Medalowy maraton już pierwszego dnia ME w Berlinie!
Pierwszy dzień Paralekkoatletycznych Mistrzostw Europy przyniósł Polakom sześć medali: trzy złote, dwa srebrne i jeden brązowy. Dzięki temu wynikowi mamy pierwsze miejsce w tabeli medalowej.
„Jest! Wygraliśmy!”
Medalowy worek rozwiązała para biegaczy Aleksander Kossakowski z przewodnikiem Krzysztofem Wasilewskim (Start Radom). W biegu na 1500 m w kategorii T11 (zawodnicy niewidomi i niedowidzący) taktycznie rozłożyli siły i początkowo biegli tuż za Hiszpanami: Manuelem Garnica z przewodnikiem Juanem Ignacio Gordona, którzy ostatecznie ukończyli bieg na drugiej pozycji. Nasi zawodnicy zaczęli swój atak na 500m do mety, na ostatnim okrążeniu nie mieli sobie równych, wybili się na prowadzenie i z przewagą ukończyli bieg.
Aleksander Kossakowski, za którym biegnie przewodnik Krzysztof Wasilewski
- Na początku niedowierzanie, bo nie byłem pewien, czy dobiegliśmy pierwsi – powiedział tuż po biegu Kossakowski. – Krzysiu świetnie poprowadził i wydarł się do mnie: Jest! Wygraliśmy! Bardzo się cieszymy, że mogliśmy godnie otworzyć w imieniu całej naszej reprezentacji te zawody, zaczynamy z wysokiego C i liczymy na to, że reszta pójdzie naszym śladem – dodał.
- Krzyczałem do Olka ze wszystkich sił – konstatuje Wasilewski. – Ostatnie 200m było najtrudniejsze, przytrzymaliśmy i udało się.
Zawodnicy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, w niedzielę czeka ich start na 5000m, choć jak przyznają nie jest to ich koronna konkurencja.
Rekordy świata w pchnięciu kulą
Bartosz Tyszkowski
Drugi złoty medal dla Polski wywalczył w pchnięciu kulą Bartosz Tyszkowski (Start Gorzów Wlk.). Jego pchnięcie na odległość 14,04m ustanowiło nowy rekord świata. Odwieczny rywal Tyszkowskiego – Niemiec Niko Kappel musiał uznać wyższość Polaka – stracił tytuł rekordzisty, ale wynik 12.60m zagwarantował mu srebro.
Niespodziankę brązowego krążka sprawił 18-letni Łukasz Czarnecki (Start Gorzów Wlk.) w rzucie oszczepem na odległość 43.62m, pobijając przy tym swój życiowy rekord. Wygrał Łotysz Dmitrij Silovs z wynikiem 51.54m. Spora strata do zwycięzcy nie popsuła Czarneckiemu zadowolenia, zapewnił, że doświadczenia mu nie brakuje i będzie się walczył dalej.
Łukasz Czarnecki
Niewiele brakowało by podium w pchnięciu kulą kobiet w kategorii F33 było całe biało-czerwone. Złoto wywalczyła utytułowana paraolimpijska Lucyna Kornobys, która wynikiem 7.49m ustanowiła nowy rekord świata w swojej kategorii, choć po konkurencji nie kryła swojego zdenerwowania.
- To jednak są nerwy, człowiek chce wygrać, wykonałam dobrą pracę, sezon zakończony tutaj dobrze, każdy zawodnik tak by chciał. Jestem zadowolona – skomentowała Lucyna Kornobys.
Lucyna Kornobys
Druga na podium w pchnięciu kulą była Joanna Oleksiuk (Start Szczecin), podopieczna wielokrotnej mistrzyni paraolimpijskiej Renaty Chilewskiej. Na czwartym miejscu natomiast w tej konkurencji zakończyła rywalizację Dorota Szymula (Start Wrocław).
Joanna Oleksiuk i Lucyna Kornobys
Srebro w rzucie oszczepem
Swojego zadowolenia ze startu nie kryła Katarzyna Piekart, która w kategorii F46 w rzucie oszczepem wywalczyła srebro. Zawodniczka, która pół roku temu urodziła swoje trzecie dziecko, wróciła do treningów, ale nie spodziewała się tak dobrego wyniku.
Katarzyna Piekart
- To jest wszystko na co było mnie stać, złoto nie było osiągalne, bardzo długo nie będzie, może nawet nigdy, bo wchodzę w takie lata, że ważny jest ciężki trening i walczy się o każdy centymetr – mówi zawodniczka. – Mój wynik 32,57m nie do końca jest satysfakcjonujący, choć to rekord sezonu, ale i tak boli, bo dużo mniej rzuciłam, niż moja życiówka. Jednak jestem zadowolona. Wracam z medalem!
Paralekkoatletyczne Mistrzostwa Europy w Berlinie potrwają 26 sierpnia.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz