Pokonywać niemożliwe
Ma dzisiaj dziewięć lat. Mimo guzków na ciele, jest śliczną dziewczynką. Nosi gorset ortopedyczny i trenuje pływanie synchroniczne, dzięki któremu udaje się oddalić termin operacji kręgosłupa. Iwonka jest jednocześnie zdrowa jak ryba i ciężko chora. Silna i słaba...
W Polsce żyje około ośmiu tysięcy osób z chorobą Recklinghausena. Statystyki podają, że u 50 proc. cierpiących na tę chorobę jej przebieg jest łagodny. Dla 3 proc. zaś jest ona śmiertelna. Iwonka ze swoimi problemami plasuje się na poziomie grupy obejmującej 10-15 proc.
"Trzeba zdać się na los. Jest to paskudna choroba" - informacja neurologa była krótka i szczera. - "Jeśli guzy występują na zewnątrz, może nie będzie ich wewnątrz".
Choroba często prowadzi do szpetoty i kalectwa, dzieci są zazwyczaj upośledzone umysłowo, więc należy rozejrzeć się za odpowiednią szkołą specjalną. Dziecku nie można pomóc. Z tą chorobą trzeba się pogodzić.
Nieświadomość
Bardzo trudno jest opowiadać o naszych zmaganiach z chorobą Iwonki. Pierwsze lata minęły bez problemów. Do piątych urodzin Iwonki nic nie wskazywało na to, że moja córeczka nosi w sobie taką okrutną chorobę.
Wyniki ogólnych badań Iwonki mieszczą się w normie. Dziecko ma wysoki iloraz inteligencji. Nie umiem jednak określić jej sprawności ruchowej, bo z jednej strony - Iwonka nosi gorset ortopedyczny, z drugiej zaś - uprawia sporty pływackie. I odnosi sukcesy.
Cztery lata temu u Iwonki stwierdzono postępującą skolizę. Kiedy skierowano ją na rehabilitację, był to dla mnie wielki dramat. Tymczasem najgorsze dopiero miało nadejść. Trzy lata temu na ciele dziecka pojawiły się podskórne guzki. Straszna diagnoza brzmiała: choroba Recklinghausena.
Byłam wstrząśnięta. Nie potrafiłam przyjąć do wiadomości słów: "Dziecku nie można pomóc". Łudziłam się: "Medycyna przecież jest taka wspaniała... nie ma NIE MOŻNA, trzeba tylko chcieć"!
Wstrząs
Moja Iwonka chora? Taka radosna i śliczna dziewczynka będzie okaleczona? Przecież w mojej i męża rodzinie nikt nie chorował przewlekle i nieuleczalnie, a rodzeństwo Iwonki to okazy zdrowia! Wtedy byłam głęboko przekona o lekarskiej pomyłce.
Krótka informacja w popularnej książce lekarskiej potwierdziła związek między plamami na skórze, skoliozą a guzkami. Potwierdziła się dziagnoza, że Iwonka est chora, na TO.
Problem Iwonki nie należy wcale do rzadkości. Choroba Recklinghausena to inaczej nerwiakowłókniakowatość - w światowej medycynie funkcjonuje określenie "neurofibromatosis" (NF). W dużym skrócie oznacza to pojawianie się w układzie nerwowym różnej maści guzów nowotworowych.
Iwonka po urodzeniu otrzymała 10 punktów Apgar. Wszyscy - ja, mąż i starsze rodzeństwo oszaleliśmy na jej punkcie. Tak zresztą pozostało do dziś. Teraz jednak wiem, że dziecko urodziło się z NF, gdyż jest to choroba genetyczna. Świadczą o tym charakterystyczne plamki na skórze widoczne już u niemowlęcia.
Samotna walka
Pomocy szukałam przez znajomych i w Internecie. Wpisując hasło "choroba Recklinghausena" nie znalazłam odpowiedzi. Dopiero na hasło neurofibromatosis na stronach www pojawiła się ogromna ilość informacji. Okazuje się, że w każdym europejskim kraju są co najmniej dwie wyspecjalizowane kliniki, a także organizacje i stowarzyszenia wspomagające rodziców dzieci cierpiących na tę chorobę.
Pojechałyśmy z Iwonką do jednej z klinik w Belgii. Było to kosztowne, ale w ten sposób zdobyłam cenne wsparcie w zmaganiach z chorobą mojego dziecka. NF rzeczywiście jest chorobą nieuleczalną i całkowicie nieprzewidywalną, ale można nauczyć się radzić sobie z problemami, które przynosi. Przede wszystkim zadbać o rozwój umysłowy, psychikę chorego i rutynowe wykonywanie określonych badań.
Od zdiagnozowania Iwonki minęły już trzy lata. Dziecko miało na początku tylko skoliozę i guzki podskórne. Już wtedy jednak zmuszona byłam rozpocząć samotną walkę z naszymi lekarzami, o wszystko: gorset ortopedyczny, badania, rehabilitację...
Nasi lekarze zwykle nie są chętni do rozmów z rodzicami, dokształcania się, szukania nowatorskich rozwiązań. Potrzebują dużo czasu do oceny sytuacji, które gdzie indziej są już prawie rutyną. Nazywam to "wyważaniem otwartych drzwi". W przypadku Iwonki zdarzyło się tak dwukrotnie. Zastanawiam się, dlaczego ja, matka, potrafię zajrzeć do Internetu, a lekarz nie?
Codzienność
Moje dzieci są cudowne. Zapał pływacki Iwonka zawdzięcza głównie swoim braciom. Prowadzimy prawie normalne życie: szkoła, treningi, czasem kino, spacer. Lubimy ze sobą spędzać wolny czas.
Iwonka chodzi do trzeciej klasy normalnej podstawówki. Osiąga dobre wyniki w nauce, chociaż trzeba jej sporo pomagać. Ma problemy z tzw. pamięcią krótką - nigdy nie jest w stanie powtórzyć tego, co usłyszała dziesięć minut wcześniej.
Od trzech lat szukam - bezskutecznie - specjalisty od neurofibromatozy. Jak dotąd, udało mi się dobrać zespół lekarzy dla Iwonki. W jego skład wchodzi onkolog, który ocenia nowotwory. Neurolog - pracę systemu nerwowego. Ortopeda - kręgosłup. Okulista - nerwy wzrokowe. Jaki będzie przebieg choroby w przyszłości - nie wiem. Kocham moją córeczkę i chociaż to paradoks, nie potrafię sobie wyobrazić jej zdrowej, innej.
Najbardziej nie lubimy dni, kiedy trzeba zrobić badania. Zawsze wykazują coś nowego i złego. Żyję w rozdwojeniu. Potrafię sobie wyobrazić synów, gdy będą dorośli, Iwonki - nie. Jak sobie będzie radzić, czy znajdzie przyjaciół, kiedy ta choroba zwolni tempo?
Przyszłość
Los dla Iwonki nie jest łaskawy. Na wewnętrznym układzie nerwowym wyrosły guzy - malutkie i bardzo duże - największy jest jak nerka i "wisi" na kręgosłupie. Guzy mają 7 proc. szansy na przekształcenie się w złośliwe nowotwory. Dziecko ma dzisiaj dużo więcej podskórnych guzków. Pojawiły się już na jej buzi. Teraz są koloru skóry, a w przyszłości staną się sine lub brązowe, będą szpecić...
W USA działa ogromna organizacja - Narodowa Fundacja Neurofibromatozy. Wydają specjalistyczne broszury, gazety, jeden z periodyków nosi wymowny tyłuł - "Pokonać niemożliwe", gdzie chorzy wymieniają się doświadczeniami. Bardzo mi brakuje tego typu kontaktów w Polsce.
Nie potrafię zaakceptować choroby. Jak żyją i radzą sobie z nią inni?
Dr Ewa Obersztyn, genetyk z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie:
Choroba Recklinghausena, nazywana też nerwiakowłókniakowatością, jest chorobą genetyczną. Znane są jej dwie postacie: pierwsza - obwodowa, dla której charakterystyczne są plamy i podskórne guzki. Druga postać, to tzw. nerwiaki nerwów słuchowych - wówczas często dochodzi do utraty słuchu, której towarzyszą bóle głowy i zaburzenia równowagi. Obecność plam nie zawsze świadczy o chorobie Recklinghausena. Jeśli pojawią się podejrzane zmiany na skórze w postaci plam, należy zwrócić się do lekarza pierwszego kontaktu, pediatry, albo do dermatologa. Lekarz decyduje o zasadności skierowania do genetyka, który zweryfikuje podejrzenia. W przypadku wykrycia choroby, jej dalszy przebieg powinien monitorować neurolog bądź dermatolog.
Uwaga
Osoby zainteresowane nawiązaniem kontaktu z autorką i rodzicami dzieci z chorobą recklinghausena prosimy o kontakt z redakcją magazynu "Integracja" www.integracja.org
"Integracja", nr 2/2002, str. 28-30.
Komentarze
-
Moja choroba Nerwiakowlukniakowatosc typu 3
22.08.2022, 04:33U mnie zaczęła się kiedy mnialem 7 lat bardzo wspulczuje pani cureczce ja przeszedlem przez piekło bólu najgorzej bylo kiedy rosłem a guzy rosly w mojej nodze żaden lekarz nie był w stanie mi pomóc każdy odsyłał mnie jak piłkę i mówił że wszystko jest w porządku moi rodzice nie byli tak dobzy jak pani uważali że udaję mnmo że moja lewa noga była chudsza a kregoslupcoraz bardziej krzywy dopiero po 32 roku życia poznalem super chirurga onkologa Dr. Cioska ordynatora chirurgi w Sztumnie po 5 zabiegach mogę normalnie chodzić wyciol mi mnustwo guzów szare bolesne paskudztwo diagnoza finalna przyszla z laboratorium w Poznaniu Neurofibromatozis typ 3 tak dopiero po 45 roku piekła dowiedzialem sie że jestem nieuleczalnie chory tak to okropna choroba a ludzie nie rozumnieja co to znaczyodpowiedz na komentarz -
U mojej 19 -letniej córki zaczęły pojawiać się plamy na brzuchu i w pachwinach koloru kawy z mlekiem .Dostaliśmy skierowanie do neurologa na środę 15.06.2022. Proszę mi powiedzieć jakie mogą być zlecone badania?. Czy ciągle będzie przybywać tych plamek. Dotąd była zdrową osobą. W rodzinie nikt nie chorował na tą przypadłość. Może ktoś doradzi jak postępować z tą chorobą.odpowiedz na komentarz
-
Nie jest łatwo żyć z tą choroba , kto nie wie albo nie zna danej osoby z tą choroba dziwnie reaguje , opisuje się od takiej osoby . Nie ma się zbyt dużo przyjaciół , ludzie czasem potrafią ranić , nawet bliskie osoby mogą zranićodpowiedz na komentarz
-
Nerwiakowlokniakowatosc
01.07.2019, 18:25Proszę o kontakt rodzine z tą chorobaodpowiedz na komentarz -
Neurofibromatoza NF1
30.10.2018, 13:48Mój syn 12-letni chorobe ma zdiagnozowana od 8 lat. Jest po kilku operacjach. Ale teraz doszły w głowie tzw neuroglejaki i nie wiemy co to jest ani czym grozi. Proszę o jakies informacje. Agnieszka Błaszczykodpowiedz na komentarz -
Dramat
03.05.2018, 14:42Witam mam 5 dzieci 3 córki i 2 synow od roku moje córki zmagaja sie z tym pasożytem bo wczesniej zaden lekarz nie widział choroby. Mąż ruwniez ma tą chorobe i tez dopiero teraz zaczoł wedrówke po lekarzach bo wszyscy twerdzili ze to urok dziecka prosze o kontaktodpowiedz na komentarz -
Witam. Właśnie dziś się dowiedziałam że synek ma to "dziadostwo" - inaczej tego nie nazwę 😢 Jak skończył 1.5 roku zaczęło nas zastanawiać że chodzi krzywo , jedną nozka w kolanku sie odchyla. Po Rezonansie wyszło ze ma właśnie 2 guzki. Jeden obok kolanka drugi niżej. Dr ortopeda podjął się usunięcia tego guzka obok kolanka- 3 miesiące temu. wycinek wysłany był do Krakowa. Dostaliśmy karteczkę ze badania poszły dalej do Centrum Zdrowia Dziecka. Dziś maz pojechał do dr ortopedy do którego chodzimy , bo miał mieć wgląd w wyniki. I właśnie mąż zadzwonił ze to raczej ta choroba. I musimy powtórzyć rezonans po roku- więc w maju. Dr ortopeda mówi ze bardzo ciężko udowodnić tą chorobę. Mówi żeby zbadać wzrok . Czy coś jeszcze ??? 😢😢 Nie wiem co dalej... Nigdy byśmy tej choroby nie wykryli , bo synek jest bardzo mądrym dzieckiem jak na swój wiek, bardzo wesołym , i na prawdę nic nie wskazuje ze coś mi dolega 😢 Gdyby nie nozka. ... Dr mówił że można się starać o pieniążki z mops , ale jak jak ciężko udieidbuc tą chorobę ? Jesteśmy w takiej sytuacji ze nie wiem co teraz 😧😧😧😧😢😢😢😢😢 Pozdrawiamodpowiedz na komentarz
-
Mam 24 lat też choruje na ta paskudna chorobę skolioza plamy kawy na całym ciele guzki guzy na plecach brzuchu zaczynają wychodzić na nogach ręce nie bylam u lekarza z tym bo każdy doktor rodziny dermatolog i neurolog powiedzal tego się nie leczy i dowodzenia mam syna ma 1.5 rok narazie i dzieki bogu objaw nie ma tej choroby mam nadzieje że nie będzie miał mój email jak ktoś chętny popisać na temat choroby gieniek1992@wp.plodpowiedz na komentarz
-
Bardzo prosze o podanie numeru telefonu. Mam w rodzinie dramatyczna sytuacje zwiazana z ta choroba.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz