Lista Mocy: Adam Kujawa
Adam Kujawa – pełnomocnik w Białymstoku i wyróżniony w kategorii Urzędy/ Instytucje w publikacji Integracji pt. „Lista Mocy. 100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością”.
Pełnomocnik Prezydenta Białegostoku ds. Osób Niepełnosprawnych, po godzinach instruktor aktywnej rehabilitacji, związany z Fundacją Aktywnej Rehabilitacji (FAR). Od wypadku w wieku 17 lat porusza się na wózku.
Z wykształcenia magister administracji, pochodzi z podwarszawskiej wsi, ale od wielu lat mieszka w Białymstoku. Zawiodła go tam miłość. Dumą jego i żony jest syn Filip. Pokochał nie tylko kobietę, ale też miasto, Białystok to jego miejsce na ziemi. Najpierw pracował w Departamencie Spraw Społecznych Urzędu Miasta Białystok, a od 2015 r. jest Pełnomocnikiem Prezydenta ds. Osób Niepełnosprawnych.
Największą radością dla niego jest każdy uśmiech, który uda się wywołać u osoby po wypadku. Pomaganie innym sprawia mu „dziką satysfakcję”. Największą nagrodą jest ściana wyklejona podziękowaniami od tych, których spotkał na swojej drodze i mógł wesprzeć – to cieszy go najbardziej. Uważa, że nie ma rzeczy, których nie da się zrobić, trzeba tylko znaleźć sposób i poświęcić na to odpowiednio dużo czasu.
Od zawsze pasjonuje się fotografią. Pierwszy aparat dostał z okazji Pierwszej Komunii św.
Robi wszystko, czego zabrania mu lekarz: pływa, nurkuje, żegluje, lubi aktywność i ruch, jazdę na rowerze z synem. Z nim też uwielbia czytać bajki, układać Lego, a ich wspólną pasją są Star Wars. Wielką satysfakcję sprawia mu możliwość realizacji własnych pomysłów.
Lubi pracę z młodzieżą w szkołach, prezentując im np. przed wakacjami spot akcji „Ostatni skok”, przestrzegającej przed niebezpiecznymi skokami na główkę do wody. Cieszy go pokazywanie młodym, że niepełnosprawność to nie koniec świata.
Lubi zwiedzać, uczyć się i poznawać nowe rzeczy.
Komentarze
-
Niestety, już nie
13.12.2018, 22:45Mieliśmy w Białymstoku, bardziej w Urzędzie Miasta „swojego człowieka”. Facet pomagał ile tylko się dało. Podczas spotkania dało się zauważyć, że nie traktował ludzi przedmiotowo. Mimo, że nie jestem mieszkańcem miasta, też mi pomógł. W sumie nie musiał. Gdzieś czytałem, że zrezygnował z powodów zdrowotnych. Uśmiałem się do łez. Gość był dostępny z gorączką nawet po godzinach urzędowania. Masakra.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz