Bohaterowie Listy Mocy: pisarze i ich książki
Rośnie liczba ludzi piszących książki (i podobno także czytających!). Wielu autorów skupia się na opisywaniu własnych doświadczeń, wspomnień i przeżyć i tworzy książki autobiograficzne. Na szczęście nie jest to regułą wśród autorów z niepełnosprawnością. Dwoje z nich (goszczących zresztą na integracyjnej Liście Mocy) – Tomasz Wandzel i Sylwia Błach – mają na kontach powieści, opowiadania i są obecni także w antologiach.
Od opowiadań do kryminału
Tomasz Wandzel, ociemniały dziennikarz, lokalny polityk, ale też pisarz, jest dobrze znany czytelnikom Integracji, która śledzi jego twórczość od debiutu w 2009 r. To uznany autor pięciu książek, który ma grono wiernych fanów. Czym dla niego jest pisarstwo, dlaczego sięgnął po pióro i jak łączy pasję literacką z codziennym życiem?
Debiut z… nudy
- Pierwsza książka powstała, gdy kilka lat temu pracowałem w Sopocie i codziennie dojeżdżałem do pracy pociągiem. W podróży spędzałem po cztery godziny dziennie. Z nudów zacząłem pisać - najpierw krótkie opowiadania. Znalazłem wtedy informację o konkursie na powieść współczesną. To skłoniło mnie, by napisać taką książkę - i tak powstał Dom w chmurach – wspomina swoje początki pisarz. – W konkursie mogły brać udział powieści, których akcja rozgrywa się w Górach Sowich, a tak się składa, że urodziłem się w niedalekich Głuchołazach – dodaje.
Tomasz Wandzel, jak wielu debiutujących (i nie tylko) pisarzy, postanowił zawrzeć w pierwszej książce kilka wątków autobiograficznych i głównym bohaterem uczynił tracącego wzrok fotografa. Książka dzieli się na dwie części. W pierwszej dominują opisy wrażeń wizualnych, które odpowiadają temu, jak postrzega świat osoba zajmująca się fotografią. W drugiej części, gdy bohater traci wzrok, na pierwszy plan wysuwają się zmysły, którymi posługują się osoby niewidome. Jest tu dużo dźwięków, zapachów, smaków, dotyków.
Dom w chmurach zajął w konkursie II miejsce, a dla Tomasza Wandzela stał się ogromną motywacją do rozpoczęcia kariery pisarskiej. Pierwsza powieść została też pozytywnie oceniona przez czytelników.
Pasja, nie praca
- Po wydaniu książki często spotykałem się ze strony czytelników z pytaniem, co jest w niej fikcją literacką. Według nich książka jest tak sugestywna, że wielu uznało ją za autobiografię. Jedna z czytelniczek żaliła mi się, że nigdzie nie może znaleźć albumu ze zdjęciami wilków, który wydał bohater Domu w chmurach – opowiada pisarz, który właśnie wtedy poczuł, że warto dalej tworzyć.
Choć przekonał się, że nie zawsze bywa łatwo.
- Niestety, kontakt z rynkiem wydawniczym ostudził mój entuzjazm co do kariery pisarskiej. Porzuciłem marzenia o zarabianiu na pisarstwie i stwierdziłem, że będę pracę piórem traktował jako pasję. Zwłaszcza że w Polsce niewiele osób ma to szczęście, że są zawodowymi literatami i nie mają innych źródeł dochodów. Dla mnie to pasja – niektórzy zbierają znaczki, inni żeglują, a ja piszę książki. Codziennie staram się poświęcać blisko godzinę na pisanie, zazwyczaj zaczynam około 10 wieczorem, a kończę przed północą. Jest to mój czas wolny.
Tomasz Wandzel na co dzień pracuje zdalnie jako administrator sklepu internetowego, zajmuje się domem i jest radnym w gminie Prabuty.
- Obecnie ta moja pasja sama się finansuje, ponieważ pieniądze ze sprzedaży jednej książki finansują wydanie następnej. Moja ostatnia książka jest drugą, na której wydanie zdobyłem środki właśnie w taki sposób, nie korzystając z żadnych stypendiów, grantów czy konkursów – dodaje pisarz.
Rasowy kryminał
Ukazało się pięć książek Tomasza Wandzela. Poza wspomnianym Domem w chmurach – Hycel, którego głównym bohaterem jest pies. W 2013 r. ukazała się Grzeczna dziewczynka – romans z mocnym wątkiem psychologicznym, a po niej Żółty długopis – powrót do początków przygód z literaturą, czyli opowiadań pokazujących niezwykłe życie zwykłych ludzi. Natomiast najnowsza książka – Czyste zło – to rasowy kryminał.
- Co roku Biblioteka Publiczna w Gdańsku organizuje festiwal „Afera kryminalna”, podczas którego prezentują się autorzy literatury kryminalnej i sensacyjnej. Przy okazji festiwalu organizowany jest konkurs - 10 opowiadań wybranych przez jury publikowanych jest w pofestiwalowej antologii. Moje opowiadanie znalazło się w tej dziesiątce, to skłoniło mnie do napisania powieści kryminalnej – opowiada pisarz. – Potraktowałem to jako wyzwanie. Dom w chmurach był testem na to, czy potrafię napisać książkę. Hycel to eksperyment - powieść pisana z perspektywy człowieka i psa. W Grzecznej dziewczynce musiałem wcielić się w postać młodej kobiety, a Czyste zło to skok do świata literatury kryminalnej – tłumaczy.
Od horroru do post apo
Sylwia Błach jest modelką, pisarką, programistką, blogerką, feministką i felietonistką, a także działaczką społeczną. Porusza się na wózku. Spośród wszystkich aktywności największą popularność przyniosło jej pisanie – zwłaszcza horrorów. Dlaczego zdecydowała się pisać?
Miłość od pierwszego przestraszenia
- Tak działa prawdziwa pasja – nie zastanawiałam się, czy warto pisać, bo zawsze to lubiłam. Już jako dziecko pisałam książeczki z wymyślonymi przez siebie historiami, które czytałam podczas zajęć kolegom i koleżankom – raz nawet podczas szkolnego apelu – wspomina pisarka. – Równolegle rozwijała się we mnie miłość do horroru. Zawsze lubiłam wszelkie straszne historie, fascynowałam się serialami takimi jak Gęsia skórka, Czy boisz się ciemności etc. Horror jest dla mnie naturalną formą wyrazu, bez której nie potrafiłabym funkcjonować – tłumaczy.
Pisarka nie zgadza się z tezą, że czytelnictwo stało się w Polsce zjawiskiem praktycznie marginalnym, a Polacy czytają co najwyżej nagłówki na portalach internetowych.
- Obserwując ludzi podczas różnych imprez, targów, spotkań, mam zgoła odmienne wrażenie. Ludzie nadal czytają i książka na pewno jeszcze nie umarła – podkreśla, a na dowód podaje popularność swoich pięciu książek, nie licząc antologii.
Jej debiutem, a zarazem spełnieniem marzeń o pierwszej wydanej książce, był przyjęty ciepło przez czytelników zbiór opowiadań grozy Strach, w którym zebrała opowiadania napisane w ciągu kilku lat.
- Ekscytacja, fascynacja i niepokój – tak w trzech słowach mogę opisać uczucia, które towarzyszyły mi, gdy zobaczyłam swoją pierwszą wydrukowaną książkę. Niepokój wynikał z tego, że wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak na tę moją książkę zareagują czytelnicy. Przede wszystkim jednak byłam szczęśliwa, że w końcu się udało – wspomina pisarka.
Kontakt z czytelnikiem to klucz do sukcesu
Napisanie książki to często dopiero początek. Debiutująca autorka musiała sama zająć się jej sprzedażą, ale też promocją.
- Wszelkie spotkania z czytelnikami podczas targów, festiwali czy innych tego rodzaju imprez to jedne z ulubionych elementów mojej pracy pisarkskiej. Bardzo dużo przyjemności sprawia mi bezpośredni kontakt z czytelnikami, ale też poprzez social media, w których bardzo intensywnie działam.
Autorka podkreśla przy okazji, że właściwa promocja uruchamia efekt domina – jeśli ktoś usłyszy o jednej jej książce i ona mu się spodoba, to sięgnie także po kolejną. Jednak najbardziej pomysłowa i aktywna promocja nie będzie skuteczna, jeśli książka zwyczajnie nie spodoba się czytelnikom. A miłośnicy fantastyki to wymagający odbiorcy, którzy mają niemal nieograniczony dostęp do powstających na całym świecie horrorów, powieści fantasy i science fiction i naprawdę trudno ich czymkolwiek zaskoczyć.
- Spotykam się z bardzo ciepłym odbiorem moich książek ze strony fanów fantastyki. Otrzymuję sporo dobrych recenzji i pozytywnych opinii w rozmowach z czytelnikami, na portalach i blogach – chwali się pisarka.
O tym, że cieszy się estymą w środowisku, świadczy choćby to, że jej opowiadania są często publikowane w antologiach, również zagranicznych.
Zombie i nie tylko
Największym dotychczasowym sukcesem autorki jest cykl Syndrom Riddocha rozpoczęty książką Lepszego świata nie będzie. Należy on do coraz popularniejszego nurtu postapo (książki, filmy i gry rozgrywające się po upadku cywilizacji). Bohaterką jest tu Jesse obdarzona supermocami niewidoma dziewczyna, która musi uratować ludzkość zagrożoną inwazją zombie będących efektem manipulacji genetycznych. W kwietniu br. wystartował nowatorski projekt wydania I tomu Syndromu Riddocha w formie unikatowego w Polsce muzycznego audiobooka. Fundusze na wydanie książki z muzyką Kuby Soyki są zbierane na portalu crowfundingowym.
Sylwia Błach nie ogranicza się w żaden sposób ramami gatunków czy podgatunków. Oprócz thrillerów i horrorów napisała także książkę edukacyjną dla dzieci na temat przerażających postaci występujących w mitach, baśniach, książkach i całej współczesnej popkulturze pt. Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory. Ponadto autorka rozpoczęła prace nad kolejnymi pozycjami, na które czekają jej fani.
- Na razie czeka mnie dokończenie cyklu Syndrom Riddocha, ale mam też w planach dwa projekty: klasyczny horror, a także książkę z zupełnie innego gatunku, na temat której nie chcę na razie mówić – zapowiada pisarka, która nie ukrywa, że literatura nie jest dla niej tylko zapełnianiem wolnego czasu, ale też sposobem na zarabianie pieniędzy.
Z tego da się żyć
- Pisanie może być sposobem na życie. Tacy pisarze jak Remigiusz Mróz czy Katarzyna Bonda regularnie wydają bestsellery i po prostu żyją z pisania. Trzeba tylko się przebić - pisać świetne książki, które zdobędą serca czytelników – mówi autorka.
Pisarka ma też garść porad dla tych, którzy chcieliby pójść w jej ślady.
- Wszystko zaczyna się od tego, że się siada i pisze. Potem trzeba to pokazać innym: wysłać na konkurs, do wydawnictwa czy portalu zajmującego się literaturą. Wszystkim, którzy się boją lub wstydzą, mogę powiedzieć, że nie ma czego – każdy znany pisarz kiedyś zaczynał i każdy przechodził przez etap bycia debiutantem. Poza tym, jeśli się nie uda, to nic złego się nie stanie. Nie ma innej drogi. Jeśli odczuwa się satysfakcję z tego, że własne opowiadanie ląduje w szufladzie, to spoko, ale jeśli chce się czegoś innego, to trzeba je zaprezentować światu.
Poznaj Listę Mocy 2017 i zgłoś kandydata do następnej!
Lista Mocy to pierwsze i jedyne miejsce, w którym spotyka się razem 100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością. Nie zrażają się przeciwnościami i trudami, podążają za marzeniami i szukają swego miejsca na ziemi. Pomagają im wytrwałość, odwaga i wiara w człowieka. Ufność w to, że razem można więcej, a dobro, którym obdarza się innych, wraca w dwójnasób. Każda historia jest niepowtarzalna, wzbogaca rzeczywistość, ukazuje świat z innej perspektywy i w innych barwach. Najważniejsze, że zostawiając swój ślad, pięknie się różnią.
Dla 10 osób, które przyślą zgłoszenia bohaterów do kolejnej edycji Listy Mocy, mamy egzemplarze tej unikatowej pozycji z 2017 r. Czekamy na krótkie i konkretne kandydatury: redakcja@integracja.org lub ul. Dzielna 1, 00-162 Warszawa.
Artykuł pochodzi z nr 2/2018 magazynu Integracja.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach (w dostępnych PDF-ach)!
Znasz magazyn „Integracja”? Wypełnij ankietę on line i pomóż nam się rozwijać!
Komentarze
-
Pytanie o drugą edycję Listy Mocy
19.05.2018, 23:19Od kiedy do kiedy przyjmujecie Państwo zgłoszenia i kiedy będą wyniki?odpowiedz na komentarz -
Życie z pasją jest piekniejsze
18.05.2018, 18:45Każda pasja czyni życie piekniejszym. Pisanie wydaje się być niemodne, jednak kochamy to co robimy. Dla siebie a z czasem dla czytelników. Zapraszam i ja na swoją stronę internetową do zapoznania się z moimi 5 wydanymi tomikami https://www.facebook.com/Niemotylica/odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz