Sukces! Po naszej interwencji rodzicom córek z niepełnosprawnością zrobiono drogę do domu! I przy okazji całej wsi
W czerwcu ub. r. pisaliśmy o „drodze przez mękę”, bo tak o dojeździe do swojego domostwa na wsi mówił Józef Krygowski, ojciec trzech córek z niepełnosprawnością. „Droga, ale już nie męka” – podkreśla dziś. Sprawa znalazła szczęśliwe zakończenie. Jak twierdzi pan Józef, w dużej mierze dzięki interwencji naszej redakcji.
Sprawą zainteresowaliśmy się w marcu 2016 r. Od wielu lat, a właściwie od zawsze, mieszkańcy przysiółka Moczar Duży w podkarpackiej wsi Załuże mieli ogromne trudności z przejazdem do swoich domostw. Powód – brak dobrej drogi. Argumentem gminy Lubaczów na brak działań zawsze był brak środków.
Jednym ze szczególnie cierpiących mieszkańców przysiółka był Józef Krygowski, ojciec trzech córek z poważnymi niepełnosprawnościami.
- Gmina nigdy nam nie pomogła, sam zawsze wszędzie woziłem dzieci, do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, teraz do szkoły – żalił się nam pan Józef. – Dwie pierwsze córki miały nauczanie indywidualne. Nigdy nie ubiegaliśmy się o żadną pomoc społeczną, nigdy nie dostaliśmy też zwrotu za dowóz córki do szkoły. Droga, która prowadzi do przysiółka, w okresie wiosennym i jesienią szczególnie, utrudnia nam życie od zawsze. Wykończyłem na niej trzy samochody, nie raz musiałem stawiać samochód 300 m od domu, bo nie dało się dojechać. Nie ma też żadnego oświetlenia, w zimie jest tak ciemno, że właściwie jesteśmy tutaj uwięzieni.
Tak jeszcze niedawno wyglądała droga
Tłuczeń to za mało
Przez cały czas monitorowaliśmy tę sprawę, choć nasza korespondencja z wójtem gminy Lubaczów urwała się w sierpniu. Potem już nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze e-maile. Jeszcze w maju otrzymaliśmy wiadomość, że Rada Gminy Lubaczów podjęła uchwałę, w której zaplanowała w budżecie 15 tys. zł na drogę w przysiółku Moczar Duży.
W sierpniu otrzymaliśmy informację od sekretarza gminy, że na drogę ostatecznie przeznaczono 19 tys. zł. Jak się dowiedzieliśmy, miała być wykonana przebudowa nawierzchni drogi dojazdowej do domostwa pana Józefa, wraz z odwodnieniem, oraz remont cząstkowy pozostałych odcinków dróg w przysiółku Moczar Duży. Miała to być „nawierzchnia tłuczniowa z zaklinowaniem i zamiałowaniem”. Dziś wiemy, że udało się zrobić dużo więcej i kosztowało to także kilkakrotnie więcej.
Gmina zrobiła na własny koszt odwodnienie
Inny świat
Gmina pozyskała środki (75 tys. zł) na przebudowę drogi gminnej z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, z rezerwy celowej budżetu państwa. W tym wkład własny gminy wyniósł 27 tys. zł. Prócz tego, w pierwszym etapie na odwodnienie, przepusty i rowy gmina przeznaczyła 28 tys. zł, a ostatecznie na oświetlenie dołożono z gminy jeszcze 16 tys. zł. W sumie daje to 146 tys. zł., w tym środki gminy to aż 71 tys. zł.
- To było miejsce zapomniane przez Boga i ludzi, a teraz to jest inny świat – cieszy się Józef Krygowski. – To zupełnie inna sytuacja, można nawet wózkiem inwalidzkim z dzieckiem wyjechać na spacer, wcześniej nie było takiej możliwości. Dlatego, za pośrednictwem redakcji, bardzo dziękuję wójtowi Wiesławowi Kapeli i zastępcy Krzysztofowi Koziołowi oraz Radzie Gminy Lubaczów. Jestem szczęśliwy, że udało się tyle zrobić. Dziękuję też redakcji za zajęcie się tą sprawą. Myślę, że warto o tym pisać, bo można bardzo dużo zrobić i może inni odważą się zadbać o swoje prawa.
Połowę pieniędzy na inwestycję wyłożyło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji z rezerwy celowej budżetu państwa
Skorzystają wszyscy
Poprawiła się także sytuacja w szkole, do której uczęszcza córka pana Józefa. Placówka otrzymała komputer, radio, przybory szkolne, ma być odnowiona sala lekcyjna, w której uczy się uczennica z niepełnosprawnością.
Przy drodze pojawiły się nawet latarnie
Jest także plan, że droga zostanie pociągnięta dalej, właśnie do gimnazjum, czyli nie będzie trzeba jechać ok. 16 km do szkoły z Załuża, a tylko ok. 3-4 km. W tej chwili trzeba objeżdżać aż tyle właśnie ze względu na brak drogi.
- Skorzystają na tym wszyscy, jeśli i to by się udało – podsumowuje Józef Krygowski.
Komentarze
-
O wszystko trzeba walczyć
18.01.2017, 12:17Kolejny to już przykład, że trzeba walczyć i nagłaśniać sprawy bo inaczej samorządy będą grać na zwłokę tłumacząc się najprostszymi wymówkami. Bo przecież pieniędzy nie było a się znalazły :)odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz