Tata trzech niepełnosprawnych córek stracił nogę. Potrzebna pomoc!
W 2016 r. nasza redakcja skutecznie interweniowała w sprawie budowy drogi w podkarpackim Załużu, której brak utrudniał od lat funkcjonowanie jej mieszkańcom. Szczególnie trudną sytuację miał Józef Krygowski, ojciec trzech córek z niepełnosprawnością. Tym razem on sam potrzebuje wsparcia.
Droga, którą po wielu latach próśb wybudowała gmina znacznie ułatwiła życie mieszkańcom Załuża i przysiółka Moczar Duży w gminie Lubaczów. Pisaliśmy o naszej interwencji w artykułach „Ma trzy córki z niepełnosprawnością, droga do domu jest nieprzejezdna. Gmina nie widzi problemu” oraz „Sukces! Po naszej interwencji rodzicom córek z niepełnosprawnością zrobiono drogę do domu! I przy okazji całej wsi”.
Konieczna amputacja
Kilka miesięcy temu Józef Krygowski sam stał się osobą z niepełnosprawnością. Z niewielkiego tętniaka pod kolanem wynikła bardzo poważna interwencja chirurgiczna, której efektem była amputacja nogi powyżej kolana.
- Wydawało się, że to będzie tylko niewielki zabieg, jednak tak przebiegała interwencja lekarska, że konieczna była amputacja. Najpierw bardzo bolała mnie noga w wyniku tętniaka, po amputacji nieodłączne są bóle fantomowe, które znacznie utrudniają mi funkcjonowanie – mówi Józef Krygowski.
Jego długotrwały pobyt w szpitalu bardzo przeżyły córki. Wszystkie trzy, w tej chwili już dorosłe, mają orzeczoną niepełnosprawność na stałe w stopniu znacznym.
Najstarsza Wioleta ma 31 lat i niepełnosprawność psychoruchową, Kasia w wieku 29 lat jest niepełnosprawna intelektualnie, a najmłodsza Sylwia, 24 lata, ma małogłowie i poważną wadę serca. U każdej zdiagnozowano też autyzm. Żadna z córek nie jest w pełni samodzielna.
- Sylwia chodzi jeszcze do szkoły, obecnie nauczycielka przychodzi do niej do domu. Bardzo przeżyła moją operację i to, że nie było mnie w domu tak długo. Jak tylko nauczycielka idzie do domu, nie odstępuje mnie na krok od kiedy tylko wróciłem ze szpitala – mówi Józef Krygowski.
Los niełaskawy
I choć nie narzeka na swój los; razem z żoną opiekują się dziećmi, pan Józef prowadził gospodarstwo rolne; to przyznaje, że ten nie rozpieszczał ich rodziny – i dalej nie rozpieszcza.
W tej chwili najważniejsze dla niego jest to, by móc dobrać odpowiednią protezę, aby mógł wrócić do pracy w gospodarstwie i opieki nad dziećmi.
- Chcę stanąć na nogi, abym mógł zapewnić właściwą opiekę córkom, tak jak dotąd – podkreśla.
Można pomóc
Proteza, która dałaby mu taką możliwość może kosztować nawet ok. 130 tys. Takich środków rodzina niestety nie posiada, dlatego konieczne było ogłoszenie zbiórki publicznej.
„Proteza i rehabilitacja dają mi z jednej strony nadzieję, a z drugiej odbierają ją, bo koszty z tym związane są ogromne... Dziś odczuwam bóle fantomowe, które utrudniają mi życie, nie pozwalają spokojnie przetrwać codzienności, która jest dziś dla mnie tak bardzo kłopotliwa. Proszę o pomoc nie tylko dla siebie. Proteza ułatwi życie całej mojej rodziny!” – apeluje Józef Krygowski na stronie portalu siepomaga.pl.
Każdy może wesprzeć zbiórkę, liczy się każda kwota.
Komentarze
-
Zaryzykujmy sprawdzenie solidarności i...
19.11.2020, 21:06... zapytajmy najbogatszej ON w Polsce, tak naszego pełnomocnika Wdówiaka. Grudzień to okres premii, kilka lat temu dostawali już po 100 tysięcy, może będzie "solidarny" i dorzuci się...? To trochę przykre prosić o pomoc emerytów, czy rencistów, którzy i tak żyją na krawędzi biedy, rozwiązania powinny być systemowe. Np. oprotazowanie zamiast gigantycznych premrii w Rządzie/PFRON/MRPiPS.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz