Czytelnicy mają głos: 10 barier rynku pracy
Obserwujemy w Polsce pewien paradoks – mamy najniższe od 25 lat bezrobocie i armię niepracujących osób z niepełnosprawnością. Dlaczego? W lutym 2017 r. wraz z Czytelnikami portalu Niepelnosprawni.pl szukaliśmy odpowiedzi na te pytania w ramach „Akcji: Praca”.
Według GUS, w Polsce niezmiennie od wielu lat zaledwie co czwarta osoba z niepełnosprawnością w wieku produkcyjnym jest aktywna zawodowo. Tymczasem w Unii Europejskiej – co druga. Aktywizacji zawodowej nie sprzyja ani rekordowo niskie bezrobocie (8,3 proc. w grudniu 2016 r. ), ani zachęty dla pracodawców (głównie w postaci dofinansowań pensji), ani projekty prowadzone przez wiele organizacji pozarządowych.
Dlaczego tak jest? Czy w Polsce osoby z niepełnosprawnością nie chcą pracować? Z jakich przyczyn boją się wejść na rynek pracy? A może to firmy i urzędy nie chcą ich zatrudniać? Co zrobić, by to zmienić? Jak wesprzeć zarówno osoby z niepełnosprawnością, jak i pracodawców, którym brakuje rąk do pracy?
Komentarze, maile, Facebook
Przez cały luty szukaliśmy odpowiedzi na powyższe pytania. Na portalu publikowaliśmy materiały publicystyczne, wywiady, poradniki dotyczące rynku pracy, prezentowaliśmy sylwetki osób z niepełnosprawnością aktywnych zawodowo. Chcieliśmy dowiedzieć się od Czytelników, jakie są główne bariery rynku pracy. Ich głosy zbieraliśmy w komentarzach pod artykułami, mailach, na Facebooku.
Temat okazał się bardzo ważny. Zaskoczyła nas liczba komentarzy, historii, propozycji zmian. Wszystkie razem ułożyły się w pewien obraz rynku pracy osób z niepełnosprawnością, do którego dostępu broni 10 barier.
Oto one. Oddajemy głos naszym Czytelnikom.
fot. sxc.hu
Bariera 1. Podejście pracodawców
Jak wynika z komentarzy internautów, właściciele przedsiębiorstw mają swoje za uszami.
„Ja zostałam kiedyś zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną do firmy, która miała siedzibę na drugim piętrze, w budynku bez windy, mimo iż w dokumentach aplikacyjnych wyraźnie zaznaczyłam, że mam niepełnosprawność ruchową w stopniu znacznym” – napisała na Facebooku Integracji Magda.
„Faktem jest, że firm poszukujących osób niepełnosprawnych jest na pęczki – podkreślił na portalu Barti. – Jakże miło, firmy przyjmują do pracy właśnie takich, mniej myślących, wolniej chodzących itp. Tylko potem, po 2–3 miesiącach, pracodawca już nie chce rozmawiać (...) wypowiadając umowę (...). Powód...? Bo za powoli chodzi, za pomału myśli, ma brzydkie pismo i zapomina języka w gębie...”.
Dostało się też zakładom pracy chronionej, które facebookowiczka Katarzyna nazwała ironicznie „zakładami PŁACY chronionej”. Temat wypłat podniosła też na portalu użytkowniczka Kari: „Są też i tacy pracodawcy, którzy uważają osoby niepełnosprawne za idiotów lub tak zdesperowanych ludzi, co to przyjmą z wielką radością każdą oferowaną pracę. Przy tym powinni być za ten fakt wdzięczni takiemu pracodawcy do grobowej deski, a to zwykłe wykorzystywanie człowieka i jego ograniczeń zdrowotnych. Kiedy szukałam pracy, zaoferowano mi taką „na czarno”, 5 godzin dziennie, 50 GROSZY za godzinę (groszy, pomyłki nie ma). Gdy wyraziłam wprost swoje oburzenie, łaskawca pracodawca mega się obruszył, że osoby niepełnosprawne najpierw szukają pracy, a jak się im ją oferuje, to cytuję: «Oczekują nie wiadomo czego». Oczywiście tej «cudownej» oferty nie przyjęłam. Dodam, że mam ukończone studia magisterskie pedagogiczne i prawie 10 lat pracy zawodowej za sobą”.
W firmach nie jest jednak najgorzej: „Najbardziej nie chcą zatrudniać urzędy państwowe, prędzej zatrudni prywaciarz – stwierdził na portalu Wiesław. – Urzędy wolą płacić kary na PFRON niż nas zatrudniać. To dyskryminacja”.
Bariera 2. Podejście pracowników
Niektórzy problem dostrzegają nie tylko u pracodawców.
„Wydaje mi się, że prezentowane przez [niektóre] osoby niepełnosprawne podejście do życia na zasadzie «zdrowi nie mają problemów i mają zawsze pracę» może bardzo przeszkadzać w poruszaniu się po rynku pracy – napisała w mailu do redakcji osoba podpisana Bibliotekarka. – Zdrowi też mają kłopot ze znalezieniem pracy, zwłaszcza po ukończeniu kierunków, które kończy co roku bardzo wiele osób. Wielu z nich też musi zderzyć się z faktem, że wysiłek włożony w zdobycie wykształcenia i umiejętności nie zawsze przyniesie oczekiwane efekty. Jasne, że niepełnosprawni musieli włożyć w to więcej pracy, ale ostatecznie większość osób po studiach jest w podobnej sytuacji – zdrowi czy nie”.
Bardziej dosadny był w komentarzu na portalu Stanisław: „Niektóre osoby niepełnosprawne tłumaczą się chorobą, że nie mogą podjąć pracy albo szukają pracy, której nie ma, a to stan zdrowia nie pozwala im podjąć pracy np. jako ochroniarz, przecież jestem po studiach – ironizował. – Jak ktoś nie chce pracować, to znajdzie dużo wymówek”.
fot. sxc.hu
Bariera 3. Brak szacunku do pracy
Odezwali się też pracodawcy. Gorzkie słowa padły na portalu ze strony Ewy: „Jestem niewidomą właścicielką firmy zatrudniającej ośmiu pracowników. Firma działa na rynku trzy lata. Na początku próbowałam zatrudniać osoby niepełnosprawne, ale doświadczenie szybko nauczyło mnie, że nie warto. Osoby te były bardzo roszczeniowe, z ich «żądań» wynikało, że mają tylko prawa i żadnych obowiązków, o ile w ogóle były w pracy, bo zazwyczaj to spędzały czas na tzw. należnych zwolnieniach lekarskich. Kiedy zaczęły nasyłać na mnie inspekcję pracy za telewizor zamiast monitora (był to wysokiej klasy monitor z funkcją telewizora), a później ciągały mnie po sądach pracy za niewypłacony ekwiwalent urlopowy, który wykorzystały, miałam dość. Już nie zatrudniam osób niepełnosprawnych, bo się zwyczajnie boję to zrobić, żeby znowu się nie szarpać. Wierzę, że gdzieś istnieją osoby, które byłyby dobrymi pracownikami, ale nie zaryzykuję po raz kolejny, bo to, że PFRON dopłaca, nic mi nie daje, jeśli człowieka nie ma w pracy. Ludzie, jeśli chcecie pracować, to dbajcie o swoją pracę tak, jakby to była wasza firma, a na pewno pracodawca wam się odwdzięczy. Ale pamiętajcie, że w pracy się przede wszystkim pracuje”.
Ten komentarz zabolał wiele osób.
„Może Pani trafili się tacy ludzie – napisał Krzysztof. – Osobiście mam wykształcenie wyższe ekonomiczne. Poradzę sobie w biurze. Roszczeniem będzie to, że mam ataki padaczkowe prawie codziennie. Czy zatrudni mnie Pani?”. Odpowiedziała mu internautka Marta: „Ma Pan rację... Osoba z epilepsją ma wielkie problemy w znalezieniu pracy. Bo jeśli ma ataki tak często jak Pan, to destabilizuje pracę reszty zespołu. I niezatrudnianie takich osób nie ma nic wspólnego z dyskryminacją czy złośliwością pracodawców. Nie zatrudnia się tych osób, bo nie realizują swoich zadań na poziomie oczekiwanym przez pracodawcę. Przykre, ale prawdziwe”.
Bariera 4. Brak wsparcia
Zanim jednak można mówić o zatrudnieniu, potrzebne jest często dość konkretne wsparcie.
„Powinna zostać utworzona ogólnopolska instytucja (również z podziałem na województwa), do której zgłaszałyby się osoby niepełnosprawne poszukujące pracy – napisała w mailu Maria Bąk. – Taka osoba zostałaby zarejestrowana po przeprowadzeniu krótkiego wywiadu, po pytaniach m.in. o rodzaj niepełnosprawności, poziom i kierunek wykształcenia, doświadczenie zawodowe oraz oczekiwania zawodowe. (...) Zarejestrowana osoba niepełnosprawna miałaby zagwarantowane pełne wsparcie w procesie szukania pracy od momentu rejestracji aż do momentu zatrudnienia”.
W podobnym duchu wypowiedział się w mailu Krystian Cholewa: „Wprowadzić asystentów, np. przez pierwsze kilka miesięcy osoba niepełnosprawna pracuje w firmie z asystentem aż dojdzie do samodzielności i będzie w stanie bez problemu sama wykonywać swoje obowiązki”.
fot. sxc.hu
Bariera 5. Wykształcenie
Wiele mówi się o wykształceniu, jako kluczu do dobrej pracy. Jak się okazuje, tu także jest kłopot.
„Wykształcenie wyższe osoby niepełnosprawnej wiele nie zmienia na rynku pracy, ponieważ kończą kierunki, na które nie ma zapotrzebowania na rynku pracy – napisał na portalu Czytelnik. – Tak samo jest z osobami zdrowymi, jeżeli ma kiepskie studia, to pracuje jako pracownik produkcji itd. Dzisiaj rynek pracy potrzebuje fachowców w konkretnych zawodach, tacy ludzie nie mogą narzekać na brak pracy. Dlatego państwo powinno może zmienić zasady finansowania studiów dla osób niepełnosprawnych, a zarazem zmusić do podejmowania studiów o kierunkach, w których rzeczywiście mają szansę znaleźć pracę na otwartym rynku”
Bariera 6. Ambicje kontra rzeczywistość
Z wykształceniem ściśle wiążą się ambicje, które ma przecież każdy. Niestety, bywa tak, że rynek pracy brutalnie je weryfikuje.
„Z moich doświadczeń wynika, że pracodawcom nie zależy na niepełnosprawnym pracowniku (zwłaszcza z symbolem 02P) i takich ludzi wysyła się do miotły i stróżowania – napisał na portalu internauta o pseudonimie Xxx. – Tymczasem jest bardzo wielu profesjonalistów podobnie chorych – to są ludzie wykształceni i na poziomie”.
Jakby potwierdzeniem tych słów był komentarz Izabeli: „Choruję na schizofrenię, mam umiarkowany stopień niepełnosprawności. Od 2010 r. pracuję zdalnie przy różnych projektach. (...) Moja pensja to minimum krajowe. Każda z moich prac była jednostajna, mało ambitna i nudna. Mam wyższe wykształcenie, wstyd mi, że pomimo tego jestem zwykłym pracownikiem call center. Do czego zmierzam? Jesteśmy przykuci do komputerów, wykonujemy jakieś dziwne mrówcze prace, jesteśmy rozliczani z każdej przysługującej nam minutki przerwy i mamy być szczęśliwi! Za minimum krajowe i możliwość podjęcia pracy mamy się czuć jak młodzi bogowie. Niestety, mi to nie wystarcza, pomimo choroby założyłam rodzinę, mam dzieci. Oczywiście wiem, że mam swoje ograniczenia, dlatego pracuję w domu, ale mam wrażenie, że z niepełnosprawnością mogę liczyć jedynie na to minimum (...). Niepełnosprawni mają traktować pracę, jako wartość samą w sobie, bo się integrujemy, aktywizujemy, tylko co z pensją?”.
Bariera 7. Z orzeczeniem zatrudnię
Wpływ na tę sytuację ma na pewno wykorzystywanie przez niektórych pracodawców dofinansowań z PFRON. Są głosy, że szukają wówczas do pracy nie osób z niepełnosprawnością, lecz osób z orzeczeniem.
„W Polsce osoby niepełnosprawne traktuje się następująco: muszą być odpowiednio ciężko chore, żeby pracodawca dostał adekwatne dofinansowanie z PFRON, ale wymaga się nierzadko od tych ludzi jak od zdrowych, pełnosprawnych” – nie owijał w bawełnę Przemysław w komentarzu na Facebooku.
fot. sxc.hu
„Niegdyś słyszałam co rusz: „nie musisz wyrabiać całego etatu, firmie i tak się opłaca Tobie dopłacać” – dużo by pisać, zważywszy, że był to jeden z gorszych okresów w moim życiu – dodała facebookowiczka Paulina. – Ale dziś znam swoją wartość i nigdy nie pozwolę traktować siebie jako «dofinansowania”. Obecnie spełniam się zawodowo, zarabiam dobrze (adekwatnie do wiedzy, umiejętności) i co ważne – pracodawca nie zatrudnił mnie ze względu na „papier” i korzyści zeń płynące. A to bezcenne – zwłaszcza dla ludzi o nieco słabszej samoocenie”.
Bariera 8. Pułapka rentowa
To kwestia podnoszona przez wielu Czytelników.
„Progi 70 proc. i 130 proc. przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego co kwartał się zmieniają – napisał w komentarzu na portalu internauta Max. – Do tego praca, która raz jest, a raz jej nie ma i pensja uzależniona od wyników. I spróbuj przewidzieć, czy i ile zarobisz w następnym kwartale... Ale co tam, słyszę, że w najgorszym razie rentę zawieszą. Tylko nikt z tych «optymistów» nie wspomina, że z tym wiąże się stawanie przed komisją lekarską. A komisja zupełnie nie jest skłonna do dawania renty komuś, kto w końcu może pracować”.
Takie podejście miało też jednak krytyków. „Zjeść ciastko i mieć ciastko! – podsumowała Niezdolna do pracy. – Uważam, że renty socjalne powinni pobierać tylko ci, którzy są niezdolni do pracy i samodzielnej egzystencji!”.
Bariera 9. Rynek pracy w małej miejscowości
Czytelnicy podnosili też kwestię braku pracy z dala od większych miast.
„Jestem osobą niepełnosprawną w stopniu umiarkowanym, bez renty (...) noszę protezę – napisała na portalu internautka hope. – Wykształcenie wyższe ekonomiczne. Ostatnie 15 lat mieszkałam w dużym mieście i tamże pracowałam. (...) Nigdy również nie migałam się od pracy, a pracując nie korzystałam z L4 (...). W chwili obecnej mieszkam w dużo mniejszym mieście i niestety, jest makabra, jeśli chodzi o pracę dla osób niepełnosprawnych. Pracy szukam od 2 lat! Jedyne ogłoszenia, jakie się pojawiają, to pracownik sprzątający, gospodarczy, ewentualnie w firmach pożyczkowych, tzw. chwilówkach. W tych ostatnich nie oferują nawet umowy o pracę, tylko zlecenie, a jego kwota uzależniona będzie od ilości udzielonych pożyczek lub ich windykacji. (...) Sądziłam, że nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, ale w tym tygodniu odpowiedziałam na ogłoszenie o pracy w sklepie (koniecznie osoba z umiarkowanym stopniem). Zadzwoniłam i usłyszałam, że przed rozpoczęciem pracy muszę napalić w piecu, bo sklep nie jest ogrzewany. XXI wiek i palenie w piecu przed pracą!”.
fot. archiwum Julity Kuczkowskiej
Ten komentarz doczekał się jednak riposty: „Jeśli cię przeraża, że trzeba napalić w piecu, to może jeszcze dla ciebie powinni stary sklep zburzyć i wybudować nowy i codziennie kawę ci parzyć, ale nie pomyślałaś, że ich nie stać na inną formę ogrzewania? – pytał użytkownik dxd. – To, że ktoś ma firmę, nie oznacza, że zarabia kokosy. Zamiast oburzać się, sama załóż własną i ryzykuj codziennie swój majątek”.
Podejście do pracy to jedno, a brak chętnych do zatrudniania osób z niepełnosprawnością w mniejszych miejscowościach jest faktem: „Praca dla osób niepełnosprawnych jest w dużych miastach, są szkoły, mogą się rozwijać – nie ma złudzeń internautka o nicku N. – Tam są inwestycje, miasta się rozwijają, a w małych miejscowo- ściach nie mają szans na pracę i żadne programy nie pomogą”.
Bariera 10. Dostępność
Wiąże się z tym ściśle inny problem – dostępność transportu i infrastruktury, choć nie tylko w większych miastach.
„(...) ludzie nie są w stanie wyjść z domu przez fakt nieprzystosowanych mieszkań lub braku autobusu – podkreśla internautka Marta. – To jest rzeczywisty powód braku zatrudnienia, bo niby jak mają do pracy dotrzeć? Najłatwiej jest wysuwać pochopne wnioski i twierdzić, że niepełnosprawni nie chcą pracować. Sama pracuję w formie zdalnej i mimo że kiedyś chciałabym być bardziej aktywna zawodowo, wiem, że jest to niemożliwe, ponieważ schorzenie wyklucza posiadanie prawa jazdy, a na wsi nie ma autobusów, którymi mogłabym do tej pracy dojechać. Oczywiście, że znajdą się ludzie, którzy naprawdę pracować nie chcą, jak w każdej grupie zawodowej, ale (...) wciąż jest zbyt wiele architektonicznych barier, abyśmy mogli pracować. Ludzie wracają z przystosowanych dla osób niepełnosprawnych szkół w rodzinne środowisko, które już przystosowane nie jest”.
Czy to nie jest dobra puenta?