Cafe Równik – zmęczeni czekaniem na lepsze
Cztery ściany, telewizor i regres funkcjonalny – tak wielu rodziców opisuje los, który spotkał ich dzieci z niepełnosprawnością po skończeniu szkoły. Kończą się zajęcia, rehabilitacja, nauka, a często też jakiekolwiek inne aktywności. Zostaje renta, zasiłek pielęgnacyjny i coraz bardziej zmęczeni rodzice oraz sfrustrowani terapeuci, którzy przez lata przygotowywali dzieci do wejścia w dorosłość, która, jak się okazuje, nie ma im nic do zaoferowania. Wtedy trzeba wziąć sprawy w swoje ręce – właśnie tak powstała Klubokawiarnia „Cafe Równik”, gdzie zatrudnienie znajdą młodzi ludzie z zespołem Downa i autyzmem.
Wszystko zaczęło się od metody terapeutycznej Dyna-Lingua M.S, czyli psychostymulacji – metody rozwijania umiejętności komunikacyjnych i poznawczych u osób z różnymi niepełnosprawnościami. Jej twórcami są logopeda prof. Małgorzata Młynarska i psycholog dr hab. Tomasz Smereka, którzy założyli Stowarzyszenie Twórców i Zwolenników Psychostymulacji. W ramach zrzeszenia funkcjonuje Wrocławskie Centrum Psychostymulacji (WCP), specjalizujące się w terapii tej metody. Jednak to lęk o przyszłość podopiecznych organizacji stał się głównym powodem… otworzenia klubokawiarni „cafe Równik”.
Terapia, edukacja, rehabilitacja i co dalej?
- Pracę naszą metodą zaczynaliśmy jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych z bardzo małymi dziećmi, nawet niemowlakami – wspomina Małgorzata Młynarska. – Przez wiele lat były one pod naszą opieką. Inwestowaliśmy w nie siłę i czas, rozwijając u nich najważniejsze dla człowieka umiejętności - mówienie, myślenie i komunikowanie się. Dzieci, z którymi ciągle pracowaliśmy, ukończyły szkoły i uzyskały pełnoletniość. Wówczas stanęliśmy wobec pytania: co będzie z nimi dalej?
Profesor Młynarska żali się, że mimo efektów intensywnej terapii: ogromnych postępów podopiecznych stowarzyszenia, zdobycia wiedzy i wypracowania wielu potrzebnych w życiu umiejętności – po skończeniu szkoły większość z nich siedziała w domu.
Od antykwariatu do kawiarni
- By temu zaradzić, podczas wspólnych wyjazdów zaczęliśmy przyglądać się ich umiejętnościom praktycznym – wspomina prof. Młynarska. – W tym celu zdecydowaliśmy się zorganizować dla nich wyjazd na turnus rehabilitacyjny bez rodziców do Dusznik Zdroju. Przed wyjazdem nasi podopieczni przez cały rok zbierali książki, by na miejscu zorganizować coś na kształt niewielkiego antykwariatu – opowiada. – Przez cały pobyt na turnusie uczestnicy sprzedawali te książki, wzmacniając przy okazji swoje umiejętności komunikacyjne. Okazało się, że świetnie radzą sobie w relacjach z ludźmi, a my musimy poszukać dla nich takiego rozwiązania, które pozwoli im pracować. Wtedy wpadliśmy na pomysł utworzenia kawiarni, w której nasi podopieczni mogliby pracować jako kelnerzy – dodaje założycielka „Cafe Równik”.
Seria fortunnych zdarzeń
Takie przedsięwzięcia funkcjonują już od jakiegoś czasu w Polsce – choćby w Warszawie, gdzie działają klubokawiarnie „Życie jest fajne”, zatrudniająca osoby z autyzmem, i „Pożyteczna”, gdzie pracują osoby z niepełnosprawnością intelektualną.
Kiedy podjęto decyzję o stworzeniu kawiarni „Cafe Równik”, rozpoczęły się poszukiwania lokalu. Na pomoc inicjatywie przyszły władze Wrocławia – ostatecznie Stowarzyszenie Twórców i Zwolenników Psychostymulacji otrzymało decyzję o przyznaniu lokalu przy ul. Jedności Narodowej 47.
- Wtedy pojawiło się kolejne pytanie: czy nasi podopieczni poradzą sobie w roli kelnerów? Zwłaszcza, że istnieje kanon zachowań, wyrażeń, które każdy kelner musi posiadać – mówi prof. Młynarska. – Co prawda oni byli już wtedy świetnie przygotowani do pracy, mieli wysokie kompetencje komunikacyjne. Jednak pytaliśmy się nas samych „Czy poradzą sobie w całkiem dla nich nowej roli”? Dlatego zdecydowaliśmy się poszukać miejsca, gdzie mogliby nowe kompetencje nabyć – podsumowuje.
Właśnie wtedy rozpoczął się nabór do grantu ze środków unijnych i Stowarzyszeniu udało się go zdobyć. Od tego momentu wszystkie późniejsze działania od nabrały tempa. Wcześniej, jak przyznaje pomysłodawczyni powstania „Cafe Równik”, nawet rodzice przyszłych pracowników nie byli do końca przekonani do idei otworzenia kawiarni.
Dzięki europejskim funduszom udało się zorganizować dla wychowanków Centrum szkolenia zawodowe, które przeprowadziły specjalistki branży gastronomicznej. Następnie „wypuszczono młodzież na głęboką wodę” – prosto na staże kelnerskie we wrocławskich restauracjach.
Sukces kelnerski
- To był prawdziwy sukces. Nasi podopieczni świetnie radzili sobie z pracą kelnerów i współpracowali z resztą pracowników – wspomina prof. Młynarska. – Część praktyczną przeszli wręcz śpiewająco. Dzięki temu rodzice tych młodych ludzi ostatecznie przekonali się, że ich dzieci chcą i mogą pracować, że potrafią wykonywać obowiązki związane z pracą kelnera, np. podawać potrawy, zbierać zamówienia, rozmawiać z gośćmi. I co za tym idzie - samodzielnie zarabiać pieniądze – chwali swoich podopiecznych.
Dodaje, że wtedy również rodzice pokazali, co potrafią i zawiązali coś na kształt społecznego komitetu. Własnymi rękami na różne sposoby wspierali utworzenie kawiarni. Między innymi zorganizowali zbiórkę funduszy na jednym z portali crowfundingowych.
Wspólna droga
Aktualnie trwają prace wykończeniowe lokalu, w którym ma powstać „Cafe Równik”. Pracę ma tam znaleźć w sumie 10 osób – pięć z zespołem Downa i pięć ze spektrum autyzmu.
- Oni wszyscy świetnie się uzupełniają. Przeszli razem bardzo długą drogę. Przez wiele lat byli intensywnie rehabilitowani. Teraz powstanie miejsce, gdzie będą uczyć się coraz bardziej samodzielnego życia – tłumaczy Małgorzata Młynarska.
Wszystkim inicjatywom, które pozwalają młodym ludziom uniknąć ponurego losu „osób zamkniętych w czterech ścianach”, trzeba kibicować. Choćby dlatego, że przyszli klienci „Cafe Równik” także będą odkrywać, że miejsce osób z niepełnosprawnością jest w społeczeństwie, pośród innych ludzi, a nie za murami zamkniętych instytucji czy na kanapie przed telewizorem.
Oficjalne otwarcie Klubokawiarni „Cafe Równik” przy ul. Jedności Narodowej 47 we Wrocławiu nastąpi jeszcze tej wiosny, najprawdopodobniej w maju.
Komentarze
-
Kiedy nastąpi lepsze?
29.03.2018, 13:38Niepełnosprawni od urodzenia,jak również ci co większą częsć życia ciężko pracowali i stali się niepełnosprawnymi w wyniku chorób,chorób zawodowych i wypadków,również od lat czekają na lepsze a to nie następuje.Chcieliby godnie żyć,otrzymywać należne świadczenia,być po ludzku traktowani przez urzędników,przez orzeczników przy dochodzeniu praw do należnych świadczeń,gdzie często ubezpieczyciel zamiast przyznać należne świadczenie wynajmuje pełnomocnika i latami gnębi tego niepotrzebnego kalekę w sądach.Nadal opiekunowie dzieci niepełnosprawnych otrzymują ponad 1400zł świadczenia a opiekunowie dorosłych osób niepełnosprawnych 520zł i jeszcze z kryterium dochodowym.Nadal zasiłek pielęgnacyjny od 14 wypłacany jest w wysokości 153zł,a dodatek pielęgnacyjny co rok waloryzowany wynosi 215 zł,albo ustanowiony niedawno dodatek dla represjonowanych 400zł i jeszcze chce się tym ludziom dać na stałe bezpłatne karty parkingowe,w sytuacji gdy osobę niepełnosprawną kosztuje to tyle zdrowia, wysiłku i to tylko na 5 lat.odpowiedz na komentarz -
no mi
27.03.2018, 17:40A co z osobami ciężko niepełnosprawnymi fizycznie!!! Czy dla nich państwo przewiduje jakąś ofertę pomocy przecież my też chcemy godnie i pięknie żyć i w pełni przeżyć nasze niełatwe i tak na co dzień życie proszę zastanówcie się nad tym!! pozdrawiamodpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz