Nowe profesje
Wśród wielu ofert pracy, jakie napotykamy w mediach, znajdujemy i takie, na widok których w pierwszej chwili pojawiają się wątpliwości: „Ee, to nie dla mnie”, „A co to właściwie jest?”, „To dla młodych i zdrowych”, „Nie podołam, nie ma sensu wysyłać CV”. Przez takie podejście własnymi rękami (czy też szarymi komórkami) wpędzamy się w pułapkę niewiary w siebie.
Najpierw
niewiara
Ogarnia nas fatalizm wzmocniony bardzo silnym stereotypem, w jaki
sami ochoczo się wtłaczamy: skoro jestem człowiekiem z
niepełnosprawnością, ukończyłem szkołę dawno temu i była to szkoła
budowlana/krawiecka/ogólnokształcąca – to te wszystkie oferty z
pewnością nie są dla mnie. Stąd już blisko do poczucia krzywdy,
zniechęcenia, żalu i bierności. Po co w ogóle przeglądać oferty
pracy, skoro na pewno przeznaczone są dla osób młodych, gruntownie
wykształconych, mających wysokie kwalifikacje zawodowe i… z
pewnością zdrowych. Niech każda osoba czytająca te słowa z ręką na
sercu przyzna, że przynajmniej raz w życiu zdarzył jej się taki
moment zwątpienia.
Później zaintrygowanie
Gdyby jednak bardziej wnikliwie wczytać się w ofertę (czyli tak
naprawdę w wymagania pracodawcy), mogłoby się okazać, że nierzadko
sprawa nie jest aż tak beznadziejna. Pracodawca wcale nie kładzie
nacisku na poziom wykształcenia. Daną pracę można wykonywać mimo...
cukrzycy, chorego serca, uszkodzonej kończyny. W ogłoszeniu nie ma
mowy o granicy wieku. I tak dalej, i tak dalej...
Obecnie pracodawcom coraz częściej zależy na tzw. umiejętnościach miękkich, a więc np. umiejętności współpracy z grupą, zdolności do samodzielnego rozwiązywania problemów, asertywności, komunikatywności. I – co niesłychanie ważne – coraz istotniejsze dla pracodawców stają się konkretne zdolności, doświadczenie, a nie typ ukończonej szkoły
Na rynku jest mnóstwo nowych zawodów, do wykonywania których nie kształcą żadne szkoły. Mamy bardzo dynamiczne czasy, rynek nie znosi próżni i mimo kryzysu żyje, rozwija się. Wciąż pojawiają się nowe profesje, o jakich nikomu nie śniło się jeszcze kilka lat temu. Przeglądając internet czy ogłoszenia prasowe, natknąć się można na tak zaskakująco brzmiące propozycje pracy, jak: lektor tekstów reklamowych, administrator sprzedaży na znanym portalu internetowym, wirtualny asystent, osoba opisująca zdjęcia czy wiele, wiele innych. Przyjrzyjmy się wymaganiom, zanim zaczniemy się zniechęcać już na starcie.
Czas na odwagę
Zróbmy to dla siebie. Na przykład w ofercie pracy jako lektor,
pracodawca oczekuje miłego głosu, dobrej dykcji, bo będzie on
czytał komunikaty reklamowe na terenie dużego sklepu. A wirtualny
asystent? Zajmie się za pośrednictwem internetu organizacyjnym
wspieraniem zabieganego wykładowcy – jego kalendarzem działań,
częścią korespondencji, przygotowywaniem prezentacji. A
administrator sprzedaży? Wprowadzi dane do bazy, odpowie na pytanie
klienta, przybliży ofertę sprzedaży. Osoba opisująca zdjęcia – cóż
tu wyjaśniać… Często okazuje się, że pracodawca nie kładzie nacisku
na posiadane wykształcenie, to dla niego kwestia co najmniej
drugorzędna. Najistotniejsze są konkretne
umiejętności i predyspozycje. Miły głos i dobrą dykcję może mieć i
magister filozofii, i absolwent szkoły zawodowej. Administratorem
sprzedaży też nie musi być osoba po szkole informatycznej. Ważne,
aby umiała obsługiwać określone programy komputerowe i była
komunikatywna.
Jeśli zatem interesuje nas jakieś ogłoszenie, warto zastanowić się,
co już umiemy, a jakie ewentualne deficyty powinniśmy uzupełnić.
Taki rachunek sumienia pozwoli obiektywnie spojrzeć na własne
szanse. Często okazuje się, że tak naprawdę są one duże. Jeśli
jednak brak nam jakichś umiejętności, to jak w takim razie zdobyć
niezbędne kwalifikacje? Gdzie szukać wsparcia? Odpowiedź stanowi
magiczne i coraz częściej odmieniane przez wszystkie przypadki
słowo: KURSY.
Powrót do nauki
Jest ich na rynku bardzo wiele. Duża część to kursy i szkolenia
całkiem bezpłatne. Od dobrych już kilku lat Unia Europejska, aby
pomóc Polsce w dostosowaniu się do poziomu krajów tzw. Starej Unii,
przekazuje nam duże środki pomocowe m.in. w ramach Program
Operacyjnego Kapitał Ludzki (POKL) na doskonalenie kadr, szkolenie
pracowników, osób bezrobotnych czy doskonalenie kwalifikacji osób z
niepełnosprawnością. Pamiętajmy o tym. Nie bójmy się szukać,
dopytywać, korzystać. W końcu to nie wstyd podnosić swoje
kwalifikacje lub nabywać zupełnie nowe, mimo że jest się dojrzałym
człowiekiem. Właśnie dla takich osób są te szkolenia. Dla tych,
którzy już dawno skończyli szkoły i mają „mało aktualne”
kwalifikacje. Albo którzy chcą zwiększyć posiadane doświadczenie i
umiejętności. Co istotne, bezpłatne szkolenia nie są gorsze od
tych, za które trzeba zapłacić. Ich płatnikiem jest Unia Europejska
– za pośrednictwem przeróżnych instytucji, np. Stowarzyszenia
Przyjaciół Integracji, które w ramach swoich zadań finansuje
przeróżne szkolenia
dla klientów. Warto dodać, że doradcy zawodowi podpowiadają
zainteresowanym, jakie szkolenie byłoby dla nich najbardziej
odpowiednie i pomogło znaleźć zatrudnienie.
Kopalnią wiedzy na temat szkoleń i organizujących je firm jest
internet. Wpisując w okno wyszukiwarki formułę, np.: „bezpłatne
szkolenia Warszawa”, znajdziemy wiele informacji i kontaktów.
Zapiszmy je, zadzwońmy, zapytajmy. Jeśli zaś nie obsługujemy
komputera, skierujmy się do urzędu pracy – to miejsce, gdzie
uzyskamy niezbędne informacje, a także skorzystamy ze szkolenia.
Pora przestać kojarzyć to miejsce jedynie z zasiłkiem i nie zawsze
zadowalającymi ofertami pracy. Urzędy pracy również kierują swoich
klientów na kursy i szkolenia, podobnie jak Centra Integracja, w
których można poprosić o znalezienie kursów w interesujących nas
obszarach (np. dotyczących właśnie obsługi komputera – bez tej
umiejętności coraz trudniej jest znaleźć pracę).
Każda z osób z niepełnosprawnością, która poszukuje zatrudnienia, musi zdać sobie sprawę, że ma szanse na rynku pracy. Warto śledzić liczne – mimo kryzysu – oferty pracy i nie odrzucać ich zbyt pochopnie. Nie wolno się zniechęcać. Rynek oferuje tysiące szkoleń zawodowych lub podnoszących kwalifikacje. Są dla nas. Jeśli my nie skorzystamy, to skorzysta ktoś inny. Nie bez znaczenia jest też wzbogacanie swojego CV. Należy brać sprawy w swoje ręce.
Szkolenia:
www.otwartedrzwi.pl
www.fpmiinr.org.pl
www.via.org.pl
www.promocjakobiet.pl
www.wcpr.pl
www.ngo.pl
www.infofirma.pl/szkolenia_kursy/
www.szkolenia24h.pl/szkolenia_efs.php
www.rozwojkadr.pl/
Artykuł powstał w ramach projektu "Kampania informacyjna – Sprawni w pracy", współfinansowego ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.
Komentarze
-
Firmy szkolące mają się świetnie, co nie przekłada się w żaden sposób na wzrost zatrudnienia osób po szkoleniu, szkoda że nikt nie robi podsumowania, ile osób po szkoleniu znajduje pracę najwięcej chyba zarobię jak założę firmę która szkoli O.N.odpowiedz na komentarz
-
Moim zdaniem jest zupełnie inaczej, nie ma pracy dla osob wykształconych
23.02.2010, 14:36Wysyłałam CV w odpowiedzi na wiele ogłoszeń, ale paradoks polega na tym, że tam gdzie wydawało mi się, że moje wykształcenie zostanie docenione odmawiano mi, bo " ta praca jest mało ambitna jak dla Pani". Skończyłam studia mgr z bardzo dobrym wynikiem na UW, mam za sobą dwa kierunki na studiach podyplomowych, specjalistyczne szkolenia itd. Mam 24 lata, ogromny zapał do pracy z dziećmi, młodzieżą, ale nie ma dla mnie ofert pracy- przeglądając te na stronie najczęściej czytam "osobę do serwisu sprzątającego zatrudnię". Jestem ambitna nie boję się wyzwań, ale dla takich osób pracy NIE MA!!!!!!!!!!!odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz