Ta ostatnia nowela...
Senat RP przyjął nowelizację ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Pozostaje już tylko czekać na podpis prezydenta i wejście w życie jubileuszowej, pięćdziesiątej poprawki, aby zmiany, które mają postawić na nogi budżet PFRON, stały się faktem.
Dwa lata temu nic nie zapowiadało obecnych problemów PFRON. Kiedy do Funduszu zaczęły napływać informacje o zwiększającej się w szybkim tempie liczbie zatrudnianych osób z niepełnosprawnością, w komentarzach dominował entuzjazm i poczucie rodzącego się na naszych oczach sukcesu. Sukces ten szybko jednak obnażył słabe strony rehabilitacji społecznej.
Po latach wysiłków, wydanych miliardach złotych, dziesiątkach
programów aktywizacji zawodowej oraz kampanii medialnych, wreszcie
wiele osób z niepełnosprawnością ruszyło do pracy. Dokładnie 68
tys. osób w ciągu dwóch lat. Takiego przyrostu nowo zatrudnionych
obsługiwanych przez System Obsługi Dofinansowań (SOD) nikt się nie
spodziewał. Funduszowi, wydającemu coraz więcej pieniędzy na
obsługę pracujących osób z niepełnosprawnością (obecnie przybywa
ich w tempie 1,5-2 tys. osób miesięcznie!), zaczęło brakować
pieniędzy na inne zadania, jakie przez lata realizował. W tym dla
samorządów i organizacji pozarządowych. Organizacje działające na
rzecz osób z niepełnosprawnością znalazły się w dramatycznej
sytuacji. Wiele z nich zaczęło zwalniać pracowników, rezygnować z
części programów i ograniczać wsparcie dla swoich podopiecznych.
PFRON ograniczył środki także samorządom. Odbiło się to na osobach
niepełnosprawnych: zabrakło pieniędzy na turnusy rehabilitacyjne,
na dofinansowanie na zakup sprzętu rehabilitacyjnego (dodatkowo
podniesiono wysokość wkładu własnego), a ci, którzy nie rezygnowali
z dofinansowania, musieli ustawiać się w długich kolejkach do PCPR
i pomocy społecznej.
Na zdjęciu: Sejm RP, fot. Stanisław Kowalczuk/EastNews
– O 10 proc. wzrosła wysokość dofinansowania na jedną zatrudnioną osobę, do systemu dopuszczono młodych emerytów, a większość nowych osób, jakie trafiają, ma nie lekki, lecz umiarkowany stopień niepełnosprawności, za czym idą znacznie wyższe kwoty dofinansowania – wymienia przyczyny obecnej sytuacji finansowej PFRON prezes Wojciech Skiba.
Poza tym następuje „migracja” pracujących osób z lekkim stopniem do kategorii umiarkowanej. Tylko w ciągu ostatniego roku blisko 6 proc. pracowników z lekkim stopniem „przeniosło się” do stopnia umiarkowanego (stąd m.in. coraz głośniej o potrzebie reformy systemu orzecznictwa). W dodatku wiele firm (aż 4 tys. rocznie), aby nie płacić kar za niezatrudnianie wymaganej liczby osób z niepełnosprawnością (6 proc. załogi), przeszło do kategorii firmy zatrudniającej poniżej 25 pracowników. Inni pracodawcy, szukając środków w trudnej sytuacji gospodarczej, zgłosili się do PFRON po dofinansowanie na swych pracowników z niepełnosprawnością, z czego dotąd nie korzystali.
PFRON zobligowany jest realizować przede wszystkim obsługę SOD i dofinansowanie składek, zatem ta sytuacja uderzyła w samorządy i organizacje pozarządowe, a w konsekwencji... w osoby niepełnosprawne. Finansowanie programów celowych, działań samorządów i organizacji pozarządowych nie jest dla Funduszu obligatoryjne (poza warsztatami terapii zajęciowej i zakładami aktywizacji zawodowej).
Szukanie pieniędzy
Z powodu wzrostu zatrudnienia, PFRON zabrakło 1,2 mld zł na realizację innych zadań. Aby znaleźć brakujące środki, rząd zaczął przygotowywać nowelizację Ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Większość organizacji osób z niepełnosprawnością natychmiast zarekomendowało rządowi całkowitą likwidację dofinansowywania pracowników z lekkim stopniem niepełnosprawności. Sprzeciwili się temu pracodawcy zakładów pracy chronionej, u których połowa pracowników ma taki stopień, na których otrzymują z PFRON ponad 1 mld zł. Rozpoczęła się medialna batalia. Pracodawcy zaczęli straszyć grupowymi zwolnieniami.
– Jeśli dofinansowanie do lekkiego i umiarkowanego stopnia zostanie ograniczone, pracodawcy automatycznie zaczną zatrudniać osoby niepełnosprawne na umowę zlecenie, a nie stałą umowę o pracę – mówił Jan Zając, prezes POPON, na specjalnie zwołanej konferencji. – To spowoduje także, że przedsiębiorcy zaczną rezygnować ze statusów zpch. Obawiam się, że część osób niepełnosprawnych, które stracą pracę, już na rynek pracy nie wróci.
Zdaniem POPON, finanse PFRON uratować może wyłącznie zwiększenie dotacji z budżetu na rehabilitację społeczną osób z niepełnosprawnością. Odpowiada za nią rząd, a nie pracodawcy. Dlatego zadania Funduszu na rzecz rehabilitacji społecznej powinien przejąć budżet państwa.
W przyszłym roku Fundusz otrzyma z budżetu dotację 739 mln zł. To wciąż o 340 mln zł mniej od tego, co zgodnie z zapisami ustawy o rehabilitacji powinien dostać (czyli co najmniej 30 proc. budżetu PFRON).
Zmiany w przepisach popierają pracodawcy otwartego rynku. – Całkowicie popieramy projekt nowelizacji ustawy ograniczający dofinansowanie do zatrudnienia osób z lekkim stopniem niepełnosprawności – mówi Piotr Sarnecki, ekspert PKPP Lewiatan. – Naszym zdaniem należy całkowicie odejść od dofinansowania takich osób, gdyż nie wymagają one wsparcia na rynku pracy. W naszej ocenie, należy jak najszybciej zmienić także polski system orzekania o niepełnosprawności, ponieważ łatwo w nim o uzyskanie lekkiego stopnia niepełnosprawności.
Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych także
poparło zmiany w dofinansowaniu dla osób z lekkim stopniem, choć
nie tak radykalne.
– Nigdzie na świecie nie wspiera się osób z lekkim stopniem
niepełnosprawności tak bardzo jak w Polsce – mówi Jarosław Duda. –
Zmiany zostały rozłożone w czasie na trzy lata, by pracodawcy mieli
czas na dostosowanie się. Zapewnią one stabilność w systemie
obsługi dofinansowania pracodawców, a jednocześnie pozwolą PFRON
realizować zadania wykonywane przez organizacje pozarządowe i
samorządy.
Co się zmieni?
Nowelizacja ustawy ma już w przyszłym roku „pozostawić” w
kasie PFRON ok. 800 mln zł, w roku następnym - 1,4 mld zł, a w 2013
roku - 1,7 mld zł. Od 2012 roku zmniejszy się wysokość
dofinansowania dla pracodawców zatrudniających osoby z lekkim
stopniem niepełnosprawności (z 60 do 40 proc. najniższego
wynagrodzenia) i umiarkowanym (ze 140 do 100 proc.), a zwiększy dla
osób ze znacznym stopniem (z 160 do 180 proc.). Przez chwilę
rozważano całkowitą likwidację dofinansowania dla osób z lekkim
stopniem niepełnosprawności. Tę wersję popierała większość
organizacji pozarządowych, a także PKPP Lewiatan.
– Ustawa powinna wspierać osoby, które najbardziej potrzebują rehabilitacji zawodowej i społecznej, a więc ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności – mówi Anna Woźniak-Szymańska, przewodnicząca Koalicji na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością. – Tymczasem połowa budżetu PFRON przeznaczana jest na osoby z lekkim stopniem, które mają większe szanse, aby znaleźć pracę i nie wymagają tak bardzo rehabilitacji. Dotacje tak naprawdę nie wspierają osób niepełnosprawnych, tylko pracodawców.
Posłowie, obawiając się masowych zwolnień, nie wybrali takiego wariantu. Nowelizacja przewiduje też rezygnację z dofinansowania dla pracowników mających świadczenia emerytalne (zwykle to młodzi emeryci) z lekkim i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności.
Duże środki PFRON ma także pozyskać dzięki likwidacji zwolnień podatkowych dla pracodawców, a także zmiany w redystrybucji środków Zakładowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (ZFRON). Zmiany te wchodzą w życie już od stycznia 2011 roku, będą więc głównym źródłem „oszczędności” Funduszu. Dotychczas zakłady pracy chronionej zatrzymywały w ZFRON 90 proc. środków uzyskiwanych z tytułu ulg i zwolnień, a 10 proc. przekazywały do PFRON. Od przyszłego roku do Funduszu trafiać będzie 40 proc. tych środków. Na kontach ZFRON ulokowany jest 1 mld zł, którego pracodawcy nie wydali. Pieniądze te będą musieli wydać zgodnie z przepisami do końca 2011 roku. Po tym czasie to, co zostanie, muszą zwrócić do PFRON.
– Cieszę się, że kluby PO i PSL zdecydowanie poparły taki kształt zmian w systemie wspierania aktywności osób niepełnosprawnych – mówi Marek Plura, poseł sprawozdawca projektu ustawy, który zgłosił wiele poprawek. – W tej chwili szukamy jeszcze rozwiązań, które zapewnią środki dla organizacji pozarządowych i samorządów już w pierwszym kwartale przyszłego roku.
W przyszłym roku zmienią się i warunki otrzymania statusu zpch.
Dotychczas mógł nim
zostać zakład zatrudniający 50 proc. pracowników z
niepełnosprawnością, teraz otrzyma tylko ten, który w tej liczbie
zatrudni min. 20 proc. pracowników z umiarkowanym i znacznym
stopniem niepełnosprawności. Od 2012 r. osoby niepełnosprawne będą
pracować 8 godz. dziennie (40 godz. tygodniowo). 7-godziny czas
pracy uzyskają tylko osoby z umiarkowanym i znacznym stopniem
niepełnosprawności, które dostaną zaświadczenie od lekarza
specjalisty o celowości stosowania krótszego czasu pracy. Sami
muszą jednak wystąpić o to do lekarza.
– Przy zachowaniu w pełni zasobów finansowych udało nam się w ramach systemu przesunąć pieniądze do tych, dla których w ostatnich dwóch latach zaczęło ich najbardziej brakować – mówi poseł Sławomir Piechota, przewodniczący sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. – Ta nowelizacja była dużym przedsięwzięciem.
Obecna nowelizacja ustawy jest pięćdziesiątą. Czy za rok lub dwa
okaże się, że potrzebna jest kolejna?
– Tej ustawy nie należy już nowelizować, powstać powinna całkowicie
nowa ustawa zapewniająca nie tylko finansowanie rehabilitacji
zawodowej osób z niepełnosprawnością, ale także rehabilitacji
społecznej – mówi Piotr Pawłowski, redaktor naczelny magazynu
„Integracja”.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Komentarz