Arnold Schönberg
Arnold Schönberg przeszedł do historii jako twórca nowego myślenia o muzyce, który odczuł ograniczenie jej form i próbował je poszerzyć.
Jakże często jesteśmy bezradni wobec chaosu otaczającej nas rzeczywistości: mamy wrażenie, że świat zwariował, że jest chory i nie ma dla niego ratunku. Tym bardziej chcemy o tym mówić i ostrzegać.
Ale bywa i tak, że braknie nam sił i ochoty na jakikolwiek protest. Pozostaje bierna, prawie automatyczna wegetacja - nic i tak od nas nie zależy, gdyż czujemy się jak nakręcona niegdyś maszyna, puszczona raz w ruch. Nikt nie pytał nas o zgodę, nic nie możemy zmienić. Jesteśmy bezsilni.
Tymczasem trzeba żyć - wbrew temu wszystkiemu. Z całą świadomością, że jest źle, ale i z całą głębią pragnienia przeżycia czegoś lepszego.
Taka właśnie jest muzyka Arnolda Schönberga, kompozytora pierwszej połowy ubiegłego stulecia. Przyszło mu żyć w czasie zawirowań nie tylko polityczno-społecznych, ale i swoistego kryzysu kultury.
Oto system, który stał u podstaw tworzenia muzyki przez tyle wieków, przestawał już wystarczać. "Wszystko już wymyślono! Z dźwięków, które mamy do dyspozycji, nie można stworzyć już żadnej interesującej i oryginalnej melodii!" - Często tak właśnie myślimy. I podobnie myślało wielu twórców muzyki prawie sto lat temu. Tymczasem życie i sztuka mają to do siebie, że gnają naprzód, szukając czegoś nowego.
W takiej to sytuacji wspominany przeze mnie kompozytor decyduje się na krok, który jedni uznali za genialny, inni zaś co najmniej za nieporozumienie. Proponuje mianowicie, aby dobrze znaną nam, poczciwą gamę C-dur zastąpić szeregiem 12 dźwięków - i to najlepiej tak dobranych, by nie przypominały ani gamy, ani jakiejkolwiek utworzonej z gamy melodii. To tak jakby próbować pisać wiersze z wyrażeń, które nie przypominają znanych słów.
Powstaje muzyka niepodobna w niczym do tworzonej dotychczas. Wielu nazywa ją antymuzyką, wręcz dewiacją. Inni widzą w niej wymowny wyraz ówczesnych czasów - chaosu, nieporządku, porzucania dotychczasowych wartości. Ktoś nawet napisał, że jest to najlepszy obraz chorego społeczeństwa - sugestywna ilustracja epilepsji społecznej.
Swoją zaś drogą - czy jednak muzyka ta nie jest prawdą również o naszych czasach - tak smutną i bolesną, że uciekamy natychmiast od niej sięgając po odgrzewane, bezproblemowe kawałki sprzed paru stuleci? Sami spróbujmy poszukać odpowiedzi.
Arnold Schönberg (1874- 1951)
Austriacki kompozytor i teoretyk muzyki. Na początku lat 20. odkrył całkowicie nową techniką muzyczną, którą odkreślił jako dodekafonię (technikę dwunastotonową), która stała się synonimem awangardowej twórczości muzycznej. Do ważniejszych kompozycji należą: poemat symfoniczny Peleas i Melizanda opus 5, dwie symfonie kameralne, wariacje na orkiestrę opus 31, koncert skrzypcowy opus 36, koncert fortepianowy opus 42 i in.
'Arnold Schönberg', "Integracja", nr 2/2002, str. 51.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz