Protestujący opiekunowie: Muszą powstać specjalne domy dla dorosłych osób z autyzmem.
- Nie wyobrażam sobie, że mój syn trafi do domu, gdzie mieszka 150 osób — mówiła Katarzyna Kosecka, liderka protestu opiekunów osób z niepełnosprawnością podczas spotkania zorganizowanego 11 stycznia przez Porozumienie Autyzm-Polska, które dotyczyło postulatu tworzenia kameralnych wspólnot domowych dla osób z autyzmem.
Katarzyna Kosecka sama jest mamą dwóch synów w spektrum autyzmu. Jeden z nich potrzebuje szczególnego wsparcia ze względu na tzw. zachowania trudne.
Konieczność, nie luksus
- Gdy jest bardzo pobudzony, potrafi rzucać szklanymi przedmiotami. Domy dla osób z autyzmem to nie jest luksus, tylko po prostu konieczność — powiedziała liderka protestów, wskazując, że nie chodzi o to, by w jakiś szczególny sposób traktować osoby w spektrum, ale, by dbać o bezpieczeństwo ich, ale też innych osób z niepełnosprawnością. O potrzebie powstania takich miejsc mówią też same osoby autystyczne.
Strach o przyszłość
- Czas szybko leci i przyjdzie czas, że nasi rodzice zestarzeją się i umrą. Wielu moich kolegów to osoby, które nie komunikują się w tradycyjny sposób. Takie osoby potrzebują delikatności w traktowaniu. Nie chciałabym trafić do domu pomocy społecznej i nie wysłałabym tam swoich neurotypowych bliskich. Jestem przerażona i bardzo martwię się o swój los — tłumaczyła podczas spotkania Natalia Wiśniewska, samorzeczniczka związana ze Stowarzyszeniem Pomocy Osobom Autystycznym.
Mniejsze znaczy lepsze
- Nasze dorosłe już dzieci nie są w stanie funkcjonować w instytucjach, które teraz oferuje im państwo. Wciąż to przede wszystkim duże domy pomocy społecznej, pozbawione indywidualnego wsparcia i prywatnej przestrzeni — zwracała uwagę Małgorzata Rybicka, przewodnicząca Stowarzyszenie Pomocy Osobom Autystycznym. - W takich miejscach tracą wszelkie nabyte wcześniej umiejętności, a ich stan się pogarsza. Przez to trafiają do szpitali psychiatrycznych, gdzie całymi miesiącami krępowane są pasami bezpieczeństwa. Nie możemy zgodzić się na taką przyszłość dla naszych dzieci — podkreśliła.
Porozumienie Autyzm-Polska wskazuje na to, jak potrzebne są małe, funkcjonujące w społecznościach lokalnych domy, które są dostosowane do potrzeb osób z autyzmem.
Takie małe domy już funkcjonują. Prowadzi je m.in. Fundacja Wspólnota Nadziei.
Nie możemy czekać!
Wiosną 2022 roku koalicja Porozumienie przeprowadziło kampanię społeczną pt. Autyzm. Nie możemy czekać! Jej celem było właśnie uświadomienie potrzeby stworzenia rozwiązań systemowych dla dorosłych osób z autyzmem i niepełnosprawnościami sprzężonymi. Kampanii towarzyszyła petycja, która została skierowana do władz państwowych.
- Odpowiedzi, które otrzymaliśmy, są niezadowalające, wymijające i ogólnikowe. Nie ma w nich konkretów — ocenia Edward Bolak z fundacji Wspólnota Nadziei.
Jest koncepcja
Konkrety zaś zostały przygotowane przez Porozumienie.
- Przygotowaliśmy koncepcję małych wspólnot domowych. To jest dokładna informacja, jak taka mała forma może funkcjonować. Jednak żeby to mogło funkcjonować, potrzebne są rozwiązania systemowe i choćby zapisy na poziomie ustawy.
Są niezadowoleni m.in. z przeciągających się prac nad Ustawą o wyrównywaniu szans i przygotowanej przez rząd Strategii Rozwoju Usług Społecznych. Dlatego też Porozumienie przygotowało apel, który został przekazany parlamentarzystom wszystkich opcji politycznych.
- Idea mieszkalnictwa wspomaganego, przedstawiona przez Autyzm-Polska, jest mi bardzo bliska — Moim zdaniem jest to idealne rozwiązanie dla rodzin osób z autyzmem. Wiem, że istnieją takie domy, wzniesione przede wszystkim siłami rodzin. Warunki, które panują w tych domach, są dokładnie takie, jakich chciałabym dla swojego syna — ocenia Katarzyna Kosecka.
Dlatego tworzenie takich kameralnych wspólnot domowych to jeden z postulatów Protestu opiekunów osób z niepełnosprawnościami.
Polska w ogonie Europy
Rozwiązania, o których rozmawiano w czasie spotkania, stają się ważnym elementem systemu wsparcia osób z niepełnosprawnością w Europie. Jest to element procesu deinstytucjonalizacji, czyli odchodzenia od modelu wsparcia opartego na wielkich instytucjach opiekuńczych na rzecz wsparcia w środowisku lokalnym.
- Pracując w Autism Europe, stykam się z rodzicami z wielu krajów, którzy swobodnie podróżują, pracują i odpoczywają, bo wiedzą, że ich dzieci mogą korzystać ze wszelkich usług, jakie mają obywatele swoich krajów — tłumaczyła Maria Wroniszewska z Fundacji Synapsis, działająca również w Autism Europe, ogólnoeuropejskiej organizacji parasolowej zajmującej się tematyką autyzmu — Dotyczy to także innych krajów dawnego bloku wschodniego. Domy, o jakie walczymy, są w Czechach i na Węgrzech, a proces deinstytuconalizacji bardzo ruszył w ostatnich latach na Słowacji — dodała.
Takich zmian w Polsce chcą właśnie opiekunowie osób z niepełnosprawnością. Również na poziomie właśnie lokalnych społeczności.
Ngo-sy się napracowały, samorządy śpią
- Bardzo liczymy również na wsparcie samorządów. Na szczeblu lokalnym nie jest realizowana Konwencja o Prawach Osób z Niepełnosprawnościami — zauważyła Dorota Próchniewicz, dziennikarka i mama dorosłego mężczyzny z autyzmem — Nie ma żadnej wiedzy na temat osób z autyzmem w urzędach i ośrodkach pomocy społecznej. Bardzo aktywne są organizacje pozarządowe zajmujące się tematyką autyzmu, a samorządy śpią. Pobudka. NGO-sy już się napracowały. Bo to z czego mogą korzystać osoby autystyczne, zbudowały właśnie organizacje pozarządowe.
Komentarze
-
Ja pamiętam jak jeszcze 15 lat temu opiekunowie dzieci z autyzmem mówili o jakimś rzekomym niewykorzystanym potencjale osób autystycznych, o tym, że jeśli właduje się duże pieniądze w terapie takich dzieci, to one wyrosną na samodzielnych dorosłych, odnoszących sukcesy we wszystkich możliwych dziedzinach życia. Rózni terapeuci proponowali, jak po latach się okazało hochsztaplerskie terapie, które nie miały szanse zadziałać, bo opierały się na przede wszystkim na tym, że skoro u jednego dzieciaka to zadziałało, to u innych też zadziała, nie bacząc choćby na to, czy te "skutecznie wyleczone" dziecko faktycznie miało autyzm. Teraz ci sami opiekunowie mówią "daj kasę na ośrodek, bo mój syn/ moja córka z autyzmem jest niesamodzielny/a". Ci opiekunowie zaszkodzili własnym dzieciom, bo przekonując społeczeństwo o ładowaniu pieniędzy w rzekomo skuteczne terapie zniechęcili tym sposobem do ładowania pieniędzy w ośrodki, bo raz omamieni przez nich ludzie nie będą łaskawie dawać pieniędzy na coś, co nie daje żadnych zysków. drodzy rodzice autystycznych dzieci, niepoprawna politycznie prawda jest taka, że na tym świecie isnieją ludzie, którzy nigdy nie będą nadawali się do życia w społeczenstwie, bez względu na to, ile ci ludzie będą wkładać wysiłku by pracować nad swoim charakterem, bez względu na to, na jak dobrych psychiatrów trafią, bez wzgledu na to, czy będziemy karać takich ludzi za "zachowania autystyczne" itp. Jeśli macie kilkulatków z autyzmem, przeczytajcie, proszę moje słowa, zaoszczędzicie sobie czasu pieniędzy i nerwów gdy po latach okaże się, że terapia była nieskutecznaodpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz