Problemy z sercem oznaczają problemy z pracą
W pierwszym roku od wystąpienia incydentu sercowo-naczyniowego Polacy opuścili średnio 88 dni pracy. W Europie pacjenci po ostrym zespole wieńcowym (OZW) lub udarze byli niezdolni do pracy przez jedną czwartą roku.
Badanie przeprowadzone w kilku krajach Europy wskazują na negatywny wpływ OZW (zawału mięśnia sercowego i niestabilnej dusznicy bolesnej) oraz udaru mózgu na wydajność pacjenta i jego opiekuna w pracy oraz związane z tym koszty.
Badanie opublikowane w European Journal of Preventive Cardiology, czasopiśmie Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego pokazuje, że osoby, które przebyły zawał (OZW) lub udar mózgu, w pierwszym roku od diagnozy opuściły około 25 procent wymiaru czasu pracy. Z kolei bliskie osoby opiekujące się nimi straciły pięć procent swojego rocznego wymiaru czasu pracy, pomagając pacjentom w zadaniach, których oni sami nie mogli już wykonywać.
Więcej zwolnień lekarskich
Zgodnie z wynikami badania, pacjenci z OZW w Polsce stracili średnio 75 dni roboczych, a ich opiekunowie 16 dni roboczych. Pacjenci po udarze mózgu i ich opiekunowie stracili odpowiednio (średnio) 70 i 19 dni roboczych. Więcej niż 38 procent tej absencji było związane z pobytem w szpitalu i ze zwolnieniem chorobowym. Co więcej, wydajność pacjentów również uległa pogorszeniu po powrocie do pracy: pacjenci po zawale i po udarze utracili odpowiednio (średnio) 10 i 8 dni roboczych w wyniku prezenteizmu (gdy osoba jest obecna w pracy, ale nie posiada pełnej zdolności do pracy ze względu na stan zdrowia). Koszty pośrednie związane ze spadkiem produktywności wyniosły 12,834 EUR dla osób po OZW i 12,459 EUR dla pacjentów po udarze, co jest porównywalne z tzw. bezpośrednimi kosztami leczenia tych chorób i jednocześnie podwaja obciążenie ekonomiczne polskiego społeczeństwa.
- Utrata wydajności związana z incydentami sercowo-naczyniowymi jest ogromna i dotyczy nie tylko samego pacjenta. Badanie to pokazuje, że gdy uwzględni się utratę czasu pracy pacjentów i ich opiekunów, to całkowity koszt zawałów i udarów może być dwa razy większy niż bezpośrednie koszty związane z samym leczeniem. Wciąż podejmowane są wysiłki i działania edukacyjne namawiające do zmiany stylu życia i optymalizacji stosowania terapii obniżających poziom lipidów, co ma pozytywny wpływ na zdrowie i długość życia społeczeństwa przy jednoczesnym zmniejszeniu obciążenia ekonomicznego – powiedział prof. dr hab. n. med. Dariusz Dudek, Kierownik II Kliniki Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych Krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego, główny badacz prezentowanego badania w Polsce.
W Polsce utrata wydajności najwyższa
Badanie przeprowadzone z wykorzystaniem kwestionariusza kosztów wydajności (iPCQ), zatwierdzonego przez Instytut Oceny Technologii Medycznych (iMAT), przeprowadzono w siedmiu krajach europejskich wśród 394 pacjentów (196 po zawale i 198 po udarze), którzy powrócili do pracy w ciągu od 3 do 12 miesięcy po incydencie sercowo-naczyniowym. Wśród nich było 68 pacjentów z Polski, 38 po zawale i 30 po udarze. W badanych krajach europejskich, 61% nieobecności w pracy na skutek przebycia incydentu sercowo-naczyniowego było spowodowanych hospitalizacją i zwolnieniami chorobowymi bezpośrednio po pobycie w szpitalu. Badanie wykazało, że w Polsce utrata wydajności pacjentów, zarówno w przypadku OZW, jak i udarów, jest najwyższa (średnia EU 7 dla pacjentów po zawale – 59 dni, po udarze 56 dni).
Utrata produktywności ma również negatywne konsekwencje psychospołeczne dla pacjentów i ich rodzin. Niektórzy z badanych pacjentów musieli zmienić pracę lub profil zawodowy, skrócić czas pracy lub korzystać z większego wsparcia przyjaciół i rodziny w codziennych czynnościach. Badanie skupiało się wyłącznie na pacjentach, którzy byli w stanie kontynuować pracę, ale wielu pacjentów po ciężkim incydencie sercowo-naczyniowym nie było w stanie w ogóle wrócić do pracy.
Badanie zostało sfinansowane przez Amgen (Europa) GmbH.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz