Goalball – Dodatek Paraolimpijski 2004
Goalball mogą uprawiać wyłącznie niewidzący i niedowidzący. To dyscyplina paraolimpiady, która nie ma swojego odpowiednika podczas olimpiady dla pełnosprawnych.
Grę wymyślili w 1946 roku Austriak Hanz Lorenzen i Niemiec Sepp Reindle - miała służyć rehabilitacji weteranów wojennych.
Dopiero w 1976 roku na olimpiadzie w Toronto goalball został dyscypliną pokazową. Cztery lata później wszedł na stałe do zawodów paraolimpijskich. Obecnie gra się w niego w 112 krajach, a w Atenach o tytuł najlepszych walczyć będzie 120 zawodników i zawodniczek.
Polscy goalballiści nie wystąpią podczas paraolimpiady w Atenach. W Sydney - powodów finansowych - też nie braliśmy udziału. Szkoda, bo to niezwykle ciekawa i widowiskowa gra. Wydaje się prosta, ale wymaga od zawodników niebywałego skupienia, zręczności, taktyki i czegoś, co możemy nazwać duchem walk 3-osobowego zespołu.
W światowych czołówkach tej dyscypliny znajdują się reprezentanci Brazylii, Hiszpanii, Kanady i Finlandii.
Gracze w goglach
Zadaniem każdej z walczących drużyn jest wtoczenie piłki do bramki przeciwnika. Bramki,
oddzielone od siebie o 18 metrów, usytuowane są na przeciwnych końcach pola i zajmują całą jego
szerokość, czyli 9 metrów. Dla ułatwienia orientacji pole gry zostaje podzielone na 6 równoległych
pól (oddzielonych od siebie wypukłymi liniami). Aby wyrównać szanse niewidomych i niedowidzących,
wszyscy zawodnicy zakładają nieprzezroczyste gogle. Piłkę można za to usłyszeć - ma w środku
dzwoneczki i 8 niewielkich otworów. Widzowie muszą zachowywać się cicho.
Każdy mecz trwa 2x10 minut. Piłka do goalalla waży 1,25 kilograma i ma 76 centymetrów w
obwodzie.
www.dhamilton.net/goalball/
Informator dotyczący goalballa
www.ibsa.es
Międzynarodowa Federacja Sportu dla Niewidomych
Autor opracowania: Artur Kowalczyk
Źródło: Paraolimpiada 2004; Dodatek specjalny magazynu "Integracja"
Foto.: Piotr Stanisławski
Więcej informacji znajdziesz w specjalnym dodatku "Paraolimpiada 2004", który będzie dołączony do wrześniowego numeru magazynu "Integracja".
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz