Czy Warszawa stanie się miastem bez barier? - rozmowa z Kazimierzem Kuberskim
3 września 2004 Urząd m. st. Warszawy wraz ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Integracji zorganizował seminarium pt.: "Niepełnosprawny wobec barier architektonicznych". 10 września w Warszawie ma zostać zainaugurowana także tzw. Akcja Parkingowa. O zachętach ekonomicznych, wzorcach do naśladowania i prześcigana, ludzkiej bezmyślności i akcji uświadamiającej, czyli o działaniach podejmowanych przez władze stolicy na rzecz likwidacji barier architektonicznych dla niepełnosprawnych redakcji ngo.pl opowiada Kazimierz Kuberski, Pełnomocnik Prezydenta Warszawy ds. Programu "Warszawa bez barier".
- W czerwcu, podczas konferencji prasowej Prezydent Lech Kaczyński ogłosił, że przygotowany został projekt uchwały, która zostanie skierowana pod obrady Rady Warszawy, a która ma motywować m.in. stołecznych restauratorów do dostosowywania swoich obiektów do potrzeb niepełnosprawnych. Na czym ta motywacja ma polegać?
Kazimierz Kuberski, wicedyrektor Biura Polityki Społecznej Urzędu m.st. Warszawy i Pełnomocnika Prezydenta ds. Programu "Warszawa bez barier": - Jeśli restauratorzy, kupcy, ogólnie ujmując - najemcy komunalnych lokali użytkowych przeprowadzą remont, który zniesie jakieś bariery architektoniczne dla niepełnosprawnych, będą mogli odliczyć od czynszu poniesione wydatki. Żywej gotówki nie dostaną, natomiast będą mieli mniejsze zobowiązania wobec miasta.
Przewidujemy, że remonty dotyczyć będą przeważnie poszerzania wejść, żeby wózek mógł swobodnie przejechać, adaptacji toalet i niwelacji progów między salami. Oczywiście, jeżeli będą inne sensowe przeróbki, to nie będziemy się sprzeciwiać.
Nad uchwałą cały czas pracujemy. Problem polega na tym, że kwestie w niej regulowane są częścią dużej uchwały o zasadach wynajmu komunalnych lokali użytkowych. Są tam różne niuanse i dlatego to się ciągnie. Mam jednak nadzieję, że na jednej z jesiennych sesji Rady Warszawy uchwała wejdzie pod obrady i zostanie przyjęta. Myślę, że efekty powinny być widoczne jeszcze w tym roku.
- Czy sprawdzaliście Państwo jakie będzie zainteresowanie taką możliwością wśród najemców?
K.K.: - Jeszcze takich badań nie prowadziliśmy, tylko luźne sondaże. Zamierzamy to zrobić teraz. Nie musieliśmy tego szacować, ponieważ jest to tylko zachęta. Nie musimy przeznaczać żadnych środków na ten cel, więc tu nie ma kwestii dyscypliny finansów publicznych.
- Uchwała rzeczywiście może być mechanizmem ekonomicznym zachęcającym do przeprowadzania remontów. Czy Pana zdaniem to wystarczy, aby coś się zmieniło w mieście pod względem dostępności dla niepełnosprawnych?
K.K.: - Nie wiem, czy wystarczy. Mamy w zanadrzu jeszcze inne pomysły, które być może będą dodatkowym bodźcem. 3 września 2004 wraz ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Integracji organizujemy seminarium pt.: "Niepełnosprawny wobec barier architektonicznych". Wtedy mamy zamiar ogłosić konkurs "Warszawa bez barier", który ma na celu wyłonienie warszawskich obiektów budowlanych najlepiej dostosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych. Udział w konkursie mogą wziąć nie tylko najemcy lokali komunalnych, ale także właściciele lokali prywatnych, spółdzielnie mieszkaniowe itd. Wszystkie podmioty, które prowadzą działalność gospodarczą lub mają budynki mieszkalne będą mogły ubiegać się o wyróżnienia za usuwanie barier architektonicznych dla niepełnosprawnych. Najlepszym nagrody wręczą Lech Kaczyński, Prezydent Warszawy oraz Piotr Pawłowski ze Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji, w grudniu podczas Gali Integracji. Myślę, że takie wyróżnienie, ogłoszone na naprawdę znaczącej imprezie, też powinno być dobrym bodźcem.
- Zachęty do niwelowania barier architektonicznych stosowane są także w innych miastach w Polsce i na świecie. Czy przygotowując się do kampanii "Warszawa bez barier" korzystaliście Państwo z tych przykładów i jakich?
K.K.: - Jeżeli chodzi o Polskę to wzorcem, który staramy się naśladować, a nawet już trochę prześcigać, jest Gdynia. Było to pierwsze miasto w Polsce, które na jednej z najważniejszych ulic handlowych - Świętojańskiej, zlikwidowało wszystkie bariery architektoniczne dla niepełnosprawnych. Nie pomniejszając zasług Gdyni, trzeba jednak powiedzieć, że tam skala problemu jest dużo mniejsza. Im łatwiej było to zrobić. U nas miasto jest wielkie, było wielu różnych dysponentów, ośrodków władzy, dzielnice, dlatego było trudniej. Myślę, że teraz jesteśmy na dobrej drodze, żeby Gdynię prześcignąć.
Natomiast, jeżeli chodzi o wzorce światowe, to tutaj głównie była Skandynawia i Sztokholm. Chcemy z nimi współpracować, w tej chwili toczą się rozmowy o wspólnym projekcie europejskim dotyczącym właśnie likwidacji barier architektonicznych dla niepełnosprawnych. Sztokholm odważył się na coś, do czego my jeszcze nie dojrzeliśmy. Radni tego miasta ogłosili, że do 2010 roku zlikwidują wszelkie bariery architektoniczne dla niepełnosprawnych w mieście. My takiej deklaracji nie podejmiemy, ale będziemy ich obserwować i iść w ich ślady.
- Śledzi Pan zamieszczane w Portalu dla osób niepełnosprawnych przykłady absurdów architektonicznych?
K.K.: - Śledzę. Czasami, brzydko mówiąc, nóż się w kieszeni otwiera. Przykłady absurdów są bardzo rozlegle, począwszy od bzdurnych przepisów, po ludzką bezmyślność. Z naszych obserwacji i przygotowań do akcji wynika, że w dużej części problem leży w mentalności ludzi. To nie są kwestie ani ekonomiczne, ani prawne, tylko po prostu czasami nie chce się pomyśleć. Nie chce się zrozumieć sytuacji człowieka niewidzącego, osoby niepełnosprawnej. A jeśli szeroko pojmiemy "osobę niepełnosprawną", to jest to także matka z dzieckiem w wózku, czy ktoś niepełnosprawny chwilowo, bo ma złamaną nogę na przykład. Wiele takich rzeczy, jak usytuowanie znaków drogowych czy barierki, które mają utrudniać zajmowanie chodników przez samochody - to jest tylko kwestia naszego niemyślenia. W związku z tym chcemy rozwijać akcję uświadamiającą wśród tych ludzi, którzy mają wpływ na te sprawy: służb drogowych, straży miejskiej. Cykl szkoleń pod tytułem "Widziane z chodnika" poprowadzą panowie z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. Jeden z nich jest niewidomy. Szkolenie składa się z dwóch części. Część teoretyczna jest bogato uzupełniana slajdami, pokazującymi codzienne sytuacje na ulicach. A część warsztatowa ma uświadomić uczestnikom jak trudno być w sytuacji osoby niepełnosprawnej. Strażnik miejski musi siąść na wózku i pokonać kilka przeszkód: ma do przejechania kawałek po piasku, kałużę. To pokazuje rzeczy niby oczywiste, ale oczy otwierają się dopiero wtedy, gdy ktoś, kogo problem dotyczy bezpośrednio, nam to wskaże.
- Czy tylko służby miejskie będą brały udział w tych szkoleniach?
K.K.: - Nie tylko. Na szkolenia będziemy zapraszać także warszawskich dziennikarzy, zajmujących się sprawami społecznymi. Chcemy też zaprosić SPEC czy Telekomunikację Polską, która wymienia różne kable i rozkopuje ulice.
- 10 września w Warszawie ma zostać zainaugurowana także tzw. Akcja Parkingowa, która ma na celu uświadomienie pełnosprawnym kierowcom, że zajmowanie miejsc na "kopertach", ogranicza samodzielność i aktywność osób niepełnosprawnych. Jakie działania władze Warszawy podejmują w tej sprawie?
K.K.: - Akcja nabiera rozmachu. Obecnie zajmujemy się kwestiami prawnymi: badamy, czy jest możliwość wystawiania większych mandatów, blokowania lub odholowywania pojazdów, które bezprawnie zajęły miejsce parkingowe dla niepełnosprawnych. Zajmiemy się także odświeżeniem wszystkich znaków. Więcej o tym powiemy na konferencji 3 września 2004.
miejsce: Warszawa
data wydarzenia: 2004-09-03 do 2004-09-03
autor: Magda Dobranowska (redakcja ngo.pl)
źródło: informacja pochodzi z portalu ngo.pl
dział: Warszawa bez barier
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz