Mamy i taty bożonarodzeniowe dylematy
Kim jest św. Mikołaj?
Ma ciepły uśmiech, łagodne spojrzenie, białą brodę, czerwoną czapę i kubrak opasujący sylwetkę z pokaźnym brzuszkiem.
Święty Mikołaj przybywa do nas ze śnieżnej Laponii dwa razy w roku - 6 grudnia, czyli w dniu swoich imienin, i w Boże Narodzenie. Za dobre uczynki nagradza prezentami, natomiast niegrzecznym zostawia... rózgi. Taki wizerunek św. Mikołaja znamy od dzieciństwa. A kim on był w rzeczywistości?
Historia i legenda
Losy św. Mikołaja nigdy nie zostały dokładnie opisane. Informacje o
jego życiu i uczynkach możemy czerpać jedynie z legend. Najstarsza
z nich pochodzi z XIII wieku. Została ona spisana przez Francuza -
Jakuba de Voraigne. Według niej św. Mikołaj urodził się w IV wieku
naszej ery w Azji Mniejszej (dzisiejsza Turcja), w mieście Potara.
Kiedy przyszedł na świat, jego rodzice byli już w bardzo dojrzałym
wieku. Mikołaj był grzecznym i uczynnym dzieckiem. Łagodny i dobry
- wcześnie poczuł powołanie kapłańskie. Kiedy otrzymał święcenia z
rąk swego stryja - ówczesnego biskupa Miry (również leżącej w Azji
Mniejszej), postanowił jeszcze bardziej zbliżyć się do Boga i
wyruszył statkiem do Jerozolimy. Podczas podróży morskiej nie raz
ostrzegał załogę przed zbliżającymi się burzami, modlił się gorąco,
aby nie zginęli podczas sztormu i kierował statki ku bezpiecznym
brzegom. Dzięki swoim czynom do dzisiaj uważany jest za patrona
żeglarzy. Ziemia Święta tak urzekła Mikołaja, że postanowił zostać
tam na zawsze, ale Bóg miał wobec niego inne plany. Objawiając mu
się podczas medytacji, najpierw kazał wrócić do rodzinnej Potary i
zaopiekować się tamtejszym klasztorem, a później pojechać do Miry.
Obradował tam właśnie synod biskupów, którego zadaniem był wybór
nowego kościelnego zwierzchnika tego miasta. Ponieważ biskupi długo
nie mogli dojść po porozumienia, poprosili o pomoc Pana Boga. On
zaś nakazał im, aby wybrali tego księdza, który nazajutrz pierwszy
wejdzie do kościoła. Tym duchownym był właśnie Mikołaj.
Legenda mówi, że św. Mikołaj był niezwykle skromnym człowiekiem
i dobrym biskupem. Pościł, modlił się, dużo pracował - niewiele
spał, zapraszał do swego stołu żebraków, dzielił się z biednymi
wszystkim, co miał, codziennie czytał Pismo Święte i sprawiedliwie
gospodarował swoimi diecezjami. Za szerzenie wiary katolickiej
został pojmany przez panującego wówczas cesarza Dioklecjana.
Uniknął jednak śmierci, gdyż Dioklecjan przestraszył się szacunku i
sławy, jaką przyniosły Mikołajowi czynione przez niego cuda.
Kult św. Mikołaja zaczął się w Konstantynopolu na przełomie IV/V
wieku. Stamtąd rozszerzył się na całą zachodnią Europę. W XI wieku
ustanowiono nawet specjalny dzień w roku - do dziś obchodzony 6
grudnia - w którym wierni w szczególny sposób oddają cześć temu
świętemu.
W 1087 roku Mira dostała się pod panowanie wyznawców islamu, ale
nie zabronili oni licznym pielgrzymom modlitw w
bazylice, gdzie został pochowany Mikołaj. I szczątki Mikołaja
leżałyby tam zapewne do tej pory, gdyby nie zostały wykradzione
przez włoskich kupców i przewiezione do leżącego w Italii Bari. Od
tamtej pory dobry Mikołaj stał się nie tylko patronem Rusi i
marynarz, ale też opiekunem... złodziei.
Zdjęcie: Andrzej Piotr Uszyński
...i fińsko-duński spór o Mikołaja, czyli komercyjna rzeczywistość
Co zatem sprawiło, że najbardziej znaną siedzibą Mikołaja stało
się nie słoneczne Bari, ale fińska część zimnej Laponii? Przypadek.
W latach 20. XX wieku pewien fiński dziennikarz radiowy, prowadząc
audycję dla dzieci, wymyślił naprędce historyjkę o Mikołaju, który
mieszka w zasypanej śniegiem tundrze, a raz do roku rozdaje
maluchom prezenty. Historyjka chwyciła. Najpierw wśród Finów, a
później na całym świecie.
Intensywna i trwająca już prawie 90 lat kampania reklamowa
sprawiła, że każde fińskie dziecko doskonale wie, że Mikołaj jest
„ich". Mieszka koło góry Korvatunturi, co w tłumaczeniu na język
polski oznacza „Ucho". Jego siedziba faktycznie przypomina
olbrzymie ucho, Mikołaj może słuchać napływających ze wszystkich
stron świata próśb o spełnienie życzeń. Cały rok Mikołaj spędza w
swoim biurze mieszczącym się w specjalnie wybudowanej wiosce -
kilka kilometrów od miasta Rovaniemi, dokładnie na linii kręgu
polarnego. W pobliżu wioski znajduje się „Jaskinia Świętego
Mikołaja" zwana Santa Parkiem - minimiasteczko z warsztatami, w
których elfy „produkują" prezenty:
Wersji, że Mikołaj mieszka w Finlandii, stanowczo zaprzeczają
Duńczycy. Według nich dom Mikołaja nazywanego tutaj Julemanden
znajduje się na Grenlandii - największej wyspie świata należącej do
Danii. Jednak w przeciwieństwie do Finów Duńczycy nie najlepiej
radzą sobie z reklamą tego miejsca. Według ich informacji Mikołaj
zamieszkuje lodowy pałac na niedostępnych (także dla przeciętnych
turystów) pustkowiach północnej części Grenlandii. „Biurem"
Mikołaja jest poczta w stolicy Grenlandii - Nuuk. Środek lokomocji
grenlandzkiego Mikołaja to zaprzęg ciągnięty nie przez renifery,
ale psy. Na nogi Mikołaj zakłada „kamiki" - buty z foczej skóry -
element grenlandzkiego stroju narodowego, a na szyi nosi czarny
kamień, który można znaleźć tylko na Grenlandii, i łańcuch wycięty
przez elfy z rogów zrzucanych przez renifery.
Jeśli zwrócimy uwagę na pas grenlandzkiego Mikołaja, zobaczymy
przypięty klucz. Według duńskiej legendy ma on magiczną moc - służy
do uruchamiania machiny wytwarzającej zabawki. Kiedy maszyna
działa, emituje światło, które przechodząc przez diament na wieży
lodowego zamku Mikołaja, rozszczepia się i maluje na niebie zorzę.
Jeśli nad Danią szaleje burza z piorunami, to znak, że maszyna się
popsuła.
Zdjęcie: Andrzej Piotr Uszyński
CZY DZIECKO POWINNO WIERZYĆ W ŚW. MIKOŁAJA?
- Przekonanie, że co roku w Boże Narodzenie staruszek z siwą brodą
przeciska się przez komin, aby zostawić nam wymarzone i uprzednio
zamówione prezenty, to jeden z najpiękniejszych mitów dzieciństwa -
mówi Tatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog, mama 11-letniej Cecylii
i 5-letniej Melanii. - Nie powinniśmy go odbierać naszym maluchom,
bo przejście ze świata baśni do realnego - razem z nieuniknionymi
rozczarowaniami - to jeden z naturalnych etapów rozwoju dziecka.
Każde z nich musi przejść tę drogę, ale to od nas zależy, w jaki
sposób ją odbędzie. W tworzeniu opowieści
o św. Mikołaju jest zatem niezwykle ważne, aby tę samą wersję
opowiadali wszyscy najbliżsi dziecka. W ten sposób maluch wie, że
może zaufać i nam, i naszym słowom. W moim domu istnieje
„świąteczny sekret". Dziewczynki nie uczestniczą w wyprawach po
sklepach i w pakowaniu podarków. Kolorowe pakunki podkładane są pod
choinkę w tajemnicy przed nimi. Opowiedzieliśmy dziewczynkom
historię o św. Mikołaju, który zbiera prośby o prezenty, nagradza
podarunkami za dobre uczynki, napomina za niegrzeczne zachowanie.
Ale ponieważ żyje daleko i sam nie mógłby dostarczyć w ciągu jednej
nocy wszystkich prezentów do dzieci na całym świecie, dlatego w
każdym kraju ma swoich pomocników. Niektórzy ubrani są tak jak on -
w ten sposób wytłumaczyliśmy, że w okresie przedświątecznym na
każdej prawie ulicy można spotkać „pana w czerwonym kubraczku", a
niektórzy mają zwykłe ubrania. Z czasem dziecko samo odczuwa
potrzebę obdarowywania i łatwiej mu wówczas wyjaśnić, że może
dołączyć do grona pomocników św. Mikołaja. Łatwiej też jest wtedy
dziecku zrozumieć, dlaczego dostało prezent od babci, a nie
bezpośrednio od Mikołaja.
KALEJDOSKOP PORAD
Czym zająć dziecko podczas przygotowań do świąt?
W przedświątecznym czasie dzieci mogą na przykład same tworzyć papeterię, na której napiszą list do św. Mikołaja. Zabawa ta pobudza wyobraźnię, ćwiczy komunikację i zdolności manualne, nie wymaga zbyt dużych umiejętności i sprawności. W dodatku jest tak prosta, że gdy jesteśmy wyjątkowo zapracowani, możemy pozostawić maluchy pod opieką starszego rodzeństwa lub dziadków. Oto kilka podpowiedzi, jak pokierować „twórczym zapałem" dzieci.
ŁAPKI CHLAPKI
Do wykonania tej kartki potrzebne nam będą kartony białego papieru,
plastikowy kubeczek, ołówek, farby plakatowe oraz pędzle. Odwracamy
kubeczek do góry dnem i przykładając ołówek do jego krawędzi,
rysujemy w różnych miejscach kartonu koła. Rozrabiamy farby
plakatowe wodą, malujemy nimi dłonie maluchów i odciskamy „kolorowe
łapki" na kartonie w taki sposób, aby ominęły koła. Tam właśnie
wpiszemy nazwy prezentów, które nasze dziecko chciałoby dostać na
Gwiazdkę. „Łapkami chlapkami" możemy także ozdobić kopertę, w którą
włożymy list.
KARTOFLANKA WYCINANKA
Skoro już rozłożyliśmy farby i nasze pociechy są nimi zapewne
nieźle wysmarowane, użyjmy ich do wykonania kolejnej papeterii. Tym
razem konieczna będzie pomoc osoby dorosłej, która wytnie w
przepołowionym ziemniaku wypukłe wzory stempli - np. choinkę,
gwiazdkę lub księżyc. Tak wykonaną pieczątkę należy później
zanurzyć w farbie i odcisnąć na kartonie. Stemple możemy również
postawić na kopercie.
WYRYWANKA
Nic wiecie, co zrobić z kolorowymi czasopismami? Oddajcie je w ręce
dzieci. Zręcznymi, małymi paluszkami szybko wyrwą interesujące
postacie, przedmioty, widoki i za pomocą kleju stworzą z nich
własny obraz na białym kartonie. Spróbujmy podpowiedzieć dzieciom
motyw przewodni karty, na której później wypiszą prośby o prezenty.
Poprośmy aby najpierw opowiedziały o ulubionym miejscu, zwierzęciu
albo o podarku, o którym marzą, a potem odszukały jego wizerunek w
gazetach, wyrwały i nakleiły na kartę.
ADRES ŚW. MIKOŁAJA
Siedziba w Finlandii:
SANTA CLAUS' OFFICE
FIN - 96930 Napapiiri
Rovaniemi - FINLAND
www.santaclauslive.com
e-mail: santa.claus@santaclausoffice.fi
List możesz napisać po polsku. Na pewno zostanie przetłumaczony
przez pomocników św. Mikołaja.
Jakie zabawki kupić na Gwiazdkę?
Drodzy Rodzice! Nie oszukujmy się! Kupowanie zabawek to dla nas taka sama frajda jak korzystanie z nich przez dzieci!
Wybierając zabawki, zapominamy o ich walorach edukacyjnych i bezpieczeństwie. Najczęściej kierują nami wrażenia - to jest ładne, a tamto brzydkie - i... własne niezrealizowane marzenia. Stąd tak częsty widok tatusia, który jest bardziej zainteresowany kolejką swojego 3-letniego syna niż obdarowany malec.
Zdjęcie: Andrzej Piotr Uszyński
Ulec szaleństwu zakupów jest bardzo łatwo. Tym łatwiej, że półki w sklepach wprost uginają się od coraz piękniejszych i „inteligentniejszych" zabawek. Apelując o zachowanie zdrowego rozsądku, przygotowaliśmy dziesięć zasad, które powinny przyświecać dorosłym przy wyborze każdej zabawki dla dziecka. A zatem powinna ona być:
- odpowiednich rozmiarów - przede wszystkim wtedy, gdy obdarowany jest maluch, który dość chętnie wkłada wszystko do buzi; pamiętajmy, że przedmioty poniżej 1 cm średnicy mogą być łatwo połknięte i doprowadzić do zadławienia się dziecka;
- bezpieczna konstrukcyjnie - trzeba sprawdzić, czy zabawka nie ma zbyt ostrych krawędzi i szorstkich powierzchni oraz czy nie składa się ze zbyt dużej liczby małych elementów niestabilnie połączonych - np. za pomocą śrubek, które nawet dziecko łatwo odkręci;
- trwała, a ponadto wykonana z dobrych materiałów - np. z drewna. Zabawki łamliwe mogą doprowadzić u dzieci do urazów - warto wspomnieć też o bólu i rozczarowaniu, jakie sprawi zniszczony przypadkowym upadkiem na podłogę ukochany przedmiot;
- bezpiecznie wykończona - zwłaszcza w przypadku zabawek klejonych, pokrytych farbą lub lakierem - trzeba koniecznie sprawdzić, czy nie są to substancje toksyczne lub czy nie łuszczą się i nie odpadają;
- bez troczków i tasiemek dłuższych niż 10 cm - wystarczy chwila nieuwagi, aby dziecko niebezpiecznie owinęło je sobie wokół szyi;
- niezbyt głośna - piskliwe, ostre dźwięki mogą uszkodzić słuch dziecka;
- dająca się łatwo wyprać w pralce - plusz, zamsz, sztuczne futerko są miłe w dotyku, ale to także siedlisko bakterii;
- dopasowana do gustu i umiejętności dziecka;
- pobudzająca jego wyobraźnię i twórcze myślenie;
- interaktywna - dzięki temu dziecko może uczyć się odbierać świat wszystkimi zmysłami jednocześnie.
Zdjęcie: Andrzej Piotr Uszyński
DLA NIEJADKA
Wigilijne słodkości
Co podać na Wigilię, żeby sprawić radość dziecku? Odpowiedź jest prosta! Wszystko, co słodkie!
MAKIEŁKA
500 g maku parzymy i mielemy dwa razy. By go osłodzić, dodajmy miód
i dolewamy wody, tak aby powstała masa miała konsystencję rzadkiej
śmietany. Bakalie - rodzynki, orzechy, migdały i figi drobno
siekamy. Długą bułkę - może być lekko czerstwa - kroimy na kromki o
grubości ok. 1 cm. Następnie dno salaterki wykładamy szczelnie
warstwą bułki, zalewamy warstwą masy makowej i posypujemy
bakaliami. Potem znowu układamy warstwę bułki, masy makowej,
bakalii... i tak, aż do wypełnienia całej salaterki. Makiełkę
wstawiamy na kilka godzin do lodówki, aby bułka nasiąkła makiem.
Podane na talerzu kawałki makiełki można polać mlekiem.
POLSKO-UKRAIŃSKA KUTIA
200 g obłuskanej pszenicy namaczamy na 4-6 godz. w zimnej wodzie.
Następnie
odcedzamy, zalewamy 2 litrami gorącej wody i gotujemy pod
przykryciem na małym ogniu przez ok. 3 godziny. Gdy ziarna są już
miękkie - ale nierozgotowane! - pszenicę odcedzamy i studzimy. 200
g maku zalewamy wrzątkiem, gotujemy na małym ogniu przez około 15
min, a potem odcedzamy - koniecznie na gęstym sicie - i mielemy
trzy razy. Ze 120 g migdałów odkładamy około 10 sztuk - posłużą do
udekorowania potrawy. Pozostałe parzymy w gorącej wodzie, obieramy
ze skórki i siekamy razem ze 100 g orzechów włoskich. 50 g rodzynek
moczymy w 70 ml rumu. W drobne paseczki kroimy 4 figi i 6 daktyli.
Pszenicę łączymy z makiem, wlewamy 150 ml płynnego miodu i dodajemy
rodzynki z rumem i pozostałe bakalie. Na drobnej tarce ścieramy
laskę wanilii i skórkę z cytryny. Dodajemy do masy. Całość
dokładnie mieszamy, ozdabiamy migdałami i wstawiamy na kilka godzin
do lodówki.
STAROPOLSKA ZUPA MIGDAŁOWA
- dziś już zupełnie zapomniana - niegdyś jedno ze
staropolskich dań podawanych podczas wieczerzy wigilijnej. Obrane z
łupinek i drobno zmielone migdały gotujemy na małym ogniu w
mleku
- tak długo, aż nabierze ono aromatu. Do wazy wsypujemy
uprażony na sypko biały ryż, zalewamy gorącym migdałowym mlekiem i
podajemy na stół. Potrawę można dosłodzić do smaku już na
talerzu.
KTO PRZYNOSI PREZENTY
W POLSCE:
- na Mazowszu - tradycyjny św. Mikołaj ze wszystkimi swymi
atrybutami - czerwoną czapką i kubraczkiem. Choć pierwsze obrazki w
takim stroju pojawiały się już w latach 20. XX w., istnieje wersja,
że znany wszystkim wizerunek Mikołaja został opracowany w 1930 r.
na oficjalne zlecenie koncernu Coca-Cola.
- w Małopolsce - św. Mikołaj nadal jest w stroju biskupa i rozdaje podarki w nocy z 5 na 6 grudnia. W Boże Narodzenie - czyni to sam Bóg lub Dzieciątko Jezus za pośrednictwem Aniołka lub Gwiazdki. Ponieważ są to istoty niewidzialne, ich pojawienie się ogłaszane jest dzwoneczkiem.
- w Wielkopolsce - prezenty przynosi Gwiazdka lub Gwiazdor, który wywodzi się jeszcze z grup kolędniczych z czasów średniowiecza.
NA ŚWIECIE:
- w Holandii - św. Mikołaj zachował biskupią mitrę i
oficjalny strój, przyjeżdża na białym koniu i z orszakiem,
rozsypując specjalne pierniczki. W pracy pomaga mu Czarny Piotr,
który przypływa do Holandii statkiem akurat na 6 grudnia. Dzieci
holenderskie wierzą, że św. Mikołaj obserwuje je z nieba i w
specjalnej księdze zapisuje dobre i złe uczynki. Prezenty ukrywa po
całym domu. Czasem dołącza do nich śmieszne wierszyki.
- w Szwecji - prezenty rozdaje Jul Tomte - krasnal z brodą, oraz św. Łucja, której święto przypada 13 grudnia.
- w Islandii - w rozdawaniu prezentów pomagają Mikołajowi skrzaty, niegdyś bardzo dokuczliwe stworzonka narodzone z potwora o imieniu Gryla - dzisiaj wielcy przyjaciele dzieci.
- w Austrii - Mikołaj porusza się razem z Krampusami - ludźmi
przebranymi za diabły, które nakłaniają go, aby nie dawał prezentów
niegrzecznym dzieciom.
- we Francji - podarki rozdaje św. Marcin - dzień jego imienin to
dla Francuzów początek Bożego Narodzenia.
W niektórych krajach - np. w Hiszpanii i we Włoszech - maluchy są obdarowywane także w święto Trzech Króli, czyli 6 stycznia. Tego właśnie dnia ludziom została objawiona wieść o narodzinach Pana Jezusa.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Spotkanie z redakcją i pisarką o 17.00 w Międzypokoleniowej
- X Ogólnopolskie Zawody Pływackie
- „Sprawdź, czy jesteś HER2-low” w Gdańsku – bezpłatne konsultacje z onkologiem dla pacjentek z rakiem piersi
- Wrocław: bezpłatne szkolenia w ramach projektu „Artysta bez granic”
- Polki z awansem do ćwierćfinału MŚ! Bezapelacyjne zwycięstwo z Brazylią
Dodaj komentarz