25 artykułów na 25-lecie Integracji. Subiektywny wybór redakcji
25 lat temu wyszedł pierwszy numer magazynu „Integracja”. W 2003 roku dołączył do niego portal Niepelnosprawni.pl. Razem tworzą dziś największą w Polsce platformę medialną podejmującą problematykę niepełnosprawności. Trudno podsumować, ile przez ten czas opublikowaliśmy artykułów. Lekko licząc, dobrze ponad 30 tysięcy. Poniżej prezentujemy subiektywny wybór członków redakcji. Oto 25 artykułów, które w roku jubileuszu 25-lecia Integracji z różnych względów chcemy wyróżnić.
„W naszym rozumieniu „Integracja” to wzajemne wychodzenie sobie naprzeciw, to wzajemna akceptacja wszelkich inności, to wzajemne uczenie, „przystosowanie” się do siebie, zarówno osób niepełnosprawnych do reszty społeczeństwa, jak i na odwrót. Sądzimy, że taka tylko interpretacja tego słowa może przyczynić się do właściwej postawy wobec niepełnosprawnych i ich miejsca w społeczności ludzkiej”.
Tak zaczynał się artykuł otwierający pierwszy numer magazynu „Integracja”, założonego przez Piotra Pawłowskiego i Bolesława Bryńskiego. Było to ryzykowne przedsięwzięcie dwóch kolegów poruszających się na wózkach. A jednak przetrwało próbę czasu i było zaczynem szeregu działań, które zmieniły nasz kraj!
„Nie należy oczekiwać, że człowiek, któremu chcemy pomóc, będzie reagować tak samo jak my. Drażniło mnie ogromnie, gdy stale mnie porównywano do słynnej narciarki, która złamała kręgosłup i napisała książkę. Nie miałam ochoty być kopią żywego wzorca do naśladowania. Więc nie dziwmy się, kiedy niepełnosprawny przyjaciel nie zechce się dopasować do naszych wyobrażeń. To jest prawo każdego człowieka”.
To z kolei słowa Joni Eareckson-Tady, zaczerpnięte z jej książki „Egzamin z przyjaźni”, opublikowane w jednym z pierwszych numerów „Integracji”. Nie ma co ukrywać, że poruszająca się na wózku amerykańska działaczka była inspiracją dla twórców Integracji.
„Mała medytacja o inności” – nosił tytuł jednego z wielu tekstów, które przez ponad 20 lat w magazynie „Integracja” opublikował brat Bernard. Jego medytacje są tak inne od biegnącego wokół świata, ale zawsze poruszają ważne, ludzkie sprawy.
„Moi rodzice twierdzą, że przychodzę do domu tylko przenocować. Ale ja lubię pracować. Uważam, że ważny jest złoty środek. Należy szukać wyzwań, choć z umiarem. Nie umiem jednak godzinami siedzieć przed telewizorem, co często mi się zdarzało tuż po wypadku. Kiedyś uczyłem się japońskiego, kiedy doszedłem do momentu, gdy trzeba było podjąć decyzję co dalej – może praca tłumacza, uświadomiłem sobie, że praca nad tekstami, w ciszy, przy komputerze to nie droga dla mnie. Chcę być wśród ludzi”.
Tak 21 lat temu 32-letni wówczas Piotr Pawłowski odpowiadał na jedno z pytań wywiadu z Zoją Mikołajczak, późniejszą Zoją Żak, wieloletnią sekretarz redakcji magazynu „Integracja”.
Szybko w magazynie „Integracja” i od początku na portalu Niepelnosprawni.pl zaczęły się pojawiać artykuły poradnikowe, w których eksperci służyli wsparciem z zakresu medycyny, prawa, psychologii. Do dziś niezwykle popularny jest artykuł „Anatomia kręgosłupa”, w którym można znaleźć szczegółowe informacje o możliwościach funkcjonowania człowieka w zależności od poziomu uszkodzenia kręgosłupa. To niezbędna wiedza dla osób po urazach rdzenia kręgowego, a także ich rodzin, przyjaciół i pracujących z nimi specjalistów różnych dziedzin.
Do dziś nie traci na popularności także inny artykuł sprzed lat, poświęcony chorobie Crohna-Leśniowskiego. Był to prawdopodobnie pierwszy tak rzetelny i kompleksowy artykuł poświęcony temu schorzeniu. Już jego początek zachęca do zagłębienia się w trudne, ale ważne dla wielu treści:
„Mówią, że jest bolesna, wycieńczająca, nieuleczalna. A ja powiem tak: łatwiej chyba przyznać się do raka niż do crohna. Wkurzam się, gdy słyszę: co to za straszna choroba, kiedy są bóle brzucha i biegunki? Nie ma prawa tak mówić nikt, kto nie spędził tygodni czy wręcz miesięcy, niemal nie schodząc z sedesu!”.
Artykuł o chorobie Crohna-Leśniowskiego nie pojawił się w mediach przeznaczonych dla osób z niepełnosprawnością przypadkiem. Od początku w magazynie i na portalu znaleźć można było informacje o wszystkich rodzajach niepełnosprawności, a także o chorobach, które mogą niepełnosprawnością skutkować. Tak jak choroby rzadkie, których opisano dotąd ok. 8 tys. rodzajów, ale którymi – wedle szacunków – na świecie dotkniętych jest ponad 350 mln ludzi.
„Rzadko się o nich mówi, rzadko są dla nich terapie, rzadko dożywają pełnoletności. Cierpiącym na choroby rzadkie często pozostaje tylko nadzieja” – tak zaczynał się artykuł z 2012 roku pt. „Czarne kule”, a Tomasz Przybyszewski, jego autor, został za ten tekst wyróżniony w unijnym konkursie dla dziennikarzy.
Smutno tylko po 7 latach, że wciąż nie przyjęto w Polsce Narodowego Planu dla Chorób Rzadkich, który w chwili publikacji artykułu miał być na ostatniej prostej...
Zawiedzionymi nadziejami nie skończyła się natomiast walka o refundowanie w Polsce Nusinersenu – pierwszego leku na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. Media Integracji od początku towarzyszyły walce środowiska skupionego wokół Fundacji SMA.
„Borykam się z SMA od 38 lat. Niestety, choroba jest postępująca i z dnia na dzień zabiera mi coraz więcej. Problemem jest już nawet podniesienie kubka z herbatą. Nie wspomnę już o tym, że od 20 lat moi rodzice nie przespali jednej całej nocy, gdyż muszą mi pomagać w zmianie pozycji” – mówiła Elżbieta Jelonek w artykule Mateusza Różańskiego na początku walki.
W ostatnich latach nasze media wspierały też inną walkę:
„Stosowanie medyczne konopi indyjskich budzi w naszym kraju kontrowersje. Tymczasem w niektórych krajach, np. w Czechach, dopuszcza się takie użycie tej rośliny, m.in. u osób dotkniętych SM. Im, a także osobom z przerwanym rdzeniem kręgowym, preparaty konopi mają przeciwdziałać spastyczności. Czy podobne rozwiązania powinno się wprowadzić w Polsce?” – pytał Mateusz Różański w jednym z cyklu artykułów.
Dziś sytuacja jest już inna, konopie mogą być legalnie stosowane w leczeniu m.in. padaczki lekoopornej, niestety realna dostępność tych preparatów jest w Polsce znikoma...
Od lat wspieramy także Czytelników w ich małej, codziennej walce o normalność i... godność.
„Droga przez mękę – tak o dojeździe do swojego domostwa w gminie Lubaczów w województwie podkarpackim mówi Józef Krygowski, ojciec trzech córek z niepełnosprawnością. Dokładniej chodzi o 250 metrów drogi, która często jest nieprzejezdna. Gmina długie lata uważała, że nie jest tragicznie. Dopiero m.in. po naszej interwencji zmieniono zdanie” – pisała trzy lata temu w artykule Beata Rędziak.
Już jako Beata Dązbłaż nasza dziennikarka podjęła też temat godności pacjenta z niepełnosprawnością, nazywanej przez nas drugą, równoległą misją Integracji, podjętą przez Ewę Pawłowską po tragicznych doświadczeniach związanych ze śmiercią jej męża, założyciela Integracji, Piotra Pawłowskiego.
„Co robić, gdy istnieje podejrzenie powstania błędu medycznego? Jak i gdzie go zgłosić? Czy zwracać się do prawnika? Oto kilka pytań nasuwających się w niezwykle trudnej sytuacji, gdy człowiek zostaje poszkodowany w trakcie świadczeń medycznych lub dotyczy to jego bliskich – czytamy we wstępie poradnika poświęconego błędom medycznym.
Poradniki zawsze cieszyły się popularnością naszych Czytelników. Od lat jednym z najczęściej czytanych jest ten, w którym Ewa Szymczuk, doradca socjalny Centrum Integracja w Warszawie, tłumaczy zapisane w orzeczeniach tajemne symbole, opisujące przyczyny niepełnosprawności.
Dużym wzięciem cieszy się też stale aktualizowany poradnik, w którym Ewa Szymczuk szczegółowo tłumaczy, co daje znaczny stopień niepełnosprawności. Jak się okazuje, ulg i uprawnień w różnych aspektach życia jest w tym przypadku całkiem sporo.
Prócz poradników, warto przypomnieć sobie nasze artykuły publicystyczne. Czasem pewne trudne tematy poruszaliśmy prawdopodobnie jako pierwsi w Polsce. Tak było z artykułem Tomasza Przybyszewskiego, który 9 lat temu podjął trudny i złożony problem uzależnień wśród osób z niepełnosprawnością. Tekst zaczyna się wesoło, dalej jednak nikomu do śmiechu nie jest. To trochę tak, jak z uzależnieniem...
„Alkohol każdy rzuci, ale niektórym udaje się to za życia. Dobre, co? – śmieje się Stanisław, w środowisku Anonimowych Alkoholików znany jako Fred. Kiedyś nie było mu do śmiechu. Alkohol zrujnował jego życie”.
Z kolei 12 lat temu Piotr Stanisławski wziął pod lupę zupełnie inną kwestię. Pisał m.in.:
„Niemal każdy dzień w roku to jakieś święto lub data, która ma specjalne znaczenie. Na 365 dni aż 40 odnosi się w mniejszym lub większym stopniu do osób chorych i niepełnosprawnych”.
Postawione w tytule pytanie jest proste: cóż z tych świąt i szczególnych dni wynika?
Kolejny tekst, autorstwa Tomasza Przybyszewskiego, także został wyróżniony w konkursie dziennikarskim:
„W telewizji, filmach i teatrze nierzadko pojawiają się niepełnosprawni bohaterowie. Najczęściej jednak ich niepełnosprawność jest... zagrana. Niestety, brakuje niepełnosprawnych prezenterów, reporterów i aktorów, ale też osoby niepełnosprawne sporadycznie dostają szansę spróbowania swoich sił”.
Tak zaczynał się artykuł na temat, który i dziś jest w dużym stopniu aktualny. Owszem, przez ponad dekadę od jego powstania wiele się zmieniło. Czy jednak obecna sytuacja w mediach, na scenie i na ekranie jest satysfakcjonująca?
„Od wielu lat obserwuję przemilczany, choć niezwykle żywy problem. Słowem to, czy interesy osób z niepełnosprawnością powinny być reprezentowane głównie przez środowiskowych liderów z niepełnosprawnością? Czy też, myśląc o otwartej formule i niewykluczaniu kogokolwiek, warto otwierać się na osoby pełnosprawne, które zabierają głos w naszych sprawach? Wiemy, jak jest, a jak być powinno?” – pytał z kolei Piotr Pawłowski w głośnym swego czasu artykule, który odbił się szerokim echem głównie właśnie w środowisku organizacji działających na rzecz osób z niepełnosprawnością.
Od początku nasze media dużo uwagi poświęcają rynkowi pracy osób z niepełnosprawnością. W lutym 2017 roku, w ramach „Akcji: Praca”, poświęciliśmy temu tematowi cały miesiąc na portalu i numer magazynu.
„Obserwujemy w Polsce pewien paradoks – mamy najniższe od 25 lat bezrobocie i armię niepracujących osób z niepełnosprawnością. Dlaczego?” – pytaliśmy.
Odpowiedzi postanowiliśmy poszukać wspólnie z Czytelnikami, a efekty wspólnej burzy mózgów zebraliśmy w 10 punktów.
Nie unikaliśmy też sfery tematów dla wielu krępujących. Nigdy nie udawaliśmy, że „lepsza szklanka wody zamiast”. Warto przypomnieć choćby artykuł Tomasza Winieckiego sprzed 12 już lat.
„W Polsce istnieją trzy obszary tabu związane z seksualnością: erotyzm dziecięcy, erotyzm osób niepełnosprawnych i erotyzm ludzi starych. Przedstawicieli tych grup zwykło się traktować jako osoby aseksualne”.
W ostatnich latach o seksualności osób z niepełnosprawnością mówi się coraz więcej. Organizowane są konferencje, spotkania ze specjalistami, inne media już także zauważyły ten temat. Czy jednak przywołana wyżej teza straciła na aktualności?
Wiele lat później Agnieszka Fiedorowicz, być może jako pierwsza dziennikarka w Polsce, złamała kolejne tabu, podejmując temat seksu pacjentów onkologicznych. Pisała m.in.:
„Spadek libido, kłopoty z erekcją, nadwrażliwa skóra po chemio- lub radioterapii, a także poczucie braku atrakcyjności – to częste problemy, z jakimi borykają się pacjenci onkologiczni i które utrudniają im powrót do satysfakcjonującej aktywności seksualnej”.
Wiele miejsca w magazynie i na portalu poświęcamy promocji kultury. Zapraszamy na różnego rodzaju wydarzenia, relacjonujemy wiele z nich, prezentujemy twórczość osób z niepełnosprawnością. Ta twórczość to także literatura. W tym ta skupiona na własnej niepełnosprawności. W 2012 roku temat ten poddał analizie Tomasz Przybyszewski:
„Może to być bolesne rozdrapywanie niezabliźnionych ran albo chłodna analiza przeszłości. Może być pisanie ku przestrodze albo zabawa formą i treścią. Wierne odwzorowanie zdarzeń albo fikcja literacka, powstała na podstawie własnych przeżyć. Pisanie o swojej niepełnosprawności nie mieści się w jednej szufladzie”.
Janka Graban, która niemal od początku istnienia magazynu „Integracja” odpowiada za kontakt z Czytelnikami, do dziś wysyła link do tego tekstu osobom z niepełnosprawnością, które widzą w sobie literacki potencjał...
Właśnie z listu (a właściwie e-maila) do redakcji wziął się szokujący swego czasu temat:
„Mój synek został odrzucony przez rodziców innych dzieci. Nie przez same dzieci, tylko przez ich rodziców! W centrum Warszawy, w prywatnej szkole, w centrum Unii Europejskiej, w centrum Europy! Bo przecież nie można być innym. Zero tolerancji dla inności – tak napisała nam w liście pani Katarzyna Lefanowicz, mama chłopca z autyzmem. Ona i jej syn muszą teraz szukać innej szkoły, bo pozostali rodzice uznali, że... nie życzą sobie, by ich pociechy uczyły się razem z dziećmi, które różnią się od reszty społeczeństwa” – pisał w artykule Mateusz Różański.
Temat podchwyciły czołowe media w Polsce, choć sprawa skończyła się tak, że mały bohater tekstu musiał zmienić szkołę. Dziś wiemy, że w końcu udało się jego mamie znaleźć przyjazną placówkę. To jednak nie pierwszy raz, gdy podejmujemy problematykę równych praw osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności. Sam Mateusz Różański został za to w 2019 roku uhonorowany tytułem Ambasadora Konwencji ONZ o Prawach Osób z Niepełnosprawnościami.
Zazwyczaj piszemy o sprawach trudnych, pomagamy osobom z niepełnosprawnością, doradzamy im i ich rodzinom. Czasem jednak decydujemy się na lżejsze tematy.
Wiele osób do dziś pamięta wzruszający reportaż Piotra Stanisławskiego, który w magazynie „Integracja” opublikowany był pod tytułem: „Ocalone”. Podobnie jak tytuł z portalu („Klinika lalek”), trafnie oddaje sedno tekstu. Bo czy tylko ludzie zasługują na tytułowe ocalenie?
Co ciekawe, po 10 latach ten artykuł wciąż jest komentowany. Głównie przez osoby, które szukają pomocy w ratowaniu uszkodzonej lalki...
Od początku magazyn i portal dużo miejsca poświęcają problematyce sportowej. Czasem też pojawiają się tematy... sercowe.
To, że oba te obszary można z powodzeniem połączyć, udowadnia Paulina Malinowska-Kowalczyk, wieloletnia współpracowniczka redakcji, a dziś rzeczniczka prasowa Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego i doradca Prezydenta RP ds. osób z niepełnosprawnością.
Jej bardzo nietypowy, ale odważny w formie wywiad z parą nurków – Januszem Solarzem, który przeszedł udar, i jego partnerką Joanną Heretą – wciąż czyta się znakomicie!
Życie wspomnianej pary nurków dowodzi, że warto podążać za marzeniami. Także i taki przekaz płynie z części artykułów publikowanych w mediach Integracji.
„Pół roku wcześniej Rafał zaczął opowiadać o tym, że w marcu jest całkowite zaćmienie słońca w Indonezji. Można było się tam dostać z Bali, które było marzeniem Julity, odkąd tylko zaczęła nurkować. Nie zastanawiali się długo” – tak zaczyna się historia autorstwa Julity Kuczkowskiej i Rafała Michalczyka, która dowodzi, że świat jest dla każdego. A że obydwoje poruszają się na wózkach? Dla realizacji marzeń nie ma to większego znaczenia!
A Ty, Drogi Czytelniku, który z naszych artykułów wspominasz jako ten najciekawszy? Który zapadł Ci w pamięć na dłużej? Napisz nam o tym w komentarzu pod artykułem!
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- W 2025 roku nowe kryteria dochodowe w pomocy społecznej
- Rehabilitacja lecznicza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O czym warto wiedzieć
- Czego szukają pod choinką paralimpijczycy?
- Gorąca zupa, odzież na zmianę – każdego dnia pomoc w „autobusie SOS”
- Bożenna Hołownia: Chcemy ograniczyć sytuacje, gdy ktoś zostaje pozbawiony prawa do samodzielnego podejmowania decyzji
Dodaj komentarz