem tego narzekania,Poseł Piechota jest w partii rzadzącej i ma pole do popisu, by coś zmienić, narzekać to mogą obywatele na tak fatalny rząd i samorządy, prezydentem Warszawy jest tez osoba z PO-Hanna Gronkiewicz-Waltz. nie zapewniła niepełnosprawnym wystarczającej liczby pojazdów niskopodłogowych, remonty ulic przeprowadziła fatalnie, narzekać to mogą obywatele a władza ma pozytywnie zmieniać-Ewa Piątkowska z Warszawyodpowiedz na komentarz -
Eeee tam - wymyślacie sobie problemy!
08.05.2009, 18:26Ja nie mam problemu. Bo nie mam na kino!odpowiedz na komentarz -
"BLE, BLE", POSŁA PIECHOTY...
08.05.2009, 13:52Sz. P. Pośle. W udzielonym wywiadzie, Pan Poseł, zajął się problemem komfortu osób niepełnosprawnych. Z przykrością jednak stwierdzam, iż pominął Pan temat, chyba najważniejszy. TEMAT ŚMIESZNEJ WYSOKOŚCI, NASZYCH ŚWIADCZEŃ RENTOWYCH, NIE WYSTARCZAJĄCYCH ZARÓWNO NA PRZEŻYCIE, ZAKUP KONIECZNYCH LEKARSTW, REHABILITACJĘ, nie wspominam już takich ekstrawagancjach, jak pójście do kina. JAK W TAKIEJ SYTUACJI MÓWIĆ O KOMFORCIE ŻYCIA ?. MY STARAMY SIĘ, NA OGÓŁ, JEDYNIE PRZETRWAĆ. Jak dotąd, NIE SŁYSZAŁEM O JAKIEJKOLWIEK INTERPELACJI POSELSKIEJ, W TEJ SPRAWIE, PRZEDSTAWIONEJ PRZEZ PANA, A SYTUACJA MATERIALNA, WIĘKSZOŚCI Z NAS, ZAHACZA O CICHĄ EUTANAZJĘ !!!. Rozumiem, każdy ma swoje problemy, Pan czuję się niekomfortowo w kinie. Ja w kinie byłem kilka lat temu, i nawet tytułu filmu nie pamiętam. Jak mogę sobie pozwolić na bilety, jeżeli przy moim umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, otrzymuje rentę w wys. 596 zł. mies. (netto), a na konieczne dla podtrzymania życia lekarstwa, powinienem wydać ponad 400 zł. mies. Jak sądzę, Pana te problemy, na szczęście nie dotyczą, przynajmniej na razie. Ale co będzie jak Pan straci mandat poselski ??. MOŻE WIĘC WARTO SIĘ TYM PROBLEMEM ZAJĄĆ, ZWLĄSZCZA ŻE MA WIELE WSPÓLNEGO Z KOMFORTEM ŻYCIA, I TO NIE TYLKO W KINIE.odpowiedz na komentarz -
W kinie....
08.05.2009, 07:02Jestem osobą niepełnosprawną i osobiście w kinie miejsce w pierwszym rzędzie nie należy do pozytywnych dlaczego idzie się na łatwizne i ,dla świętego spokoju wyznacza się jedno miejsce dla niepełnosprawnych które ,gdyby niebyło wyznaczone dla niepełnosprawnych świeciło by pustkami. A prosze zapytać się u przewoźników PKP jak osoba na wózku ma dostać się do pociągu zapewniam,że odpowiedzźpowali na kolana nawet zdrowego/odpowiedz na komentarz -
Popieram
07.05.2009, 20:34Popieram Pana S. Piechotę. Również tak jak on poruszam się na wózku i podobnie jak on do kina nie chodzę, bo oglądanie filmu w pierwszym rzędzie to żadna przyjemność. Ludzie zacznijcie w końcu myśleć, proszę!odpowiedz na komentarz -
:(:(:(:(
07.05.2009, 20:02Przestałam chodzić do kin. Wszędzie schody... schody.... a w tych najnowszych to tylko 1-sze miejsca (oczywiście najgorsze)i jak mam nie czuć się dyskryminowana???????? nie jeżdżę na wózku ale i tak trudno mi wejść chociaż do drugiego rzędu. Przykre,że w XXI wieku dalej na niepełnosprawnych patrzy się jak na ufo:(:(:(odpowiedz na komentarz -
kino
07.05.2009, 19:43zgadzam się całkowicie! napisałem nawet kiedyś maila do cinema city o instalacją poręczy w kinach, przecież to dla nich śmieszny koszt- ale bez odpowiedzi.odpowiedz na komentarz -
w teatrze czuję się niepełnosprawna i w kinie też
07.05.2009, 18:59Lubię teatr ale niestety jestem osobą niedosłyszącą mam paraliż nerwu słuchowego.W odbiorze dżwięków pomaga mi aparat słuchowy.Ale niestety sale teatralne nie są dla mnie .Kino tak ale na filmach z napisami.Telewizja tak ale z teletekstem którego praktycznie jest tak niewiele,ze każdorazowo wyjmuję aparat słuchowy i zakładam słuchawki.Teraz w nowoczesnych odbiornikach potrafi nie być wyjścia na słuchwkiodpowiedz na komentarz -
Dyskryminacja
07.05.2009, 17:57Przez 28 lat pracowałam w szpitalu i prze tyle lat nikt nie brał pod uwagę,że chodzę o protezie.Pracowałam jak zdrowa osoba,bo nie mialam siły wszystkich prosić o wyrozumiałość.Czekałam na demokrację jak na zbawienie i znowu jakaś wielka pomyłka.We wszystkich instytucjach świadczących pomoc niepełnosprawnym zatrudniane są osoby nie mające pojęcia jak wygląda nasze życie.Traktują nas jakbyśmy przychodzili po ich pieniądze.To ciągle mnie upokarza i to jest największa dyskryminacja.Czy w PFRON-ie, w urzędzie pracy nie modą pracować tacy ludzie jak ja?Ile mniej byłoby sytuacji przykrych i bolesnych.Ile zdrowych osób dorabia się naszym kosztem ,żyją na nasz rachunek.Trafia mnie jak słyszę ile to się nam pomaga.Mam po tylu latach pracy 682zł,a do normalnej protezy dopłacam 3 tyś,bo na lepszą mnie nie stać.Naprawa przysługuje tylko raz na 2 lata,więc za wymianę stopy placę.Na same podkolanówki wydaję w każdym miesiącu po 30zł,bo niestety stopa w protezie przeciera je po jednym dniu.Następny problem to obuwie.Najczęściej jestem zmuszona do kupowania drogich ,bo tylko dobre firmy produkują fason który pozwala mi normalnie chodzić,ale kogo to obchodzi.Nie chcę być pasożytem,ale ile pro ściej byłoby zwolnić na z płacenia podaku.To takie proste,orzeczenie do urzędu skarbowego i automatycznie o ileś tysięcy mniej urzędników decydujących jak nam utrudnić życie tą cholerną biurokracją.odpowiedz na komentarz -
"PIERDOŁY" POSŁA PIECHY.
07.05.2009, 13:54 -
kino.
06.05.2009, 14:20No właśnie. Kino to miejsce do którego każdy człowiek powinien mieć dostęp. O ile się nie mylę to obiekt użyteczności publicznej. A więc są konkretne ustawy które to regulują itp. A jednak faktem jest że osoba poruszająca się na wózku jest zmuszona do oglądania filmu w pierwszym rzędzie. I to ma być nie dyskryminowanie osób niepełnosprawnych?odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz