Mój rok 2003
Witam,
Mój rok 2003 zaczął się nieciekawie gdyż jeszcze byłem w trakcie chemioterapii i niewiele rzeczy zwracało moją uwagę. Po operacji, kiedy dostałem protezę ćwiczebną rozpocząłem rehabilitację w Konstancinie gdzie było wspaniale. Później, kiedy zbierałem pieniądze na protezę ostateczną pani poseł Łuszczyńska oraz Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Zielonej kilkakrotnie organizował zbiórki pieniędzy i starał się abym dostał tą protezę. I udało się ten rok okazał się bardzo dobry z punktu mojego widzenia. Nie byłem na żadnej z imprez organizowanych z okazji roku niepełnosprawnych.
Jedyna rzecz jak mnie zawiodła to zawieszenie pomocy w zakupie samochodu, nie chodzi mi o to,
aby PFRON kupił mi samochód. Gdybym był zdrowy na pewno zarobiłbym na te auto. Teraz, gdy mam
zamiar podjąć naukę w SGGW samochód bardzo by mi się przydał gdyż z wydziału na wydział jest
daleko. Kiedy byłem zdrowy to takie odległości nie stanowiły żadnego problemu, biegałem bardzo
dużo, teraz niestety nie mam lewej nogi i w protezie mimo iż jest super raczej nie pobiegnę. Już
kilkakrotnie autobus odjeżdżał mi sprzed nosa i musiałem czekać następne kilka godzin a podobno
czas to pieniądz, więc wiele ich uciekło mi sprzed nosa. Ogólnie rzecz biorąc rok jeszcze się nie
skończył, ale pieniądze przeznaczone na te imprezy powinny być przeznaczone na pomoc tym, którzy
jej potrzebują.
Pozdrawiam.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz