Po co nam PKP?
Panie Redaktorze!
Z dużą uwagą przeczytałem w/w artykuł („Którędy
pojedzie PKP” – dop. red.) . I.....czuję duży niedosyt. Przed
świętami Wielkiejnocy pisałem już na adres Redakcji z prośbą, żeby
ktoś kompetentny wyjaśnił budowę wagonu z miejscami dla ON oraz
inne szczegóły. Piszę jako niepełnosprawny poruszający się na
inwalidzkim wózku, bo o innych niepełnosprawnych wypowiadać się nie
mogę.
Pański artykuł jest napisany z rozmachem, ale z przedstawionych
faktów niewiele dla niepełnosprawnych wynika.
Wagony z miejscami dla ON
Cóż z tego, że kursują w niektórych pociągach dalekobieżnych,
kiedy mają wąskie drzwi i wjazd np. na wózku elektrycznym jest do
nich utrudniony lub wręcz niemożliwy. Niech kolej naprawdę pomyśli
i kupi takie wagony za granicą lub polscy inżynierowie skonstruują
lub przerobią standardowy na taki, który może będzie miał mniej
miejsc, ale będzie miał na środku szerokie drzwi (takie na 120 –
150 cm).
Na niektórych trasach kursują już składy z windą dla wózków i
proszę mi wierzyć, że nie jest to żadne „badziewie” jak to nazwał w
artykule pewien niekompetentny przedstawiciel kolei. Właśnie na
dojazdowych trasach wszystkie składy powinny mieć takie windy
(uruchomienie ich nie powoduje aż takich opóźnień – wszak co stacja
nie wsiada do pociągu gromadka niepełnosprawnych). Na trasach
dalekobieżnych muszą kursować wagony przyjazne dla ON
Perony
Naprawdę nic nie poradzimy na wysokość peronów w poszczególnych miastach. Są one budowane dawno, dawno. Osobiście myślę, że na każdym niskim peronie można zbudować (wylać betonem) taką podwyższoną platformę na kilka wózków (na wysokość wjazdu do wagonu). Więc niech cytowany Pan Andrzej Myszka (Naczelnik Wydziału Napraw i Eksploatacji Taboru Kolejowego Kolei Mazowieckich) nie uprawia demagogii. Nie tabor trzeba dostosowywać do peronów lecz perony do jeżdżącego taboru.
Cytaty w ramkach
Są to tylko wytyczne Unii Europejskiej i nasze pobożne życzenia. Nie mogę się, więc doczekać chwili, kiedy Unia nas zmusi do działania w tym zakresie na rzecz ON.
Na zakończenie
Kilka słów o mojej okolicy. Mieszkam w Chorzowie niedaleko
Katowic. Kiedyś jako Przewodnik prowadziłem sporo wycieczek w góry,
przeważnie korzystając z PKP. Teraz też chciałbym gdzieś pojechać,
ale PKP mi to bardzo utrudnia. Na trasie do Katowic (Gliwice –
Częstochowa) jeżdżą składy z windami więc dotarcie do metropolii
jest jako takie. Dalej to już są schody. W Beskidy prowadzą 2 linie
kolejowe :
1. Katowice – Bielsko Biała – Żywiec – Zwardoń
2. Katowice – Skoczów – Ustroń – Wisła Głębce.
Na pierwszej pociągi z windami albo jadą bardzo wcześnie rano, albo dopiero koło południa. Więc dla kogo te windy?? Bo na pewno nie dla ON.
Na drugiej trasie w ogóle takie składy nie jeżdżą. A Ustroń czy Wisła posiadają wiele sanatoriów i domów wypoczynkowych, w tym organizujących turnusy rehabilitacyjne dla ON. Więc jak dojechać? Pytanie retoryczne – osoba niepełnosprawna prosi rodzinę czy przyjaciół z samochodem o pomoc w dotarciu do celu.
Przy takim zmuszaniu osób niepełnosprawnych do kombinacji i ponoszenia znacznych kosztów to po co nam w ogóle PKP?
Z poważaniem
Przewodnik na inwalidzkim wózku
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz