Lista Mocy 1918-2018. Barbara Bedła-Tomaszewska
ur. 1946
lekkoatletka, mistrzyni paraolimpijska
Swoje wybitne sportowe osiągnięcia Barbara Bedła-Tomaszewska wspomina jakby niechętnie. „To było tak dawno temu, nawet nie wiem, czy warto jeszcze o tym mówić” – tłumaczy zawodniczka, która w swoim dorobku ma dziewięć medali paraolimpijskich, w tym pięć złotych. Była jedną z osób, które zmieniły historię polskiego sportu paraolimpijskiego, choć trenowała w czasach, gdy sport był zaledwie dodatkiem do pracy zawodowej.
Barbara Bedła-Tomaszewska w wieku dwóch lat straciła w wypadku podczas żniw obie nogi. Na protezy czekała do dziewiątego roku życia. Wózkiem pokonywała drogę do szkoły i pierwsze życiowe przeszkody.„Mama ode mnie wymagała tego, co mogłam zrobić. W szkole było podobnie. Byłam akceptowana ze swoją odmiennością, byłam lubiana, ale też musiałam swoje obowiązki wypełnić. Priorytetem była nauka i zdobycie zawodu” – mówi zawodniczka.
Pochodzi z niewielkiej wsi w Wielkopolsce. Chcąc się kształcić, wyjechała najpierw na Podkarpacie, potem do Wrocławia. Na uprawianie sportu zdecydowała się podczas jednego z turnusów rehabilitacyjno-sportowych w 1973 r. Dzięki temu trzy lata później udała się w kolejną w swoim życiu podróż – tym razem pierwszą zagraniczną – do Toronto. Po wygranej w pięcioboju została tam złotą medalistką paraolimpijską. Jak sama wyznała: „Treningi sprawiały mi przyjemność. Chodziło się na nie, żeby się spotkać z koleżankami, dla trenera. Miło spędzaliśmy czas, a medale przyszły jakoś tak naturalnie”.
Cztery lata później (1980) z holenderskiego Arnhem wracała z aż trzema złotymi medalami: w 400-metrowym wyścigu na wózkach, rzucie dyskiem i pchnięciu kulą. Do tego były jeszcze srebro po 100-metrowym wyścigu na wózkach i brąz w oszczepie. Wtedy najbardziej lubiła techniczne konkurencje i w nich zdobyła kolejne medale – na igrzyskach paraolimpijskich w Nowym Jorku (1984) złoto w rzucie dyskiem i srebro w rzucie oszczepem oraz pchnięciu kulą.
Karierę sportową zakończyła w 1986 r., gdy pracę zawodową i obowiązki rodzinne coraz trudniej było pogodzić z rosnącymi obciążeniami treningowymi. Pozostała kibicem. Wraz z mężem Ryszardem, także paraolimpijczykiem, patronuje obozom rowerowym dla dzieci z biednych rodzin. Udziela się też charytatywnie.
Za swoje osiągnięcia była wielokrotnie nagradzana.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz