Karty na stół
Nie wstawisz dzięki nim nowego mercedesa do garażu, ale pozwolą mieć w zanadrzu trochę pieniędzy. Karty kredytowe. Sześć milionów Polaków ma je w portfelach. Ręka w górę, kto dzięki nim nie tylko pożycza, ale też zyskuje i zarabia. A można.
Jacek: dodatkowe pieniądze
Przy pańskich dochodach przyznajemy kartę kredytową z limitem 10 tysięcy złotych. To niebywała okazja, by pożyczać pieniądze za darmo, nie tak jak w kredycie gotówkowym czy debecie na koncie – to nie jest za darmo. Ma pan miesiąc na robienie zakupów na koszt banku i prawie tyle samo dni na spłatę długu bez żadnych odsetek.
Jest koniec listopada 2013 roku. Urzędniczka w banku mówi spokojnym głosem. Jacek robi w myślach szybką symulację: jego karta ma 60-dniowy okres bezodsetkowy. Zakładając, że skorzysta z niej 1 grudnia, „darmowy kredyt” będzie działał aż do ostatniego tygodnia stycznia. Z radości zaciera ręce – lepszej pożyczki na sfinansowanie sylwestra nie mógł sobie wymarzyć. Oczywiście nie wyda wszystkiego, a to, co pożyczy, szybko odda. Żeby nie płacić odsetek.
- To był główny argument, który przekonał mnie do karty, mimo że znałem też jej wady – wspomina dziś. – Wiedziałem, że na półtora miesiąca kredytu bez odsetek mogę liczyć tylko wtedy, gdy zrobię zakupy na początku okresu rozliczeniowego. Szybko przekalkulowałem – każdy następny dzień to mniej czasu na rozliczenie z bankiem, aby oddać dokładnie tyle, ile wydam na zakupy. Jeśli nie wyrobię się w terminie, zapłacę odsetki od całości zadłużenia. Około 10 procent. Obiecałem sobie, że nigdy do tego nie dojdzie.
Teraz Jacek wciąż ma długi na karcie kredytowej. Coraz częściej nie udaje się przestrzegać terminów bezkosztowej spłaty zadłużenia. Wbrew temu co zakładał, nieraz zdarzyło mu się płacić horrendalne odsetki za zwłokę. Na własnej skórze doświadczył, jak to jest wpaść w pętlę długów przez to, że nie spłacał karty na czas, lekceważył naliczane od zadłużenia odsetki i używał karty kredytowej w bankomacie, za co płaci się spore odsetki i prowizje za podjęcie gotówki.
Nigdy nie interesował się profitami, jakie może przynieść mu karta. Ważne są zaskórniaki na czarną godzinę – za to lubi swoją kartę najbardziej.
Ewa: potrafię zyskać
Notatka na pierwszej stronie codziennej gazety: nie ma takich przepisów, które pozwoliłyby złożyć reklamację bez dowodu zakupu. Ewa czyta ją, stojąc w kolejce do kasy, aby kupić przepiękną, megadrogą torebkę. „Jak się płaci za zakupy kartą kredytową, to nie trzeba pilnować paragonów” – myśli.
Doskonale o tym wie.
- „Kredytówka” już nieraz uratowała mi sporo pieniędzy – opowiada. – Głównie dlatego, że tylko w ten sposób płacę za zakupy w sieci.
To dodatkowe zabezpieczanie transakcji.
- Jego wartość doceniłam, gdy sprzedawca nie wysłał mi kremu za 300 złotych – opowiadała niedawno przyjaciółkom. – Na szczęście moja karta jest powiązana z usługą chargeback (obciążenie zwrotne) i mogłam zgłosić reklamację w banku. Ten – po zapoznaniu się ze sprawą – uznał, że mam rację, obciążył sklep i oddał mi pieniądze.
Ewa przyznaje, że prawa i obowiązki wynikające z posiadania kart kredytowych zna bardzo dobrze. Wie, że składając reklamację zamiast paragonu można dołączyć wyciąg z karty. Ma sprawdzony sposób na opłaty za korzystanie z plastikowej portmonetki. Złożone do banku podanie o zwolnienie z opłat, na którym widnieje sugestia: „w przeciwnym razie zrezygnuję z państwa usług” działa zawsze w stu procentach.
- Prawda jest taka, że ani mi to w głowie, odkąd odkryłam świat „karcianych” rabatów – mówi z uśmiechem, obracając w palcach kawałek płaskiego plastiku.
Przekonać męża. I siebie
Nie będę kopciuszkiem – myślę. Też chcę mieć kartę kredytową. Do tej pory szerokim łukiem omijałam bankowe pożyczki. Zarabiam mniej, niż wynosi średnia krajowa, więc comiesięczne raty budzą mój strach, szkoda mi pieniędzy na odsetki. Kiedy brakuje do pierwszego, zazwyczaj pożyczam najwyżej kilkaset złotych od znajomych. Ostatnio zdarzyło się to kilka razy z rzędu. Trochę głupio będzie więc prosić o kolejną pożyczkę. Już wiem, że na początku roku dostanę zwrot nadpłaty z podatku. Ale niedługo sylwester, więc dodatkowe pieniądze przydałyby się teraz.
- Obiecuję spłacać długi w terminie, będziemy mieli darmowe ubezpieczenie na wakacje i dużo różnych rabatów. Nie ma nic złego w braniu kredytów, jeżeli potrafi się rozsądnie gospodarować pieniędzmi – przekonanie męża do karty kredytowej poszło łatwiej, niż myślałam.
Uzbrojona w wiedzę, że o kartę kredytową można wystąpić w dowolnym banku, bez konieczności zakładania konta, szukam najlepszej dla siebie.
- Wybór tego typu instrumentów finansowych jest naprawdę szeroki – mówi Janusz Fijewski, doradca finansowy. – Kto chce być naprawdę zadowolony ze swojej decyzji, powinien po pierwsze przeanalizować opłaty za wydanie i miesięczny koszt użytkowania karty. Często banki podają warunki, których spełnienie skutkuje zniesieniem opłat, np. aktywne korzystanie z karty. Dobrze byłoby zastanowić się, czy jesteśmy w stanie takie założenia spełnić. Należy również zwrócić uwagę na długość okresu bezodsetkowego, maksymalny limit pożyczki do wykorzystania, możliwość rozłożenia na raty długu, wysokość oprocentowania kredytu, profity, prowizje za wypłaty z bankomatu. Od razu uprzedzam, że nie są one objęte okresem bezodsetkowym, co oznacza, że bank od razu zaczyna naliczać odsetki. Dodatkowo każda wypłata z bankomatu obciążona jest prowizją.
Już od 500 zł dochodu
Czytam, liczę, porównuję oferty różnych banków.
Kto w mojej sytuacji będzie chciał być skrupulatny, czeka go sporo pracy. Każdy działający w Polsce bank ma w ofercie co najmniej kilka różnego rodzaju kart kredytowych. Kto ma zamiar pójść na skróty i skorzystać z pomocy porównywarek finansowych, powinien wiedzieć, że przedstawiają zazwyczaj jedynie oferty banków, które współpracują z platformą. Najczęściej są to: City Handlowy, Bank Millennium, mBank, T-Mobile Usługi Bankowe, Santander Consumer Bank S.A. Spory wachlarz różnych kart do porównania znalazłam w serwisie Totalmoney.pl.
Tradycyjna, z własnym zdjęciem, srebrna, złota, platynowa. Karty na ekranie mojego komputera różnią się nie tylko wyglądem. Szybko orientuję się, że o rodzaju przyznanego plastiku decyduje miesięczny dochód, ale każdy bank posiada własny regulamin i system oceny zdolności kredytowej. Np. Pekao SA i Bank Millennium są skłonne negocjować z osobami zarabiającymi choćby 500 złotych miesięcznie. Bez trudu znalazłam kilka banków, które pozwalają korzystać z kart kredytowych osobom zatrudnionym na umowę zlecenie lub o dzieło. Kwota, z której dzięki nim można korzystać, zaczyna się od kilkuset złotych, a kończy na milionie. Już wiem, gdzie „kredytówki” w kolorze szlachetnego kruszcu są tańsze i łatwiej dostępne niż zwykłe w innych. Te podobają mi się najbardziej, bo niosą ze sobą więcej profitów.
- Zanim podejmiemy decyzję o wyborze karty, odpowiedzmy sobie na pytanie: czy dużo podróżujemy, robimy często zakupy w znanych sieciach handlowych, planujemy płacić kartą za granicą i jak bardzo zależy nam na ubezpieczeniu i usługach dodatkowych – radzi Janusz Fijewski.
Jakiej karty ja potrzebuję?
Wiecznie się śpieszę, więc chcę mieć możliwość płacenia zbliżeniowo. Koniec ze szperaniem po kieszeniach za drobnymi, czekaniem na resztę. Sporo podróżuję, dlatego potrzebuję karty dającej zniżki na bilety lotnicze, hotele, ubezpieczenie za granicą itp.
Wojciech Boczoń z portalu finansowego Bankier.pl informuje:
- Elementem często dołączanym do kart kredytowych są różnego typu polisy ubezpieczeniowe. I nie chodzi tutaj tylko o ubezpieczenia na wypadek zgubienia i utraty karty czy też jej nieautoryzowanego użycia przez osobą trzecią, ale o ochronę użytkownika w jego codziennym życiu. Może to być np. ubezpieczenie na wypadek zachorowania podczas podróży zagranicznej, zwrot kosztów hospitalizacji czy też ubezpieczenie bagażu na wypadek jego zgubienia lub zniszczenia. Tego typu udogodnienia są oferowane przez większość banków działających w Polsce.
Konkrety?
Na przykład karty kredytowe Pekao MasterCard Credit SILVER oraz Pekao Visa Credit SILVER, które można otrzymać już przy dochodzie w wysokości 1500 złotych, w podróży zagranicznej dają m.in. ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków (do kwoty 10 tys. zł), a także kosztów leczenia poza granicami kraju (do 30 tys. zł).
Jeśli zdecyduję się na kartę kredytową VISA TurboKarta, dostępną w Santander Consumer Banku, będę mogła korzystać z ubezpieczenia na życie (zakres ubezpieczenia obejmuje: śmierć, śmierć na skutek nieszczęśliwego wypadku, trwałą i całkowitą niezdolność do pracy), pomoc Car Assistance – przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, zarówno w kraju, jak i za granicą. Co ciekawe, program ten zapewnia pomoc w przypadku awarii czy kradzieży samochodu, a nawet jeśli zabraknie paliwa. W razie wypadku centrum alarmowe zorganizuje samochód zastępczy, zakwaterowanie w hotelu oraz opiekę na dziećmi.
Są też bonusy
Na świecie karta kredytowa to bardzo popularny środek płatniczy i mnóstwo osób nie wyobraża sobie zakupów bez tego plastikowego prostokącika w portfelu. Coraz więcej ludzi sięga po nią dla bonusów. Na jakie wymierne korzyści można liczyć?
- Ważnym elementem, dla którego warto korzystać z kart kredytowych, jest możliwość uzyskania rabatów oraz bonusów za dokonywane płatności – mówi Jacek Kasperczyk, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl. – Najczęściej polegają na tym, że klient – płacąc kartą – zbiera punkty, które potem może wymieniać na nagrody, ma zagwarantowany częściowy zwrot kosztów, ponoszonych podczas dokonywania transakcji lub korzysta z akcji rabatowej.
Przykładem „plastików” oferujących takie udogodnienie są chociażby Karta Alfa i Karta Impresja, dostępne w Banku Millennium, które umożliwiają odzyskanie nawet 760 złotych zwrotu za zapłacone towary.
Dość ciekawie wygląda też oferta Banku Zachodniego WBK, a dokładniej Karta Kredytowa 1;2;3, dzięki której można uzyskać do 3 proc. zwrotu za dokonane zakupy. Co ważne, maksymalna kwota, jaką można odzyskać, to 760 złotych w skali roku.
Nieco mniejszy zwrot (400 złotych) mogą uzyskać posiadacze kart kredytowych dostępnych w Banku Citi Handlowym.
Klient nasz pan
Chcę być świadomą klientką banku, więc sprawdzam, na czym i ile konkretnie mogę zyskać. Przy okazji okazuje się – wbrew moim obawom – że korzystanie z rabatów za płacenie kartą jest bardzo proste. Wystarczy, że na stronie banku wyszukam interesującą promocję, a następnie w sklepie przed wystawieniem rachunku poinformuję sprzedawcę, że chcę z niej skorzystać, płacąc kartą. W przypadku zakupów w sieci trzeba będzie wpisać odpowiedni kod, wskazany w szczegółach oferty.
Apetyt rośnie.
Z czystej ciekawości moje zainteresowanie budzi usługa concierge, czyli profesjonalny serwis doradców, którzy wyręczają klientów w ich codziennych obowiązkach. Na przykład zaplanują zagraniczną podróż, zarezerwują taksówkę, stolik w restauracji lub bilet na ważne wydarzenie kulturalne. Załatwią opiekunkę do dziecka czy też umówią fachowca do wykonania określonych zadań domowych (elektryka, hydraulika itd.). No cóż, takie czasy: klient nasz pan.
Uff...
Po kilku godzinach poszukiwań wybrałam najlepszą dla siebie kartę kredytową. Na etui, w którym będę ją nosić, napisałam: pieniądze na karcie nie są twoje, lecz banku. Jeśli nie spłacisz zadłużenia w terminie lub spłacisz jedynie jej część, bank zacznie naliczać odsetki od kwoty całego zadłużenia! Nie ma znaczenia, że spłacona jest już część kwoty.
Jeśli nie umiesz odpowiednio korzystać ze swojej karty kredytowej, to lepiej pozbądź się jej. Dla dobra własnego i domowego budżetu.
Warto wiedzieć
- Jeśli nie korzystasz z karty i trzymasz ją w szufladzie – to podobnie jak w przypadku karty debetowej – zapłacisz za jej obsługę kilka złotych miesięcznie. Czasami z opłaty zwalnia wyrobienie określonego limitu kwotowego lub konkretna liczba transakcji w skali miesiąca lub roku.
- Jeśli chcesz wypłacić pieniądze z bankomatu za pomocą karty kredytowej, rób to tylko w ostateczności. Operacja ta jest droga i się nie opłaca. Wypłaty gotówkowe nie są objęte okresem bezodsetkowym, co oznacza, że od razu po wypłacie bank zacznie naliczać odsetki. Dodatkowo, każda wypłata z bankomatu – nawet należącego do Twojego banku – obciążona jest prowizją. W praktyce płacisz podwójnie, więc dobrze się zastanów, czy warto podjąć gotówkę.
- Zaletą karty kredytowej jest możliwość spłacania zadłużenia w dowolnych ratach. Bank wymaga jedynie co miesiąc spłaty około 5 proc. wysokości zaciągniętego kredytu. Dzięki temu możesz elastycznie dopasowywać wysokość rat do aktualnej sytuacji finansowej.
- Oprocentowanie kart kredytowych wynosi dziś 10 proc. Maksymalnie może ono wynosić dwukrotność odsetek ustawowych powiększonych o 3,5 pkt proc. Odsetki ustawowe są równe stopie referencyjnej NBP, czyli 1,5 proc. Oprocentowanie jest jednak zmienne i może rosnąć po każdej podwyżce stóp procentowych. Jeśli dziś zaciągniesz duży kredyt na karcie z myślą, że będziesz go spłacać regularnie przez kilkanaście czy kilkadziesiąt miesięcy, to musisz brać pod uwagę, że w tym czasie oprocentowanie może wzrosnąć.
Informacje zawarte w ramce pochodzą z portalu Bankier.pl.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz