Dlaczego?
Moja matka (rocznik 1950) cierpi na okresowe zaostrzenie stanu psychicznego, tzw. zaburzenie schizoafektywne. Jest to czasowe obniżenie zdolności normalnego funkcjonowania. Zwykle kilkutygodniowe leczenie w szpitalu psychiatrycznym pomaga. Powoduje ustąpienie ostrych objawów i powrót do zdrowia. Niestety, ostatnim razem było inaczej.
Hospitalizacja w specjalistycznym zespole neuropsychiatrycznym w szpitalu wojewódzkim nie przyniosła pozytywnej odpowiedzi terapeutycznej. Mimo występujących ostrych objawów, pobudzenia, napadów agresywności nagle podjęto decyzje o zaprzestaniu leczenia i wypisaniu mamy ze szpitala. Pomimo jej ciężkiego stanu. Podano absurdalny powód - wyczerpanie czasu leczenia i jego refundacji przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Mam pytanie w związku z tym: Jaki przepis to określa? Jakie ma brzmienie? W jakiej ustawie jest zapisany, żeby wskazywał czas leczenia choroby psychicznej bez uwzględnienia stanu zdrowia pacjenta w momencie ewentualnego wyczerpania wyznaczonego czasu? Dlaczego pacjent, który nadal jest chory, musi być wypisywany ze szpitala? Dlaczego decyzji o wypisaniu pacjenta nie pozostawia sie lekarzom specjalistom, a decydują o tym urzędnicy NFZ określający limity czasowe leczenia? Jak rozumiem, problem ten dotyczy tysięcy rodzin w Polsce.
Przepis taki, o ile istnieje, jest niezgodny z Konstytucja RP, która przecież gwarantuje każdemu ubezpieczonemu obywatelowi leczenie w placówkach publicznej służby zdrowia. Ponadto niezgodny jest z protokółami Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Dlaczego więc funkcjonuje w Polsce? Dlaczego przez to tysiące rodzin polskich muszą przeżywać horror powtórnego wzywania pogotowia ratunkowego do chorego, który musiał być wypisany ze szpitala z przyczyn biurokratycznych pomimo złego stanu? Następnie chory przyjmowany jest powtórnie do szpitala i dopiero następuje kontynuacja leczenia z nowym okresem refundacji; problem w tym, że z powodu przerwania leczenia cykl ten sie powtarza. I NFZ zamiast oszczędzać, to powiększa koszty przysparzając więcej cierpienia i tak cierpiącym pacjentom. Dlaczego? Jeśli taki chory w ataku choroby popełni samobójstwo, kto wtedy będzie za to odpowiadał?
Imię, nazwisko i adres do
wiadomości redakcji
PS: Ponadto pragnę szczerze i obiektywnie wyznać, że obserwuję dużą poprawę na lepsze w polskiej psychiatrii, jeśli chodzi o leczenie zamknięte. W czasie realnego socjalizmu pacjenci byli bici przez personel, wiązani, byli „zabawkami” głównie średniego personelu medycznego, do chorych zwracano sie na „ty”, wyzywano ich i poniżano. Obecnie pacjentów można „unieruchamiać” według ściśle określonej, rejestrowanej procedury, stosuje sie szersze pasy na kończyny i pacjent nie kaleczy sie tak szybko przy wyrywaniu się, jak to było przy sznurach i powrozach przed laty. Personel zwraca sie do pacjenta na „Pan”, „Pani”. Wiele dobrego Unia Europejska juz wymusiła na polskiej psychiatrii. Wielka szkoda, że jeszcze zdarzają się takie incydenty, jak powyżej opisany.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz