Narciarstwo klasyczne – medale daleko poza zasięgiem
Nawet wspaniała pogoda nie pomogła dziś naszym
reprezentantom. Mocne słońce i zmrożony śnieg powinny dodać im
szybkości, niestety stało się inaczej. Nie może cieszyć 15. miejsce
Arlety Dudziak i 16. Anny Mayer – ale one, jako debiutantki, o
lepszym wyniku nie myślały. Martwi natomiast i zaskakuje fakt, że
Katarzyna Rogowiec wypadła z pierwszej dziesiątki i mimo wysokiego
handicapu uplasowała się na 12. pozycji.
- To za krótki dystans na wykorzystanie tego handicapu, który mam
dość mocny. Przy takich a nie innych warunkach fizycznych w mojej
klasie bezwzględnie na wszystkich prostych odcinkach i wszystkich
odcinkach lekko pod górę wielką pomocą jest odbicie chociaż z
jednej ręki. Na klasyczną technikę składa się dużo czynników,
smarowanie, trzymanie... – tłumaczyła Rogowiec po przybyciu na
start.
Trasa dzisiejszego biegu była mocno oblodzona i wiele zawodniczek,
zwłaszcza tych, które technicznie nie są najlepsze, zaliczyło kilka
wywrotek, Mayer aż siedem.
- Trasy były tak szybkie jak nigdy dotąd. Trzeba mieć opanowane
zjazdy, wejścia w łuki i dla mnie, przy półtorarocznym
doświadczeniu, było to naprawdę trudne - powiedziała Mayer.
Długie dystanse nie są specjalnością Anny Mayer. W Atenach, gdy
jeszcze uprawiała lekkoatletykę, zdobyła trzy srebrne medale na
100, 200 i 400 m. Na igrzyskach w Vancouver nastawia się
przede wszystkim na sprinty. Nastawia się na nie również Sylwester
Flis, który w dzisiejszym biegu na 10 km na siedząco może mówić o
prawdziwym pechu. Pod koniec pierwszego okrążeniu na zjeździe
pękła mu narta.
- Zamierzałem pokonać ten dystans treningowo i kumulować siły na
sprinty, aczkolwiek jechało mi się świetnie i chciałem zawalczyć o
dobrą pozycję – mówił załamany Flis po zejściu z trasy.
Narta pękła w miejscu, w którym wcześniej były poprzednie
nawiercenia. Flis twierdzi, że to był powód pęknięcia, gdyż w tym
miejscu narta jest osłabiona. Trener Stanisław Ślęzak jest innego
zdania.
- Narta, nawet nawiercona, nie powinna się złamać. To zwykły
przypadek. Widocznie tak gdzieś wjechał, że musiała się złamać.
Poza tym jeżeli już tracił na jednym kilometrze 39 sekund, to
widocznie zrobił to, co chciał zrobić. Czasem zawodnik widzi, że
jego strata jest ogromna, szuka pretekstu, żeby się wycofać.
W kolejnym biegu Flis wystartuje na nartach treningowych.
Zakończenie kariery zapowiedział Robert Wątor. W dzisiejszym biegu
był 20. ze stratą ponad 3 min do niezwyciężonego reprezentanta
Rosji, Irka Zaripova.
- Trzeba kończyć karierę. Idę do tyłu zamiast do przodu. To moje
czwarte i zarazem ostatnie igrzyska. Młodym zrobię miejsce –
powiedział zmęczony Wątor. Kamil Rosiek był 20. i nie ukrywał
rozczarowania, bowiem liczył na więcej. My również.
WYNIKI BIEGÓW Z UDZIAŁEM POLAKÓW:
kobiety stojące
1. Aleksandra KONONOWA Ukraina 16:01.3
2. Julia Batenkowa, Ukraina 16:03.7
3. Larysa Warona, Białoruś 17:38.2
4. Stina Sellin, Szwecja 17:54.7
5. Yuanyuan Peng, Chiny 17:57.8
6. Jody Barber, Kanada 18:00.4
...
12. Katarzyna Rogowiec, Poka 19:01.2
15. Arleta Dudziak, Polska 20:43.8
16. Anna Mayer, Polska 20:52.3
mężczyźni siedzący
1. Irek Zaripow, Rosja 27:12.1
2. Enzo Masiello, Włochy 28:21.1
3. Dzmitry Loban, Białoruś 28:25.1
4. Jurij Kostiuk, Ukraina 28:25.6
5. Roman Petuszkow, Rosja 28:27.6
6. Władimir Kiselew, Rosja 28:32.4
...
20. Robert Wątor, Polska 30:20.5
23. Kamil Rosiek, Polska
Sylwester Flis, Polska nie ukończył (DNF)
Po czwartkowych biegach narciarskich na średnim dystansie techniką klasyczną powiedzieli:
Krystyna Murdzek, trenerka kadry:
Bieg na 5 km stylem klasycznym jest to konkurencja
typowo techniczna. I ja nie oczekiwałam wielkich wyników. Dwie
zawodniczki Arleta Dudziak i Anna Mayer dopiero w sezonie 2009
rozpoczęły bieganie.
Większość konkurencji rozgrywanych jest łyżwą – bieg długi, cały biatlon itd. Więcej czasu poświęcaliśmy nauce kroków łyżwowych. Katarzyna Rogowiec lepiej się czuje w łyżwie niż w klasycznym.
Jeśli chodzi o samopoczucie zawodniczek, to twierdzą, że biegły tak, jak pozwalała forma. W zawodach PŚ nie zajmowały lepszych miejsc. O rozczarowaniu nie może więc być mowy. Jeśli chodzi o 12. miejsce Katarzyny Rogowiec, na pewno i ona ja jako trenerka byłybyśmy bardziej usatysfakcjonowane, gdyby to było miejsce ósme, siódme czy szóste. To jest sport. Lepiej jednak mieć jeden medal, a w drugim biegu być słabszym, niż w każdym plasować się w połowie stawki - bo w biatlonie Rogowiec była 4., a wcześniej 5.
Jeśli chodzi o Annę Szymul, zaliczyła siedem wywrotek... Zaczęła biegać w 2008 roku, wcześniej nigdy nie miała na nogach nart. Nie może więc być inaczej. W biegach narciarskich ważne jest wszystko. Można mieć gorszą dyspozycję wytrzymałościową, ale technikę trzeba mieć opanowaną. Mayer nie było także na wszystkich naszych zgrupowaniach, więc nie można było nadrobić wszystkich braków. Jej mięśnie przystosowane są do pracy sprinterskiej, a więc są napięte, dynamiczne. A technika biegu na nartach polega na fazie napięcia i rozluźnienia, balansie i pracy tułowiem. I jak ileś lat było się sprinterem, to automatycznie podciąga się głowę do góry, pierś i tułów do przodu i nie jest się w stanie w jednym sezonie wykluczyć tych nawyków.
Bardzo mi się podobała wypowiedź Justyny Kowalczyk i bardzo bym chciała, żeby i moi zawodnicy taką mieli dewizę. Po zdobyciu trzech medali olimpijskich skromnie i z pokorą powiedziała: ja nie jestem jeszcze dobrą narciarką.
Jeśli chodzi o sprinty (konkurencja zostanie rozegrana w niedzielę), to cóż... W biegach sprinterskich nie do końca lekkoatletyka przekłada się na narciarstwo. Na pewno wydolność Anny Mayer i przygotowanie kondycyjnie zaprocentuje bardzo dobrze, ale dopiero w dalszej przyszłości. Do sprintu trzeba mieć idealną technikę. Nie ma w nim czasu na zastanowienie jak postawić nogę.
I jeszcze co do broni Arlety Dudziak w biatlonie. Jej broń jest dobra, a to, że przy testowaniu miała lekki rozrzut, wypływało bardziej ze zdenerwowania zawodniczki. Była serwisowana, a potem bardzo dobrze przestrzelana. Podejrzewam, że ta cała panika to ze zdenerwowania. To dlatego broń, mówiąc kolokwialnie, nie słuchała Arlety. Proszę zwrócić uwagę, że wynik strzelania na dystansie 12,5 km właśnie z tej broni miała bardzo przyzwoity (Dudziak ukończyła tę konkurencję na ostatnim 12. miejscu – red.). Na 20 strzałów – 3 niecelne. Jeszcze dodam, że są oficjalne komunikaty, że na 29 zawodników otrzymała 8. szybkość strzelania – jeśli chodzi o strzały celne. Wydaje mi się, że to całe zamieszanie to była niepotrzebna panika – Arleta zdenerwowała się i postanowiła strzelać z broni kolegi.
Stanisław Ślęzak, koordynator kadry:
Trudno wymagać od Arlety Duziak i Anny Mayer, bo to są
debiutantki. A Kasia Rogowiec przy tych warunkach – bez kijków nie
miała szans, szczególnie że są długie i ostre podbiegi. Także 12.
pozycja nie jest zaskoczeniem. Mogła by być w dziesiątce... No
niestety dzisiaj ta grupa nie miała szans. Proszę spojrzeć na
wyniki mężczyzn w tej grupie.
Jeśli chodzi o to, co stało się z nartami Sylwestra Flisa (złamał nartę i nie ukończył biegu), to nie była kwestia nawierceń w narcie. Bardziej przypadek... Zawodnik musiał na coś wjechać. Po pierwszym kilometrze Flis tracił 39 s. Czasem zawodnicy, jeżeli widzą, że mają taką stratę, robią coś, żeby się wycofać.
Jeśli chodzi o sprinty, zawodnicy siedzący, jeżeli wejdą do półfinału, to będę bardzo zadowolony. A dziewczyny – jest to klasyk, Anna Mayer i Arleta Dudziak mają tu większe szanse, bo startują z kijkami. Zaś w sztafecie liczymy na miejsce czwarte.
Anna Mayer, biegaczka narciarska:
Trasa była oblodzona, więc niebywale szybka. Trzeba mieć
opanowane zjazdy, łuki, a to bywa bardzo trudne. Przewrotki
stresują, ponieważ masz świadomość uciekających sekund. Więcej
przewracać się nie będę.
Na co dzień trenuję w Austrii, w klubie dla zdrowych i prywatnie u Helmuta Glantschinga, który na co dzień jest nauczycielem w szkole i trenerem narciarzy-biegaczy. To on wciągnął mnie do klubu narciarstwa biegowego i tam trenuję razem z młodzieżą trzy razy w tygodniu. Jeśli chodzi o treningi prywatne, to ja planuję oddać trenerowi połowę mojego stypendium, jeśli tylko dostanę od ministerstwa sportu zaległe od stycznia wypłaty... Formalna współpraca Glantschinga z PZSN Start nie jest możliwa z przyczyn finansowych. Musi mi wystarczać, że pokrywają za mnie koszty przejazdów na zawody. A współpraca z trenerką kadry... Muszę przyznać, że bardzo mi pomogła przy ćwiczeniu techniki w stylu klasycznym. Niemniej moją kwalifikację na igrzyska zawdzięczać mogę wyłącznie trenerowi z Austrii.
Jak będzie ze sprintami? Jako była sprinterka cały mój czas na nartach biegowych poświęciłam przygotowaniom pod sprint i sztafetę. Nie mam głowy do biegów długich...
Komentarze
-
Personalia
30.03.2010, 22:33Szanowna Pani Paulino. Uprzejmie proszę sięgnąć do oficjalnych nominacji Polskiego Komitetu Paraolimpoijskiego gdzie wyrażnie jest napisane kto jest trenerem koordynatorem kadry polskich biegaczy narciarskich i biathlonistów.A Pana Ślęzaka zapytał bym o smarowanie nart którym zajmował się specjalista z umiejętnościami o których Pan Ślęzak i jego pomocnik mogą tylko pomarzyć.A na przyszłość więcej obiektywizmu, bardzo proszę.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz