Pewniejsza dorosłość
Wiele dorosłych osób z niepełnosprawnością nie ma żadnego zajęcia ani nawet życiowych perspektyw. Gdy zdarzy się im jednak spotkać na swej drodze ludzi z wizją i pasją, to rusza lawina i zaczynają się działania – tak jak od pewnego czasu w 65-tysięcznym Lesznie w Wielkopolsce.
Wkrótce zacznie tam funkcjonować warsztat terapii zajęciowej (WTZ), którego uczestnicy będą zdobywać umiejętności społeczne i kwalifikacje zawodowe oraz planować najbliższą przyszłość.
- Mamy w mieście dwa środowiskowe domy samopomocy – mówi Wojciech Otto, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Nasz Dom – Nasz Świat i wykładowca na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. – Niestety, nie wszystkie dorosłe osoby niepełnosprawne znajdują miejsce, aby odnaleźć się w grupie społecznej, kształcić się i rozwijać zainteresowania na tyle, aby uzyskać jak najwyższy poziom samodzielności, a nawet pracę na otwartym rynku. Chcemy to zmienić.
Rozpoznane potrzeby
Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Nasz Dom – Nasz Świat aktywnie i efektywnie funkcjonuje od października 2015 roku, a jako misję deklaruje: „działanie ukierunkowane na wyrównywanie szans osób niepełnosprawnych, tworzenie warunków sprzyjających poszanowaniu ich praw oraz umożliwienie im wielopłaszczyznowej edukacji i rehabilitacji prowadzącej do pełnej aktywności życiowej, zawodowej i społecznej. W Stowarzyszeniu osoby niepełnosprawne otrzymują kompleksowe wsparcie umożliwiające rozwój własnych zainteresowań, pasji i talentów, ze szczególną uwagą na poszanowanie ich podmiotowości oraz promowanie pozytywnych wizerunków i aprobatywnych postaw społecznych”.
Prezes organizacji nie kryje swoich inspiracji do społecznej aktywności.
- Moja żona pracuje w szkole specjalnej, w tak zwanych klasach życia – mówi Wojciech Otto. – Dobrze poznałem problemy tych młodych ludzi. Wielokrotnie słyszałem, że podczas zebrań w szkole rodzice zastanawiali się, co będzie z ich pociechami po zakończeniu edukacji. Jakie mają perspektywy?
Gdy Stowarzyszenie powstało, liczyło 17 członków, głównie rodziców dzieci z niepełnosprawnością, obecnie należy do niego 60 leszczynian i mieszkańców sąsiednich miejscowości. Działają prężne i aktywnie.
Znaleziony budynek
Za jeden z celów działalności Stowarzyszenie postawiło sobie aktywizację dorosłych osób z niepełnosprawnością. Wydaje się, że koniunktura na tego typu działalność jest w Lesznie dobra – nie ma bezrobocia, a firmy szukają chętnych do pracy. Oczywiście wykwalifikowany pracownik jest najmilej widziany, ale pracodawcy gotowi są też przyuczać pracowników po podjęciu przez nich pracy.
Zatrudnienie osób z niepełnosprawnością ma i tę zaletę, że pozwala na kilka godzin odpoczynku, wręcz wytchnienia ich rodzicom czy opiekunom. Rzadko się o tym mówi, a wychowanie takich osób i opieka nad nimi – trwająca nadal mimo dorosłości – to ciężka praca, bez pensji, urlopów, zwolnień lekarskich i odpoczynku na emeryturze. Często dzień i noc, do końca życia. Warto więc pamiętać, jak ważne jest nawet kilka godzin dla siebie w tygodniu i jak cenny czas, który podopieczni spędzą w gronie rówieśników, a nie w czterech ścianach domu rodzinnego.
Ponad rok temu Wojciech Otto i działacze Stowarzyszenia podjęli starania o przekazanie im pustego ponadstuletniego budynku leszczyńskiej szkoły podstawowej nr 4. Jest w dobrym stanie technicznym, ale nie spełnia standardów dotyczących edukacji dzieci. Ponadto w tej części miasta powstają nowe domy, przybywa dzieci i powstaje nowoczesna szkoła, która zostanie otwarta 1 września 2019 roku. Na stary budynek nie było pomysłu, ale już wiadomo, co się w nim będzie działo. Decyzją radnych miasta zostanie przekazany Stowarzyszeniu na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Nasz Dom – Nasz Świat, które poprowadzi Warsztat Terapii Zajęciowej.
Potrzebne fundusze
- Od dawna myśleliśmy nad formułą naszego warsztatu. Chcemy, aby było to miejsce przyjazne osobom z niepełnosprawnością do ich wszechstronnego rozwoju. Jesteśmy po rozmowach z przedstawicielami kilku zakładów pracy – informuje prezes. – Wszyscy są zainteresowani przyjmowaniem pracowników, oczywiście najchętniej wykwalifikowanych, ale deklarują, że nasi podopieczni będą mogli odbywać u nich staże i praktyki zawodowe. Mamy nadzieję, że część z nich znajdzie zawodowe szczęście także na otwartym rynku pracy.
Najpierw jednak trzeba przeprowadzić remont i dostosowanie obiektu, a w zasadzie dwóch oddzielnych budynków, między którymi z czasem pojawi się łącznik. Na razie bowiem, aby przejść z jednego do drugiego, trzeba wychodzić na podwórze. Budynki są piętrowe, więc muszą w nich pojawić się windy, co jest niezbędnym warunkiem, by WTZ zaczął funkcjonować. Dużo łatwiej będzie przerobić sale lekcyjne na pracownie.
Skąd wziąć na to pieniądze? W dużej części z PFRON – obecnie Fundusz przekazuje do warsztatów terapii zajęciowej około 15 tys. zł rocznie na każdego podopiecznego. W tym limicie organ prowadzący leszczyński WTZ musi się zmieścić. Liczy oczywiście także na sponsorów i darczyńców oraz środki z budżetu miasta.
Docelowo 10 pracowni
Przewidziany termin inauguracji działania warsztatu to 1 grudnia 2019 roku. Docelowo ma powstać 10 pracowni. Na początek m.in. stolarsko-remontowa, ogrodnicza, gospodarstwa domowego, rękodzielnicza i krawiecka. W każdej kwalifikacje zawodowe zdobywać będzie na razie pięć osób. Kolejne pracownie powstaną w zależności od potrzeb podopiecznych z Leszna i okolic. Wiele jest osób, które potrzebują aktywizacji zawodowej, ale na razie na pewno chętnych będzie więcej niż miejsc.
Podopieczni muszą mieć minimum 18 lat, ale nie ma górnego limitu wieku.
- Wszystko zależy od tego, jak podopieczny będzie sobie radził podczas zajęć, na praktykach i stażach zawodowych – zapowiada Wojciech Otto.
Pozostaje nam zatem trzymać kciuki za powodzenie ambitnych planów, aby kolejny materiał o rozwoju Leszna dotyczył sukcesów podopiecznych warsztatu, którzy znaleźli i utrzymali pracę w swoim mieście.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz