Pieszczany, czyli rehabilitacja u sąsiadów
Nikogo nie trzeba przekonywać, że dla osoby z niepełnosprawnością rehabilitacja jest ważna. Istotne są jednak nie tylko same zabiegi, ale i możliwość zmiany otoczenia, poznania nowych ludzi i miejsc. Kierowane taką ciekawością świata, postanowiłyśmy z koleżanką wybrać się „do wód” na Słowacji. Wybór padł na Pieszczany, położone w zachodniej Słowacji, w dolinie rzeki Wag, około 200 km od granicy z Polską.
Uzdrowisko to znane jest z unikalnego składu wód termalnych. Są to wody wapienno-magnezowe i siarczanowo–wodorowęglanowe o temperaturze od 30 do 70°C. Pieszczany odznaczają się wyjątkowo łagodnym klimatem, a nasłonecznienie jest tam największe na Słowacji.
Na zdjęciu: centrum części uzdrowiskowej Pieszczan. Fot.: arch.
autorki
Skorzystałyśmy z oferty biura Family Tour, które specjalizuje się w organizacji wyjazdów leczniczo-regeneracyjnych i ma do zaoferowania różne pakiety zabiegowe. Obie poruszamy się na wózkach inwalidzkich, więc zainteresowane byłyśmy obiektem w pełni dostosowanym do naszych potrzeb. Zdecydowałyśmy się na dwugwiazdkowy hotel Pro Patria, trochę się obawiając, czy obiekt o tak niskiej kategorii będzie naprawdę wygodny. Na miejscu okazało się, że to przepiękny, stylowy ośrodek, całkowicie dostosowany dla osób z niepełnosprawnością. Dwuosobowy pokój był wystarczająco przestronny (choć bez balkonu), a łazienka dostosowana w sposób prosty, lecz wygodny – uchwyty, plastikowe krzesło przy prysznicu umocowanym na ścianie w zasięgu ręki, dobrze wyprofilowany spływ w podłodze, szerokie drzwi.
Pro Patria to jeden z najstarszych obiektów na wyspie uzdrowiskowej pomiędzy odnogami Wagu. Otwarty w roku 1916, służył początkowo jako uzdrowisko dla żołnierzy rannych podczas I wojny światowej. Stare fotografie i eksponaty prezentowane w gablotach, sprawiają, że w jego wnętrzach nadal czuje się ducha tamtych lat. Nawet nazwy dwóch restauracji - Sissi i Frantz Josef - nawiązują w oczywisty sposób do historii.
Na zdjęciu: Lilla Latus przed ośrodkiem Pro Patria. Fot.: arch.
autorki
Ośrodek ma własną balneoterapię, w której odbywa się większość zabiegów, m.in. masaże, kąpiele perełkowe i kwasowęglowe, okłady borowinowe. Na miejscu znajduje się przytulna kawiarenka, w której od czasu do czasu odbywają się koncerty i wieczorki taneczne. Natomiast w pobliżu, w odległości zaledwie 40 m, mamy tzw. napoleońskie pawilony, gdzie kuracjusze również mogą korzystać z zabiegów wliczonych w cenę pobytu lub samemu zamówić dodatkowe. Do ich dyspozycji pozostaje jeszcze blisko położony (ok. 150 m) kompleks basenów Eva. Basen kryty posiada windę krzesełkową dla osób z niepełnosprawnością.
Wanny w części balneologicznej są niskie i nieduże, ale te do hydromasażu już dość wysokie, więc osoby mające trudności z poruszaniem się mogą mieć problem z samodzielnym wejściem. Pomoc sanitariusza jest dodatkowo płatna. Wybierając zabiegi i procedury lub ustalając je wstępnie z lekarzem, warto mieć to wszystko na uwadze.
Na zdjęciu: Lilla Latus przy pawilonie zabiegowym. Fot.: arch.
autorki
Oprócz Pro Patrii w Pieszczanach jest wiele innych dostosowanych obiektów, o różnym standardzie np. Balnea Esplanade Palace, Balnea Splendid, Balnea Grand i Jałta. Osoby z niepełnosprawnością są zwolnione z opłaty klimatycznej i za parking. Śniadania serwowane są w bufecie, a obiady i kolacje wybiera się dzień wcześniej z menu. Słowacka kuchnia bardzo nam smakowała (szczególnie warte polecenia są słowackie knedliki i haluszki z bryndzą!).
Ośrodek Pro Patria położony jest w odległości spaceru od malowniczego centrum uzdrowiskowego miasta, gdzie znajduje się wiele kafejek i sklepów, które też w większości są dostępne, a ulice i chodniki mają równą nawierzchnię. W ogóle w Pieszczanach wszystkie obiekty lecznicze, hotelowe i rozrywkowe są położone w niedalekiej odległości od siebie. Jest tam wiele tras spacerowych i zielonych zakątków, do których łatwo dotrzeć na wózku. Są również korty tenisowe i pola golfowe, a rzeka Wag i jezioro Sĺňava są idealnym miejscem do uprawiania sportów wodnych, takich jak kajakarstwo i żeglarstwo. Te rozrywki nie są w pełni dostępne dla osób z niepełnosprawnością, ale dzięki pomocy życzliwych ludzi można dostać się np. na statek wycieczkowy i podziwiać malowniczą okolicę z jego pokładu. W pobliżu Pieszczan znajdują się także stadniny koni, wyciągi narciarskie oraz pola golfowe.
Na zdjęciu: Lilla Latus w parku. Fot.: arch. autorki
Pomysłodawcą budowy centrum rehabilitacji i odnowy biologicznej w Pieszczanach był Alexander Winter, któremu zawdzięczają one rozkwit i popularność trwającą do dziś. Główna ulica Pieszczan nosi jego imię. Warte odwiedzenia jest miejscowe muzeum (pozbawione barier i ze zniżką na bilety dla osób z niepełnosprawnością), które choć niewielkie, posiada ciekawe zbiory, ilustrujące historię uzdrowiska i okolic. Najstarsze znalezisko na tym obszarze (mała statuetka kobiety, zwana Wenus z Morawy) ma około 22 860 lat. Bywali tu maharadżowie z Indii i Malezji oraz artyści: Alfons Mucha – jeden z najwybitniejszych przedstawicieli secesji, Fiodor Szalapin – jeden z największych śpiewaków w historii opery oraz wybitny kompozytor Ludwig van Beethoven, którego imieniem nazwano nawet jedno z termalnych źródeł.
Można tu spotkać kuracjuszy i turystów (również z niepełnosprawnością) z całego świata, m.in. z Arabii Saudyjskiej, Niemiec, Włoch, USA. Saeed - Arab poruszający się na wózku elektrycznym, przyjeżdża tu od 12 lat. Zna język słowacki i, jak Allach pozwoli, będzie tu przyjeżdżał do końca życia. Ciekawe były też spotkania ze Słowakami, ludźmi gościnnymi i otwartymi, z których wielu całkiem nieźle mówi po polsku. Pracownicy uzdrowiska noszą identyfikatory z informacją, w jakim języku można się z nimi porozumieć (głównie po angielsku i niemiecku).
Pieszczany żyją przede wszystkim z turystyki, lecz również z przemysłu precyzyjnego. Tu znajdują się m.in. zakłady Tesla. „Małe mieszkanko na Mariensztacie, a w tym mieszkanku przypuśćmy my. I już w nim tapczan i radio tesla...” - czechosłowacka marka została uwieczniona w znanej piosence z powojennego filmu polskiego „Przygoda na Mariensztacie”.
Na zdjęciu: Lilla Latus i Maria Chwierut w Bratysławie. Fot.:
arch. autorki
W pobliżu „Pro Patrii” znajduje się biuro podróży, w którym można wykupić wycieczki. Wybrałyśmy się do Bratysławy, uprzedzając, że potrzebujemy pomocy. Nie było problemów - do autokaru wnosili nas przewodnik i kierowca. Bratysława zachwyciła nas swoją architekturą i niepowtarzalną atmosferą. Po zwiedzeniu miasta udałyśmy się do Teatru Narodowego, obejrzeć balet „Warhol” o najbardziej znanym przedstawicielu popartu - Andym Warholu. Artysta pochodził z ubogiej, słowackiej rodziny łemkowskiego pochodzenia. Obrazy przedstawiające puszki zupy, banknoty dolarowe i gwiazdy filmowe przyniosły mu międzynarodową sławę. Teatr w Bratysławie jest nowoczesny i dobrze przystosowany (podjazdy, windy, dostosowane toalety, specjalne miejsca na widowni).
Na zdjęciu: park w Pieszczanach. Fot.: arch. autorki
W Pieszczanach nie można się nudzić. Uzdrowisko oprócz odnowy biologicznej proponuje również różnego rodzaju rozrywki. Nowoczesny Dom Sztuki organizuje koncerty, spektakle, międzynarodowe festiwale oraz konferencje, koncerty muzyki klasycznej i wystawy. W trakcie naszego pobytu prezentowano tam m.in. śpiewogrę Ernesta Brylla „Na szkle malowane”, cieszącą się na Słowacji dużą popularnością. Ciągle nierozstrzygnięty spór o to, czy Janosik był polskim czy słowackim zbójnikiem, stanowił czasem pretekst do długich i zabawnych dyskusji ze Słowakami. Niezwykła jest także galeria rzeźby w plenerze. Ta wystawa prac wybitnych słowackich i zagranicznych artystów uświetnia całą wyspę uzdrowiskową. Pieszczany to centrum muzyczne, które co roku jest gospodarzem festiwali i koncertów, zarówno muzyki klasycznej, jak i rozrywkowej. We wrześniu 2008 roku w Pieszczanach miało miejsce spotkanie prezydentów krajów Grupy Wyszehradzkiej.
Pieszczany są znakomitym miejscem dla tych wszystkich, którzy szukają rehabilitacji połączonej z aktywnym i efektywnym wypoczynkiem. Ceny w sklepach, kawiarniach są o wiele niższe niż w naszych polskich kurortach. Można się tutaj naprawdę dobrze zregenerować i nic dziwnego, że symbolem uzdrowiska, znanego daleko poza granicami Europy, jest rzeźba mężczyzny łamiącego kule.
Na zdjęciu: pomnik mężczyzny łamiącego kule. Fot.: arch.
autorki
Wiele osób z niepełnosprawnością stara się corocznie o dotację ze środków PFRON na turnusy rehabilitacyjne organizowane w naszym kraju. Szkoda, że tej dotacji nie można przeznaczyć na częściowe pokrycie kosztów rehabilitacji za granicą, tym bardziej, że od kilku lat Polska jest członkiem Unii Europejskiej, a nasi sąsiedzi mają do zaoferowania konkurencyjne ceny i warunki. Sytuacja wydaje się paradoksalna. Możemy już swobodnie podróżować, ale ciągle nie możemy swobodnie wybierać. Może warto byłoby pomyśleć o stosownej zmianie przepisów, aby ta swoboda wyboru była w jakieś mierze zapewniona? Takie prawo wywalczyli już sobie pracownicy korzystający z dofinansowania do wczasów z funduszu socjalnego w swoich zakładach pracy. Wiadomo bowiem, że bariera finansowa może być dla niektórych nie do pokonania, a rehabilitacja nie powinna ograniczać się tylko do procedur leczniczych. Walory poznawcze i możliwość przebywania w ciekawym miejscu są również nie do przecenienia.
Komentarze
-
Rechabilitacyjne turnusy "u sąsiadów"
14.05.2012, 13:26Może nie są one najtańsze z pewnością jednak są doskonałym sposobem zadbania o Siebie. Jeśli tylko jest nas stać to wydane pieniądze okażą się dobrą inwestycją w zdrowie na teraz i przyszłość.. Turnusy zaczynają się od 1490 zł/tydzień Piestany są najlepszym uzdrowiskiem Słowacji stąd i cenny są tu najwyższe ale i usługi najlepsze... Piszę w imieniu Family TOUR Biuro Zdrowych Podróży - autoryzowany przedstawiciel uzdrowisk słowackich w Polsce. www.familytour.pl O pakiet dostosowany do Siebie warto zapytać naszego specjalistę p. Grażynę Boruta tel. 33-853-2075 mobile. 504-43-43-43 Kompetencja wynikająca z pasji i wieloletniego doświadczenia gwarantuje Państwu wypoczynek na najwyższym poziomie.odpowiedz na komentarz -
Gratulacje
03.06.2009, 21:34" Ciekawe, bo pisane z własnego doświadczenia.Pewnie, że niepełnosprawni powinni mieć prawo korzystać z rehabilitacji tam gdzie chcą!"odpowiedz na komentarz -
Gratulacja, Lillo!
07.05.2009, 15:48Gratuluję, Lillo, jeszcze jednej podróży, a innym niepełnosprawnym (i nie tylko!!!) polecam brać z Lilly przykład i czerpać z życia te niekończące się możliwości poznawania świata i radości każdego dnia, nawet jak jest się w trudnej sytuacji...odpowiedz na komentarz -
Fany opis.
06.05.2009, 22:38Fajnie wszystko opisane,niestety mało konkretnie jeżeli chodzi o ceny takiej eskapady-a szkoda.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz