Strzelectwo - Dodatek Paraolimpijski 2004
Ręczną broń palną zaczęto w Europie stosować pod koniec XIV wieku. Dopiero jednak wynalezienie pistoletu w XVI wieku spowodowało spopularyzowanie samego strzelania. Powstawały wtedy najróżniejsze organizacje zajmujące się propagowaniem strzelectwa (np. wśród mieszczan).
W XIX wieku powstały oficjalne kluby i związki strzeleckie, niemające już charakteru wyłącznie militarnego. Strzelectwo było już na tyle rozpowszechnione, że postanowiono je włączyć do dyscyplin I nowożytnej olimpiady z 1896 roku. Do dyscyplin paraolimpijskich strzelectwo dołączyło w czasie igrzysk w Arnhem w 1980 roku.
W Polsce powojennej trenowano, wykorzystując struktury paramilitarne, głównie Ligę Obrony Kraju. Ważną rolę odegrały także spółdzielnie inwalidów. Nasi zawodnicy są w ścisłej światowej czołówce. Niestety, niewielu niepełnosprawnych Polaków trenuje strzelectwo - w zawodach liczba uczestników nie przekracza zazwyczaj 50 osób. Jedyną niepełnosprawnością, która wyklucza uprawianie tej dyscypliny, jest upośledzenie umysłowe.
Polscy paraolimpijczycy trenują przed zawodami 5 razy w tygodniu i uczestniczą we wszystkich mistrzostwach, zgrupowaniach i ważniejszych zawodach lokalnych nawet tych dla pełnosprawnych.
Niepełnosprawni polscy sportowcy muszą pracować zawodowo. Więc wszystkie święta i wakacje to czas zarezerwowany na treningi. Na paraolimpiadzie reprezentować nas będzie czterech wielokrotnych medalistów - Waldemar Andruszkiewicz, Jolanta Szulc, Andrzej Sałuda, Sławomir Okoniewski.
Waldemar Andruszkiewicz - wicemistrz świata z Korei w 2003:
W Polsce niewiele osób niepełnosprawnych uprawia tę dyscyplinę. Sam sport jest co prawda kosztowny - tylko karabin kosztuje 13-15 tys. zł, ale po zapisaniu się do klubu, to on praktycznie przejmuje finansowanie zawodnika. Strzelanie nie jest łatwe - liczy się przede wszystkim opanowanie techniki, cierpliwość, skrupulatność i spokój. Siła jest mniej istotna, choć jak w każdym sporcie trzeba prezentować przyzwoitą kondycję fizyczną. Prawdę mówiąc, przydaje się też łut szczęścia. Czasami mówimy, że nawet wkładając karabin w imadło, nie odda się takich samych strzałów. Jadąc do Aten, liczę przede wszystkim na swoje umiejętności. Przy odrobinie szczęścia będę walczył w rundzie finałowej.
Trafić w sam środek
Strzela się z dwóch rodzajów broni - pistoletu i karabinka. Podobnie jak w łucznictwie, celuje się do tarcz z namalowanymi koncentrycznymi kołami. Im bliżej środka tarczy (najmniejszego koła), tym więcej punktów się zdobywa. Zasady rywalizacji są nieco inne dla każdej klasy zawodników i rodzaju broni. Różnią się m.in. liczbą oddanych strzałów (20-60, w finale 10) i czasem przeznaczonym na każdą serię strzałów. Strzelając z pistoletu, celuje się do tarczy z odległości 50, 25 i 10 m. Gdy strzela się z karabinka, odległość do celu wynosi 50 lub 10 m.
Zawodnicy biorą udział w dwóch rundach - kwalifikacyjnej i finałowej. Najlepsi z rundy
kwalifikacyjnej przechodzą do finału, podczas którego walczą o medale.
Zawodnicy zgrupowani są w 2 głównych klasach - podstawową różnicą jest potrzeba (lub jej brak)
wspomagania ramienia podczas oddawania strzałów.
www.pzss.org.pk
Polski Związek Strzelectwa Sportowego
www.issf-shooting.org
Międzynarodowa Federacja Sportu Strzeleckiego
Autor opracowania: Artur Kowalczyk
Źródło: Paraolimpiada 2004; Dodatek specjalny magazynu "Integracja"
Fotografie: archiwum Paralympics
Więcej informacji znajdziesz w specjalnym dodatku "Paraolimpiada 2004", który będzie
dołączony do wrześniowego numeru magazynu "Integracja".
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz