Lista Mocy 1918-2018. Stanisław Janusz Sosabowski
1917–2000
lekarz, oficer, powstaniec
Był synem legendarnego gen. Stanisława Sosabowskiego, dowódcy polskich spadochroniarzy w czasie II wojny światowej. Stanisław Janusz nazywany był „człowiekiem legendą” lub „gwiazdą pierwszej jasności”.
W czasie porodu stracił lewe oko; gdy dorósł, nosił sztuczne, o czym nie wiedzieli nawet przyjaciele.
Przed wojną rozpoczął studia lekarskie i kontynuował je w czasie okupacji na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Już na początku wojny cudem uniknął śmierci (służył jako lekarz w stopniu podporucznika w kampanii wrześniowej) – ocalał jako jedyny z pociągu sanitarnego zbombardowanego przez Niemców. Pod ps. Stasinek od 1940 r. był żołnierzem ZWZ-AK, dowódcą plutonu w pułku „Baszta”, a później w Oddziale Dyspozycyjnym Kolegium „A” Kedywu. Zasłynął z wielu akcji, m.in. spalenia magazynów materiałów pędnych na Woli, zdobycia medykamentów w fabryce farmaceutycznej Spiessa, zlikwidowania zdrajcy w szeregach AK – porucznika „Lasso”, likwidacji Niemca Karla Schmalza, tzw. Panienki, który zabił ok. 200 ludzi, oswobodzenia strzeżonej przez SS w magazynach na Umschlagplatzu 50-osobowej grupy Żydów z Węgier i Grecji.
W powstaniu dowodził oddziałem Kolegium „A”. 4 sierpnia został ranny i stracił drugie oko. Uniknął masakry cudem wyprowadzony przez żonę Krystynę ze szpitala na Woli. Ewakuowano go kanałami do Śródmieścia. Jego bezpośredni przełożony Józef Rybicki pisał: „Był duszą, sercem i mózgiem tego oddziału. Rogaty, czupurny, czasami sztorcem stający, ale zawsze karny, zawsze bezgranicznie wierny idei walki; śmiałość charakteru biła zawsze od niego. Czuło się zajadłość i nienawiść wprost dziecka, gdy mówił o walce z wrogiem. Mir u chłopaków swoich miał olbrzymi, posłuch nadzwyczajny, miłość ich była do niego ogromna. Był między nimi dziwny związek braterski; Stach nie rozkazywał, ale jak kolega do kolegów, towarzysz walk, do nich mówił. Był dla nich jednak autorytetem bezmiernym. Typowy samorodny dowódca, nie narzucony, ale który sam wyrobił sobie to stanowisko, sam na nie zasłużył”.
Z pomocą ojca przedostał się samolotem RAF-u do Anglii i zapisał do organizacji opiekującej się ociemniałymi żołnierzami brytyjskimi i państw sprzymierzonych – St. Dunstan's. Próby ratowania wzroku przez lekarzy na Zachodzie nie powiodły się. Po wojnie pracował jako lekarz, prowadząc także prywatny gabinet fizjoterapeutyczny.
Jako niewidomy nauczył się strzelać z łuku, co stało się jego hobby. Tak wspomina go przyjaciel Stanisław Likiernik, także powstaniec warszawski: „W swoim ogrodzie miał strzelnicę. Strzelał z łuku do tarczy, a potem przy sznurku do tej tarczy szedł i sprawdzał, czy trafił. I trafiał! Został zaproszony przez królową brytyjską do ogrodów Buckingham Palace i strzelał z łuku przy Elżbiecie II”.
Odznaczony został m.in. dwukrotnie Krzyżem Walecznych, Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari i tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz