Kampania parkingowa – relacja z Poznania
Działania podejmowane w Poznaniu są objęte patronatem Prezydenta Ryszarda Grobelnego.
1. 10 września odbyła się w Poznaniu konferencja prasowa
2. do akcji przyłączyli się: Straż Miejska Sekcja Ruchu Drogowego KM w Poznaniu, Wydział Komunikacji, Zarząd Dróg Miejskich, poznańskie markety, Radio Eska, telewizja WTK, wolontariusze Policealnej Szkoły Pracowników Służb Społecznych
3. Straż Miejska i Policja wyruszyli na patrole, prowadza statki udzielanych upomnień, wręczonych mandatów i nałożonych blokad
4. Telewizja WTK przeprowadziła sondę - "czy są państwo za zaostrzeniem przepisów ruchu drogowego dotyczącego parkowania na kopertach?" - 100% głosujących odpowiedziało, że "TAK"
5. W marketach wolontariusze rozdają ulotki i zbierają podpisy pod deklaracją
6. Policjanci i Strażnicy Miejsce będą przeprowadzali lekcje w szkołach, których tematem będą osoby niepełnosprawne oraz parkowanie na kopertach
7. Poznańskie markety coraz częściej przy kopertach wywieszają informacje "Czy naprawdę chciałbyś być na naszym miejscu?"
8. Media systematycznie są informowane o działaniach związanych z przeprowadzaniem kampanii, chętnie monitorują ten temat, bieżące informacje ukazują się również na stronach internetowych miasta i portalu dla niepełnosprawnych www.pion.pl
9. Radio Eska odstąpi bezpłatnie czas antenowy na emisję spotu
Źródło: Dorota Potejko, Pełnomocnik ds. Osób Niepełnosprawnych Poznania
*************
W ramach programu "Polska bez barier" 10 września staliśmy się obserwatorami i uczestnikami Kampanii parkingowej pod hasłem "Czy naprawdę chciałbyś być na naszym miejscu?". Jednym z takich miast, w którym mieszkańcy odpowiadali sobie na to pytanie, był Poznań.
Myślę, że ogólny "schemat" Kampanii w różnych miastach wyglądał podobnie. Konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli Rady Miasta i służb publicznych, spoty w radiu i telewizji, akcja rozdawania deklaracji przez wolontariuszy w marketach, plakaty w miejscach często odwiedzanych przez kierowców, wzmożone patrole Straży Miejskiej i Policji na poznańskich ulicach. Celem każdej kampanii społecznej jest próba dotarcia do mas, zainteresowanie tematem zwykłego człowieka. Dlatego o sukcesie kampanii świadczą inicjatywy, podejmowane niejako "oddolnie", pod wpływem inspiracji celami kampanii, niezależnie od sugestii i zaleceń organizatorów. Ta próba pójścia o krok dalej w działaniach jest, wg mnie, sygnałem, że pierwotny pomysł, który był małą iskierką, zaczyna zamieniać się w prawdziwy "pożar" pomysłów i obejmować swym zasięgiem kolejne obszary. Myślę, że ten "ogień" zapłonął w Poznaniu.
Już 7 września, podczas spotkania organizacyjnego w Urzędzie Miasta z przedstawicielami służb zaangażowanych w Kampanię, padły dwa ciekawe pomysły, warte rozważenia. Proste, niewymagające wielkich nakładów finansowych, wykorzystujące działania już podejmowane i przede wszystkim obdarzone potencjałem skuteczności. Jeden z nich już jest wprowadzany w życie. Na realizację drugiego, myślę, nie trzeba będzie długo czekać.
Pierwszym pomysłem była propozycja przedstawiciela sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu, aby akcję informacyjną na temat parkowania na kopertach połączyć z zajęciami edukacyjnymi, które Straż Miejska wspólnie z Policją prowadzi od dawna w poznańskich szkołach. Główna idea pomysłu była taka, aby poprzez dzieci oddziaływać na rodziców. Wszyscy wiemy, że ukształtowany charakter dorosłej osoby trudno zmienić. Jednak ci z nas, którzy mają dzieci, doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak ważne dla rodzica jest bycie wzorem dla swojego dziecka. W sytuacji, gdy dziecko zwróci uwagę: "a pani w szkole powiedziała, że na tej kopercie wolno parkować tylko osobom niepełnosprawnym", być może większość rodziców pomyśli dwa razy, nim zdecyduje się złamać prawo. Idea edukowania dzieci, podatnych na wpływ wychowawczy środowiska szkolnego, czułych na błękitny kolor munduru Pana Policjanta, to nic innego jak przewrotna próba umocnienia autorytetu każdego rodzica w oczach własnego dziecka. Powstaje pytanie jak dotrzeć do dzieci, by zrozumiały wagę problemu? Odpowiedź na nie znalazłam podczas zajęć prowadzonych przez panią Strażnik Miejską, w Szkole Podstawowej nr 5 w Poznaniu z udziałem klas IV, V i VI. Aby uświadomić dzieciom sytuację, w jakiej znajduje się osoba niepełnosprawna, wystarczyło odwołać się do prostych przykładów, które dzieci znały z własnego życia jak - wózek dla lalek, wózek dla dzieci, rower i noga w gipsie. O tym, że dzieci zrozumiały o co chodzi, świadczyło ich ogromne zainteresowanie tematem, żywy udział w dyskusji oraz przytaczanie różnych, podobnych sytuacji związanych z problemem z poruszaniem się, które dzieci zaobserwowały lub odczuły na "własnej skórze".
Drugim pomysłem, będącym chwilowo w sferze planów, jest uwrażliwienie przyszłych kierowców na problem parkowania na kopertach. Jako młody kierowca, z własnego doświadczenia wiem, że w Ośrodkach Szkolenia Kierowców kwestia zakazu parkowania na miejscach dla osób niepełnosprawnych praktycznie nie pojawia się. Gdyby w programie zajęć poświęcić chociaż kilka minut temu zagadnieniu, być może problem ten uległby zmniejszeniu, przynajmniej w przypadku "młodych" kierowców. Mamy tu sytuację podobną do tej z dziećmi w szkołach. Przyszłego kierowcę łatwiej ukształtować i wpoić mu pewne zasady, niż "staremu", który być może zdawał egzamin w czasach, gdy obowiązywało inne Prawo o Ruchu Drogowym.
Opisane wyżej inicjatywy to jednak za mało, by móc zmierzyć efektywność Kampanii. O tym świadczą również reakcje tłumu, przechodniów, klientów supermarketów no i oczywiście kierowców. Choć pewnie wszyscy domyślamy się, co o Kampanii myślą ci kierowcy, którzy zostali ukarani mandatem albo blokadą za niewłaściwe parkowanie. Próbą sprawdzenia czy cel akcji ma szanse powodzenia, zajęła się poznańska telewizja WTK, która przeprowadziła sondę na temat: "Czy są Państwo za zaostrzeniem przepisów ruchu drogowego dotyczących parkowania na kopertach?". Znamienne jest, że 100% telewidzów odpowiedziało: "TAK". Myślę, że dla Ustawodawcy powinien być to sygnał, że być może prawo warto zmienić. Zwłaszcza, że pod Centrum Handlowym M1, na osiemnaście kopert, piętnaście z nich zajętych było przez samochody nieuprawnione. Reakcje kierowców na próbę zwrócenia im przez wolontariuszki z Policealnej Szkoły Pracowników Służb Społecznych uwagi o niewłaściwości takiego postępowania, były co najmniej niechętne. Natomiast reakcje i uwagi samych zainteresowanych jak i innych przypadkowych osób, będących klientami supermarketów były bardzo pozytywne, podkreślające słuszność idei.
Jak mogę właściwie podsumować przebieg Kampanii w Poznaniu? Jestem rodowitą poznanianką i bardzo cenię porządek i solidność. Jako aktywna obserwatorka większości wydarzeń związanych z Kampanią, śmiało napiszę, że w Poznaniu nie zabrakło ani jednego ani drugiego. Mam nadzieję, że teraz znajdzie się w "moim" mieście więcej Poznaniaków, którzy częściej zastanowią się, czy naprawdę chcieliby być na Naszym, Waszym i Ich miejscu...
Autor: Anna Furmaniuk
****
AKCJA PARKINGOWA - spostrzeżenia WOLONTARIUSZA
Mam 21 lat, od roku uczę się w studium na kierunku pracownik socjalny. We wrześniu dodatkowo zaczęłam kształcić się w zawodzie asystenta osoby niepełnosprawnej. Choć sama jestem osobą w pełni sprawną fizycznie, problemy osób z niepełnosprawnością nie są mi obce. Miałam kolegę, który w wyniku wypadku samochodowego doznał paraliżu dolnych kończyn. Kiedy poznałam Marka od siedmiu lat poruszał się na wózku, był osiemnastoletnim, optymistycznym człowiekiem. Angażował się społecznie, był wolontariuszem w domu dziecka, chciał studiować prawo, był z nami w czasie uroczystości towarzyskich.
Na co dzień nie pamiętałam, że Marek jest "inny", bo dla mnie
był po prostu kolegą. Niestety istniejące bariery architektoniczne przypominały nam o tym w sposób
bardzo brutalny, np. kiedy przez godzinę siedzieliśmy na przystanku czekając na tramwaj. Pech
chciał, że ten, którym musieliśmy jechać przyjechał trzykrotnie, jednak nie był dostosowany do
przewozu osób niepełnosprawnych, np. na wózku inwalidzkim. Marek uwielbiał tańczyć, jednak bez
żadnych problemów mogliśmy iść tylko do jednej dyskoteki. Żeby zrobić zakupy w osiedlowym
supermarkecie (Biedronka) musiał wjeżdżać przez kasy, ale kiedy było za dużo ludzi, do sklepu
dostawał się tą samą drogą, co wózek na zakupy - kulił głowę i przejeżdżał pod barierką. Ale on jak
zawsze był uśmiechnięty, tymczasem ja czułam złość i wstyd, że dopóki jesteśmy sprawni, zajęci
swoimi błahostkami, nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo życie może być utrudnione.
Marka nie smucił fakt istnienia barier architektonicznych, jednak bariery jakie napotykał ze
strony ludzi, podcinały mu skrzydła. Kiedyś wózek zaklinował się na torach tramwajowych, Markowi
towarzyszyło kilkanaście par oczu, ale żaden z gapiów nie podszedł mu pomóc. Później przyznał, że
czuł się jak chomik w klatce, był zły bo wyczuł, ze ludzie byli ciekawi, jak on sobie poradzi. Nie
raz wyczuwałam litosne spojrzenia wysyłane w jego kierunku, myślałam, że spłonę ze złości, gdy
słyszeliśmy jakieś docinki pod naszym adresem, lub gdy mi opowiadał, jak ludzie boją się podejść i
zaproponować pomoc. Rzeczywiście niejednokrotnie szarpałam się z wózkiem, by podjechać pod wysoki
krawężnik i obserwowałam dyskomfort wśród ludzi. W towarzystwie Marka nie doznałam tego uczucia,
ale nie było mi obce. Doznał go chyba każdy, kto przeprowadzał niewidomego na drugi koniec ulicy.
to oczywiste, że należy pomóc, ale prawdą jest, ze czujemy pewną blokadę w podejściu do obcej
osoby, odczuwamy też obawę, ze osoba odmówi przyjęcia pomocy a nasza propozycja urazi ją.
Tymczasem podczas akcji parkingowej pomóc mogli wszyscy, bez jakiegokolwiek wysiłku. wystarczyło
poświęcić nam, wolontariuszom dziesięć sekund na wysłuchanie i złożenie podpisu. Niestety wiele
osób nie zadało sobie trudu, by nas wysłuchać, gdy podchodziliśmy do nich mówili, że nie mają
czasu, pieniędzy.
Osobiście zbierałam podpisy dwukrotnie. W czwartek w IKEA oraz niedzielę w TESCO. Czasami czułam się jak na dwóch przeciwległych biegunach. Niektórzy ludzie okazywali wsparcie, empatię, podpisywali deklarację dziwiąc się, że jest konieczność przeprowadzania takiej akcji. Inni też pytali, po co ta akcja, patrząc na nas lodowato i mówiąc, że to co robimy jest bez sensu. Były komentarze, że skoro osoby niepełnosprawne chcą, by traktować je normalnie, po co im przywileje w postaci miejsc parkingowych. Byli również i tacy klienci poznańskich marketów, którzy oburzali się, że miejsc parkingowych jest mało i oni nie mają gdzie parkować, a miejsc dla niepełnosprawnych jest dużo i zawsze są puste. odpierałyśmy ataki osób, dla których mandaty są za wysokie, a szukanie odholowanego samochodu byłoby dla nich zbyt kłopotliwe. Byłyśmy podejrzewane o przynależność do partii i prowadzenie propagandy politycznej, współpracę z firmami, które staną do przetargu o odholowywanie samochodów. Byłyśmy bezsilne wobec kierowców, którzy bezprawnie stawali na parkingu IKEA na miejscu przeznaczonym dla inwalidów. Żaden z nich nie poczuł się zawstydzony, przyłapany na gorącym uczynku, nie pomagały nawet groźby wezwania policji, odpierane komentarzem, że policja ma poważniejszą pracę. W takich chwilach sama zadawałam sobie pytanie, czy ta akcja ma sens, jednak patrząc na jej owoc - podpisane deklaracje i czekając na ciąg dalszy, wierzę, że tak.
Serdecznie dziękuję osobom, które nas wsparły i jestem pewna, że gdyby akcja była bardziej nagłośniona, rozreklamowana, takich ludzi byłoby więcej.
Autor: Agata Goncerzewicz, uczennica Policealnej Szkoły Pracowników Służb Społecznych w Poznaniu, wolontariuszka wspomagająca działania podejmowane w ramach Kampanii Parkingowej w Poznaniu.
******
AKCJA PARKINGOWA - spostrzeżenia wolontariuszy
Im dalej patrzymy w przyszłość zauważamy, że problemy osób
niepełnosprawnych będą istniały zawsze, trudno rozwiązać wszystkie, ale nie wystarczy tylko, aby
rząd, ale również ogół społeczeństwa, interweniował i razem z nami walczył o swoje prawa. Dlaczego?
Edelman napisał: "Udziałem nas wszystkich jest to samo człowieczeństwo". Pamiętajmy, że nie wolno
nam narażać godności drugiego człowieka. Respektujmy prawa osób niepełnosprawnych, pozwólmy im
normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Nie zabierajmy im tego co im zostało, choć jak wiadomo ich
udział w życiu społecznym i tak już jest mocno ograniczony.
Akcja parkingowa - jaki ma cel ?
Czy zauważamy jak wielu kierowców bezkarnie parkuje na miejscach
przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych?
Zdrowi ludzie nie zdają sobie sprawy, jaki problem posiadają osoby poruszające się na wózkach,
zwłaszcza gdy nie mogą skorzystać z przypisanego im przywileju parkowania na specjalnie
wyznaczonych do tego miejscach.
Podczas akcji, w jednym markecie, pewien młody człowiek powiedział:
"Niepełnosprawni nie potrzebują specjalnych miejsc parkingowych, mają wózki to i tak wszędzie
dojadą"
Bardzo prymitywna wypowiedź. Ciekawe, gdyby to on siedział na tym wózku czy dla niego byłaby to
wielka atrakcja, bo przecież... to tylko wózek. Wszyscy Ci, którzy czują się bezkarnie,
powinni wczuć się w położenie niepełnosprawnych oraz zrozumieć ich problemy.
"Idź - stań na tym miejscu,
stój - czekaj
właśnie nadjeżdża
Co robisz? Stoisz? Nie ruszasz się?
On patrzy Ci prosto w oczy
dostrzega obojętność
Co czujesz? Miło Ci?".
Zbyt wielu ludzi traktuje niepełnosprawnych obojętnie, czasem
nawet wrogo. Na potwierdzenie tych słów możemy przedstawić następujące wypowiedzi:
"Mnie to nie obchodzi, niech sobie sami radzą"
"Teraz chcą jeszcze naszych podpisów, jeszcze trochę to całkiem będą nami rządzić"
Powiedzmy sobie szczerze: "niepełnosprawność" dla niektórych "normalna sprawa" dla tych
drugich zło konieczne. Nie wszystko jest "normalne", zwłaszcza, gdy źle odbiera to społeczeństwo.
Akcja parkingowa - być może pomoże osobom niepełnosprawnym. Mamy taką nadzieję, gdyż wiele
podpisów było naprawdę szczerych. Oczywiście w każdym społeczeństwie można wyróżnić osoby dobre,
empatyczne, jak również nieczułe i egoistyczne, jednak musimy stwierdzić, iż generalnie ludzie
dostrzegają problemy i zmagania niepełnosprawnych, dostrzegają ich problemy i szerzącą się
dyskryminację.
Niektóre wypowiedzi:
"Już dawno powinni o to walczyć, do tego mają prawo"
" Myślę, że dla nich to bardzo ważne, chociaż mój podpis się na coś przyda"
"Rząd polski nie potrafi zadbać o potrzeby osób niepełnosprawnych, po co mamy odbierać im chociażby
tę cząstkę prawa - chyba dla własnej wygody" (wypowiedź obcokrajowców).
WOLONTARIUSZ Policealnej Szkoły Pracowników Służb Społecznych w Poznaniu, wspomagający działania podejmowane w ramach Kampanii Parkingowej w Poznaniu.
****
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz