Chcą żyć godnie i aktywnie. Boją się, że nowe prawo skaże na bierność
Jest ich, według danych NFZ, ponad 50 tysięcy. Codziennie zmagają się z licznymi problemami. Ostatnio dołączył do nich lęk przed utratą dostępu do niezbędnych im specjalistycznych wyrobów medycznych. Wiąże się to z zapowiedzianą w zeszłym roku nowelizacją ustawy refundacyjnej.
W swoim życiu przeszli wiele – choroby tak ciężkie, jak rak jelit lub odbytu, wrzodziejące zapalenia jelit, mają chorobę Leśniowskiego-Crohna i inne nieuleczalne dolegliwości. Przeszli też operację wyłonienia stomii, która w poważny sposób zmienia życie człowieka.
Dziś funkcjonują, pracują, zakładają rodziny i żyją aktywnie. To wszystko dzięki właściwemu wyposażeniu w worki stomijne, które pozwalają im żyć godnie i bez wstydu. Teraz boją się, że to wszystko stracą. O swoich lękach opowiadali 9 lutego 2017 r. w Sejmie podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Podstawowej Opieki Zdrowotnej i Profilaktyki.
Nowa ustawa straszniejsza niż urostomia
Na posiedzeniu pojawiła się m.in. pani Katarzyna, mama trzynastoletniego Kamila.
- Mój syn urodził się z wynicowaną kloaką – mówiła. – Od trzeciego dnia życia ma wyłonioną kolostomię. Teraz czeka go kolejna operacja, po której najprawdopodobniej będzie miał wyłonioną urostomię.
Pani Katarzyna jest jedną z osób, która nie wiedząc, jak będzie wyglądała nowa ustawa refundacyjna, przeczuwa najgorsze.
- Nie rozumiem tej ustawy – jest ona dla mnie jedna wielką niewiadomą – podkreśliła. – Moje obawy sprowadzają się do tego, że spadnie jakość życia mego synka. A to się stanie, jeśli sprzęt, którego teraz używamy, zniknie z rynku. Nie po to dążyłam do tego, by moje dziecko funkcjonowało tak jak inne, by teraz to utracić – mówiła zdenerwowana.
Worki stomijne jak antybiotyki?
Pacjentów ze stomią oraz opiekunów przeraża wizja wypadnięcia z systemu refundacji najdroższych, ale i najlepszych wyrobów stomijnych.
- Mnie, samotnej matki trójki dzieci, nie będzie stać na duże dopłaty do zakupu sprzętu stomijnego – mówiła mama Kamila.
Boi się, że sprzęt, który po wejściu w życie nowelizacji trafi do pacjentów, będzie kiepskiej jakości i nie umożliwi normalnego życia jej synowi.
Skąd te obawy? W dużym skrócie, nowelizacja ustawy refundacyjnej ma poddać większej kontroli rynek wyrobów medycznych i wprowadzić podobne zasady, jak przy refundacji leków. Ma to, w założeniach Ministerstwa Zdrowia, zwiększyć jakość i obniżyć ceny wyrobów medycznych. Jednak pacjenci – nie tylko stomijni – boją się, że doprowadzi to do tego, że refundacją objęte będą tylko najtańsze, produkowane na masową skalę produkty.
Sprzęt stomijny tylko dla wybrańców
O obawach środowiska mówiła podczas posiedzenia m.in. Magdalena Piegat z Fundacji STOMAlife.
- Wszystkie założenia, stojące u podstaw tej zmiany prawa, są doskonałe – podkreśliła. – Cieszy nas idea uregulowania rynku. Sam pomysł, żeby sensowniej i oszczędniej wydawać pieniądze na sprzęt dla stomików, jest genialny. Natomiast mamy wrażenie, że mimo tych zacnych idei gubi nam się w międzyczasie rzecz najważniejsza. Wyroby medyczne, zwłaszcza dla stomików są bardzo specyficzne. Należy pamiętać o tym, że zawsze stanowią pewien komplet. Limity kwotowe, które obowiązują dzisiaj, są niewystarczające, ale dają szansę człowiekowi na dobranie do jego konkretnych potrzeb.
W rozumieniu ekspertów Fundacji, choć ustawa zawiera zapisy dotyczące stomików, to jej treść jest niejednoznaczna. Zwłaszcza zawarty w niej podział na grupy limitowe. Te będą obejmowały tylko pewna grupę produktów, do innych pacjent będzie musiał dopłacić z własnej kieszeni.
- Obawiamy się, że sprzęt stomijny będzie dostępny tylko dla wybrańców – mówiła Magdalena Piegat. – Sposób, w jaki sformułowano te zapisy w ustawie sugeruje, że sprzęt niestandardowy i specjalistyczny będzie skazany na dopłaty.
Zarówno Magdalena Piegat, jak i inni przedstawiciele środowiska podkreślają, że brak dostępu do specjalistycznych wyrobów oznacza dla pacjentów z wyłonioną stomią kres marzeń o aktywnym życiu, perspektywę społecznej izolacji i wegetowania na świadczeniach socjalnych.
Ministerstwo: nie ma się czego bać
Zupełnie innego zdania są przedstawiciele resortu zdrowia.
- Worki stomijne będą bezpłatne, proszę się nie martwić. Zapisy ustawy zostały poprawione – powiedział nam w rozmowie pod koniec stycznia odpowiedzialny za nowelizacje ustawy refundacyjnej wiceminister zdrowia, Krzysztof Łanda.
Taki uspokajający ton przyjęła też obecna na posiedzeniu Kamila Malinowska, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia.
- W tej chwili pacjenci z wyłonioną stomią mają zapewniony bezpłatny dostęp do wyrobów medycznych do wysokości limitów finansowania – mówiła. – W projekcie nowelizacji ustawy o refundacji wyrobów medycznych warunki finansowania tej grupy wyrobów medycznych pozostawiamy bez zmian. W związku z tą zmianą reguł refundacji sytuacja pacjentów nie pogorszy się – uspokajała przedstawicielka Ministerstwa Zdrowia.
Nowelizacja Ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, o której była mowa na posiedzeniu, wciąż znajduje się na etapie konsultacji w Komitecie Stałym Rady Ministrów. Wiceminister Krzysztof Łanda wyraził nadzieję, że wejdzie ona w życie na wiosnę tego roku.
Komentarze
-
Fekalny zamach stanu
10.02.2017, 15:18Noo, niech się odważą, to przyjadą na wiejska stomicy z całego kraju i po prostu sejm utonie w kale. Już widzę te latające worki stomijne. Nie mówiac już o ewentualnej detonacji metanu który w worku się zbiera, jak kilkaset osób uwolni ten metan do jakiejś beczki to będzie fekalna bomba jakiej świat nie widział, ale będzie śmiech nie tylko w Europie, ale i w Ameryce. Już widzę te nagłówki "Fekalny zamach w Polsce" "Dzień żałoby narodowej w Polsce po fekalnym zamachu" "Polska bomba fekalna pochłonęła pić ofiar" "Dwóch polskich polityków walczy o życie po eksplozji fekalnej bomby"odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz