PŚ w kolarstwie: polskie tandemy nie startowały
Zakończył się Puchar Świata w Kolarstwie w Kanadzie. Polskie tandemy nie odniosły żadnych sukcesów i tym samym nie dodały do swojego konta żadnych punktów, które liczyłyby się do ewentualnych nominacji paraolimpijskich. Stało się tak z prostej przyczyny: w Kanadzie ich nie było.
Mając na uwadze przyszłoroczne Igrzyska Paraolimpijskie w Londynie, tegoroczny sezon jest kluczowy. Z tego powodu większość ekip na całym świecie mobilizuje swoje siły; od tego, jak zawodnicy wypadną w tym roku, w dużej mierze zależy ich start w Londynie. Niestety, Polacy nie mają tyle szczęścia, co ich koledzy z zagranicy. Wyjazd do Kanady to kosztowna wyprawa, na którą Związku Kultury Fizycznej „Olimp” nie było stać.
- Nie mamy pieniędzy - tłumaczy Prezes Związku Piotr Łożyński. - Nawet nie wstawiliśmy tej imprezy do kalendarium. Dofinansowanie, jakie otrzymaliśmy od Ministerstwa, jest o wiele niższe niż się spodziewaliśmy. Koszt wysłania jednego tandemu do Kanady to około 25-30 tysięcy złotych. Pojawia się dylemat, czy wysłać jeden bądź dwa tandemy na jedną imprezę, czy siedem - osiem na zawody, które odbywają się w Europie – dodaje.
Poznański tandem Arkadiusz Garczarek/Przemysław Wegner początkowo zakładał, że do Kanady uda się pojechać za pieniądze własne i sponsorów. Niestety, tak się nie stało i w wynikach kanadyjskiego Pucharu Świata można jedynie przeczytać, że polski tandem nie wystartował.
Sytuacja jest przykra tym bardziej, że w ciągu ostatnich lat polskie tandemy zaczęły się liczyć w świecie - wystarczy wspomnieć tylko sukcesy na mistrzostwach świata i igrzyskach paraolimpijskich takich par jak Zając/Flak, Kosikowski/Korc czy ostatnio Garczarek/Wegner. Polska szkoła tandemiarzy, której ojcem jest trener Mirosław Jurek, dawała nadzieję na dobre starty na kolejnych igrzyskach. Teraz sytuacja się komplikuje, bo nasi reprezentanci mają niewiele okazji, by zbierać punkty. Jedyną nadzieją pozostaje start na mistrzostwach świata, które odbędą się we wrześniu w Danii. Kłopot w tym, że zamiast spokojnej rywalizacji, będą to zawody, od których niemal wszystko zależy. W konsekwencji szanse na kwalifikacje na igrzyska w Londynie będzie miał najprawdopodobniej jeden tandem. Szkoda, bo nie jest tajemnicą, że sukcesy w Pekinie tandemów Zając/Flak (złoty medal w wyścigu ze startu wspólnego) i Kosikowski/Korc (brązowy medal w wyścigu na czas) były efektem fantastycznie opracowanej taktyki.
Artykuł powstał dzięki dofinansowaniu ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz