Inny punkt widzenia: niewidomy nauczyciel
Niejednokrotnie spotkałam się z opinią, że osoba niewidoma nie może być nauczycielem. Oczywiście ślepota utrudnia pracę w szkole, ale jej nie wyklucza. Wiem to, bo w szkole miałam dwóch dobrych, niewidomych nauczycieli i przez chwilę sama byłam nauczycielką.
Cenne doświadczenie dla dziecka
W szkole podstawowej dla niewidomych w Laskach miałam dwóch niewidomych nauczycieli. Pan Czesław uczył muzyki. Podziwialiśmy jego talent. Naszą sympatię zaskarbił sobie otwartością. Cierpliwie odpowiadał na nasze pytania, nie tylko te związane z muzyką, chętnie włączał się też w przygotowywanie przedstawień, które były organizowane w ramach zajęć w internatach.
Pan Marian uczył matematyki. Gdy w szóstej klasie przejął nas od widzącej nauczycielki, byłam przerażona. Wysoko podniósł poprzeczkę. Początkowo uważałam, że się na mnie uwziął. Rzeczywiście sporo ode mnie wymagał, bo wiedział, że naukę zamierzam kontynuować w liceum ogólnodostępnym. Poprosiłam go o pomoc już po pierwszych dniach nauki w szkole średniej, bo mimo że nauczycielka dyktowała to, co pisała na tablicy, nie umiałam się odnaleźć w nowej rzeczywistości. W okresie licealnym kilka razy do niego pojechałam, korepetycji udzielał mi również przez telefon. Nadal mamy regularny kontakt telefoniczny, ale teraz poruszamy inne, niematematyczne tematy.
Obaj panowie mieli poczucie humoru i czas dla uczniów. Pokazali nam, że osoba niewidoma nie musi być masażystą czy robić szczotek. Było to dla mnie bardzo cenne, bo już jako mała dziewczynka chciałam zostać nauczycielką.
Praca naczycielki
W szkole pracowałam przez rok. Uczyłam francuskiego w trzecich klasach ogólnodostępnej podstawówki. Na pierwszej lekcji opowiedziałam dzieciom o codzienności osób niewidomych, pokazałam różne urządzenia, chętni mogli przejść się w goglach z białą laską, każdy dostał też kartkę z brajlowskiego czasopisma.
W każdej klasie zajęcia miałam tylko raz w tygodniu, więc nauczenie się rozpoznawania dzieci po głosach zajęło mi sporo czasu. Zachęcałam uczniów, by wypowiedź zaczynali od swojego imienia, i dawałam za to plusy. W niektórych lekcjach w ramach praktyk uczestniczyli studenci nauczycielskiego kolegium języków obcych, inne prowadziłam sama. Kilka razy na hospitację przyszła pani dyrektor. Jej sugestie były dla mnie bardzo cenne. Zawsze mogłam liczyć na jej wsparcie.
Od początku wiedziałam, że ta praca jest tylko na rok, bo francuski był wycofywany. Miałam też indywidualne zajęcia w dwóch liceach, gdzie uczyłam brajla. Nadal odwiedzam szkoły, bo prowadzę zajęcia o niepełnosprawności. Lubię to robić, natomiast w szkole podstawowej nie chciałabym pracować na co dzień. Trudne było dla mnie radzenie sobie z dyscypliną, a na przerwach hałas. Jest nie tylko męczący, ale też wpływa na moją orientację przestrzenną.
Każda praca wymaga określonych umiejętności, przygotowania i predyspozycji. Ja zdecydowanie wolę pracować z dorosłymi i młodzieżą. Nie oznacza to jednak, że osoba niewidoma nie jest w stanie pracować z dziećmi. Moja niewidoma koleżanka prowadzi zajęcia muzyczne w przedszkolu. Znam słabowidzącego anglistę. Jeśli w klasie jest nauczyciel wspomagający, ważna jest dobra współpraca pomiędzy nim a nauczycielem z niepełnosprawnością i jasny podział zadań. Niepełnosprawny nauczyciel powinien też pamiętać, że uczniowie nie są jego kolegami. Nie powinien ich prosić o sprawdzenie obecności czy uzupełnienie dziennika. Oddaje wówczas władzę uczniom, pokazuje swoją nieudolność i brak kompetencji.
Hanna Pasterny – konsultantka ds. osób niepełnosprawnych w Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS w Rybniku, osoba niewidoma, finalistka Konkursu „Człowiek bez barier 2011”, autorka książek: Jak z białą laską zdobywałam Belgię, Tandem w szkocką kratkę i Moje podróże w ciemno. W 2017 r. znalazła się w Liście Mocy, publikacji wydanej przez Integrację, z sylwetkami 100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością. Więcej na hannapasterny.pl.
Artykuł pochodzi z numeru 4/2019 magazynu „Integracja”.
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach (w dostępnych PDF-ach).
Komentarze
-
No właśnie
23.09.2019, 18:26Przez kilka lat obserwuję i zadaje trudne pytania na temat edukacji ON z dysfunkcja wzroku. Na ten temat powiedziano chyba wszystko i co? Ano nic Nadal edukacja, a tym samym samodzielność osób niewidomych i slabowidzacych jest jaka jest. Przepustką do pełnej edukacji jest matura. A my nawet dziś szkolimy florystow, ogrodników, i innych zawodów nie przydatnych w obecnej rzeczywistości. Dwa zawody pozostają niejako zarezerwowane dla tej grupy ON to muzyk oraz masażysta. Ciekawi mnie czy PZN którego główna prezes twierdzi że związek nie zajmuje się edukacja niewidomych zadała sobie kiedyś trud ilu członków PZN pracuje i jaka pracę wykonuje? Status PZN mówi zupełnie coś innego, ale jak się jest prezesem to widać nie ma potrzeby go znać. PFRON edukacja to też nie jego działka. Ministrowie i kuratorzy oświaty? Usta pełne treści tylko mało w tej treści konkretów. Bliżej małopolskiej kurator do młodzieży katolickiej w Japonii, gdzie wyjechała z świta za podatnika 30 000tysiecy złotych niż do problemów ośrodka na Tynieckiej który jej stanowisku podlega. Jak przypuszczam z toku postępowania Pani kurator młodzież z dysfunkcja wzroku jest mniej katolicka od tej z kraju kwitnącej wiśni?! Jasne jest też, że wszyscy ociemniali w PZN pracować nie mogą. Co chyba PZN jest największym pracodawca ociemnialych Obecna polityka rządu nie daje nadzieji że sytuacja niewidomych mogła by się poprzez zdobyta edukację polepszyć. Przypadek bohaterki artykułu, jestem pewny świadczy dobitnie o heroizmie bądź jej samej lub najbliższej rodziny w zdobyciu wykształcenia w zawodzie nauczyciela. A co z innymi? Nikt się nimi zbytnio nie przejmuje, nie na mawia i nie pomaga w uzyskaniu wykształcenia. Mamy kilka ośrodków dla niewidomych i slabowidzacych. Najlepszy w kraju jak twierdziła była dyrektor jest? był? w Krakowie? Ale fakty mówią co innego. Tam młodzież nie zdaje i nie podchodzi do egzaminu maturalnego. Ilu po tej szkole pracuje w swoich zawodach? Tym się też nikt nie interesuje i zadane tak pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Czas najwyższy zmienić, zreformowac edukację ON z dysfunkcja wzroku. To są zmiany niezbędne - inaczej sami tworzymy kaleki edukacyjne. Mówiłem o kilku nowych odpowiadających czasom kierunkach np. obsługa cal center, tłumacz języków z ukierunkowanie np. medycznym, rehabilitant. Przyszedł już dawno czas na przewietrzenie PZN, na reformę edukacji niewidomych z rozliczaniem efektów ich pracy. Wydajemy miliony jako podatnicy - tylko po to aby niewidomi i slabowidzacy byli wiecznymi klientami ZUS i opieki społecznej. Pani przykład wart jest pokazywania wszystkim z dysfunkcja wzroku. Bo to przykład ze można. Proszę napisać jakim kosztem można, na jakie problemy edukacyjne Pani natrafia, co uważa Pani za stosowne, aby zmienić w procesie edukacji który sama doświadczyła. To cenen informacje.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz