Paweł Wdówik, Pełnomocnik Rządu: nikomu niczego nie chcemy zabrać
Na ile prawdziwe są doniesienia o planach obcinania świadczenia pielęgnacyjnego lub braku jego waloryzacji? Czy rodzice i opiekunowie będą wreszcie mogli do niego dorabiać? Co z obiecaną likwidacją pułapki rentowej? Na jakim etapie są prace nad nowym systemem orzekania? Czy będzie on oznaczał ruszanie starych orzeczeń? Na te pytania odpowiada w wywiadzie Paweł Wdówik, Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych.
Tomasz Przybyszewski: Pojawiły się doniesienia, że Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej planuje wprawdzie umożliwić rodzicom dorabianie do świadczenia pielęgnacyjnego, ale w zamian za obcięcie jego kwoty albo brak waloryzacji. Zdementował Pan na Facebooku te informacje, ale jakieś prace nad systemem wsparcia na pewno się toczą. W jakim kierunku one idą?
Paweł Wdówik, Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych: To prawda, zamieściłem taką informację na Facebooku. Głównie po to, by uspokoić tych opiekunów, którzy zaczęli odczuwać lęk, że zamierzamy zmniejszyć świadczenie pielęgnacyjne lub zablokować jego waloryzację. Podkreślam więc: na pewno tego nie zrobimy. Natomiast w ministerstwie trwają prace dotyczące oczekiwanego umożliwienia pracy opiekunom.
W jakim kierunku zmierzają te prace?
Muszę najpierw podkreślić dwie rzeczy. Pierwsza jest natury bardziej ogólnej. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem prowadzenia polityki społecznej w sposób, który niestety czasem jest skuteczny, a polega na tym, że kto głośniej krzyczy, ten wygrywa. Co oczywiście oznacza, że jeżeli wprowadzone zostaną jakiekolwiek rozwiązania niezgodne z przekonaniami najgłośniej krzyczących, to oni też potem najgłośniej protestują przeciwko wprowadzonym rozwiązaniom jako złemu systemowi – co niekoniecznie musi być prawdą. Można też odnieść wrażenie, że osoby niepełnosprawne to są głównie ich opiekunowie i że w Polsce źle się dzieje opiekunom. Tak jakby wszystkim innym osobom z niepełnosprawnością działo się dobrze. To jest oczywista nieprawda. Nie dzieje się im dobrze. Jeżeli więc szukam rozwiązań jako minister odpowiedzialny za ten obszar, to czynię to w taki sposób, by tworzyły one zręby nowego systemu i swoim zasięgiem obejmowały wszystkie osoby, a nie tylko opiekunów. Druga kwestia dotyczy tego, jakie to będą mechanizmy. W tej chwili system wsparcia składa się z wielu kawałków, jest bardzo rozproszony.
Można nawet powiedzieć: chaotyczny.
To prawda. I oczywiście najprostszą rzeczą jest zrobienie łaty. Jednak łata polegająca na żądanej przez rodziców możliwości podejmowania pracy przy jednoczesnym pobieraniu świadczenia pielęgnacyjnego wcale nie zmieni systemu, tylko bardziej go skomplikuje. Musimy wiedzieć, że takie zezwolenie na podejmowanie pracy działa dwukierunkowo. To nie jest tylko tak, że pozwolimy dorobić tym, którzy obecnie pobierają świadczenie. Często zapomina się o drugiej konsekwencji tego działania – obecnie pracujący będą mogli wystąpić o świadczenie pielęgnacyjne, którego teraz nie pobierają. Skoro bowiem można łączyć pracę i świadczenie, to dlaczego nie? W tej chwili świadczenie pielęgnacyjne wypłacamy 168 tys. osób. Natomiast potencjalnie uprawnionych jest 923 tys.
Tylu jest rodziców osób z niepełnosprawnością, wymagających stałej opieki? To chyba za duża liczba...
Nie, bo to tak nie działa, że to są tylko rodzice. Tyle jest osób z niepełnosprawnością, które ze swoimi orzeczeniami mogłyby się kwalifikować do takiego wsparcia. Najprostsza miara jest taka, że o świadczenie pielęgnacyjne mógłby się starać opiekun każdego, kto obecnie ma znaczny stopień i pobiera zasiłek pielęgnacyjny, czyli te 215,84 zł. Co mogłoby oznaczać tyle, że np. ja też mógłbym wskazać jako opiekunkę żonę.
Świadczenie pielęgnacyjne jest jednak obwarowane kilkoma warunkami i nie tak łatwo je uzyskać. Liczba uprawnionych raczej nie sięgnie miliona.
Prof. Uścińska, prezes ZUS, podaje liczbę powyżej 636 tys. osób. Szacunki są różne, ale jeśli byśmy odblokowali możliwość zarobkowania, mogłoby to oznaczać, że na świadczenia pielęgnacyjne trzeba byłoby w budżecie przeznaczyć łącznie niemal 23 mld zł rocznie. Tymczasem weźmy pod uwagę, że kwota wszystkich obszarów wsparcia osób niepełnosprawnych, obejmujących renty socjalne, 500 plus dla osób niesamodzielnych, zasiłek pielęgnacyjny, dotychczasowe świadczenie pielęgnacyjne, a także programy PFRON i dofinansowania dla pracodawców, w 2020 roku wyniesie łącznie 27 mld zł. Zwiększenie tej kwoty o kolejne 23 mld zł z punktu widzenia budżetu państwa jest więc po prostu szaleństwem.
Perspektywa Kowalskiego z niepełnosprawnością może być jednak inna.
Ja oczywiście wiem, że nieżyczliwi czy zmęczeni brakiem środków czytelnicy zapytają: „a co mnie to obchodzi?”. Ja to rozumiem. Gdy nie byłem członkiem rządu, to też mówiłem: „mam swoje żądania, chcę, by je załatwiono i nie obchodzi mnie, jak to zrobicie”. Obecnie jednak jestem w takiej sytuacji, że zgodnie ze staropolskim powiedzeniem „tak krawiec kraje, jak mu materii staje” muszę wymyślać takie rozwiązania, które dadzą się zaaplikować. Dlatego: po pierwsze, nie ogłaszamy żadnych rozwiązań, które nie są gotowe, po drugie, jeśli nad czymś w tym zakresie pracujemy, to wyłącznie nad tym, jak to zrobić, żeby pozwolić rodzicom dorabiać i przy okazji nie wywrócić do góry nogami całego budżetu. Z zastrzeżeniem, że wszystko, co istnieje do tej pory, nie może zostać zmniejszone.
Czyli tzw. prawa nabyte rodziców są nie do ruszenia?
Tak. Jednak prawa nabyte to jest jedno, bo oznacza to np. nabyte prawo do świadczenia, ale ludzie się boją, że będziemy manipulować przy jego wysokości. Jednak tak długo, jak jestem na stanowisku Pełnomocnika, a myślę, że pan premier Morawiecki i pani minister Maląg mają do mnie zaufanie, staram się słuchać ludzi z lewej strony, z prawej i każdej innej, ponieważ niepełnosprawność nie ma barw politycznych. Staram się postępować uczciwie i szukam rozwiązań możliwie systemowych, ale jednocześnie konwencyjnych, czyli stawiających w centrum osobę z niepełnosprawnością, nadających jej wszelkie prawa podmiotowe, decydowania o sobie, kształtowania swojego życia. Dlatego tak ważne jest dla mnie słuchanie samych osób z niepełnosprawnością. Przez to ludzie pytają potem: „halo, we wrześniowym wideoczacie z Integracją powiedział Pan, że toczą się prace nad likwidacją pułapki rentowej”.
Rzeczywiście, tak było. Jak wygląda ta sprawa?
Jest już nawet przygotowana ustawa dotycząca tej materii, tyle tylko, że równocześnie toczą się prace nad nowym orzecznictwem i okazało się, że te dwie sprawy muszą się ze sobą harmonizować. Natomiast proste rozwiązanie, jakie wypracowaliśmy, dotyczące po prostu likwidacji pułapki rentowej, niekoniecznie harmonizowało z nowym systemem orzekania. Musimy teraz to wszystko ze sobą pozgrywać.
Dlaczego te sprawy ze sobą nie harmonizowały?
System orzekania, który opracowujemy, nie może być zawieszony w próżni. Musi być połączony z systemem świadczeń. Dobrze już teraz wiemy, że pierwotne założenie, które zdefiniowała jeszcze pani premier Szydło, by tworzyć nowy system orzekania, ale nie ruszać świadczeń, to trudny temat. Nie da się tak, ponieważ jest tak dużo grup, którym trzeba pomóc. Do tego kolejne rządy zapracowały na opinię, że jak rząd czegoś w systemie dotyka, to pewnie po to, żeby coś zabrać. Tak nie jest. Dlatego to jest takie trudne, bo ja bym chciał, żeby ten system był adekwatny.
Co to oznacza?
Żeby nie było tak, jak jest np. z 500 plus, że należy się ono zarówno zupełnie zależnym od pomocy innych osobom leżącym, wymagającym 24-godzinnego wsparcia, jak i dość sprawnym i samodzielnym osobom ze znacznym stopniem. Bo kilkadziesiąt lat temu dostali odpowiednie orzeczenie. Nowy system musi być na to wrażliwy, dawać wsparcie w zakresie tzw. kompensacji, czyli dostrzegać, że gdy człowiek porusza się na wózku, to jego funkcjonowanie może być droższe, bo musi mieć zapewniony dostosowany samochód lub specjalistyczny transport. Musi więc istnieć możliwość kompensowania takich finansowych skutków niepełnosprawności. Jednak z drugiej strony część świadczeń musi dawać szansę na usługi dopasowane do konkretnych potrzeb. Nowe orzecznictwo, jeżeli zostanie wdrożone, musi działać w taki sposób, by łączyć te dwa elementy, także na poziomie świadczeń. Podkreślam jednak raz jeszcze: nikomu niczego nie chcemy zabrać. Nikomu nie chcemy niczego zmniejszać.
Sam Pan jednak podkreślił, że przy tworzeniu nowego systemu orzekania nie da się nie ruszyć świadczeń.
Tak, ale wszystko, co jest nabyte, musi zostać, bo tak po prostu działa prawo.
Czyli jeśli ktoś ma obecnie np. rentę i do tego 500 zł dla osób niesamodzielnych, to nie jest to zagrożone?
Renty, które wynikają z niezdolności do pracy, nie są moim obszarem działania.
Ale system musi też być kompleksowy. Jedno od drugiego nie może być oderwane.
Tak, ale ja mówię o tym, co dotyczy niepełnosprawności w sensie funkcjonalnym. Natomiast u osób, które mają np. przyznane renty na stałe, nic się nie wydarzy, o ile z jakichś powodów nie będą się chciały orzekać.
Czyli orzeczenia nie będą podważane? Jeżeli ktoś np. ma orzeczenie sprzed 30 lat, to będzie je sobie mógł mieć przez kolejne 30?
Tak. Jeśli jednak wprowadzimy nowy dodatek, np. w postaci iluś godzin usług asystenta dla osób z tetraplegią, to ze starym orzeczeniem się tego nie dostanie. Jeśli jednak taka osoba uzna, że jej się to opłaci, że tego potrzebuje, to będzie się na nowo orzekać. Jej wybór.
Czyli ten nowy system orzekania nie ruszy starych orzeczeń, natomiast poprzez rozwiązania, które będzie z sobą niósł, będzie w jakiś sposób zachęcać do tego, żeby orzec się na nowo?
Taki jest mój plan. Co oczywiście nie znaczy, że tak na pewno będzie, bo są tu jeszcze minister finansów, rząd, pan premier i parlament, ale do tego będę dążył.
Kiedy te rozwiązania ujrzą światło dzienne?
4 grudnia zamkniemy wewnętrzne, uzgodnieniowe prace nad nowym systemem orzekania, prowadzone wspólnie z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, i przedstawimy panu premierowi ich wyniki. Jeśli zostaną przez niego zaakceptowane, to wtedy je upublicznimy i pojawi się kalendarz legislacyjny.
Czy jeszcze w tym roku można się spodziewać upublicznienia?
To wszystko zależy od decyzji pana premiera, przy czym chcę powiedzieć, że w tej chwili to on jest tym, który mocno pogania i naciska, a ja jestem tym, który się nie wyrabia. Natomiast chcemy mieć system z rozwiązaniami akceptowanymi przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej oraz Zakład Ubezpieczeń Społecznych, dlatego staramy się go dopracować. Dobrze też wiemy, że podczas konsultacji społecznych pojawi się mnóstwo pomysłów i sugestii, tak jak to było w przypadku Strategii na rzecz Osób z Niepełnosprawnościami 2020-2030, do której mieliśmy 1,5 tys. stron uwag. Ponieważ ja należę do tych, którzy starają się słuchać i nie mieć w nosie opinii samych zainteresowanych, to realistycznie trzeba się liczyć z tym, że po okresie konsultacji będziemy ten dokument modyfikować.
Czy może Pan zadeklarować, że bez szerokich konsultacji nic się nie wydarzy zarówno w obszarze nowego systemu orzekania, jak i kwestiach pułapki rentowej czy świadczeń dla opiekunów?
Konsultacje społeczne są wpisane w proces legislacyjny. Ustawy, które są inicjowane przez rząd, zawsze przewidują na nie czas. Wiemy jednak, że w tej samej kwestii potrafimy mieć dwie zupełnie sprzeczne opinie. Dla przykładu, jedni chcą budować nowoczesne, duże domy pomocy społecznej, z pełną infrastrukturą, pełną ofertą usług i opieką. Drudzy są przeciwni budowaniu DPS-ów uważając, że cała opieka nad osobami potrzebującymi wsparcia powinna być realizowana w ich miejscu zamieszkania. To tak jak podczas meczu Polska-Holandia wierzący Holender modli się, żeby wygrała Holandia, a wierzący Polak modli się, żeby wygrała Polska. Pan Bóg ma z tymi modlitwami łatwiej, bo jest Panem Bogiem. Ja Panem Bogiem nie jestem i nigdy nie wydarzy się tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Trzeba podkreślić, że konsultacje społeczne nie są procesem, który ma doprowadzić do konsensusu. Są procesem wysłuchania różnych głosów, a ostatecznie i tak wybierzemy my, czyli rząd, który bierze odpowiedzialność za wdrożone rozwiązania.
W konsultacjach chodzi też jednak o samą możliwość bycia wysłuchanym. Sam Pan przecież podkreśla, że różne grupy mogą mieć różne punkty widzenia na tę samą sprawę.
Widać to doskonale. Dorosłe osoby niepełnosprawne, które korzystają z pomocy opiekunów, mówią często tak: „my chcemy, żeby te pieniądze już teraz szły do nas, bo jesteśmy dorośli i sami chcemy decydować, jak je wykorzystamy”. Opiekunowie odpowiadają na to: „w życiu, ja od dzieciństwa się nim zajmowałem, 20 lat życia poświęciłem i chyba mi się należy, żebym ja dalej decydował, jak te pieniądze będą wydawane. On siedzi w domu, nie ma rozeznania, nawet nie wie, co ile kosztuje, nie ma mowy, żeby to na niego przekazać”. Ewidentna sprzeczność.
Jest jednak druga strona tego medalu, bo nasz dotychczasowy system od lat wpycha rodziców w taką rolę. Co mają robić po tych 20 latach stałej opieki? Przecież nawet jeśli te dwie dekady wcześniej mieli niezłe kwalifikacje zawodowe, to co z tego zostało?
Tak, oczywiście. Ale to nie może oznaczać, że będziemy z tego powodu odmawiać praw samej osobie niepełnosprawnej, o ile jest w stanie o sobie decydować. To oznacza tylko tyle, że my, tworząc system, musimy zadbać o opiekunów, żeby np. nadal opłacać ich składki albo stworzyć im warunki do powrotu na rynek pracy, zaoferować sensowną ścieżkę rozwoju zawodowego. Bo może być tak, że dorosły syn powie matce: „mamo, ja naprawdę jestem już dorosłym facetem i nie chcę, żebyś ty mnie obsługiwała 24 godziny na dobę. Jesteś już osobą starszą, a ja chcę być samodzielny, np. w tym, że wybiorę sobie asystenta”.
Skoro wróciliśmy do sytuacji opiekunów, chciałbym dopytać o możliwość wykonywania pracy przy świadczeniu pielęgnacyjnym. Przedstawił Pan wyliczenia, z których wynika, że masowy ruch po świadczenia spowoduje bankructwo systemu. Czy to oznacza, że możliwość dorabiania nie wchodzi w grę?
To oznacza tyle, że szukamy takiego rozwiązania, żeby mogło wejść w grę i żeby jednocześnie nie zagrażać systemowi. Wiemy, czego ludzie chcą. Jest grupa ludzi, którzy mogliby dorabiać i chcieliby z tego skorzystać. To jest w pełni zrozumiałe i trzeba to jakoś uelastycznić. Głowimy się jednak nad tym, jak to zrobić, żeby to nie oznaczało nagle pół miliona wniosków o świadczenie pielęgnacyjne od wszystkich opiekunów, którzy obecnie pracują.
Są też opiekunowie osób, które stały się niepełnosprawne jako dorośli – wyrok Trybunału Konstytucyjnego wciąż czeka na realizację. Są też tzw. matki EWK.
Tak, dlatego chcemy wypracować system komplementarny. Taki, który jednym ruchem rozwiązałby wszystko, a to na chwilę obecną wydaje się sprawą bardzo skomplikowaną. Gdy będziemy bliżej rozwiązań, wtedy będę mógł coś publikować i ogłaszać, natomiast zdecydowałem się już dziś na tę rozmowę, ponieważ widzę, jak bardzo niepokoje są nakręcane. Nie chciałbym, żeby ludzie denerwowali się rzeczami, które się nie dzieją albo które nie są dla nich zagrożeniem.
Reasumując, nowy system orzekania...
...jest w stadium uzgadniania szczegółów między Biurem Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych i Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, które kończymy 4 grudnia.
Natomiast na jakim etapie są kwestie likwidacji pułapki rentowej oraz umożliwienia opiekunom dorabiania?
Kwestia likwidacji pułapki rentowej jest przygotowana w formie ustawy, ale dopiero po skończeniu prac nad orzecznictwem zostanie do niego „przymierzona” i wtedy ewentualnie skorygowana. Natomiast nad sprawą dorabiania przez opiekunów pracuje zespół analityczno-finansowy, który buduje modele pokazujące, jak to w różnych ujęciach może się skończyć dla budżetu i na co nas w tej chwili stać. Tyle na razie mogę powiedzieć. Gdy będziemy mieć konkretne rozwiązania, na pewno o nich poinformuję. Nie ma żadnego sensu opowiadanie o 20 wariantach, które przeanalizowaliśmy. Nie prowadzimy obecnie szerokich konsultacji, ale cały czas zasięgamy opinii środowiska. Na pewno jednak nie będzie tak, że jakieś nowe, systemowe rozwiązania zostaną wyciągnięte jak królik z kapelusza. Czytelnikom chciałbym więc przekazać, że nie ma sensu martwić się na zapas i podejrzewać nas o to, że przygotowujemy rozwiązania, które mają coś ludziom zabrać.
Komentarze
-
wada wzroku
16.02.2021, 20:33przecież mi zebrali grupe a nie mam czego zyc lepiej umierać z głodu tak chce rządodpowiedz na komentarz -
nie zabierzemy, ale też nic nie damy
27.12.2020, 18:30A kiedy krasomówczy minister pan Wdówik wytłumaczy, dlaczego nie wzrósł zasiłek pielęgnacyjny dla osób niepełnosprawnych? Emerytom podniesiono ich dodatek pielęgnacyjny, mimo że nie jeden emeryt jest zdrowszy od osoby niepełnosprawnej. Łatwo mówić: "nikomu niczego nie chcemy zabrać". Pewnie! Wystarczy nie dawać rewaloryzacji i ciągle podnosić ceny, a niepełnosprawni sami pozdychają! Nikomu niczego nie chcemy zabrać .... ale też nikomu nic nie damy!odpowiedz na komentarz -
BRAK WSPARCIA NIEPEŁNOSPRAWNI PRACY
03.12.2020, 00:35Żyję bez renty pracy od 15 latach nawet do końca życia niedostane renty, już przepracowany 10 lat. A państwo nic nie pomaga, nie udziela społeczne, ani szkolenia, ani doradztwo, nic staż pracy, ani brak aktywni.. a NGO nic nie pomaga nam, to znów brak wsparcia niepełnosprawne pracy i społeczne pracy, już mija od pół roku do teraz nic. To jest najgorsze społeczne. pracy z bariery komunikacyjnej.odpowiedz na komentarz -
DOBRA ZMIANA....
02.12.2020, 17:27Rząd nie ma nic,jest totalnym bankrutem.Pieniądze są wyliczone na załatanie obecnie wydanych, na 10 pokoleń do przodu.Nie chcę już słuchać "macie pecha" musicie jeszcze trochę poczekać.PZPR,dokładnie tak samo mówiło.Podaj się Pan do dymisji,bo tak najlepiej będzie.Tego nikt nie przewidział,że gospodarka się załamie i prawda o stanie finansów wyszła na jaw.Dobra zmiana stała się fikcją(bo była wyliczona na określony czas).odpowiedz na komentarz -
WSTYD
02.12.2020, 14:55Jak tym ludziom nie jest wstyd mówić takich rzeczy!! Ile już lat słuchamy tych wymówek i bredni!! Miejcie przynajmniej na tyle przyzwoitości żeby nie bredzić tak ludziom którzy już tyle przeszli w życiu. Za kogo wy nas macie?? Lepiej już nic nie mówcie bo tylko nas denerwujecie, a siebie wpisujecie na czarną listę historii politycznej tego kraju. WSTYD!odpowiedz na komentarz -
Nie da się tego czytać spokojnie
02.12.2020, 14:51Były pieniądze dla Rydzyka, były dla tvp, były na podwyżki dla policjantów, pielęgniarek i lekarzy, dla górników i wielu innych, a jak niepełnosprawni Polacy zbiorą się na odwagę i zaczną prosić żeby im ktoś rzucił jakiś ochłap na poprawę ich nędznego losu - to wtedy nagle pieniędzy nie ma. Powiedz człowieku lepiej, że rząd nie ma pieniędzy dla chorych, a nie w ogóle. Nie mamy nic - pracy, renty pozwalającej na spokojne życie tym z nas którzy nie mogą pracować, środków na leczenie czy rehabilitację. Żyjemy w całkowitym poniżeniu, a przykład idzie z góry. Wstydziłby się opowiadać takie brednie. Prawda jest taka, że w tym kraju mają pieniądze ci którzy mają czym zaszantażować rządzących. Bo na ich przyzwoitość liczyć nie można. Pech chorych obywateli jest taki, ze nie mają czym postraszyć tych drani. Nasz los jest w rękach aroganckich ludzi i nie ulegnie poprawie jeszcze bardzo długo. Nie pamiętam kiedy to państwo było stać na poprawę losu niepełnosprawnych. Zawsze słyszymy to samo. ZAWSZE! "W tej chwili budżetu nie stać." To nie jest sprawa budżetu, tylko braku dobrej woli u ludzi.odpowiedz na komentarz -
Konsultacje społeczne opisane tutaj to fikcja,parodia ....
01.12.2020, 23:16Człowieku,co ty mówisz?Konsultacje społeczne to fikcja,bzdura.Wszystko to wyliczona możliwościami finansowymi danej instytucji ustawa.Przyjdą zasiądą,przyklepią,wprowadzamy w życie.Wogóle nie powinien w tym uczestniczyć ZUS,i poźniej cudowne uzdrowienia PSEUDO KOMISJI.ZUS i rząd jest głównym zainteresowanym tego cyrku i błazenady.Byłem 4 razy w sądzie,wiem co to znaczy być kompletnie zgnojonym,wyśmianym.Mało kto wytrzymuje takie rzeczy psychicznie.Pan minister ma się dobrze.Ja mam stanowisko,ty miałeś pecha.....odpowiedz na komentarz -
Zaczynam się bać
01.12.2020, 12:32Nie wyobrażam sobie być kolejny raz upadlaną przez pseudo komisję! Przeszłam przez piekło. mimo tego że poruszam się na wózku i słabo widzę musiałam iść do sądu. Sprawa trwała 4 LATA! Nie wyobrażam sobie przechodzić przez to kolejny raz.odpowiedz na komentarz -
Nie zabiorą starych orzeczeń, ale zaborą świadczenia, instrumenty wsparcią
01.12.2020, 11:29"Czyli ten nowy system orzekania nie ruszy starych orzeczeń, natomiast poprzez rozwiązania, które będzie z sobą niósł, będzie w jakiś sposób zachęcać do tego, żeby orzec się na nowo? Taki jest mój plan. Co oczywiście nie znaczy, że tak na pewno będzie, bo są tu jeszcze minister finansów, rząd, pan premier i parlament, ale do tego będę dążył."odpowiedz na komentarz -
Zagwozdka pełnomocnika
30.11.2020, 18:45Z artykułu wnioskuję że osoba na rencie socjalnej po zgromadzeniu wymaganych lat składkowych będzie miała dylemat odnośnie składania wniosku o rentę chorobową czy socjalną ,jeśli takowa się kończy.odpowiedz na komentarz -
Należy wprowadzić bezwarunkowy dochód gwarantowany w wysokości 500 zł netto dla długotrwale bezrobotnych niepełnosprawnych , którzy nie otrzymują renty ,ani też nie mają prawa do zasiłku dla bezrobotnych . Taki zasiłek przysługiwałby każdemu bezrobotnemu niepełnosprawnemu do czasu znalezienia pracy za pensję minimalną i byłby niezależny od kryterium dochodowego rodziny w której mieszka , więc dostałby go każdy niepełnosprawny .W tym celu należy w każdym powiatowym urzędzie pracy dowiedzieć się ile osób niepełnosprawnych bezrobotnych nie dostaje żadnej pomocy finansowej i wtedy policzyć w skali kraju ile ludzi z niepełnosprawnościami do takiej pomocy by się kwalifikowało i przyznać takie zasiłki.Bezrobotni niepełnosprawni bardzo by się cieszyli gdyby takie zasiłki dostali ,a także rodziny niepełnosprawnych , bo przecież nawet gdy niepełnosprawny nie ma dochodów to rachunki musi zapłacić , jedzenie ,leki musi kupić.Oczywiście opieka społeczna pomaga najuboższym ,ale kto mieszka w rodzinie która ma większe dochody niż wymagane kryterium dochodowe to pomaga wówczas bezrobotnemu niepełnosprawnemu tylko jego rodzina.odpowiedz na komentarz
-
Zwracam się też z prośbą do Pana o zajęcie się kwestią osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji pod kątem prawnym. Obecnie mamy w Polsce 2 ustawy na mocy których można uzyskać niezdolność do samodzielnej egzystencji USTAWA z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ( dz u 2018 p 1270 ze zm ) na podst art 75 można uzyskać dodatek pielęgnacyjny z tyt niezdolności do samodzielnej egzystencji oraz USTAWA z dnia 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych ( dz u 2019 p 1394 ze zm ) na podst art 16 można uzyskać zasiłek pielęgnacyjny z tyt niezdolności do samodzielnej egzystencji Zatem oba te świadczenia tj zasiłek pielęgnacyjny i dodatek pielęgnacyjny mimo że są przyznawane na podstawie różnych ustaw prowadzą do tej samej kwestii tzn do uznania osoby za niezdolną do samodzielnej egzystencji. Na potwierdzenie słuszności mojego twierdzenia pragnę powołać się na opinie organów administracji i sądów które stwierdzają min że '' ..w związku z tym że świadczenia te są o tym samym charakterze ( przysługują z tyt niezdolności do samodzielnej egzystencji ) pobieranie obu tych świadczeń jednocześnie jest niedopuszczalne''.. gdyż wypłata 1 wyklucza wypłatę 2 i to moim zdaniem jest zrozumiałe Natomiast ktoś wpadł na pomysł aby osobą pobierającym dodatek pielęgnacyjny z tyt niezdolności do samodzielnej egzystencji przyznać świadczenie uzupełniające 500+ a osobą pobierającym zasiłek pielęgnacyjny także z tyt niezdolności do samodzielnej egzystencji już nie. Moim zdaniem nastąpił administracyjny podział osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji na 2 grupy i jest to krzywdzące dla części z nich bo przecież wszyscy powinni być na równych prawachodpowiedz na komentarz
-
Kolejne kroki do upokorzenia ON.
30.11.2020, 12:21Jak za każdym razem aby coś dostać od państwa trzeba udowadniać swoją chorobę, Tak jak w 500+ dla ON. Mimo orzeczenia trzeba było jechać na komisję. Teraz również to będzie mimo orzeczenia.odpowiedz na komentarz -
Reasumując
30.11.2020, 12:07Planujemy, szukamy rozwiązań, obawiamy się, liczymy = nie chcemy nic dać tym, którzy nic nie dostali. Dorosła osoba niesamodzielna ze znacznym stopniem i punktem dotyczącym wymagania opieki nie dostała od Państwa nic. Za karę, że wcześniej pracowała i wypracowała sobie rentę w wysokości 2 tys. zł. To nic, że nie ma rodziny, rodzice nie żyją. Chłopie, skoro siedzisz na tym stołku, to wyobraź sobie taką sytuację. Za dużo by umrzeć, za mało, by żyć. Skąd pieniądze na asystenta takiej osoby ? Brak kontynuacji programu asystentów z samorządów, to kpina. Osoba niesamodzielna ma sama szukać fundacji ? Ogarnijcie się wreszcie w tym rządzie. Zróbcie wreszcie bony dla opiekunów/asystentów.odpowiedz na komentarz -
W sprawie obowiązkowe renta socjalna dla głuchych ( nic nie słyszę nic nie mówię). Powinna zostać rozwiązana.odpowiedz na komentarz
-
Tańczę,jak mi zagrają.....
29.11.2020, 19:11Oj Szanowny Panie,może czas zacząć jednak mówić konkrety.Pan ma tyle do powiedzenia co nic.Wszystko oparte jest na założeniach.Minister finansów wie co może dać i ile.Wiemy ile możemy dać ile zabrać,zatwierdza ,idzie dalej i tak jest naprawdę.Wszystko to jest poniżej krytyki.Jest mi dobrze,bo ja mam pracę,oto myślenie PIS i rządu.odpowiedz na komentarz -
Czyli już wszystko wiemy
28.11.2020, 18:51Pandemia,więc komu mamy zabrać,niepełnosprawnych,chorym a jak trzeba będzie to cofniemy się do poprzednich,bo ..... w końcu zapisy itp.Powiedz Pan prawdę,a nie oszukuj.Polska zbankrutowała,ZUS jest bankrutem,nie macie z czego płacić,rozdaliście nie swoje pieniadzę,oto jest cała prawda o waszym systemie.Prawda zawsze i tak wychodzi.Za PZPR było tak samo.W sobote było przemówienie,w poniedziałek okazywało się co innego.odpowiedz na komentarz -
Demencja pełnomocnika...?
28.11.2020, 18:01Chyba pełnomocnika dopadła demencja, niedawno takie kwieciste wywiady udzielał o godności i prawie do życia nienarodzonych dzieci, później były wywiady , wystąpienia i masa innych treści na temat faktycznego życia ON i braku wsparcia. *PYK* Demencja wykasowała z horyzontu naszego mówcy faktyczny, realny i trwający od dziesiątek lat problem. Można więc zając się planowaniem i stawiać zamki z piasku. Przecież ON się żyje doskonale, i z całą pewnością nie chcą ani konkretnego wsparcia, ani konkretnych informacji kiedy i jakie otrzymają. Na pewno zaś ucieszą się, że ktoś o nich pamięta i pisze nowe ustawy, tak ustawy sa najważniejsze, w następnej zlikwidujemy w Polsce biedę i zimę, a co się będziemy ograniczać!odpowiedz na komentarz -
500+
28.11.2020, 14:55Kiedy wreszcie będzie waloryzacja dodatlu dla osób niesamodzielnych, tzw. 500+?odpowiedz na komentarz -
blablabla
27.11.2020, 18:58To, niestety, jest poniżej krytyki. Pan pełnomocnik niestety, już w tym jednym wywiadzie daje niespójne komunikaty, czyli kłamie. Z jednej strony przytacza krawca, któremu brakuje materiału z drugiej mówi o większym - profilowanym wsparciu, z trzeciej zaś mówi nienaruszalności orzeczeń, a z czwartej o "o ile sami nie zechcą się poddać orzeczeniu". Tłumacząc to na ludzki trzeba by powiedzieć: Nikt orzeczeń nie zabierze, ale pieniędzy więcej nie będzie, a do otrzymania pomocy nowe orzeczenia będą wymagane, a tam "profesjonalna i niezależna" komisja ZUS zdecyduje, czy noga nie odrosła po 10 lub 20 latach. I o ile pełnomocnik rozumie rodziców-opiekunów, którzy po latach opieki mieliby zostać bez środków, gdyby wsparcie dostały dzieci, to nie ma żadnego zrozumienia dla ON, które po takim okresie wykluczenia zawodowego na skutek NIEUDOLNOŚCI również p. Maląg, Szydło i Rafalskiej w ostatnich kilku latach, zostałyby bez środków do życia, bo pracy nie ma. Wreszcie Pan pełnomocnik kłamie mówiąc o "Szaleństwie" ze wzrostem kosztów wsparcia ON. Po pierwsze mija się z prawdą, bo PFRON jest też finansowany przez pracodawców. Po drugie zaś oszukuje, bo pomija, że w 2018 r. koszt 500 plus wnosił jakieś 25 miliardów, a obecnie około 40 miliardów. Cóż, 15 miliardów więcej na 500 plus, dla osób nawet dobrze sytuowanych, to drobiazg, ale może "kilka miliardów dla ON więcej" dałoby się wywalczyć, ale w jego ocenie lepiej nie wychylać się i usprawiedliwiać się "krawiec kraje, jak mu materii staje". Nieprawda, jak krawiec od zleceniodawcy dostaje zbyt mało sukna, to krawiec ma obowiązek poinformować o tym, odłożyć nożyce i nie odwalać fuszerki. Chyba, że krawiec jest partaczem i ma w nosie efekty swojej pracy, bo on tego nosił nie będzie przecież. ;-)odpowiedz na komentarz -
Tak, czy tak
27.11.2020, 18:26Rozumiem Pana Pełnomocnika, ale 7 tyś musiałam niedawno do ZUS oddać. Czyli koło nosa przeszła rehabilitacja w sanatorium i nowy wózek. Mamy, jako niepełnosprawni już dość, bo wstać rano o 5 do pracy trzeba wysiłku, a drugie PFRON też zabiera na studia, bo już zarobek nieco większy. No i nawet na wkład do mieszkania nie ma jak zebrać. Nie wiem, czy w Polsce będzie opłacało się być aktywnym niepełnosprawnym, czy po prostu robić na lewo.odpowiedz na komentarz -
Gdzie i kiedy można zgłaszać swoje uwagi???Wszystko dzieje się poza nami i osobami, których to dotyczy.Oczekujemy jawności ustaleń bo dość mamy w życiu pod górkę by teraz decydować bez nas.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz