Podzieleni wbrew sobie
Sejmowy protest rodziców osób z niepełnosprawnością obnażył wieloletnie zaniedbania państwa. Zaniedbania, z którymi nie poradzili sobie poprzednio i obecnie rządzący. Protest ujawnił jednak także słabość środowiska organizacji pozarządowych oraz instrumentalne jego wykorzystanie. Widoczny jest też podział społeczeństwa w spojrzeniu na problemy osób z niepełnosprawnością, związany często z sympatiami politycznymi, umiejętnie pogłębiany przez partie. To czas na refleksję nie tylko nad postulatami protestujących. Można się było bowiem spodziewać, że środowisko straci cierpliwość. Eksplodowali rodzice.
Lata zaniedbań
Opiekę państwa nad osobami niezdolnymi do samodzielnego życia i ich rodzinami od lat charakteryzuje znana sentencja: „Za mało, żeby żyć, za dużo, żeby umrzeć”. Ich potrzeby wciąż wydają się tkwić na końcu listy spraw do załatwienia, a skala zaniedbań w tym obszarze jest ogromna. Symboliczna jest tu kwota 153 zł. To zasiłek pielęgnacyjny, którego wysokość nie drgnęła od 12 lat.
Do dziś nie został też wykonany wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r., zgodnie z którym nie wolno uzależniać przyznania opiekunowi świadczenia pielęgnacyjnego od wieku, w którym powstała niepełnosprawność podopiecznego. Dziś za rezygnację z pracy z tytułu opieki nad dzieckiem z niepełnosprawnością rodzic może otrzymywać 1477 zł netto miesięcznie. Tymczasem podobna opieka nad żoną, mężem czy rodzicem z niepełnosprawnością od wielu lat „wyceniana” jest przez państwo na jedynie... 520 zł miesięcznie, obwarowane kryterium dochodowym. Przepaść między świadczeniami obu tych grup opiekunów powiększa się.
Są też inni poszkodowani przez system. Pamiętajmy o tzw. matkach EWK, które przeszły na wcześniejszą emeryturę, a jej kwota jest dziś coraz bardziej odległa od świadczenia pielęgnacyjnego. Dramatyczna jest też sytuacja tych, którzy stali się niepełnosprawni jako dorośli i nie mają prawa do renty, bo nie przepracowali odpowiedniej liczby lat. Problemów jest więc wiele, bomba tyka, choć kolejni rządzący starają się tego nie słyszeć.
Prace grzęzną
Przed czterema laty rodzice jedynie zawiesili sejmowy protest po spełnieniu postulatu stopniowego podnoszenia kwoty świadczenia pielęgnacyjnego do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Już wtedy mówiono, że to nie wystarczy.
Cztery lata temu wydawało się, że protest w sejmie przyśpieszy sprawy. Zaraz bowiem powstał tzw. okrągły stół, obradujący pod hasłem „Jak wspierać osoby z niepełnosprawnością?”, złożony z polityków, ekspertów, działaczy i opiekunów. Prace jednak ugrzęzły aż... zmienił się rząd.
Także ten nowy musiał zmierzyć się z listą spraw do załatwienia. Utworzono międzyresortowy zespół ds. opracowania rozwiązań. Efekty jego prac nie przebiły się do świadomości zainteresowanych. Od ponad roku pracuje także zespół ds. reformy orzecznictwa, ale do finału jeszcze trochę.
Pieniądze, czyli godność
To głównie dlatego postulaty protestujących są tu i teraz. I dotyczą głównie kwestii finansowych. Nie jest to walka o pieniądze na luksusowe wakacje i drogie ubrania, jak stara się wmawiać część komentujących. To batalia o środki niezbędne do godnego życia osób z niepełnosprawnością.
Można się zżymać na rodziców, że walczą jedynie o pieniądze, a takie rozwiązanie nie jest aktywizujące zarówno dla nich, jak i dla ich – często już dorosłych – dzieci z niepełnosprawnością. Można argumentować, że nie uczy to samodzielności, choćby w podstawowym stopniu, lecz uzależnia rodzica od dziecka i dziecko od rodzica.
Być może.
Warto jednak pamiętać, że:
- państwo nie stworzyło systemu, który odpowiadałby na realne potrzeby poszczególnych osób z niepełnosprawnością i ich rodzin;
- obecny system skutecznie zniechęca do aktywności zawodowej zarówno rodziców, jak i ich dzieci;
- rodzice nie mogą spać spokojnie, bo wiedzą, że państwo nie stworzyło mechanizmów, dzięki którym ich zależne od pomocy drugiej osoby dzieci mogą wyjść z domu, podjąć pracę i się z niej utrzymać.
Zlepek zamiast logiki
Wiemy przecież doskonale, że oprotestowane przez rodziców kwoty renty socjalnej i zasiłku pielęgnacyjnego to jedynie wierzchołek góry lodowej. Eksperci, organizacje pozarządowe, ale i nasi Czytelnicy od lat wskazują wady i luki funkcjonującego obecnie systemu. Systemu, który jest tak naprawdę zlepkiem stu nowelizacji Ustawy o rehabilitacji oraz co najmniej kilkudziesięciu innych aktów prawnych, które mają wpływ na życie osób z niepełnosprawnością i ich rodzin.
Ten system na początku lat 90. XX wieku powstawał w zupełnie innej rzeczywistości, a kolejne wprowadzane w życie pomysły były odpowiedzią na potrzeby poszczególnych grup ludzi i pewnym znakiem czasów. Wszystkie jednak naznaczone były piętnem dziury w budżecie. To w dużej części dlatego system jest często niesprawiedliwy. Potrafi krzywdzić zarówno osoby z niepełnosprawnością, które chcą być samodzielne, karząc je za aktywność, jak i te osoby, które potrzebują całodobowego wsparcia, zaspokajając jedynie ich podstawowe biologiczne potrzeby i spychając całe rodziny na skraj ubóstwa.
Protest w sejmie tak naprawdę dotyka więc znacznie szerszego problemu: braku spójnego i logicznego systemu wsparcia osób z niepełnosprawnością i ich rodzin.
Nowe nadzieje
Oddajmy sprawiedliwość. Trudno ostatnio nie zauważyć znaczącego wzrostu rent czy Programu 500 plus, który wyciągnął z ubóstwa także wiele rodzin z dziećmi z niepełnosprawnością.
Jest też Program „Za życiem”, jednak zakres jego działania jest na razie mocno ograniczony w stosunku do zapowiedzi i ogromnych nadziei, wyrażanych podczas konsultacji społecznych. Jest w końcu Program Dostępność Plus, ale na efekty jego działania trzeba poczekać.
Owszem, budżet państwa nie jest z gumy. Jednak po tym, jak znalazło się w nim ponad 20 mld zł rocznie na 500 plus, mało kto chce tego słuchać.
Protest odwieszony
Nowe nadzieje nie zadowoliły protestujących rodziców. Odwiesili więc protest i od 18 kwietnia razem ze swoimi dziećmi z niepełnosprawnością znów okupują budynek sejmu.
- Problemem nie są tylko kwestie finansowe – mówiła naszemu reporterowi organizatorka protestu, Iwona Hartwich. – To też kwestia dostępu do rehabilitacji, turnusów rehabilitacyjnych, ale też do takich rzeczy, jak pieluchy, cewniki, rurki do tracheostomii i odsysania śliny, które powinny być zagwarantowane przez państwo i darmowe przede wszystkim dla osób leżących.
Protest w sejmie nie jest walką o pieniądze na luksusowe wakacje i drogie ubrania, jak stara się wmawiać część komentujących. To batalia o środki niezbędne do godnego życia osób z niepełnosprawnością
Rodzice spisali siedem postulatów, z czego dwa główne to wprowadzenie dodatku rehabilitacyjnego w wysokości 500 zł miesięcznie dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18 lat oraz zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i stałe jej podwyższanie.
Rząd dość szybko spełnił drugi z postulatów, natomiast w odpowiedzi na pierwszy zaproponował m.in. zniesienie okresów użytkowania i ograniczeń dotyczących liczby wyrobów medycznych czy korzystanie bez kolejek z lekarzy i rehabilitacji, co miałoby przynieść 520 zł oszczędności w budżecie domowym. Protestujący nie zgadzają się na takie rozwiązanie. Proponują rozłożenie kwoty 500 zł w czasie. Obecnie sugerują, by wyglądało to następująco: 250 zł od września 2018 r., do tego 125 zł od stycznia 2019 r. i kolejne 125 zł od stycznia 2020 r.
Rada wykorzystana
Niewątpliwie rządowi przydałaby się sprawnie działająca reprezentacja środowiska osób z niepełnosprawnością. Takie ciało, choć tylko opiniodawczo-doradcze, istnieje od wielu lat – to Krajowa Rada Konsultacyjna ds. Osób Niepełnosprawnych, doradzająca pełnomocnikowi rządu. Po niedawnych zmianach podmioty reprezentujące osoby z niepełnosprawnością stanowią większość jej składu – 20 spośród 35 członków. O tym, że naprawdę są to reprezentanci środowiska świadczy fakt, że każdy kandydat musiał uzyskać poparcie 15 innych organizacji pozarządowych.
Cóż jednak z tego, skoro Krajowa Rada nie jest właściwie wykorzystywana? Mało tego, poprzednia jej kadencja zakończyła się we wrześniu 2015 r., a pierwsze posiedzenie obecnej odbyło się dopiero... 7 czerwca 2017 r. Natomiast podczas protestu jedynym pomysłem rządzących na skorzystanie z jej pomocy było zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia, by – ku zdumieniu jej członków – przed kamerami podpisać z nią „porozumienie”. Choć jednym z jego elementów było zobowiązanie rządu do podniesienia renty socjalnej, fakt podpisania został odebrany jako zdrada protestujących w sejmie. Oni sami ocenili, że „to nie jest dla nich porozumienie”.
Jeszcze tego samego dnia do podpisanego porozumienia odniosła się Monika Zima-Parjaszewska, przewodnicząca Krajowej Rady Konsultacyjnej i prezes Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną.
- Porozumienie podpisane w dniu dzisiejszym nie było porozumieniem w sprawie protestu, nie było porozumieniem kończącym konflikt czy jakiekolwiek spory i dyskusje w tym zakresie – tłumaczyła.
Skupieni w Krajowej Radzie coś przy okazji zrozumieli. Gdy minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska 30 kwietnia zaprosiła organizacje z całej Polski na spotkanie, na którym nie mieli możliwości pojawić się protestujący w sejmie, największe organizacje pozarządowe działające na rzecz osób z niepełnosprawnością, w tym członkowie Rady, odmówiły udziału w nim, w zamian wystosowując oświadczenie:
- „Jesteśmy przeciwni wszelkim działaniom, które prowadzą do podziału środowiska osób z niepełnosprawnościami.
- Popieramy protest osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin i podnosimy pilną potrzebę podjęcia działań w celu realizacji prawa osób z niepełnosprawnościami do niezależnego życia w poszanowaniu ich godności i podmiotowości.
- Doceniamy próby podejmowane przez rząd w celu znalezienia skutecznego rozwiązania obecnej sytuacji, postulujemy o zintensyfikowanie działań.
- Wszelkie rozmowy dotyczące sytuacji osób z niepełnosprawnościami powinny mieć miejsce po zakończeniu toczącego się obecnie sporu z uwzględnieniem wypracowanych przez środowisko rozwiązań.
- Jedyną drogą do zagwarantowania Niezależnego Życia osobom z niepełnosprawnościami i ich rodzinom, jest osiągnięcie kompromisu w toczącym się obecnie sporze pomiędzy stroną rządową a protestującymi osobami z niepełnosprawnościami i ich rodzinami”.
Przeciw podziałom
Poprzez „porozumienie” rząd chciał osiągnąć szybki efekt, tymczasem grozi to długofalowymi konsekwencjami. Realny jest rozłam w środowisku, które i tak od wielu lat nie do końca potrafi ze sobą współpracować, walcząc o partykularne cele. Tymczasem rządzący wydają się nie rozumieć, że bez zmian, które będą obejmować wszystkich, kolejne grupy – i słusznie – będą upominać się o swoje. Pożar sam nie zgaśnie.
- Spróbujmy razem stanąć w jednym szeregu i zastanowić się nad najważniejszymi rzeczami, które są do rozwiązania w naszym kraju – mówił Piotr Pawłowski następnego dnia pod sejmem do zebranych na manifestacji poparcia dla protestujących. – Proszę państwa tylko o to, żebyśmy się nie dzielili. Bo to jest najgorsza rzecz, która może nam się przydarzyć.
- Proszę państwa tylko o to, żebyśmy się nie dzielili. Bo to jest najgorsza rzecz, która może nam się przydarzyć – apelował do zebranych pod sejmem manifestujących Piotr Pawłowski
Pęknięć jest jednak coraz więcej. Widoczny jest podział społeczeństwa w spojrzeniu na problemy osób z niepełnosprawnością, związany często z sympatiami politycznymi, umiejętnie pogłębiany przez partie. Do dyskusji dołączyli zwracający uwagę, że osoby z niepełnosprawnością potrzebujące leczenia, rehabilitacji i sprzętu to nie tylko dzieci i młodzi dorośli. Inni wskazują, że kluczowy jest stopień niesamodzielności, a nie niepełnosprawności, że głównym problemem jest działanie na wielkich kwantyfikatorach.
Rzecz bowiem w tym, że obecne orzecznictwo nie jest w stanie „wyłowić” z systemu tych najbardziej potrzebujących, niesamodzielnych, do których powinna trafiać największa pomoc. Zamiast tego w obszernej grupie osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności są zarówno ludzie, którzy doskonale radzą sobie w życiu, pracują, jeżdżą po świecie i tylko czasem potrzebują wsparcia państwa, jak i ci, dla których termin „aktywność zawodowa” nie istnieje i wiadomo, że istnieć nie będzie, którzy potrzebują opieki całodobowej.
