Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Nowe profesje

23.12.2009
Autor: Daniel Pietrzak. Fot.: Veselina Skumova, www.sxc.hu, Tamer Tatlici
Źródło: Sprawni w pracy

Wśród wielu ofert pracy, jakie napotykamy w mediach, znajdujemy i takie, na widok których w pierwszej chwili pojawiają się wątpliwości: „Ee, to nie dla mnie”, „A co to właściwie jest?”, „To dla młodych i zdrowych”, „Nie podołam, nie ma sensu wysyłać CV”. Przez takie podejście własnymi rękami (czy też szarymi komórkami) wpędzamy się w pułapkę niewiary w siebie.

Najpierw niewiara
Ogarnia nas fatalizm wzmocniony bardzo silnym stereotypem, w jaki sami ochoczo się wtłaczamy: skoro jestem człowiekiem z niepełnosprawnością, ukończyłem szkołę dawno temu i była to szkoła budowlana/krawiecka/ogólnokształcąca – to te wszystkie oferty z pewnością nie są dla mnie. Stąd już blisko do poczucia krzywdy, zniechęcenia, żalu i bierności. Po co w ogóle przeglądać oferty pracy, skoro na pewno przeznaczone są dla osób młodych, gruntownie wykształconych, mających wysokie kwalifikacje zawodowe i… z pewnością zdrowych. Niech każda osoba czytająca te słowa z ręką na sercu przyzna, że przynajmniej raz w życiu zdarzył jej się taki moment zwątpienia.

Później zaintrygowanie
Gdyby jednak bardziej wnikliwie wczytać się w ofertę (czyli tak naprawdę w wymagania pracodawcy), mogłoby się okazać, że nierzadko sprawa nie jest aż tak beznadziejna. Pracodawca wcale nie kładzie nacisku na poziom wykształcenia. Daną pracę można wykonywać mimo... cukrzycy, chorego serca, uszkodzonej kończyny. W ogłoszeniu nie ma mowy o granicy wieku. I tak dalej, i tak dalej...

Obecnie pracodawcom coraz częściej zależy na tzw. umiejętnościach miękkich, a więc np. umiejętności współpracy z grupą, zdolności do samodzielnego rozwiązywania problemów, asertywności, komunikatywności. I – co niesłychanie ważne – coraz istotniejsze dla pracodawców stają się konkretne zdolności, doświadczenie, a nie typ ukończonej szkoły

Na rynku jest mnóstwo nowych zawodów, do wykonywania których nie kształcą żadne szkoły. Mamy bardzo dynamiczne czasy, rynek nie znosi próżni i mimo kryzysu żyje, rozwija się. Wciąż pojawiają się nowe profesje, o jakich nikomu nie śniło się jeszcze kilka lat temu. Przeglądając internet czy ogłoszenia prasowe, natknąć się można na tak zaskakująco brzmiące propozycje pracy, jak: lektor tekstów reklamowych, administrator sprzedaży na znanym portalu internetowym, wirtualny asystent, osoba opisująca zdjęcia czy wiele, wiele innych. Przyjrzyjmy się wymaganiom, zanim zaczniemy się zniechęcać już na starcie.

Czas na odwagę
Zróbmy to dla siebie. Na przykład w ofercie pracy jako lektor, pracodawca oczekuje miłego głosu, dobrej dykcji, bo będzie on czytał komunikaty reklamowe na terenie dużego sklepu. A wirtualny asystent? Zajmie się za pośrednictwem internetu organizacyjnym wspieraniem zabieganego wykładowcy – jego kalendarzem działań, częścią korespondencji, przygotowywaniem prezentacji. A administrator sprzedaży? Wprowadzi dane do bazy, odpowie na pytanie klienta, przybliży ofertę sprzedaży. Osoba opisująca zdjęcia – cóż tu wyjaśniać… Często okazuje się, że pracodawca nie kładzie nacisku na posiadane wykształcenie, to dla niego kwestia co najmniej drugorzędna. Najistotniejsze są konkretne
umiejętności i predyspozycje. Miły głos i dobrą dykcję może mieć i magister filozofii, i absolwent szkoły zawodowej. Administratorem sprzedaży też nie musi być osoba po szkole informatycznej. Ważne, aby umiała obsługiwać określone programy komputerowe i była komunikatywna.

Jeśli zatem interesuje nas jakieś ogłoszenie, warto zastanowić się, co już umiemy, a jakie ewentualne deficyty powinniśmy uzupełnić. Taki rachunek sumienia pozwoli obiektywnie spojrzeć na własne szanse. Często okazuje się, że tak naprawdę są one duże. Jeśli jednak brak nam jakichś umiejętności, to jak w takim razie zdobyć niezbędne kwalifikacje? Gdzie szukać wsparcia? Odpowiedź stanowi magiczne i coraz częściej odmieniane przez wszystkie przypadki słowo: KURSY.



Powrót do nauki
Jest ich na rynku bardzo wiele. Duża część to kursy i szkolenia całkiem bezpłatne. Od dobrych już kilku lat Unia Europejska, aby pomóc Polsce w dostosowaniu się do poziomu krajów tzw. Starej Unii, przekazuje nam duże środki pomocowe m.in. w ramach Program Operacyjnego Kapitał Ludzki (POKL) na doskonalenie kadr, szkolenie pracowników, osób bezrobotnych czy doskonalenie kwalifikacji osób z niepełnosprawnością. Pamiętajmy o tym. Nie bójmy się szukać, dopytywać, korzystać. W końcu to nie wstyd podnosić swoje kwalifikacje lub nabywać zupełnie nowe, mimo że jest się dojrzałym człowiekiem. Właśnie dla takich osób są te szkolenia. Dla tych, którzy już dawno skończyli szkoły i mają „mało aktualne” kwalifikacje. Albo którzy chcą zwiększyć posiadane doświadczenie i umiejętności. Co istotne, bezpłatne szkolenia nie są gorsze od tych, za które trzeba zapłacić. Ich płatnikiem jest Unia Europejska – za pośrednictwem przeróżnych instytucji, np. Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji, które w ramach swoich zadań finansuje przeróżne szkolenia
dla klientów. Warto dodać, że doradcy zawodowi podpowiadają zainteresowanym, jakie szkolenie byłoby dla nich najbardziej odpowiednie i pomogło znaleźć zatrudnienie.

Kopalnią wiedzy na temat szkoleń i organizujących je firm jest internet. Wpisując w okno wyszukiwarki formułę, np.: „bezpłatne szkolenia Warszawa”, znajdziemy wiele informacji i kontaktów. Zapiszmy je, zadzwońmy, zapytajmy. Jeśli zaś nie obsługujemy komputera, skierujmy się do urzędu pracy – to miejsce, gdzie uzyskamy niezbędne informacje, a także skorzystamy ze szkolenia. Pora przestać kojarzyć to miejsce jedynie z zasiłkiem i nie zawsze zadowalającymi ofertami pracy. Urzędy pracy również kierują swoich klientów na kursy i szkolenia, podobnie jak Centra Integracja, w których można poprosić o znalezienie kursów w interesujących nas obszarach (np. dotyczących właśnie obsługi komputera – bez tej umiejętności coraz trudniej jest znaleźć pracę).

Każda z osób z niepełnosprawnością, która poszukuje zatrudnienia, musi zdać sobie sprawę, że ma szanse na rynku pracy. Warto śledzić liczne – mimo kryzysu – oferty pracy i nie odrzucać ich zbyt pochopnie. Nie wolno się zniechęcać. Rynek oferuje tysiące szkoleń zawodowych lub podnoszących kwalifikacje. Są dla nas. Jeśli my nie skorzystamy, to skorzysta ktoś inny. Nie bez znaczenia jest też wzbogacanie swojego CV. Należy brać sprawy w swoje ręce.

Szkolenia:
www.otwartedrzwi.pl

www.fpmiinr.org.pl

www.via.org.pl

www.promocjakobiet.pl

www.wcpr.pl

www.ngo.pl

www.infofirma.pl/szkolenia_kursy/
 

www.szkolenia24h.pl/szkolenia_efs.php

www.rozwojkadr.pl/

 

Artykuł powstał w ramach projektu "Kampania informacyjna – Sprawni w pracy", współfinansowego ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.

  

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Firmy szkolące mają się świetnie
    jadwiga-teresa
    24.02.2010, 23:17
    Firmy szkolące mają się świetnie, co nie przekłada się w żaden sposób na wzrost zatrudnienia osób po szkoleniu, szkoda że nikt nie robi podsumowania, ile osób po szkoleniu znajduje pracę najwięcej chyba zarobię jak założę firmę która szkoli O.N.
    odpowiedz na komentarz
  • Moim zdaniem jest zupełnie inaczej, nie ma pracy dla osob wykształconych
    Rozczarowana
    23.02.2010, 14:36
    Wysyłałam CV w odpowiedzi na wiele ogłoszeń, ale paradoks polega na tym, że tam gdzie wydawało mi się, że moje wykształcenie zostanie docenione odmawiano mi, bo " ta praca jest mało ambitna jak dla Pani". Skończyłam studia mgr z bardzo dobrym wynikiem na UW, mam za sobą dwa kierunki na studiach podyplomowych, specjalistyczne szkolenia itd. Mam 24 lata, ogromny zapał do pracy z dziećmi, młodzieżą, ale nie ma dla mnie ofert pracy- przeglądając te na stronie najczęściej czytam "osobę do serwisu sprzątającego zatrudnię". Jestem ambitna nie boję się wyzwań, ale dla takich osób pracy NIE MA!!!!!!!!!!!
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas