Inny punkt widzenia. Jedna ślepa, druga wariatka
Język cały czas ewoluuje. Zmiany dotyczą także niepełnosprawności. Po inwalidach, kalekach i niepełnosprawnych przyszedł czas na sprawnych inaczej. Ten potworek językowy pojawił się nawet w nazwach stowarzyszeń. Z kolegami wymyśliliśmy, że zadzwonię do jednego z nich i przedstawię się jako widząca inaczej. Niestety, nikt nie odebrał. Nie dane było mi więc zobaczyć reakcji rozmówcy.
Byłam bardzo zaskoczona, gdy trafiłam na ogłoszenie o kursie dla osób o alternatywnej motoryce. Skontaktowałam się z organizatorami i dowiedziałam, że zajęcia są dla osób poruszających się o kulach i na wózkach. Na pytanie, dlaczego nie napisano tego wprost, organizatorka odpowiedziała, że „alternatywna motoryka” lepiej brzmi i nikogo nie obraża.
Dla mnie nie jest to oczywiste. Udawanie, że niepełnosprawność nie istnieje, jest szkodliwe, a sztuczne i udziwnione określenia bywają powodem drwin. Dlatego, gdy ktoś mówi, że jestem słabowidząca, koryguję, że – niewidoma. Jeden z rozmówców stwierdził: „Ale słabowidząca brzmi łagodniej”. Nie uważam również, że jedynym poprawnym zwrotem jest „osoba z niepełnosprawnością”. Dla mnie „osoba niepełnosprawna” jest OK. Znam osoby autystyczne, które obruszają się na określenie „osoby z autyzmem”, uznając je za negowanie ich niepełnosprawności, która w przypadku wysoko funkcjonujących jest często podważana, a ich nadwrażliwość uznawana za dziwactwo.
Mam wielu znajomych, zarówno pełno-, jak i niepełnosprawnych. Na konferencji nt. kryzysów psychicznych poznałam kobietę chorującą na schizofrenię. Była jedną z prelegentek i miała ciekawe wystąpienie. Przegadałyśmy kilka przerw. Okazało się, że obie lubimy chodzić z kijkami. Umówiłyśmy się, że gdy następnym razem przyjadę do Warszawy, wezmę ze sobą uprząż do nordic walkingu i wybierzemy się na spacer.
Twórcą uprzęży do chodzenia w parach jest niewidomy Paweł Piechowicz z Poznania. Niewidomy i jego przewodnik zakładają specjalne szelki. Przewodnik prowadzi, a osoba niewidoma idzie za nim jakby wąskim korytarzem, mając po obu stronach gumowe liny łączące ją z przewodnikiem. Gdy o moich planach powiedziałam koleżankom, jedna zapytała, czy nie boję się iść z jakąś psychiczną, której prawie nie znam, wpadnie w szał lub będzie miała zwidy i zostawi mnie w środku lasu. Druga do mojego pomysłu podeszła z większym optymizmem: „Jedna ślepa, druga wariatka – dogadają się”.
Zapytałam, czego miałabym się bać. Spotkam się z osobą świadomą swojej choroby. Bierze leki, jest aktywna społecznie i zawodowo. Wywiązała się rozmowa o uprzedzeniach, stereotypach i języku, zwłaszcza w kontekście zaburzeń psychicznych. Nie uraziło mnie określenie „ślepa”, bo lubię moje rozmówczynie. Wiedzą, że nie jestem przewrażliwiona i umiem żartować.
Zdanie „Jedna ślepa, druga wariatka” wypowiedziane pod moim adresem słyszałam już wcześniej. Zdarzało się to, gdy byłam w towarzystwie przyjaciółki z zespołem Aspergera, bohaterki mojej książki „Tandem w szkocką kratkę”. Marion jest wykładowcą akademickim, tworzy wynalazki i zna kilkanaście języków obcych. Specyficznie się ubiera, na korekcyjne okulary często zakłada przeciwsłoneczne, a z powodu nadwrażliwości na dźwięki uszy zakrywa dużymi słuchawkami. Ma też problemy z koordynacją. Niestety, bywa to powodem niewybrednych żartów i negatywnych opinii.
Słysząc przykre komentarze pod naszym adresem, przyśpieszam kroku. Uważam, że wdawanie się w uświadamiającą dyskusję byłoby zbyt stresujące dla Marion i jeszcze bardziej podkreśliło jej trudności komunikacyjne. Natomiast temat słownictwa dotyczącego niepełnosprawności poruszam podczas zajęć, które prowadzę w szkołach i na szkoleniach z komunikacji z osobami niepełnosprawnymi. Na tym polu jest jeszcze sporo do zrobienia.
Hanna Pasterny – konsultantka ds. osób niepełnosprawnych w Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS w Rybniku, osoba niewidoma, finalistka Konkursu „Człowiek bez barier 2011”, autorka książek: „Jak z białą laską zdobywałam Belgię”, „Tandem w szkocką kratkę” i „Moje podróże w ciemno”. W 2017 r. znalazła się w „Liście Mocy”, publikacji wydanej przez Integrację, z sylwetkami 100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością. Więcej informacji o autorce na jej stronie internetowej.
Artykuł pochodzi z pierwszego w 2019 r. numeru magazynu „Integracja”.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach (w dostępnych PDF-ach).
Przeczytaj cały numer 1/2019 magazynu „Integracja” (dostępny plik PDF, 3,35 MB).
Komentarze
-
Ja też się leczę u psychiatry...
16.04.2019, 18:23...i mam MNÓSTWO Koleżanek i Kolegów zarówno psychicznie chorych (z pobytów w różnych Szpitalach, WTZtach i ŚDSach, jak i niewidomych (głównie z pracy w Firmie "ŚWIT").TO NAJWSPANIALSI LUDZIE- WIDZĄ TYLKO SERCEM, A WIĘC WIDZĄ TYLKO DOBRO!!!odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz