Marsz po całe, godne i niezależne życie
Godność, wolność, prawo do decydowania o sobie – to główne hasła manifestacji, która odbyła się 5 maja w stolicy. Uczestnicy solidaryzowali się z protestującymi w Sejmie, ale też podnosili hasła dotyczące m.in. asystentury osobistej i dostępności.
Pod sejmowym biurem przepustek zebrało się kilkaset osób z niepełnosprawnością, ich opiekunów, a także sojuszniczek i sojuszników reprezentujących m.in. środowiska feministyczne. Ta manifestacja to kontynuacja solidarnościowego protestu, który trwa, odkąd 18 kwietnia rozpoczęła się okupacja Sejmu zorganizowana przez Rodziców Osób Niepełnosprawnych (RON).
Organizatorki protestu w Sejmie walczą przede wszystkim o podniesienie renty socjalnej i stworzenie specjalnego świadczenia w wysokości 500 zł dla dorosłych osób z niepełnosprawnością. Te postulaty wspierają osoby, które od początku gromadzą się pod Sejmem. Z dnia na dzień przybywa uczestników odbywających się pod gmachem parlamentu protestów, ale też haseł i postulatów przez nich wygłaszanych. Nie inaczej było 5 maja, podczas Europejskiego Dnia Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych.
Pieluchomajtki wszystkiego nie załatwią
- Nie podoba mi się to, jak rząd próbuje pokazać, że chce załatwić sprawę postulatów protestujących – mówiła Maria Kozłowska, studentka z mózgowym porażeniem dziecięcym.
Dla niej główną motywacją do wzięcia udziału w proteście była postawa rządu, który jej zdaniem chciał zmanipulować i podzielić środowisko osób z niepełnosprawnością i ich opiekunów. Zdaniem Marii Kozłowskiej nie do przyjęcia jest również propozycja rządu dotycząca świadczenia w postaci m.in. zaopatrzenia rehabilitacyjnego.
- Jak poczyta się przedstawioną przez rząd ustawę, to widać, że zawarto w niej propozycje, które są bardzo potrzebne, ale które powinny być zapewnione z racji Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych i naszej Konstytucji. Tymczasem zaoferowane przez rząd wsparcie rzeczowe nie pomoże wszystkim osobom z niepełnosprawnością – zauważyła studentka.
Bliskie są jej postulaty dotyczące niezależnego życia i otwarcia rynku pracy na osoby z niepełnosprawnością.
- To pokazuje, że my nie jesteśmy roszczeniowi i nam nie chodzi tylko o dostanie 500 zł – bo to nie rozwiąże wszystkich problemów – podkreśliła Maria Kozłowska. – Przy okazji tego protestu mamy prawo powiedzieć o swoich innych potrzebach i postulatach. I bardzo dobrze, że to wszystko wypływa. Niech rząd zacznie w końcu nad tym myśleć.
Rodzice wskazali nam drogę
Podobnego zdania są inne osoby z niepełnosprawnością, które wzięły udział w manifestacji.
- Osoby z niepełnosprawnością w końcu zaczęły upominać się o niezależne życie, same wzięły sprawy w swoje ręce i zaczęły mówić o tym, czego najbardziej potrzebują – mówiła Katarzyna Żeglicka ze Stowarzyszenia Strefa Wenus z Milo, jedna z najaktywniejszych uczestniczek manifestacji.
Zaznaczyła, że zarówno ona, jak i pozostali uczestnicy zgromadzenia z całych sił wspierają postulaty okupujących parlament.
- Nasze rodziny przechodziły kiedyś przez to samo, z czym teraz zmagają się opiekunowie protestujący w Sejmie. Wiedząc to, zdecydowaliśmy się poprzeć ten protest – dodała Katarzyna Żeglicka.
- Rodzice pokazali nam, jak się walczy o nasze prawa. To, co się dzisiaj dzieje, to pokazanie, że każda osoba z niepełnosprawnością ma prawo do niezależnego życia na miarę swoich możliwości i potrzeb – wtórowała jej Agnieszka Czulak, również reprezentująca Stowarzyszenie Strefa Wenus z Milo.
Asystent prawem, nie towarem
To, co dzieje się w ostatnich dniach pod polskim parlamentem, można porównac choćby do marszów na rzecz niezależnego życia, organizowanych przez Europejską Sieć na rzecz Niezależnego Życia (ENIL). Tu również główną rolę zaczęły grać same osoby z niepełnosprawnością, które upominają się o swoje prawa – podnosząc takie hasła, jak: „nie ma wolności bez dostępności” czy „asystent osobisty prawem, nie towarem”. Razem z nimi ramię w ramię maszerowali też oczywiście rodzice i opiekunowie, dla których niezależność i godność ich dzieci jest sprawą życia i śmierci.
- Wreszcie przestało się udawać spychanie problemów osób z niepełnosprawnością na margines – mówiła Monika Ausz z komitetu społecznego „Jesteśmy”, która wspiera rodziców protestujących w sejmie. – Wymieniamy swoje doświadczenia, pomysły, postulaty – na te protesty przychodzą sami praktycy, którzy wiedzą, gdzie są absurdy w prawie i czego nam trzeba. Konkluzja z naszych rozmów jest taka, że trzeba w koncu wdrożyć ratyfikowaną w 2012 roku Konwencję o prawach osób niepełnosprawnych.
- Jeśli rząd nie podejmie takich działań, to my sami przygotujemy odpowiednią ustawę – zapowiedziała Monika Ausz.
Walka o placówki
Na manifestacji obecne były też reprezentantki i reprezentanci inicjatywy „Chcemy całego życia”, skupiającej rodziców walczących m.in. o możliwość łączenia opieki z dorabianiem i stworzenie placówek dla dorosłych osób z autyzmem i ze sprzężoną niepełnosprawnością.
- Jesteśmy tu, by wyrazić sprzeciw wobec tego, jak traktuje się osoby z niepełnosprawnością, które żyją w rzeczywistości, która nic im nie oferuje, w której muszą o wszystko walczyć – tłumaczyła Iwona Kapturzak z inicjatywy „Chcemy całego życia”, która łączy opiekę nad dzieckiem z niepełnosprawnością z pracą zawodową. – Nasze hasło brzmi: „nie zamykajmy dorosłych osób z niepełnosprawnością w 4 ścianach”, razem z panią Moniką Cycling jesteśmy autorami petycji pod tym samym tytułem dotyczącej środowiskowych domów samopomocy dla dorosłych osób z autyzmem i ze sprzężeniami. Chcemy, by nasze dzieciaki miały przed sobą jakąś przyszłość. Walczymy głównie o przyszłość – podkreślała pani Iwona.
Komentarz: okienko możliwości
Przy okazji walki o większą pomoc finansową, osoby z niepełnosprawnością, ośmielone zainteresowaniem ich sytuacją mediów i opiniotwórczych środowisk, nagłośnily także wciąż niestety rzadko podnoszoną kwestię prawa do niezależnego życia. Mówi się o nim podczas takich wydarzeń, jak Kongres Osób z Niepełnosprawnościami czy Europejski Parlament Osób z Niepełnosprawnościami.
Niestety, ze względu na brak zainteresowania mediów głównego nurtu temat ten praktycznie nie przebijał się do opinii publicznej. Wraz z protestem rodziców otworzyło się tzw. okienko możliwości, a o prawach osób z niepełnosprawnościami mówi się coraz więcej i głośniej. Teraz od szeroko rozumianego środowiska zależy, co uda się dzięki temu osiągnąć.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Komentarz