System do poprawki
Dlatego kluczowa jest zmiana systemu orzekania. To prawdziwy początek zmian systemowych. Kończy prace zespół ds. reformy orzecznictwa, ale efektem jego prac będzie projekt ustawy. Bez woli politycznej wyląduje w rządowej szufladzie – tak jak dziesiątki innych, w tym np. przygotowany przez Integrację w 2008 r. projekt kompleksowej Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością.
Na podstawie reformy orzecznictwa zmian wymaga system świadczeń.
- Niezbędne jest zrównanie świadczeń i zasad ich przyznawania opiekunom, niezależnie od wieku powstania niepełnosprawności podopiecznych, pamiętając przy tym o tzw. matkach EWK.
- Pozwólmy też pracować tym opiekunom, którzy mają na to czas. Dla wielu rodziców i opiekunów bolesny jest zakaz dorobienia choćby złotówki do świadczeń wypłacanych z tytułu opieki. Istnieją oczywiście argumenty za i przeciw, doskonale jednak wiemy, że opiekę nad osobą zależną można czasem łączyć z niewielką aktywnością zawodową. Zakaz dorabiania spycha natomiast wiele osób w zawodową próżnię lub... szarą strefę.
- Zlikwidujmy tzw. pułapkę rentową. Renty są zmniejszane lub zawieszane, gdy osoba z niepełnosprawnością zarobi więcej niż ustawowy limit. Wiele osób przyznaje, że nie opłaca im się więc awansować w pracy, bo wyższe zarobki spowodują utratę świadczenia, czyli... w sumie będą mieć mniej. Po co więc się rozwijać? Po co być ambitnym? I najważniejsze, najtragiczniejsze być może pytanie: po co w ogóle wchodzić na rynek pracy i ryzykować utratę renty? Bo przecież praca raz jest, raz jej nie ma, a renta – choć niska – jest jednak co miesiąc. Likwidacja tzw. pułapki rentowej powraca jak refren przy okazji każdej dyskusji o rynku pracy osób z niepełnosprawnością. Niektórzy eksperci twierdzą nawet, że jest to główny hamulec, przez który nie jesteśmy w stanie choćby zbliżyć się do poziomu zatrudnienia osób z niepełnosprawnością w krajach Europy Zachodniej. Oczekiwanie likwidacji pułapki rentowej wielokrotnie znajdowało się w postulatach kierowanych do rządu przez naszych Czytelników, ale i inne gremia i organizacje.
- Zrównajmy zasiłek z dodatkiem pielęgnacyjnym. Parę miesięcy temu zapytaliśmy Czytelników portalu Niepelnosprawni.pl: „Co przede wszystkim powinien zrobić nowy rząd premiera Mateusza Morawieckiego dla osób z niepełnosprawnością?”. Wyniki podobnych sondaży od lat nie pozostawiają wątpliwości. Także i tym razem najwięcej, bo aż 36,1 proc. osób zaznaczyło odpowiedź: „zwiększyć kwotę zasiłku pielęgnacyjnego”. Niezwykle przykre jest to, że zasiłek ten od 12 lat jest dokładnie taki sam. Jego kwota – 153 zł – nie drgnęła nawet o symboliczną złotówkę. Być może w czasach, gdy tuż po wejściu do Unii Europejskiej nasz kraj dopiero zaczynał gonić świat, na tyle było nas stać. Minęło jednak zbyt wiele czasu, by sądzić, że dziś ta comiesięczna kwota powinna pozostać na tym poziomie. Wydaje się, że na początek niezbędne jest zrównanie zasiłku z dodatkiem pielęgnacyjnym, który jest co rok waloryzowany i obecnie wynosi już 215,84 zł.
- Podnieśmy rangę Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych. Obecnie jest to stanowisko w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Sejmowy protest pokazał, jak mało ono znaczy. Przecież sprawy osób z niepełnosprawnością regulowane są także m.in. przez resorty zdrowia, edukacji czy choćby inwestycji i rozwoju. Pełnomocnik bezpośrednio przy premierze, razem z Krajową Radą Konsultacyjną, miałby o wiele większą moc sprawczą, co przełożyłoby się na kompleksowe działania na rzecz osób z niepełnosprawnością i ich rodzin.
- Rozpocznijmy debatę o realnych kosztach życia z niepełnosprawnością. Nie od dziś wiadomo, że nasze państwo nie jest w stanie sprostać kosztom życia wynikającym z niepełnosprawności. Każdy obywatel kupuje chleb, nie każdy natomiast potrzebuje wózka za kilkanaście, protezy za kilkadziesiąt czy terapii za kilkaset tysięcy złotych. Tych pieniędzy państwo nie zapewnia. Obecny sejmowy protest jest tak naprawdę burzliwą rozmową o... realnych kosztach życia osób z niepełnosprawnością i ich rodzin.
Środowisko osób z niepełnosprawnością nie chce dać się podzielić i każdego dnia przed sejmem wspiera protestujących
- Warto zapytać, co dla nas, środowiska osób z niepełnosprawnością, jest najważniejsze – komentuje Piotr Pawłowski. – Spełnianie być może słusznych, ale rozproszonych postulatów czy wspólna praca nad nowym systemem, o wiele bardziej sprawiedliwym i dbającym o różne potrzeby osób z niepełnosprawnością w kraju.
Artykuł pochodzi z nr 2/2018 magazynu Integracja.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach (w dostępnych PDF-ach)!
Znasz magazyn „Integracja”? Wypełnij ankietę on line i pomóż nam się rozwijać!
Komentarze
-
leniwe prace komisji w ministerstwie
16.05.2018, 10:40Opiekunka chorego małżonka po operacjach onkologicznych leżącego bez świadczenia pielęgnacyjnego. Czegoś tu nie pojmuję ,jak jest osoba niepełnosprawna i niezdolna do pracy to co ktoś mówi ,że może sobie tam ileś dorobić ,takie coś to wymyślają tacy co nie widzieli osoby niepełnosprawnej leżącej której wymienia się pieluchy !Taka osoba potrzebuje stałej opieki drugiej osoby 24 godziny na dobę i opiekun też nie może pracować bo musi być przy chorym ! Pani z Ministerstwa mówiła w telewizji ,że niepełnosprawny do 18 -25 roku życia nie wypracował lat do emerytury i dla tego są różnice w świadczeniach dla opiekunów to bzdura ,przecież to opiekun musi zrezygnować z pracy i zająć się chorym i za to powinien otrzymać świadczenie opiekuńcze!odpowiedz na komentarz -
pułapka rentowa?
15.05.2018, 19:23Gdzie wam dają więcej niż minimalna?Mój kuzyn pracował w zakładzie pracy chronionej i nie ma renty. Prawie wszyscy zarabiali minimalną , a dostaliby jeszcze mniej , gdyby było takie prawo.Pułapka rentowa go nie dotyczy ,ale nikt mu więcej nie da.Teraz na otwartym rynku ma 200zł więcej.ale to tylko dobra wola pracodawcy.odpowiedz na komentarz -
niepełnosrawni
14.05.2018, 10:50Temu co jest potrzebna pomoc nie dostaje ci co mogą protestować jeździć do Warszawy męczyć upośledzonych uczyć jak mają mówić ja mam U-01 3 składałem o komputer o sanatorium nie dostałem bo brakuje fundusze bo dzieci muszą dostać i upośledzeni mnie nie stać iść do kina a o przyjemnościach mam szczęście bibloteka jest internet a tak jestem w domu na nic nie stać by pojechać i udać do lekarza bo są kolejki i długie terminy to ma być sprawiedliwe mieszkam na mazurach Szczytno niepełnosprawność mam od dziecka na papierze mam prawa a w rzeczywistości nic do uzyskania pomocy a gdzie konstytucja dla Polakówodpowiedz na komentarz -
DLACZEGO RZĄD PiS LAMIA KONSTUCJE R.P. DEKRETY UNLNE KOSZTEM POKRZYWDZONEGO NARODU/
13.05.2018, 11:51JAK SZYDLO OBIEŁA RZĄDY PiS DODATEK PIELEGNACYJNY WYNOSIL209 PiS WALORYZOWAŁ 209'0.096al 2016 nastepnie dołożył growszową waluryzacje 2015zl =38 ERO UNI POSIADA NAJDROSZE LEKI i ZYWNOS OPŁATY SA NAJWYSZE CALEJ UNI JEST DROZYZNA 2005 JAK PIS BYLWLADZY DODATEK PIELEGNACYJNY WROZŁ 153-174 zł WTEDY RELIGA i POSŁANKA STRYJSKA NAŁATALI LEKI ZA 0.0001 GROSZ PASKI INSULINE NA SERCE NACISNIENIE TERAZ RODZINA STAJE SIĘ OPIEKUNEM LEKARZEM , pielegnarką , LABORATKA I rehabilitanka za zabieg laserowy i WODNY PŁACĄ ZA 1 godzine 100 zl CO MAJĄ KRAS JAK TO RONBIA POLITYCY ZCEKAJAC NA ZABIEG LUDZIE POPIERAJĄ ZRYW NARODU DZIECMI CIEŻKO CHORYCH LEPSZE WARUKI MAJA KOTY i PSY NIŻ CZLOWEK POSZKODOWANY PRZEZ LOS STAJE SIĘ SMIECIEM TEGO FAKTU NIEWIDZA RZA D PiS i POSLOWIE Mni RAFALSKA WRAZ SZYDLO OBIECYWALI 500 + ZERO {PMOCY ZAFUDOWALI GŁOD i NEDZE GOTOWAC NA LEGITYMACJA SYBOLAMI WTEDY CIEŻKO CHORY ZOSTAJE UZDROWIĄNY NA PAPIERZE?odpowiedz na komentarz -
Autor ma rację!
12.05.2018, 18:54Racja! Stopniować pomoc w zależności od stopnia niesamodzielności! Reforma orzecznictwa niezbędna! Panowie na wózkach protestujący w sejmie (przestańmy mówić o nich -dzieci), z pewnością w większości są samoobsługowi: zjedzą, ubiorą się, skorzystają z wc, zrobią sobie kanapki z przygotowanych produktów, nie wymagają cewnikowania, pampersów, koncentratora tlenu, przewracania w nocy. W ten sposób już widać kto naprawdę potrzebuje wsparcia i do kogo powinny płynąć środki finansowe. W ten sposób łatwiej pomóc 100 tys. niż 1 mln (tyle mamy obecnie ON ze znacznym stopniem niepełnosprawności/ I grupą)odpowiedz na komentarz -
nigdy nie będzie dobrze
11.05.2018, 22:21jeśli mamy osoby ze znacznym stopniem totalnie samodzielne, bo dostali orzeczenie przed laty, to samo z rentami na stałe, a innym zabiera się renty bo nowe kryteria orzekania.odpowiedz na komentarz -
znaczny zasiłek powinien
11.05.2018, 22:19wynosić tyle samo , co najniższa renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, nie pomniejszany o zasiłek pielęgnacyjny, ani dodatek mieszkaniowy i energetyczny Nie wina ON że ZUS zabrał rentę za zbyt wysokie kwalifikacje zawodowe, dokonując rzekomego cudu, albo nie przyznał renty w ogóle bo zabrakło lat pracy. ON to ON i nie ma znaczenia czy udało mu się czy nie, ma prawo do równości traktowania!odpowiedz na komentarz -
niepełnosprawna
11.05.2018, 21:05"proszę mi nie mówić o innych grupach" "my chcemy pieniędzy dla naszych dzieci" Oglądałam na żywo i nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Liderka od samego początku zachowuje się nierozsądnie a jej żądania, wrzaski i krzyki są po prostu niemądre. Pomysł z dodatkiem rehabilitacyjnym jest totalnie nie przemyślany a argumenty, że potrzebują tych pieniędzy na lody i kino...rozwaliły mnie na łopatki. Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego ci rodzice nie dążą do tego żeby ich dzieciom dorosłym żyło się lepiej, żeby powstawały różnego rodzaju ośrodki, świetlice w których mogłyby się w jakiś sposób realizować, przebywać po za domem skoro nie mogą pracować. Czy przebywanie takiej dorosłej osoby ciągle z matką jest normalne? kto by tak chciał. Te dzieci nie są ich własnością. Mam wrażenie, że ci rodzice ich ograniczają, nie dają im szans na odrobinę normalności. Na prawdę ci niepełnosprawni nie mają innych potrzeb? Żadna z mam nie wspomina o tym, co będzie z ich dzieckiem gdy ich zabraknie. 500 zł nie rozwiąże nawet kilkuletnich kolejek do obskurnego DPS. Daje mi to do myślenia dlaczego nie starały się o podwyższenie świadczenia pielęgnacyjnego tylko chciały świadczenia wyłącznie dla ich dzieci. Moja matka wychowała mnie bez świadczenia pielęgnacyjnego a gdy otrzymałam rentę socjalną byłam już w internacie po za domem co między innymi było moim celem. A teraz proszę, nie umieją uszanować tego co mają, bo tak na prawdę nie mają finansowo źle. Zmiana orzecznictwa się kłania w pierwszej kolejności i grupa 0! Mamy dostały orzeczenie, że ich dzieci są całkowicie niezdolne do samodzielnej egzystencji i co? za bardzo wzięły sobie to do serca. Po co otwierać furtki jak jest aż tak tragicznie.odpowiedz na komentarz -
podział....
11.05.2018, 18:58Podział środowiska osób niepełnosprawnych i ich opiekunów już dawno się zaczoł , i to nie Kaczyński temu winien , ale my sami i nasi niby przedstawiciele , którzy sami kreowali się na naszych obrońców , a tak naprawdę nie mają albo mają tylko trochę mglistego pojęcia o niepełnosprawności . Jedynie w dotacjach Państwowych istnieje ślad / wiadomość , o istnieniu i ( działaniu) jakieś instytucji pozarządowej zajmującej się sprawami niepełnosprawnych . Tylko na widok listonosza i przelewu na ich konta , Państwowych funduszy , zachęca / rozrusza / powoduje , że ich leniwe organizmy zaczynają co jakiś czas okazywać trochę życia i budzą się jak niedzwiedzie z zimowej drzemki ....Gdyby te Stwory stworzone ku pomocy wszystkich niepełnosprawnych , po pierwsze nie pozwoliły do wewnętrznego podziału środowiska , choćby tą sytuacją podziału i przeciwstawieniu się tej całej nierówności między niepełnosprawnością nabytą od urodzenia a tą losową ( różnica między opiekunami 1470zł-520zł ).......Każdy chce ugrać coś tylko dla siebie , a szczególnie te osoby okupujące Sejm . Dlaczego walczy się o renty socjalne a o te drugie już nie ? To w końcu ja / my , między innymi kiedy byłem zdrowy , dokładałem się do wspólnego naszego dobra i majątku wspólnego swoją pracą i podatkami ....A dzisiaj mnie i moją opiekunkę pomija się we wszystkim , jako osoby niepotrzebujące pomocy , i to dlatego chyba tylko , że nie jestem niepełnosprawnym od urodzenia ..... Te panie siedzące w sejmie nie popierały drugiej strony opiekunów i nie interesowało ich że mają 520zł a one 1470 ( wtedy mniej ) ale dzisiaj są popierane przez te osoby którymi się nie interesowały .Teraz też już coś tam ugrały chociażby podwyższenie rent socjalnych ......A ja chcę podwyższenie wszystkich świadczeń w ramach tego co wypracowałem przez kilkadziesiąt lat swojej pracy . I to nie żadna łaska a wręcz mój przywilej którego druga strona nie powinna a przynajmiej przede mną mieć ... Jak podział to podział , jak druga strona walczy tylko o swoje to ja też o swoje . Był /jest/ i będzie zawsze podział ....... i nie tylko między srodowiskiem niepełnosprawnych . A przedewszystkim czy jest ktoś kto zajmie się wykonaniem wyroku TK o równości między opiekunami ..................................?odpowiedz na komentarz -
Zasiłek pielęgnacyjny nadal 153 zł...
11.05.2018, 09:24Zaznaczam i podkreślam, że są wśród nas niepełnosprawni którzy mają tylko zasiłek pielęgnacyjny 153 zł miesięcznie wypłacane z kasy gminy! Do refleksji!odpowiedz na komentarz -
zacząć od "uszczelniania" systemu orzeczniczego zamiast czekać na nowe ustawy
11.05.2018, 08:46Obecny system orzeczniczy pozwala "wyłowić" najbardziej potrzebującą wsparcia grupę osób niepełnosprawnych. Definicja ustawowa znacznego stopnia niepełnosprawności mówi o całkowitej zależności takiej osoby od opieki i pomocy. Wystarczy egzekwować od zespołów orzekających, a w postępowaniu odwoławczym od biegłych sądowych, orzekania w myśl tej definicji. Zamiast czekać na nową ustawę o orzecznictwie, której stworzenie wymaga czasu - nie może to być kolejny projekt pisany "na kolanie", pod presją czasu - lepiej uszczelnić istniejący system poprzez szkolenia orzeczników i monitorowanie systemu. To z powodu braku nadzoru w jednym zespole może uzyskać znaczny stopień niepełnosprawności osoba, która w innym dostanie zaledwie lekki.odpowiedz na komentarz -
Środowisko On podzieliły osoby protestujące w Sejmie ograniczając potencjalnych beneficjentów swoich postulatów do wąskiej grupy. Jest wiele ON , które skończyły studia, pracują, mają pasje przyjaciół i rodziny wtórne. Wiem, że zdobyli to ogromnym wysiłkiem. Czym mogą sie pochwalic panowie protestujący w Sejmie? Nic nie mówia o swoich osiągnięciach, ale głosno przedstawiają swoje stanowisko, że " są niepełnosprawni i nie będą pracować". Czyzby szkoła przysposobiająca do życia była szczytem marzeń i mozliwości. Oni teraz powinni być w szkole, na zajęciach czy wśród rówieśników , a nie "gwiazdorzyć" przed kamerami- i to w złym stylu: z rosnącą agresją słowną przerywają innym mówiącym i od trzech tygodni powtarzaja te same frazy. Ba... nawet było przekleństwo w ustach młodego niepełnosprawnego. Dlaczego TE pyskate, dorosłe dzieci nie realizują swoich marzeń i pasji, nie uczą się, nie chcą sami się dowartościowac poprzez robienie czegoś pożytecznego i miłego, czegoś co mogłoby byc sposobem na życie. Nie mogę pojąć dlaczego czują sie "bohaterami" protestu . Kim więc są Ci -na wózkach, głuchoniewidomi, z wadami układu krązenia, niewidomi, którzy ogromnym wysiłkiem dbają o swój rozwój , edukację i budują trwałe więzi międzyludzkie, zawieraja przyjaźnie i są szczęśliwi? Frajerami czy osobami, które wzięły swoje zycie w swoje ręce?!odpowiedz na komentarz
-
Protestujące kobiety i niepełnosprawni mają racje. PiS dzieli polaków. Zdrowe dziecko dostaje 500 zł i może wydać na co uważa za stosowne. Inwalida nie może marzyć o komórce, zegarku, laptopie, książce więc dostanie tylko cewnik i pieluchomajtki. A jak będzie chciał zamówić msze za swoje zdrowie to czy proboszcz przyjmie na tace pieluchomajtki i cewnik? Śmiem wątpić. Dzielą ludzi. Na lepszych którym wolno i gorszych, którym się należy tylko laska. Niepełnosprawni też płacą podatki. Jeżeli tak dzielić to rolnikom zamiast dotacji dawajcie kosy i widły. Tymczasem...Ustawa o kombatantach została przegłosowana w 2014 roku. Głosowało za nią PO, PiS, jak i prezydent Duda. W konsekwencji jej wdrożenia, tylko na odszkodowania/emerytury dla wyznawców religii mojżeszowej wydajemy rocznie 240 mln. złotych :) Ot Polacy :) Opodatkować Kościół i wypowiedzieć konkordat a pieniądze się znajdą. Skoro KK jest taki antyaborcyjny i każe Polkom rodzić niepełnosprawne dzieci to niech potem płaci na te dzieciaki. Obowiązkowo zlikwidować konkordat. Proste. Skończy się to jednak tym, że wszystkich niepełnosprawnych zaproszą na nową komisje d.s. orzekania o sprawności i cudownie wyleczą. Jeszcze będziemy tęsknić za 153 złotymi. Przykład był z kartami parkingowymi. Obym się mylił.......odpowiedz na komentarz
-
Srodowisko dawno by sie porozumialo gdyby nie liderka obecnego protestu. Dzisiejsze jej zachowanie znow bylo haniebne-wszyscy uslyszelismy jak krzyczala" nie zwalajacie nam glowe 900 tys innych niepelnosprawnych- my chcemy 500zl dla naszych dzieci / czytaj dla waskiej grupy/. Wczesniej popisala sie zdaniem ' prosze mi nie mowic o innych grupach , my chcemy 500zl dla naszych dzieci. itd itd.. Mysle, z e rzad powinen podniesc zasilek pielegnayjny o te 500zl, dla wszystkich uprawnionych a srodowisko dolozy staran aby liderka juz nam nie liderowala.odpowiedz na komentarz
-
prawda jest taka, że wykazali ile mają siły by tyle dni tam być, na posadzce spać. I tu jest poważne pytanie skąd takie zdrowie??? w tych niepełnosprawnych. Protest jest samolubny, gdyż apelują tylko o dodatek do renta socjalna, a tzn. tym którzy mają zachorowanie przed 18r.ż., a tymczasem w kraju są ciężej chorzy z zachorowaniem po 30r.ż. (patrz ustawa tak podzieliła ludzi chorych, i tu jedni dostają rentę socjalną na małe choroby a ci drudzy po 30r.ż mają stawiane warunki okresy składkowe/nieskładkowe, można być całkowicie sparaliżowanym przykutym do łózka a Rząd - Zus renty nie da). Jest to niekonstytucyjne- nieunijne- niesprawiedliwe, aby rodzic młodzieży niepełnosprawnej (potem dorośnie) miał 1471 zł świadczenia pielęgnacyjnego by siedzieć w domu i się zajmować chorym a z kolei dziecko gdyby chciało się zająć niepełnosprawnym rodzicem dostanie 520zł świadczenia pielęgnacyjnego. Wymalowane mamusie wyjeżdżające z chorymi do Chorwacji - czemu państwo podatnicy mają łożyć na ich luksusy. W Polsce są chorzy co marzą o spokojnym wykupieniu leków a tymczasem mamusie w Sejmie kerzyczą że musi im państwo dać aby mogli iść do kina.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz