Strefa wolna
Prowadząc stronę lub blog, nie musimy robić wszystkiego sami. Możemy skorzy stać z pracy innych osób, szczególnie jeśli chcemy wykorzystać grafikę lub zdjęcia. Trzeba jednak pamiętać o poszanowaniu praw autorskich.
Bardzo modne stało się mówienie, że żyjemy w czasach „copy & paste”, czyli że wszelkie informacje możemy swobodnie wykorzystywać: właśnie kopiować i wklejać. Po prostu korzystać z nich – jak mówią jedni, lub kraść – jak twierdzą drudzy. Sprawa nie jest jednak tak oczywista, jakby na pierwszy rzut oka mogło się wydawać. Jasne jest, że kopiowanie tekstów czy zdjęć i zamieszczanie ich bez zgody autorów jest kradzieżą. Zdecydowanie częstszym jednak zwyczajem stało się twórcze przerabianie informacji – tak, by podać te ciekawe, czasami wyjątkowe, ale własnymi słowami. Co jednak zrobić, gdy natrafimy na świetny tekst, grafikę lub niepowtarzalne zdjęcie i chcielibyśmy je wykorzystać do swoich celów – zamieścić w całości, wykorzystać fragmenty lub twórczo przerobić?
Grunt to zasady
Najprostszym pomysłem jest napisanie do autora i
poproszenie o zgodę. Każdy, kto prowadzi swoją stronę lub blog,
wie, jak bardzo jest to jednak nieefektywne. Co prawda internauci
zazwyczaj zgadzają się na wzajemne wykorzystywanie swoich
informacji, jednak potrzeba częstego korzystania z innych źródeł
oznacza, że co chwila musielibyśmy pisać prośbę o zgodę i czekać. A
czekać często nie chcemy, bo tekst czy grafikę chcemy włożyć na
stronę od razu. Taki sposób działania zazwyczaj jest niemożliwy w
razie potrzeby wykorzystania dzieła przygotowanego przez
profesjonalistów: dziennikarzy, reporterów, fotoreporterów, agencje
fotograficzne itd.
Co zatem zrobić, by móc korzystać z pracy innych, ale w sposób legalny? Najwygodniej jest skorzystać z dzieł, do których prawa zostały w jasny sposób udostępnione i opisane. Jednym z ciekawszych i najbardziej znanych tego typu projektów jest Creative Commons (CC) creativecommons.pl. CC to międzynarodowa organizacja pozarządowa, starająca się ułatwiać internautom wzajemne wykorzystywanie dzieł. Mówiąc w skrócie – opracowali bardzo prosty i efektywny sposób oznaczania dzieł już opublikowanych. Stosowanie znaczników (licencji) od razu rozwiązuje problem udzielania zgody na publikację.
A jak to działa w praktyce? Przeglądając teksty, zdjęcia, grafiki, muzykę, musimy sprawdzić, czy obok tego dzieła lub gdzieś na stronie widnieje charakterystyczny znaczek CC.
Autorzy dzieła (możemy to być także my) sami wybierają licencję,
jaką obejmują dany utwór. Podstawowymi (ale niejedynymi) są:
- uznanie autorstwa – można kopiować, rozpowszechniać i
wykorzystywać do swoich dzieł pod warunkiem podpisania pierwotnego
utworu;
- uznanie autorstwa, na tych samych warunkach – tak jak w
poprzedniej licencji z tym, że jeśli stworzymy nowe dzieło, to musi
ono mieć taki sam rodzaj licencji na rozpowszechnianie jak dzieło
oryginalne (to, z którego korzystaliśmy);
- uznanie autorstwa i użycie niekomercyjne – nie wolno używać
danego działa w działalności komercyjnej;
- uznanie autorstwa, bez utworów zależnych – wolno wykorzystać dane
dzieło, ale bez prawa jego modyfikacji.
Wystarczy nie łamać licencji, by móc spokojnie korzystać z danego utworu. Jeśli z kolei to my chcemy udostępnić licencję na swoj utwór, to najpierw warto na stronach CC zapoznać się z wszystkimi typami licencji oraz stroną FAQ – gdzie w formie pytań i odpowiedzi zamieszczono najważniejsze informacje odnośnie do warunków udostępniania i korzystania z utworów oznaczonych licencjami CC. Sam „techniczny” wybór typu licencji jest bardzo prosty – odpowiadamy na kilka pytań (zaznaczamy odpowiednie kratki) i serwis sam generuje odpowiednią ikonę do zamieszczenia na naszej stronie. Ciekawostką jest możliwość oznaczania licencją CC dzieł niedostępnych w internecie, np. trwałych przedmiotów.
Utwory oznaczone charakterystycznym znaczkiem CC możemy znaleźć w internecie praktycznie wszędzie. Swoją popularność projekt zawdzięcza bardzo jasnym zasadom i prostym oznaczeniom, jakie można w kilka sekund stworzyć do opisania dzieła. Nie trzeba przy tym zamieszczać obok udostępnianego utworu szczegółowych warunków udostępniania licencji – ogólne warunki zawiera zamieszczony znaczek, a klikając w niego, internauta zawsze może sprawdzić szczegóły (zostanie przekierowany na strony CC opisujące daną licencję).
Czego tu nie ma...
Powszechnie system ten wykorzystywany jest choćby w
serwisie Flickr www.flickr.com,
gdzie internauci publikują swoje zdjęcia. Są tam miliony zdjęć, z
których ogromną część można wykorzystywać do własnych celów za
darmo. Serwis można przeszukiwać na najróżniejsze sposoby. Jest tam
tyle zdjęć z każdego miejsca, że nawet pisząc o jakiejś niewielkiej
mieścinie na końcu świata, można mieć niemal pewność, że ktoś je
tam kiedyś zrobił i udostępnił w serwisie. Są tam także zdjęcia
sytuacyjne, festiwalowe, gwiazd, przedmiotów, kolaże, dziwy natury,
portrety itd. Właściwie trudno przecenić możliwości tego serwisu.
Zdjęcia stamtąd są wykorzystywane nie tylko przez zwykłych
internautów, ale również przez firmy komercyjne. Najwygodniej jest
stworzyć własne konto na tym serwisie – część użytkowników
udostępnia duże zdjęcia tylko innym użytkownikom serwisu Flickr.
Dzięki własnemu kontu, można oprócz „biorcy” stać się także „dawcą”
i publikować swoje zdjęcia.
Darmowe treści, z których można korzystać, są w Wikipedii i jej
repozytorium multimediów: commons.wikimedia.org. Pliki można różnie
wykorzystywać i przeszukiwać. Jednym ze sposobów jest rodzaj
licencji: opisane już CC, domena publiczna oraz GNU, licencja
wolnej dokumentacji.
Domena publiczna to wygasła ochrona danego dzieła. Dzieje się tak po upływie pewnego czasu – różnego w różnych krajach. Wtedy można korzystać m.in. z grafik i starych fotografii – w repozytorium Wikipedii są np. zdjęcia babci prezydenta USA, Habiby Akumu Obamy; zgodnie z prawem autorskim Kenii, są w domenie publicznej.
Z kolei licencja GNU to wydanie zgody przez autora dzieła na jego kopiowanie i wykorzystywanie. Szczegóły są zawsze zamieszczone w ramce poniżej dzieła.
Całkiem za darmo:
www.stockfreephoto.eu • www.sxc.hu • creativecommons.pl • www.soundsnap.com • flickr.com
• pl.wikipedia.org/wiki/Licencja_oprogramowania
Bezkonkurencyjnym serwisem wideo, z którego można swobodnie korzystać, jest oczywiście YouTube (youtube.com). Dodawanie materiałów na swoją stronę jest banalnie proste – wystarczy skopiować podawany przy danym filmie link na swoją stronę. Problemem mogą być jednak prawa autorskie – jeśli nie ma o nich wzmianki, to sprawa jest niejasna.
Komentarze
-
zapraszam
18.08.2018, 21:20https://uwiezionywdomu.blogspot.com/odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Spotkanie z redakcją i pisarką o 17.00 w Międzypokoleniowej
- X Ogólnopolskie Zawody Pływackie
- „Sprawdź, czy jesteś HER2-low” w Gdańsku – bezpłatne konsultacje z onkologiem dla pacjentek z rakiem piersi
- Wrocław: bezpłatne szkolenia w ramach projektu „Artysta bez granic”
- Polki z awansem do ćwierćfinału MŚ! Bezapelacyjne zwycięstwo z Brazylią
Dodaj komentarz