Twórców programu b-Link stworzonego w Orange Labs Polska zainspirowała filmowa historia Jeana-Dominique’a Bauby’ego w Motylu i skafandrze. W programie rolę sekretarki odgrywa innowacyjne technologiczne rozwiązanie.
Filmowy bohater w wyniku paraliżu porozumiewał się ze światem, mrugając powieką. W ten sposób napisał książkę – asystentka recytowała alfabet, a Bauby mrugał przy odpowiedniej literze, składając w ten sposób wyrazy i zdania. W programie b-Link rolę asystentki odgrywa specjalna klawiatura wyświetlana na ekranie komputera i kamerka śledzącą mrugnięcia użytkownika. W taki sposób osoba sparaliżowana może obsługiwać popularne programy Word, Excel czy Outlook, wpisywać adresy stron WWW do przeglądarki, sterować kursorem myszy, włączać i wyłączać dźwięk.
– Bardzo ważną rolę w życiu osób z niepełnosprawnością odgrywa możliwość kontaktu z otoczeniem. Tak prosta sprawa jak napisanie i wysłanie e-maila może stanowić barierę nie do pokonania. Dlatego opracowaliśmy program b-Link, który może pomóc osobom poszkodowanym przez los zmienić swoje życie na lepsze – mówił po premierze tego rozwiązania w 2009 r. Krzysztof Kozłowski, dyrektor Orange Labs Polska.
Oprogramowanie powstało we współpracy z Politechniką Łódzką. Pomysłodawczyni, dr Aleksandra Królak, zaproponowała algorytm rejestrujący mrugnięcia oczami, a eksperci Orange Labs Polska rozwinęli go w aplikację b-Link. Oprogramowanie jest dostępne bezpłatnie na zasadach „open source”, co umożli wia jego rozwój w społeczności internetowej. Do tej pory aplikację pobrało ponad 16 tys. osób w polskiej, francuskiej i angielskiej wersji językowej. W 2010 r. b-Link otrzymał Złoty Medal na Wystawie Innowacji w Genewie.
– Każda aplikacja, która w jakikolwiek sposób pomaga osobom z niepełnosprawnością, jest pomocna, nawet ta, która nie powstała z myślą szczególnie o nich. Niektóre, jak np. aplikacje odczytujące e-maile czy nagłówki wiadomości z portali newsowych, powstały z myślą o osobach prowadzących samochód. Równie dobrze jednak mogą z nich korzystać osoby słabowidzące i niewidzące. Podobnie jest np. z wszelkimi aplikacjami typu lupa, które w zamyśle służą po prostu do zabawy, a świetnie nadają się do powiększania etykiet na towarach czy odczytywania bardzo małej czcionki w rozkładach jazdy – wyjaśnia Joanna Adamska-Balun, sekretarz redakcji serwisów internetowych w Fundacji Integracja.
Użytkownicy mają głos
Do osób z dysfunkcjami słuchu skierowana jest aplikacja „Colourcall”.
– Sygnalizator w telefonie informuje o przychodzących połączeniach i wiadomościach za pomocą ekranu migającego w określonym kolorze i rytmie. Zamiast dzwonka wystarczy wybrać z palety kolorów ten, który najbardziej pasuje do danego kontaktu, połączyć go z jednym z trzech możliwych stylów migania oraz skomponować własną wibrację, aby otrzymać indywidualny sygnał dla każdej osoby – mówi Monika Kulik z Orange Polska.
Stworzenie tej spersonalizowanej wibracji wymaga jedynie zainstalowania dodatkowej aplikacji „Melovibe”; obie są dostępne bezpłatnie w markecie Google Play.
Program b-link jak i pozostałe rozwiązania są efektem programu Accessibility (ang. access – dostęp), czyli zwiększania dostępności nowych technologii dla osób potencjalnie wykluczonych.
– Czynnikiem sukcesu produktów Accessibility jest rozumienie potrzeb osób z niepełnosprawnością oraz starszych i branie ich pod uwagę przy projektowaniu i tworzeniu aplikacji. Dlatego wszystkie rozwiązania już na etapie prototypu są konsultowane z przyszłymi użytkownikami – wyjaśnia Monika Kulik.
W 2011 r. Orange Polska stworzył pierwszy w Polsce interaktywny audiobook „1812: Serce Zimy”. Ta nowatorska gra opiera się niemal wyłącznie na dźwiękach. Grafika została zredukowana do minimum, tak aby gracz mógł skoncentrować się na opowieści. Jest to jeden z pierwszych produktów tego typu na rynku. Polski Związek Niewidomych przeprowadził testy weryfikujące dostępność gry, które potwierdziły możliwość samodzielnego korzystania z aplikacji przez osoby z dysfunkcją wzroku.
Można pobrać tę aplikację na www.sercezimy.pl
– Przy tworzeniu aplikacji warto pamiętać o aspekcie finansowym – chodzi o to, aby aplikacja działała także na starszych urządzeniach – mówi Joanna Adamska-Balun.– Obecnie najwięcej aplikacji dla osób z niepełnosprawnością pisze się na urządzenia z systemem iOS, czyli produkowanych przez firmę Apple. Z jednej strony produkty i samą politykę firmy można pochwalić, bo to zdecydowany lider technologiczny w myśleniu o potrzebach użytkowników z niepełnosprawnością i wprowadzaniu innowacji ułatwiających im życie Z drugiej strony jednak – produkty Apple są droższe od konkurencji. Osoba o niskich dochodach raczej nie może sobie na nie pozwolić. Dlatego warto starać się, aby aplikacja działała też w popularnym systemie Android i zadbać o to, żeby działała też na jego starszych wersjach – przypomina specjalistka Integracji.
Dodaj komentarz