Mała wieś, wielka inicjatywa
Stara szkoła, zdeterminowani rodzice i pomocni urzędnicy – to prosty przepis na lokalny sukces.
Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Wincentów i Okolice powstało po to, aby ratować budynek szkoły przeznaczonej do zamknięcia. To było dokładnie 10 lat temu.
W styczniu 2008 r. wójt gminy Łąck (powiat płocki) na spotkaniu z mieszkańcami oznajmił, że w związku z niżem demograficznym szkoła nie ma racji bytu, generuje tylko koszty i trzeba ją zamknąć. Mieszkańcy postanowili jednak zrobić wszystko, aby tak się nie stało. Na wsi i w małych miasteczkach szkoła nie jest tylko miejscem, w którym uczą się dzieci. To też swego rodzaju centrum kultury i integracji lokalnej społeczności.
Dzięki uporowi i wytrwałej pracy grupy rodziców w budynku szkoły powstało przedszkole. Inicjatorką i siłą napędową tego przedsięwzięcia była pani Monika Ignaczak, która nawiązała odpowiednie kontakty i sama, jako matka trójki dzieci, widziała sens powstania takiego miejsca.
Dziś do niepublicznego, stowarzyszeniowego przedszkola „Promyczek” w Zaździerzu uczęszcza ponad pięćdziesięcioro dzieci. Chętnych jest co roku więcej niż miejsc. Wśród podopiecznych placówki są też dzieci z niepełnosprawnością.
Trudne początki
- Jestem inżynierem ogrodnictwa i nie miałam bladego pojęcia o oświacie. Najpierw musiałam sama mieć pewność, że w ogóle jest zapotrzebowanie na takie wiejskie przedszkole – wspomina Monika Ignaczak. –. Zbierałam podpisy rodziców chętnych do oddania dziecka do takiej placówki. Następnym krokiem było założenie stowarzyszenia, z czym z kolei wiązała się praca nad wieloma dokumentami, na przykład nad statutem. Dużą pomoc w załatwianiu wszystkich kwestii formalnych uzyskałam z Federacji Inicjatyw Oświatowych i mam z tą organizacją kontakt do dziś. Pomogło mi też Kuratorium Oświaty w Płocku. Zanim przedszkole zostało powołane do życia, musiałam znaleźć kadrę do takiej placówki - wychowawców i dyrektora. To nie było proste. Praca w takim miejscu to nie jest intratne zajęcie, trzeba mieć trochę zapędy społecznikowskie. Sama od 10 lat działam społecznie jako prezes stowarzyszenia. Ostatecznie prowadzenia placówki podjęła się pani Danuta Śliwowska i tak naprawdę dzięki niej mogliśmy otworzyć przedszkole we wrześniu 2008 r. W pierwszym roku do przedszkola chodziło osiemnaścioro dzieci – mówi Monika Ignaczak.
- Od początku istnienia korzystamy z gminnej dotacji, którą gwarantuje ustawa oświatowa. Na każde dziecko uczęszczające do naszej placówki otrzymujemy 75 proc. tego, co otrzymuje przedszkole publiczne w naszej gminie. Dziesięć lat temu było to 245 zł. W pierwszych dwóch latach działalności przedszkola wójt udostępniał budynek ze wszystkimi mediami nieodpłatnie i dodatkowo finansował zatrudnienie osoby sprzątającej. Teraz jedynie budynek mamy użyczony nieodpłatnie, a wszystkie koszty utrzymania, ogrzania i prowadzania placówki należą do nas. Ale mamy też inne źródła finansowania - jako organizacja pożytku publicznego (OPP) możemy zbierać środki z 1 proc. podatku, składamy wnioski do różnych fundacji. Ogromnym wsparciem finansowym są dla nas również rodzice, którzy co miesiąc ponoszą tzw. opłatę statutową (90 zł). Z tych pieniędzy pokrywamy zajęcia dodatkowe, wycieczki, teatrzyki itp. Dziesięć lat istnienia placówki to 10 lat nauki dla mnie i wszystkich osób związanych z przedszkolem – dodaje.
Szeroki pakiet zajęć
W przedszkolu „Promyczek” od początku stawiano na zajęcia dodatkowe, które wspierałyby rozwój dziecka. Obecnie, ze względu na uczęszczające do placówki dzieci wymagające kształcenia specjalnego, zajęć tych jest naprawdę dużo: gimnastyka korekcyjno-kompensacyjna, rytmika i logorytmika, język angielski, zajęcia sensoplastyczne, ceramiczne, integracja sensoryczna, terapia neurologopedyczna, psychologiczna, terapia pedagogiczna i terapia ręki.
- Jesteśmy, śmiem twierdzić, chyba jedynym przedszkolem w powiecie płockim, które finansuje naszym niepełnosprawnym podopiecznym również terapię podczas wakacji – przyznaje Monika Ignaczak. – Mamy świadomość, że nie należy zostawiać dzieci z niepełnosprawnością w tak długim czasie bez terapii. Finansujemy im wtedy zajęcia inne niż te, w których uczestniczą w czasie roku szkolnego, np. hipoterapię i hydroterapię. Uważamy, że należy docenić ruch w terapii – dodaje.
Zapytana, skąd pomysł, aby tak mała placówka stała się dostępna również dla dzieci z niepełnosprawnością, mówi, że skłoniły ją do tego doświadczenia osobiste.
- Dwadzieścia lat temu urodziłam syna z rozszczepem wargi i podniebienia. Trochę zostałam z tym problemem sama. Dziś wiem, że to nie był koniec świata, ale wtedy przydałoby mi się wsparcie z zewnątrz – mówi. – Dlatego nasze przedszkole jest otwarte na pomoc dzieciom z różnymi zaburzeniami. Na wstępie dzięki etatowym terapeutom pomagamy diagnozować te dzieci. Staramy się wspierać rodziców i oferujemy im wsparcie psychologa. Do „Promyczka” przez cztery lata uczęszczała moja chrześnica z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Jak widać, przedszkole jest związane z moimi doświadczeniami. Mieszkamy na wsi. Tu jest inaczej niż w dużym ośrodku miejskim. Tu ludzie krępują się mówić o swoich bolączkach. Trzeba czasami, nie narzucając się, wyjść do nich z pomocną dłonią – podsumowuje.
Praca zespołowa
Przedszkole „Promyczek” powstało dzięki współpracy mieszkańców małej, lokalnej społeczności. Pani Monika wspomina, że władze gminy nie bardzo wierzyły w sukces tej inicjatywy. Dziś sama się zastanawia, czy drugi raz podjęłaby się tych wszystkich działań. Ciągle zresztą jest dużo pracy do wykonania.
- To jest miejsce szczególne. Osoby zatrudnione w przedszkolu to zgrany zespół, który rozumie warunki pracy. A idealne, zwłaszcza od strony finansowej, nie są – wylicza. – Dzięki tym ludziom, z którymi mam przyjemność współpracować - dzięki Beacie Perce, dyrektor przedszkola, terapeutkom i wszystkim nauczycielom, nasza placówka jest taka, jaką, myślę, mógłby wymarzyć sobie każdy rodzic. Zdarzało się, że aby przedszkole mogło wystartować od września, musieliśmy na czas wakacji zwalniać nauczycieli i w ten sposób czynić oszczędności. Najważniejsze jest to, że wspólnie stworzyliśmy placówkę, w której jako rodzice mamy ogromny wpływ na warunki rozwoju naszych dzieci. Szczególnie ważne jest to na wsiach i w małych miejscowościach, gdzie dostęp do edukacji jest ograniczony. W tak małej wsi, jaką jest Zaździerz, mamy komfort posyłania dzieci już od 3. roku życia do przedszkola z olbrzymią liczbą zajęć dodatkowych, rozwijających ich kompetencje społeczne.
Pani Monika potrafi z imienia i nazwiska wymienić absolwentów przedszkola, wiele o nich wie. Widać, że dbałość o rozwój tego miejsca to jej pasja. Przedsięwzięcie z taką inicjatorką nie mogło się nie udać!
Przedszkole niepubliczne „Promyczek”
Zaździerz 33
09-520 Łąck
tel.: 24 384 14 17
e-mail: promyczek.stowarzyszenie@wp.pl
www.epromyczek.pl
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz