System wsparcia. Potrzebne zmiany
Od lat trwają dyskusje o konieczności zmodyfikowania systemu wspierania zatrudniania osób niepełnosprawnych. Kolejne rządy długo zwodziły pracodawców z otwartego rynku pracy, obiecując im zrównanie dofinansowań do wynagrodzeń. Gdy wreszcie do tego doszło, dyrektorzy zakładów pracy chronionej zaczęli mówić o koniecznych zwolnieniach. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że w wielu zakładach tego typu praca to fikcja. Czemu służy np. spisywanie urywków nagrań lub mierzenie pięć razy dziennie temperatury powietrza i wysyłanie tych danych e-mailem?
Gdy w 2012 r. czas pracy osób z niepełnosprawnością wydłużono z siedmiu do ośmiu godzin, znajomi pracujący w różnych ZPCh-ach mówili mi, że pracodawcy wymagali od nich, by postarali się o zaświadczenie o skróconym czasie pracy. Oznacza to, że nie mieli pomysłu na zagospodarowanie pracownika w ósmej godzinie, bo i tak nie było nic do roboty. Nie znam nikogo pracującego na otwartym rynku, kto prosiłby lekarza medycyny pracy o taki papier.
Bez przywilejów
Priorytetem PFRON powinna być rehabilitacja zawodowa. Tymczasem osoby pracujące na rynku chronionym mają dodatkowe przywileje, a pracodawca z rynku otwartego nie dostaje na przykład środków na zatrudnienie asystenta, który by jej pomagał. Są osoby, które potrzebują większego wsparcia i odnajdą się tylko na chronionym rynku pracy. Jednak również tutaj ważne jest stawianie wymagań. Czy normalne jest, że pracownik spółdzielni niewidomych, zamiast pracować, śpi w szatni, bo znów jest pijany, a mimo to nie wyciąga się wobec niego konsekwencji służbowych?
W przypadku rynku chronionego istotne jest również rozwijanie samodzielności. Wszyscy pracownicy, w tym zatrudnieni na otwartym rynku, sami organizują i opłacają dojazd do pracy. Dla niektórych osób niepełnosprawnych dojazd do pracy może być utrudniony, więc dobrze, że organizują go ZAZ-y, ale pracownicy powinni partycypować w kosztach. Obecna sytuacja nie sprzyja nauce samodzielnego dojazdu transportem publicznym i wychodzeniu na otwarty rynek. Zniechęcają do tego także liczne profity z zakładowego funduszu rehabilitacji.
Powinno być etycznie
Fundowanie pracownikom z państwowych pieniędzy wizyty u kosmetyczki czy fryzjera jest według mnie nieetyczne. Zdarzają się także przypadki kupowania drogiego sprzętu rehabilitacyjnego osobom, które w ogóle go nie potrzebują, byle tylko wydać pieniądze i nie zwracać ich do PFRON. Nie widzę uzasadnienia dla tej praktyki, ponieważ pracownicy ZPCh-ów i ZAZ-ów, tak jak inne osoby z niepełnosprawnością, mogą korzystać z programów celowych, np. Aktywny Samorząd. Pieniądze z zakładowego funduszu rehabilitacji powinny być przeznaczane wyłącznie na adaptację stanowisk pracy i usprawniające zabiegi rehabilitacyjne.
Jeśli pracownik nie potrzebuje gimnastyki, lecz np. nauki orientacji przestrzennej lub robienia zakupów, z funduszu powinno być finansowane jedynie wynagrodzenie instruktora. Za lody czy inne zakupy powinien płacić sam. Obecnie nie jest to oczywiste.
Uszczelnienie systemu byłoby bardzo przydatne, a dzięki lepszemu wykorzystaniu środków publicznych więcej osób otrzymałoby wsparcie i mogło podjąć pracę.
Hanna Pasterny: konsultantka ds. osób niepełnosprawnych w Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS w Rybniku, osoba niewidoma, finalistka Konkursu „Człowiek bez barier 2011”, autorka książek: Jak z białą laską zdobywałam Belgię, Tandem w szkocką kratkę i Moje podróże w ciemno. Więcej na stronie hannapasterny.pl.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Darmowe konsultacje psychoonkologa w Onkofundacji Alivia dla pacjentów z całej Polski
- Integracja 5/2024 (PDF podstawowy)
- Podpaski dla szkół w całej Polsce. Ruszyła rekrutacja szkół do programu pilotażowego MEN!
- Łzy smutku zamienione w łzy radości. Reprezentacja Polski kobiet trzecią drużyną świata!
- Wystawa oraz Aukcja Wielkiego Serca
Komentarz